środa, 29 listopada 2023

Najpiękniejsza i masoni… Strzelno to wielka rzecz

Elewacja południowa (frontowa) kamieniczki przy ulica Powstania Wielkopolskiego 1 - choć zębem czasu silnie nadgryziona - to nadal jest jedną z najpiękniejszych w naszym mieście. Zawdzięcza tę swoją urodę stylowi eklektycznemu w jakim została wystawiona, proporcjom oraz elementom i detalom architektonicznym nawiązującymi do baroku, klasycyzmu jak i secesji.

Przed wieloma laty w rozmowie ze znawczynią architektury, która odwiedziła Strzelno i trafiła pod dom przy ul. Powstania Wielkopolskiego nr 1, dowiedziałem się, że według jej znajomości przedmiotu architektury małomiasteczkowej budynek ten po prostu jest najpiękniejszym jaki dotychczas widziała na polskiej prowincji. Dodała, że morderstwem byłoby pozostawienie tej pięknej budowli na pastwę losu, a przecież widać, że lata zaniedbań ryją się po jej elewacji i nie tylko...

Na pierwszy plan w oko rzuca się secesja, którą architekt niejako wtopił w klasycystyczny fronton wieńczący ryzalit jak i w zwieńczenia obramowań okiennych - portali. Widzimy ją w charakterystycznych detalach antropomorficznych - kobiecych głów, których włosy poddane zostały modelowaniu falistą linią, będącą jednym z wyznaczników nowego stylu. Baczne oko obserwatora dostrzeże, że włosy kobiet zatracając swą granicę i przechodzą w pięknie udrapowane kokardy i wstążki. Czterem głowom z nadokiennych portali pierwszego piętra towarzyszy po sześć stylizowanych kwiatów słonecznika oraz wplecione we wstążki pojedyncze liście laurowe.

O ile wyżej opisane głowy kobiece są niemal bliźniaczo do siebie podobne, to dwie pozostałe z portalu wieńczącego ryzalit, jak i znad środkowego okna parteru są od siebie odmienne, co do rysów samej twarzy, jak i ufryzowania. Niezwykle bogatym w dekoracje figuralne jest sam portal ryzalitu. Jego centralnym elementem jest bogato zdobiony labrami kartusz z częściowo wykruszonymi symbolami budowniczych - cyrklem i trójkątem (kielnią). Zwieńczony jest ona kobiecą głową z niewielką koroną. Ów kartusz podtrzymują dwa putta, spod których ramion spływają rogi z wysypującymi się z nich kwiatami, a całe tło portalu wypełniają wypukłe motywy roślinne.

Pozostałymi elementami zdobiącymi fronton kamienicy są silne boniowania elewacji parteru oraz bogate opaski - listwy okołookienne, a nadto dwie pary pilastrów rozmieszczonych po bokach okna środkowego w ryzalicie w pasie pierwszego piętra. Pod tym samym oknem widoczny jest również wysunięty parapet z metalowym ażurowym kwietnikiem, wsparty na przyściennej zdobnej konsoli.     


Wśród detali secesyjnych najczęstszym elementem dekoracyjnym są kobiece głowy. Niektóre z nich są koronowane, przyozdobione wstążkami, wiankami z róż, bądź wpisane są w gąszcz liści laurowych, słoneczników, czy ostów. Dekoracje te najczęściej umieszczone są w centralnych miejscach fasad i poza treściami symbolicznymi i estetycznymi podkreślają rytmikę podziału płaszczyzny elewacji.

A teraz o masonach, którym przypisuje się, iż tutaj mieszkali, czy wręcz mieli tutaj swoją lożę. Teza ta - od lat przez wielu strzelnian powtarzana - jest tezą nieprawdziwą. Po prostu ów cyrkiel i trójkąt (kielnia) są stricte przymiotami zawodu właściciela i osoby, która ową kamieniczkę wystawiła - czyli budowniczego, Niemca Juliusa Küchla. Dokładniej wczytując się w dzieje naszego miasta, a szczególnie jego mieszkańców trafiamy jednak na masonów, którymi byli nimi: Gustaw Gerson (po przeprowadzeniu się do Torunia), Jakub Chapp (po przeprowadzeniu się do Berlina) i jedyny miejscowy Ludwig Lippmann z ulicy Szkolnej. Cała ta trójka to Żydzi i byli oni ze sobą rodzinnie powiązani. Nie trafiłem na innych strzelnian, którzy byliby członkami lóż masońskich.

Gustaw Gerson urodzony 2 czerwca 1861 roku w Strzelnie, mieszkając później w Toruniu i będąc jeszcze kawalerem, a do tego bardzo bogatym człowiekiem, 25 kwietnia 1904 roku wstąpił w szeregi Wielkiej Loży Niemieckiej - Loży Montefiore, która była placówką Żydowskiego Zakonu B'nei B'rith, który był międzynarodową instytucją posiadającą siedzibę główną w Cincinnati, w Stanach Zjednoczonych. Tzw. Zakon Synów Przymierza stanowił organizację powstałą w wyniku secesji z regularnego wolnomularstwa. Posługiwał się rytuałem opartym na wolnomularstwie i wykazywał doń znaczne podobieństwo. Działał jako organizacja w pierwszym rzędzie charytatywna, nastawiona na pomoc wszystkim potrzebującym Żydom. W znacznym stopniu członkowie działali również na polu oświatowym i kulturalnym. Berlińska Loża Montefiore grupował Żydów zasymilowanych, dobrze zakorzenionych w kulturze europejskiej, wykształconych i bogatych, co było w jakiejś mierze konsekwencją jego statutowych celów związanych z różnymi formami pomocy, jaką silniejsi nieśli słabszym. Wysoka pozycja Gersona w hierarchii masonerii toruńskiej sprawiła, iż został on wybrany przewodniczącym loży „Gabriel Riesser Loge”, składającej się z samych Żydów. Wtajemniczeni członkowie nosili w niej tytuł „Wandervogel”. 

Członkiem inowrocławskiego stowarzyszenia Astraea Loge Nr 2 - loży masońskiej był strzeleński Żyd Ludwig Lippmann. Od 6 grudnia 1936 roku został w niej drugą w hierarchii osobą - podmistrzem. Loża posiadała swój budynek - siedzibę w Inowrocławiu przy ul. Solankowej. Została ona zlikwidowana decyzją prezydenta RP z 22 listopada 1938 roku. Co ciekawe, ciągoty członków rodziny Lippmannów do tajnych stowarzyszeń były już wcześniej znane. Pierwszym wolnomularzem był wspomniany już szwagier Ludwiga, Gustaw Gerson, a także wujek, brat jego matki Jakub Chapp, o którym tak oto pisała prasa żydowska: 

Opłakiwaliśmy ostatnio śmierć naszych braci, a między innymi zmarłego 7 września 1916 roku Brata Jakuba Chappa, ur. 10 listopada 1858 roku w Strzelnie, członka berlińskiej Loży Montefiore, do której należał od 2 marca 1909 roku.

Foto.: Heliodor Ruciński, archiwum bloga