niedziela, 28 lutego 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 124 Ulica Inowrocławska - cz. 20

Kończąc opowieść o ulicy Inowrocławskiej nieco dłużej zatrzymajmy się pod numerem 4, dawniej był to numer policyjny, czyli porządkowy 92. Dzisiaj na tej parceli stoi blok mieszkalny, dawniej komunalny, dzisiaj stanowiący własność wspólną mieszkańców - tzw. wspólnoty mieszkaniowej. Jako dzieciak pamiętam plac wygrodzony wysokim drewnianym płotem, z dużą bramą wjazdową od ulicy Spichrzowej, a za nią ustawione wokół przeróżne maszyny rolnicze: młocarnie, lokomobile, siewniki, kopaczki, pługi, przyczepy, a pod wiatą ciągniki - sławetne pachaje, ciągniki „Lanz Bulldog”. Szczegółowiej napiszę o tym parku maszynowym pod koniec tegoż artykułu. Jako brzdące biegaliśmy pod ten płot i przez jego szpary podglądaliśmy sprzęt tam zgromadzony. Starsi opowiadali o tym miejscu - o jakiejś buźnicy, Żydach… Padały słowa: parch, szabat, bujosz się jak Żyd w buźnicy, bujosz się jak Żyd na głównie, a gdy było głośno to starsi napominali nas, drzeta się jak te parchy… Dopiero gdy podrosłem, nieco więcej zacząłem rozumieć. Powielekroć pytałem starszych o znaczenie tych słów. Najwięcej dowiedziałem się od ojca, wujka Marysia Strzeleckiego, cioci Peli i kominiarza Puchalskiego.

Generalnie, dzisiejszą wiedzę o Żydach strzeleńskich zawdzięczam niekończącym się wakacyjnym opowieściom wujka Marysia. Wujek wychowany został w duchu narodowym, gdyż taki panował w jego patriotycznym domu i w najbliższym otoczeniu. Przemożny wpływ na taki stan rzeczy miała ciotka Wanda Siemianowska - przywódczyni Narodowej Organizacji Kobiet w Strzelnie. To inne postrzeganie Żydów przez wujka i całkowicie odmienne - po wspólnym losie obozowym - trzeźwe spojrzenie ojca na tę nację społeczną, dało mi właściwy jej obraz. Później dużo czytałem, a mój szwagier Andrzej Gabryszak, w czasach kiedy razem mieszkaliśmy pisał pracę magisterską o Żydach, o których wielokrotnie rozmawialiśmy. Pracę obronił z wynikiem bardzo dobrym. Strzelnianie szybko zapomnieli, że w miejscu, w którym stoi blok na Inowrocławskiej stała niegdyś owa buźnica, czyli synagoga - żydowski dom modlitw i siedziba kahału - strzeleńskiej żydowskiej gminy wyznaniowej.  

Zacznijmy jednak od początku, czyli, co w tym miejscu było przed 200-laty. Z wielokrotnie już przywoływanego opisu ulicy dowiadujemy się, że stał w tym miejscu dom wyrobnika Niedzielskiego. Faktycznie na mapie katastralnej miasta Strzelna z lat 1827/1828 zaznaczony jest w tym miejscu dom. A co wiemy o właścicielu? Otóż w spisie mieszczan strzeleńskich z 1773 roku znajdujemy Batholomeusa Niedzielskiego, głowę czteroosobowej rodziny - ojciec, matka, syn i córka. W aktach metrykalnych parafii strzeleńskiej odnajdujemy pod rokiem 1827 wdowę 34-letnią Teklę Niedzielską, która wyszła za mąż za młodszego od siebie o cztery lata Kazimierza Napora. Na niej urywają się informacje o Niedzielskich, których później znajdujemy w Kwieciszewie i Gębicach. Drogą czystej spekulacji możemy powiedzieć, że po Niedzielskich parcelę z domem nabył Jan Nepomucen Paliński. Do Strzelna przybył on z Kosztowa pod Wyrzyskiem, gdzie został odnotowany w 1810 roku jako oblubieniec poślubionej tam Joanny Fryzównej. Z kolei z danych pochodzących z 1838 roku dowiadujemy się, że wówczas parcela ta nie była zabudowana i stanowiła miejski ogród Jana Nepomucena Palińskiego. 23 kwietnia 1838 r. Królewski Sąd Ziemsko-Miejski w Inowrocławiu na polecenie Sądu Głównego w Bydgoszczy, w ramach tzw. patentu subhastacyjnego (wyroku wywłaszczającego), po wyszacowaniu parceli na 60 talarów ogłosił jej sprzedaż. Wkrótce grunt ten nabyła miejscowa gmina żydowska i w 1844 roku wystawiła na nim swoją świątynię - synagogę.

A co wiemy o wcześniejszej buźnicy? Taka musiała istnieć skoro funkcjonowała gmina wyznaniowa, której głównymi instytucjami były, cmentarz i synagoga. Sama synagoga była miejscem publicznego kultu, a zarazem studiowania „Tory” i miejscem pobierania nauk. Pierwsza synagoga strzeleńska prawdopodobnie została zbudowana około 1827 roku. Zdaje się bezspornie o tym świadczyć pieczęć gminy na piśmie opatrzonym datą roczną 1830. Niestety nie zachowała się informacja, w którym miejscu była ona zlokalizowana. Być może wcześniej był to dom modlitwy na zapleczu posesji Rabbi Hillela przy ul. Kościelnej. Z kolei nachodzi nas pytanie, co wiemy o pierwszym strzeleńskim rabinie? Rabbi Hillel w naszym mieście zamieszkał po 1775 roku. Urodził się on ok. 1740 roku i miał córkę Ghetal ur. ok. 1780 roku, a zmarłą w 1828 roku w Strzelnie. Ghetal poślubiła w 1801 roku Judah Herschella, miejscowego browarnika i destylatora. Jej mąż urodził się w 1777 roku w Toruniu i w Strzelnie zamieszkał przed 1800 r. Małżonkowie mieli dziewięcioro dzieci: Jesi (1802-), Miriam (1805-), Haima (1807-1864), Auguste (1813-), Johna Francisa (1817-1866), Josepha (1817-1842), Louisa (1823-1890), Davida Abrahama (1824-1904), Victora (1825-1865). Więcej o tej rodzinie znajdziecie pod linkiem: 

 https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2020/10/spacerkiem-po-strzelnie-cz-102-ulica.html

 

Jak już wspomniałem synagogę przy ul Inowrocławskiej (Poststrasse) strzeleńska społeczność żydowska wybudowała w 1844 roku. Po upływie 34-lat w wielkie święto żydowskie „Jom Kippur” obchodzone w 1878 roku, podczas nabożeństwa w synagodze strzeleńskiej nastąpiła katastrofa budowlana. W wypełnionej po brzegi świątyni, w której znajdowało się około 500 wyznawców wiary mojżeszowej, runęła część stropu. W katastrofie ucierpiało 16 osób z tego 13 lekko i 3 ciężko rannych. Prasa regionalna nadto podała, że jeden z rannych, młody subiekt handlowy niebawem zmarł. W tym też miejscu odnotowano, że synagoga ta była stosunkowo nową budowlą gdyż wybudowana została w 1844 roku.

Po dwóch latach, dzięki staraniom gminy żydowskiej i całej jej społeczności, odbudowano synagogę w takim kształcie, jakim przetrwała do 1940 roku. Jak ona wyglądała możemy dowiedzieć się z niedawno odnalezionego zdjęcia i z zachowanych notatek sporządzonych na podstawie opowiadań Pelagii Piweckiej i Ignacego Puchalskiego. Mieszkali oni przed 1939 rokiem przy ul. Inowrocławskiej, a sam Puchalski tuż naprzeciw synagogi.

Z ich wspomnień i zdjęć można opisać Tę świątynię. Był to budynek halowy jednonawowy, nakryty dwuspadowym dachem pokrytym dachówką ceramiczną. Po bokach znajdowały się po trzy duże witrażowe okna wysoko osadzone z wielobarwnymi szybami. Zabezpieczały je siatki metalowe przed ewentualnym ich wybiciem. Na osi głównej, po stronie zachodniej znajdowało się duże, zaokrąglone górą wejście główne, po którego bokach były wysoko osadzone wąskie okienka, natomiast po stronie północnej znajdowało się wejście boczne do tzw. „babińca”. Szczyt fasady miał kształt trójkątny i na niej znajdowała się niewielka „Gwiazda Dawida”. Również ów szczyt, jak i ten wschodni zdobiły po bokach i na zwieńczeniu trójkąta zdobne kule z niewielkimi szpicami. Cała budowla była dość skromna i nie dorównywała miejscowym świątyniom katolickim i ewangelickiej.

 

Głównym miejscem w tejże synagodze była „Aron ha – Kodesz” (święta arka), to jest, zamknięta i okryta zasłoną, zwaną „parochet”, nisza w ścianie wschodniej, w której znajdował się zwój Tory. Przed arką paliło się wieczne światło, zwane „ner tamid”, przypominające zapalane przez kapłanów światła siedmioramiennego świecznika w Świątyni Salomonowej. W środkowej części świątyni znajdowało się wzniesienie zwane „bimą”. Było to specjalne podium nakryte baldachimem z pulpitem, zwanym „almemar”, przypominające ołtarz w świątyni, z którego, po wyniesieniu z świętej arki, odczytywano Torę. Modlitwę prowadził kantor (śpiewak – „chazzan”) oraz miejscowy rabin, którego głównym obowiązkiem w synagodze było głoszenie kazania

W synagodze znajdowało się wydzielone pomieszczenie dla kobiet (babiniec), z osobnym wejściem, a wszystko po to, aby wspólna obecność nie przeszkadzała modlącym się. Pomieszczenie to miało przypominać dziedziniec kobiet w Świątyni Salomona i dlatego nazywano je „ezrat naszim” (dziedziniec kobiet). Również znajdowało się przy synagodze  specjalne pomieszczenie szkolne „bet ha – sefer”, gdzie młodzi chłopcy poznawali tajniki nauki poprawnego czytania i zasady religijne judaizmu. Z nauczycieli, którzy nauczali w tej szkółce wymienić należy Juliusa Rawitschera – późniejszego rabina oraz Salomona Destlera, wymienianego w 1906 r

Wiadomym jest, że przy synagodze znajdowała się instytucja społeczna o charakterze charytatywnym, której celem było wspomaganie ubogich i osoby będące w potrzebie, lecz nie zachowały się na ten temat żadne dokumenty. Jedyne informacje o tej działalności pochodzą od starszych mieszkańców, które zebrałem na przełomie lat 70. i 80. minionego stulecia. Wówczas też opowiadano mi, że w sobotę - w szabat, czyli w siódmy, ostatni dzień tygodnia, będący według kalendarza żydowskiego dniem wypoczynku - strzeleńscy Żydzi gromadzili się w północno-zachodniej części rynku i stąd gromadnie ruszali ulicą Inowrocławską do synagogi na modlitwy. W tym dniu wszystkie żydowskie sklepy i interesy były nieczynne, a trał on od zachodu słońca w piątek, do prawie godziny po zachodzie słońca w sobotni wieczór.

Podstawową komórką judaizmu w Strzelnie była gmina żydowska kierowana przez zarząd zwany „kahałem”, który oprócz sfery duchowej, przy użyciu własnych środków, obejmował całą sferę życia społeczno-gospodarczego miejscowej ludności żydowskiej. Żydzi strzeleńscy swoją gminę zorganizowali zapewne na długo przed rokiem 1826, to jest rokiem wybudowania pierwszej synagogi. Na jej czele stał wyznaczony przez kahał rabin (przypomnę, ze pierwszy rabin Rabbi Hillel zamieszkał tutaj po 1775 roku), pod którego postacią krył się nauczyciel i sędzia, urzędnik tejże gminy spełniający obowiązki religijne i duszpasterskie, wychowawcze i społeczne, a także funkcje sądownicze polegające na wydawaniu decyzji w sprawie przestrzegania i stosowania prawa talmudycznego.

W Archiwum Państwowym w Bydgoszczy zachował się odcisk okrągłej pieczęci strzeleńskiej gminy żydowskiej. Dokument, na którym pieczęć ta została odbita sygnowany jest datą dzienną 27 marzec 1830 rok. Średnica jej wynosi 30 mm i w polu zawiera typowy zdobniczy motyw roślinny nawiązujący kształtem do synagogi zwieńczonej Gwiazdą Dawida, zwaną „Magen David” – tarczą Dawida. W otoku nad Gwiazdą Dawida znajdujemy napis, tzw. legendę: „SINAGOGE ZU STRELNO” - Synagoga w Strzelnie. Pod Gwiazdą widoczny jest napis wykonany pismem hebrajskim „KE - HILOT SZTRELNO”.

Z pierwszej połowy XIX w. pochodzi ciekawa informacja, że przebywający w 1837 roku w Strzelnie Heymann Jolowicz (1816-1875), jako kandydat na rabina (zapewne pobierający nauki praktyczne) oferował bezpłatną naukę religii dzieciom w Strzelnie. 10 Listopad 1838 r. spotykamy go jako studenta w Berlinie. 22 kwietnia 1842 r. ukończył studia i od 26 sierpnia 1843 r. został kaznodzieją i nauczycielem młodzieży w Kwidzynie (Marienwerder)… Po rabinie Hillelu był długi okres kiedy opiekę nad tutejszą społecznością sprawował rabin inowrocławski, a następnie przez wiele lat posługę sprawował powszechnie szanowany rabin Joachim Stern, który swój urząd pełnił do chwili śmierci, tj. do roku 1895. Urodził się on w 1809 roku i po skończeniu nauk był rabinem do 1844 roku w Jutrosinie. Następnie tę samą funkcję powierzono mu w Piaskach, a od 1851 roku w Strzelnie. Jego synem był lekarz i filozof Wilhelm Stern (1844-1918). Po Sternie rabinem został Baumert, a po nim M. Pulvermann, którego z kolei  zastąpił Juliusz Rawitscher wymieniony w 1903 r. Ostatnim strzeleńskim rabinem był, wspomniany już wcześniej, Abraham Cohn? Gdy w Strzelnie zabrakło opieki duchowej posługę nad wiernymi podjął rabin inowrocławski dr Jakob Cohn.

Organizacja gminy opierała się na dawnej tradycji żydowskiego życia społecznego. Gmina posiadała suwerenne prawo do określania swoich własnych praw i reguł swego funkcjonowania, których źródłem były „Tora” i „Halacha”. Jako podstawowa jednostka organizacyjna strzeleńskiej zbiorowości żydowskiej zapewniała swym członkom możliwość zaspokojenia potrzeb religijnych i wychowawczych oraz stwarzała im warunki niesienia pomocy społecznej oraz rozstrzygała sprawy sporne. Umożliwiała ona zachowanie samookreślenia i niezależności życia Żydów oddzielonych od reszty miejscowego społeczeństwa.

Z chwilą zajęcia Strzelna przez Niemców Synagogę położoną przy ul. Inowrocławskiej okupant zbezcześcił i zniszczył jej wnętrza (1939 r.). Miejscowych Żydów ograbiono ze wszystkiego, co przedstawiało jakąś wartość i wysłano w wagonach do gett i niemieckich obozów zagłady. W latach 1940-1941 Niemcy przystąpili do jej rozbiórki. Prace te wykonała niemiecka firma, której właścicielem był miejscowy Niemiec Juliusz Küchel. Nieodpłatnie i pod przymusem prace transportowe wykonali Polacy posiadający konny tabor ciężarowy. W robotach tych uczestniczyła również młodzież z obozu szkoleniowego „Jugendbundu”. Gruz ze zburzonej synagogi wywieziono na strzelnicę Bractwa Kurkowego, gdzie trwały prace przy budowie basenu kąpielowego, zamienionego w trakcie na podziemny hangar, w którym jeńcy angielscy remontowali silniki samolotowe. Podobnie uczyniono z cmentarzem - kirkutem, niwelując go kompletnie.

Po II wojnie światowej, kiedy to za sprawą okupanta nie było już śladu po żydowskiej bożnicy, w miejscu tym mieścił się SOM - Spółdzielczy Ośrodek Maszynowy. Powstał on w 1948 r. w ramach struktury organizacyjnej miejscowej GS „SCh”. Posiadał na wyposażeniu: 3 traktory marki „Lanz Bulldog”, 5 pługów 2-3 skibowych, 2 snopowiązałki ciągnikowe i 7 konnych, 7 lokomobil, 1 silnik spalinowy, 9 młocarń, 2 elewatory do kompletów omłotowych, 4 prasy do słomy, 2 siewniki, 2 kosiarki, kopaczkę do ziemniaków oraz 1 czyszczalnię do zboża. Sprzęt ten pochodził z rozparcelowanych majątków ziemskich i gospodarstw poniemieckich i służył do obsługi gospodarstw indywidualnych i powstających z woli partii rolniczych spółdzielni produkcyjnych. W maju 1952 r. całość przekazana została utworzonemu w 1950 r. Państwowemu Ośrodkowi Maszynowemu, mającemu swoje siedziby po byłej fabryce maszyn rolniczych Heinricha Plagensa (obecna „Biedronka”) i tartaku J. Küchla (obecny „FAT-POL”). POM zmienił nazwę tej bazy sprzętowej na Gminny Ośrodek Maszynowy, popularnie zwany GOM-em. Ostatecznie w 1957 r. przeniesiono sprzęt na ul. Powstania Wielkopolskiego, na teren po tartaku Küchla, a w miejscu tym postawiono blok komunalny, który oddano do zamieszkania w 1959 r. O bloku tym można byłoby napisać kilka artykułów wypełniając je biogramami strzelnian tu mieszkających, a pośród nimi: o lekarzu Abramczyku, o nauczycielu, piłkarzu i myśliwym Czesławie Jankowskim, o kolejnym nauczycielu i harcerzu Ireneuszu Lewickim, o byłym właścicielu Ziemowit Przybyszewskim, o urzędniku, dyrektorze, pszczelarzu i myśliwym Alfonsie Wendlandzie i wielu innych osobach.

Ostatnią posesją, która kończy opis ul. Inowrocławskiej jest parcela o zabudowie ciągłej od ul. Ślusarskiej, aż po Rynek. W swej części przypisana została do tejże ulicy i oznakowana numerem 2, dawniej Poststrasse 93. Dziś w nomenklaturze ewidencyjnej cała posesja figuruje pod Rynkiem 1 i pod ten adres już omawiany odsyłam państwa.

Foto.: Heliodor Ruciński