Wielkanoc 2006 rok - Dawidek z babką, w 1/3 przez niego zjedzoną |
Dawno temu, kiedy to byli z nami - Joanna i Marcin |
![]() |
Wielkanoc 2024 |
Dzieje miasta Strzelna i regionu z cyklem opowieści Spacerkiem po Strzelnie oraz dzieje ziemiaństwa: Strzelno, Mogilno, Inowrocław
Wielkanoc 2006 rok - Dawidek z babką, w 1/3 przez niego zjedzoną |
Dawno temu, kiedy to byli z nami - Joanna i Marcin |
![]() |
Wielkanoc 2024 |
Dzisiaj zapraszam wszystkich do przypomnienia sobie, jak to drzewiej bywało z tymi palmami, a pomogą Wam w tym zdjęcia Heliodora wykonane 10 lat temu w 2014 roku. W tym roku mija 28 lat jak instruktorzy Domu Kultury w Strzelnie Krzysztof Kotecki i Piotr Lewandowski wpadł na pomysł, by na wzór innych regionów Polski i u nas zorganizować konkurs palm i pisanek wielkanocnych. Podłapałem rzucone hasło i zaczęliśmy takie konkursy organizować. Po kilku latach Niedziela Palmowa z okazałymi palmami stała się tradycją, która wpisała się w kalendarz wydarzeń kulturalnych, połączonych i w tym wypadku z kalendarzem liturgicznym. Poszczególne środowiska budowały kilkumetrowe palmy, a były nimi: przedszkola, szkoły, stowarzyszenia, fundacja i organizacje społeczne oraz rady sołeckie z Kołami Gospodyń Wiejskich. Początkowo było to kilka palm i kilkadziesiąt pisanek, ale z czasem konkursy urosły do rangi Lipnicy Murowanej. Stało się to po tym jak konkurs został przeniesiony do parafii i tam do dziś jest kultywowany. Jego zasięg terytorialny ograniczył się do parafii, a później doszedł nadgoplański DPS Siemionki.
Obecnie wykonywane ręcznie palmy są mieszaniną różnych kultur regionalnych, w których prym wiedzie wzór palm kurpiowskich i wileńskich. Co zaś tyczy się naszego rodzimego kujawskiego zwyczaju, to nijak się on ma do tych pięknych ogromnych rozmiarowo palm, które od kilkunastu lat poczęły królować w świątecznym pejzażu. W Niedzielę Palmową Wzgórze Świętego Wojciecha zamieniało się w małopolską Lipnicę Murowaną. Palma wielkanocna, z jakiego by regionu nie pochodziła zawsze jest tradycyjnym symbolem Niedzieli Palmowej, która ustanowiona została przed wiekami na pamiątkę wjazdu Jezusa do Jerozolimy. W Kościele obchodzona jest na tydzień przed Zmartwychwstaniem Pańskim i wiąże się ze zwyczajem święcenia palm, znanym w Polsce od średniowiecza. Tradycyjne palmy przygotowuje się z gałązek wierzby, która w symbolice kościoła jest znakiem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. Obok wierzby używa się również gałązek malin i porzeczek. Ścinano je w Środę Popielcową i przechowywano w naczyniu z wodą, aby puściły pąki na Niedzielę Palmową. W plecione palmy wplatano również bukszpan, barwinek, borówkę, cis, czy widłak. W Wielką Sobotę palmy są palone, a popiół z nich jest używany w następnym roku, kiedy w środę popielcową ksiądz znaczy wiernym głowy popiołem.
Tradycja wykonywania palm szczególnie zachowała się na Kurpiach oraz w Małopolsce - w Lipnicy Murowanej i w Rabce. W zależności od regionu, palmy różnią się wyglądem i techniką wykonania. Swoją odrębność zachowały palemki wileńskie, które obecnie są najczęściej święconą palmą wielkanocną. Niewielkich rozmiarów, misternie upleciona z suszonych kwiatów, mchów i traw jest charakterystyczna dla okolic Wilna, skąd przywędrowała do Polski kilkanaście lat temu, od razu zyskując ogromną popularność. W Lipnicy i w Rabce rokrocznie odbywają się konkursy na najdłuższą i najpiękniejszą palmę.
Z palmami wielkanocnymi wiąże się wiele ludowych zwyczajów i wierzeń: bazie z poświęconej palmy zmieszane z ziarnem siewnym podłożone pod pierwszą zaoraną skibę zapewnią urodzaj; poświęcona palma chroni ludzi, zwierzęta, domy, pola przed czarami, ogniem i wszelkim złem; połykanie bazi zapobiega bólom gardła i głowy, a sproszkowane kotki dodawane do naparów z ziół mają moc uzdrawiającą; uderzenie dzieci witką z palmy zapewnia zdrowie; ponoć krzyżyki z palmowych gałązek zatknięte w ziemię bronią pola przed gradobiciem i burzami; poświęconą palmą należy pokropić rodzinę, co zabezpieczy ją przed chorobami i głodem; poświęcone palmy wystawiane podczas burzy w oknie chronią dom przed piorunem, itd.
Okres Świąt Wielkanocnych na Kujawach, podobnie, jak w całej „Polszcze" zaczyna się Niedzielą Palmową. Tak, jak po kraju, i u nas robiono palmy i niesiono je do poświęcenia w kościele. Nasze rodzime kujawskie palmy w porównaniu z wieloma innymi regionami nie były zbyt ozdobne. Pozbawione były tej wykwintności, jaka dzisiejsze palmy cechuje. Były to gałązki wierzby z baziami związane tasiemką lub wstążeczką z dodatkiem, choć nie zawsze, gałązki trzciny i borówki. Już jako dzieci biegaliśmy z wczesną wiosną po okolicznych polach podpatrując cud wiosny. Często wyprawialiśmy się dalej, w Lasy Miradzkie i nad jeziora w Łąkiem i Ciencisku. Przeważnie wyprawa na „Łapusa“ (staw w głębi pól na wysokości Dąbka) kończyła się przyniesieniem do domu bazi i palm wierzbowych. Ciocia Pela robiła z palm bukiet, przepasywała wstążką niebieską lub czerwoną i w Niedzielę Palmową niosła na Sumę, na dziesiątą, do kościoła. Poświęcony bukiet przynosiła do domu i stanowił on ozdobę stołu podczas świąt. Kiedy bazie zaschły, nigdy nie lądowały w śmieciach, zawsze były spalane w „kachloku“ (piecu kaflowym).
Ostatnio zrobiło się głośno wokół wieży przy budynku Szkoły Podstawowej im. Jana Dałkowskiego w Strzelnie, a to za przyczyną publikowanych w Internecie pięknych zdjęć nocnych tego obiektu wykonanych przez Michała Ostrowskiego i Piotra Posłusznego. Wielokrotnie udostępniane budzą u strzelnian zachwyt i podziw. Na co dzień mało widoczna, gdyż z trzech stron skryta za skrzydłami budynku szkolnego oraz dobudowanego do niej piętrowego segmentu, w wyniku ostatnich prac remontowych została w górnej części wyeksponowana i dodatkowo podświetlona. Pierwotnie wieża od strony podwórza była bardziej widoczna, gdyż od samego przyziemia po samo górne zwieńczenie była wyższa od kalenicy dachu i doskonale widoczna. W latach 70. XX w. został zasłonięta dwukondygnacyjną dobudówką i stała się prawie niewidoczna.
![]() |
Budynek szkoły ewangelickiej, późniejszej Szkoły Powszechnej nr 1 w Strzelnie przy ul. Szerokiej (Gimnazjalnej) |
W całej dyskusji około wieży nikt nie pokwapił się, by zadać pytanie, czy wyjaśnić skąd ta budowla się wzięła i do czego miała służyć. Taki obiekt przy szkole? Przeanalizujmy zatem dzieje budynku szkolnego i może wówczas znajdziemy odpowiedź na te pytania. Szkoła wystawiona została przez pruskie władze miejskie pod koniec XIX w., a po jego numerze policyjnym 207 możemy przyjąć, że było to ok. 1895 roku. Od samego początku budynek przeznaczony był na cele edukacyjne dzieci wyznania ewangelickiego oraz w części na cele mieszkalne. Pierwotny wygląd budynku był o wiele skromniejszy, niż to, co widzimy dzisiaj. Piętrowe mieszkalne skrzydło północne z dwoma mieszkaniami, przystawione było do również piętrowego, ku zachodowi wysuniętego ryzalitu, zwieńczonego trójkątnym szczytem. W nim mieściły się cztery izby lekcyjne (klasy). Cała reszta, a więc skrzydło południowe, wieża i cześć wschodnia to czasy późniejsze.
Pomińmy początki szkoły ewangelickiej i zacznijmy opowieść od 1 listopada 1926 roku. Wówczas to Publiczna Szkoła Powszechna - katolicka z 700 uczniami i jej pierwszym nauczycielem pełniącym obowiązki kierownika Janem Dałkowskim mieszcząca się w dwóch budynkach przy Placu Świętego Wojciecha, otrzymała jedną izbę lekcyjną w szkole ewangelickiej przy ul. Szerokiej (Gimnazjalnej). Wcześniej pomieszczenie to zajmowała Szkoła Wydziałowa. W związku ze spadkiem ilości dzieci wyznania ewangelickiego w następnym 1927 roku szkole katolickiej przydzielono w tym budynku dwa kolejne pomieszczenia klasowe, tak, że dysponowała ona w tym budynku już trzema klasami. Dzieci ewangelickie uczęszczał wówczas do jednoklasowej szkoły o liczbie 66 uczniów z miasta i najbliższej okolicy, w której uczył jeden nauczyciel - kierownik tej szkoły A. Bilau.
![]() |
Jan Dałkowski |
Tak więc mamy czerwiec 1937 roku i
początek rozbudowy szkoły. Dalej czytamy: - Szkoła
Powszechna nr 1 w Strzelnie zajmuje budynek szkolny (poewangelicki) przy u. Szerokiej, a ponadto mieści się
jeszcze w dwu oddzielnych budynkach i to: w budynku miejskim przy ul. Kolejowej
i w budynku przylegającym do Szkoły Powszechnej nr 2, na Placu św. Wojciecha.
Stan taki wielce utrudnia pracę pedagogiczną.
Dzięki
inicjatywie p. kierownika Jana Dałkowskiego, gorącego miłośnika młodzieży
szkolnej i wzorowego pedagoga przeszkody te zostaną już w najbliższej
przeszłości usunięte i przeprowadzona rozbudowa Szkoły Powszechnej nr 1
skoncentruje młodzież szkolną w jednym budynku i da szkole tej pomieszczenie
takie, które odpowiadać będzie szkolnym przepisom budowlano-sanitarnym. Plany
rozbudowy szkoły projektował i wykonał architekt-inżynier p. Aleksander Pluciński,
rodem ze Strzelna, obecnie zamieszkały w Poznaniu. Kubatura dobudowanej
części wynosiła 4580 m3.
Wykonanie planów nastręczało wiele trudności i mozołów. Pan architekt miał dwie
nader ważne kwestie do rozwiązania, a mianowicie: rozbudowę szkoły w myśl obowiązujących
przepisów dostosować do istniejącego już budynku szkolnego, by w ten sposób nie
uszczuplić majątku społecznego, dalej trudności terenowe, fatalne położenie
terenowe wymagało odpowiedniego zastosowania budowy do warunków otoczenia. Pan
inżynier Pluciński trudności te przezwyciężył, wykonał plany i rysunki, które
uzyskały już aprobatę miarodajnych władz tj. Poznańskiego Urzędu Wojewódzkiego
oraz Poznańskiego Kuratorium Okręgu Szkolnego. Za poniesiony trud należy
wyrazić p. inżynierowi Plucińskiemu uznanie.
Na podstawie zatwierdzonych planów rozpoczęto już prace wstępne około rozbudowy szkoły. W pełnym tempie zwozi się materiał budowlany. Z każdym dniem rosną zbiory cegły, wyprodukowanej w cegielni miejskiej. Wkrótce komunikaty o rozbudowie szkoły podały inne gazety, m.in. „Dziennik Bydgoski”, który 25 czerwca 1937 roku informował, że dzięki inicjatywie kierownika Jana Dałkowskiego na podstawie zatwierdzonych planów rozpoczęto prace wstępne około rozbudowy Szkoły Powszechnej nr 1 w Strzelnie. Jak informował w imieniu Przewodniczącego Wydziału Powiatowego w Mogilnie dypl. inż. Józef Glabisz, architekt rejonowy: - Pod bezpośrednim nadzorem inż. arch. Plucińskiego zostały wykonane wykopy pod piwnice i fundamenty budowli oraz roboty przy zakładaniu ław betonowych i wznoszeniu murów, jak i wszelkie konstrukcje, dla których dokonał on samodzielnie obliczeń statycznych oraz opracował dla nich szczegółowe rysunki wykonawcze. Rozpoczęto także prace około urządzenia boiska sportowego, którego obszar powiększono o grunty ze Strzelna Klasztornego i parcelę z gruntu miejskiego tzw. Szmandowo. Obiekt według planów będzie przystosowany do wymogów szkolnych i będzie prawdziwym rajem nie tylko dla młodzieży szkolnej, ale i starszych, tj. młodzieży pozaszkolnej. Jak zakładano, boisko miało stać się środowiskiem sportowo-wychowawczym na terenie miasta i będzie mieścić urządzenia do rozmaitych gier sportowych, a specjalne pole boiskowe poświęcone zostanie botanice szkolnej.
![]() |
Rok 1947 - czerwiec |
![]() |
lata 70. XX w. |
Nie informowano natomiast nic o wieży, a to zapewne dlatego, że miała ona spełniać funkcje militarne, a mianowicie obserwacyjne nieba i wykrywania samolotów ewentualnego wroga. Tak zdobytą informację miano z kolei przekazywać wojsku, by te poderwało samoloty stacjonujące na lotniskach zapasowych w Inowrocławiu i Markowie pod Gniewkowem. Ale także miano z niej ogłaszać alarmy lotnicze, ostrzegające mieszkańców przed nalotami… Strzelnianie do pełnienia funkcji ewentualnych obserwatorów przygotowywali się już od lat 20. XX w., będąc członkami Ligi Obrony Powietrznej Państwa, przekształconej w 1928 roku w Ligę Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej - LOPP. Jedno z kółek tej paramilitarnej organizacji działało również przy strzeleńskiej szkole powszechnej. Opiekunem kółka był nauczyciel Edward Igliński. Dzieci uiszczały składki w wysokości 5 groszy miesięcznie. Pieniądze zebrane ze składki w większej sumie wysyłano na budowę samolotów, które w razie wojny będą koniecznie potrzebne do bronienia granic - pisano w sprawozdaniu szkolnym. Dzieci na cotygodniowych zbiórkach budowały modele samolotów - Na uroczystość 3 Maja zbudowaliśmy przy pomocy pana Iglińskiego olbrzymi samolot… pisali uczniowie Bernard Burczyk i Franciszek Okoński z klasy VI a. O działalności LOPP donosiła również prasa: - Liga Obrony Powietrznej Państwa urządza w całym województwie poznańskim w dniach od 2 do 9 września 1928 roku „Tydzień Lotniczy”. W powiecie naszym z ramienia Powiatowego Komitetu LOPP na powiat strzeliński kwestować będą w tych dniach por. Sztybel, starszy sekretarz Wydziału Powiatowego Henryk Palędzki i panowie wójtowie: Benedykciński, Kuchowicz, Paluszak i Kotas. Zbiórka uliczna została zarządzona w Strzelnie dnia 2 września…
![]() |
Rok 2002 |
![]() |
Rok 2004 |
Niestety, rozbudowy budynku szkolnego
nie udało się w całości ukończyć. Planowano, że od 1 września 1939 roku szkole
przekazany zostanie ukończony parter z czterema klasami, a górę z kolejnymi
czterema izbami lekcyjnymi później, po całkowitym zakończeniu rozbudowy. Wybuch
II wojny światowej zniweczył te plany. Nasuwa się jedynie pytanie, czy wieża
spełniła zaplanowaną dla niej funkcję? Jedyną osobą, która taką wiedzę
posiadała był kierownik szkoły Jan Dałkowski. Mieszkał on wraz z rodziną w
mieszkaniu służbowym przy szkole, ale został w grudniu 1939 roku rozstrzelany.
3 września 1939 roku nad Strzelnem przeleciały samoloty Luftwaffe i zrzuciły podobno 11 bomb. Wiadomo, że jedna
spadła w ogrodzie przy ul. Miradzkiej i nie eksplodowała, inna uderzyła w willę
sędziego Stanisława Majcherkiewicza przy ul. Kolejowej i ją zniszczyła.
![]() |
Rok 2024 |
Prace wykończeniowe przy rozbudowanej szkole zostały zrealizowane po II wojnie światowej. W wieży szkolnej urządzono podręczne archiwum i magazynek sprzętu w-f. Odwiedziłem dyrektora szkoły, który zapoznał mnie z zakresem prac remontowych i budowlanych, jakie szkoła przechodzi. Oprowadził mnie i z wielką pasją opowiedział, co zostało wykonane i co w najbliższym czasie będzie jeszcze robione. A będzie się działo jeszcze wiele… Dodam, że tak naprawdę cały zespół obiektów Szkoły Podstawowej im. Jana Dałkowskiego dopiero dzisiaj - tj. po 87 latach - dopnie plany których inicjatorami byli ówczesny kierownik szkoły oraz poznański - strzeleńskiego pochodzenia - architekt...
![]() |
Procyń |
![]() |
Stacja kolejowa i dworzec Orchowo oraz naczelnik M. Wolny. Z albumu fotograficznego "Ku pamięci". |