Wielka sala widowiskowo-bankietowa przy Hotelu Parku Miejskiego. |
Było już 212 opowieść o naszym Strzelnie, jego ulicach, domach, a nade wszystko o ludziach tutaj mieszkających. Nie są one w swej narracji doskonałe i wyczerpujące temat, gdyż nie sposób, by jedna osoba wszystko wiedziała. Wiele z tych opowiadań powstało dzięki Waszej pomocy, wskazówkom pod moim adresem skierowanym - gdzie i co szukać, by trafić na właściwe źródła, czy z kim porozmawiać, by dowiedzieć się prawdy… Dzisiaj do wielu z tych opowieści należałoby wrócić i uzupełnić je o nowe fakty oraz o te, na które trafiłem przy okazji wielu kwerend - przy zbieraniu materiałów do moich książek i artykułów.
Dzisiejszym 213 opowiadaniem mogę potwierdzić niegdyś rzuconą tezę, o niekończącej się opowieści o naszym mieście. Strzelno, które pięknieje nam z roku na rok, któremu przybywa budynków, budowli oraz szeroko pojętej infrastruktury już nie egzystuje, jak to jeszcze do niedawna miało miejsce - żyje poruszane siłą nadprzyrodzonego perpetuum mobile, siłą, która karmi się hasłem: - Strzelno to wielka rzecz. Kiedy we wrześniu uprawialiśmy z małżonką długie spacery wokół miasta, jego obrzeżami i drogami polnymi zauważyłem, że jest jeszcze wiele miejsc, których nie opisałem. Jakże urokliwe są one jesienią, że nie wspomnę o wiośnie, ileż to o nich naopowiadałem żonie, a były to opowieści z dzieciństwa i lat młodzieńczych. Wówczas to usłyszałem: - opisz to wszystko na blogu…
Ulica Sportowa, niegdyś nazywana Targowiskiem, a jeszcze wcześniej Glinicą, to ta, o której dzisiaj zacznę opowiadać. Wielokrotnie o niej wspominałem przy różnych opowieściach, ale jak dotychczas nie potraktowałem jej całościowo. Ulicą stała się stosunkowo późno, bo dopiero pod koniec XIX w. Wcześnie była drogą transportową w obrębie funkcjonującej tutaj na przełomie XVIII i XIX w. cegielni i kopalni gliny oraz dojazdową do gruntów folwarku Naskrętne - późniejszych gruntów proboszczowskich. Kiedy zaprzestano eksploatować cegielnię i doły kopalniane, przystąpiono do ich zasypywania, czyli, jakbyśmy to dzisiaj nazwali - rekultywacji. Proces ten trwał od przełomu lat 70. i 80. XIX w., a zakończony został ok. 1908 roku, kiedy to oddano do użytku linię kolejową łączącą Strzelno z Kruszwicą, a przecinającą właśnie to pokopalniane wyrobisko.
W latach 80. XIX w. zlokalizowano w częściowo już zrekultywowanym obszarze plac targowy, który został przeniesiony z tereny dawnego folwarku Naskrętne (współczesny obszar Parku im. Tadeusza Kościuszki przy ul. Kolejowej). Było to miejsce zwane Glinica - obszar współczesnej ul. Sportowej na wysokość budynku Remizy OSP i stojącej za nim kamienicy. Na starych planach z 1900 roku plac na Glinicy nazwano Schweine Markt - Świński Rynek. By precyzyjniej określić położenie tego miejsca podam, że była to południowa część miasta w obrębie współczesnej ulicy Sportowej, niegdyś Targowiska. Obejmowała ona obszar po gliniankach, czyli dołach pokopalnianych - wyrobiskach po wybranej glinie do produkcji cegieł. Współcześnie widomymi śladami po wyrobiskach jest zrekultywowany teren strzelnicy Bractwa Kurkowego - park (Jordanek), czyli dojście do stadionu miejskiego w kierunku południowym od torów kolejowych przy ul. Sportowej. Nadto wysoka skarpa po stronie wschodniej ulicy, zabudowana domami jednorodzinnymi. Cały plac, niegdyś zwany Targowiskiem to właśnie miejsce po zrekultywowanym obszarze pokopalnianych dołów. Niemcy nazywali to miejsce Zehen-Gruben, czyli Plac i Doły, a miejscowi potocznie nazywali ten obszar Glinicą. Etymologicznie nazwę „Glinica” wywodzi się od dołów - wyrobisk po odkrywkowej eksploatacji gliny, często zalanych wodą - glinianek, glinic.
Początek ożywienia tego miejsca przyniosła końcówka XIX w. Wówczas to - w latach 80. - po stronie południowej współczesnego Placu Ignacego Daszyńskiego (rondo), na obszarze tzw. ogrodów przyszpitalnych, wystawiono okazałą kamienicę, w której znalazła się restauracja i hotel. W ogrodzie posesji, który ciągnął się w kierunku południowym - wzdłuż współczesnej ul. Sportowej - wybudowana została również kręgielnia - Kegalbahn oraz nieco później wielka sala widowiskowo-bankietowa ze sceną. Inwestorem, a zarazem właścicielem całej nieruchomości był Jan Milachowski. Również on w 1890 roku w części ogrodowej założył popularny na przełomie stuleci i lat międzywojennych „Park Miejski”. Jak donosił wydawany wówczas w Strzelnie „Nadgoplanin“:
- Pan J. Milachowski oddał swój pięknie urządzony ogród, jakiego dotychczas w mieście nie było, do użytku publiczności. Szkoda, że nazwał go tylko Stadtparkiem (Parkiem Miejskim - MP), bo wywołał niesłusznie zupełnie przypuszczenie, że nie jest jego życzeniem, aby w nim Polacy przebywali. Nie wątpimy, że słusznym życzeniom rodaków zadośćuczyni i na szyldzie robić każe firmę polską: Park Miejski, tym więcej, że już obok Kegalbahn napisano: Kręgielnia. Życzymy mu zresztą powodzenia najlepszego.
I tak się stało. Wkrótce na szyldach w języku niemieckim pojawiły się napisy w języku polskim, co możemy prześledzić na zachowanej pocztówce, a miejsce to stało się ostoją Polskości.
Plac Ignacego Daszyńskiego. Hotel Park Miejski i stojąca przy nim była remiza straży pożarnej (lata 30. XX w.) |
Od Milachowskiego całość nabył Tomasz Hubert, który kontynuował działalność w Hotelu i Parku Miejskim. Z początkiem XX w. nieruchomość drogą kupna przeszła w ręce Józefa Piątkowski, który do Strzelna sprowadził się z Kiszewa w powiecie obornickim. Kontynuował on działalność poprzedników. Część hotelową z Parkiem Miejskim, kręgielnią i salą widowiskowo-bankietową Józef przekazał synowi Wiktorowi; część południową - ogrodową synowi Aleksandrowi, w której wybudował on dom oraz szklarnię i inspekty, prowadząc tutaj działalność gospodarczą - ogrodnictwo.
Wjazd w ul. Sportową rok 1902 |
Miejscem wciętym w parcelę Hotelu Parku Miejskiego był charakterystyczny budynek magazynowo-garażowy należący do Miasta. Stał on u początku ul. Sportowej, szczytem do niej zwrócony, a boczną ścianą do Placu Daszyńskiego i ul. Kolejowej. W nim mieściła się remiza tzw. Przymusowej Straży Ogniowej, a od 1900 do 1925 roku Ochotniczej Straży Pożarnej. Po wybudowaniu w 1925 roku nowej remizy dla OSP budynek spełniał funkcje magazynowo-garażowe. W latach powojennych w jego wnętrzu były garaże i magazyn strzeleńskiej PSS „Społem”. Kres tej budowli przyniósł początek lat 70. XX wieku, kiedy to został on rozebrany. Część wschodnią porozbiórkowej parceli zajął dobudowany segment przyszłego hotelu „Brda”, a zachodnią parking przyhotelowy.
Przemarsz ul. Sportową - w tle tył wielkiej sali widowiskowo-bankietowej. 11 września 1938 r. Zjazd Powiatowy OSP w Strzelnie. |
Za budynkiem starej remizy znajdowały się dwa kolejne murowane budynki, tyłem zwrócone do ul. Sportowej, a frontem do wnętrza parceli Hotelu Parku Miejskiego. Przed nimi stał drewniany budynek dwutorowej kręgielni - wspomnianej w 1890 roku jako Kegelbahn. Było to miejscem spotkań i zawodów rozgrywanych pomiędzy bywalcami restauracji. Najbardziej zapaleni gracze założyli 4 maja 1902 roku Kegelklub „Merkur” w Strzelnie - Klub Kręglarski „Merkury”. Był to klub niemiecki, ale ponieważ ludność polska w tym mieście stanowiła aż 76% ogółu mieszkańców, więc i w wykazie członków założycieli klubu na 14 osób aż 9 miało czysto polskie nazwiska, a dwie zniemczone. Od samego początku klub utrzymywał kontakty sportowe z kręglarzami poznańskimi. Kontynuował je po odzyskaniu niepodległości. 10 maja 1903 roku - jak informował bydgoski „Ostdeutsche Presse” w Strzelnie miejscowy Klub Kręglarski „Merkury” - Kegelklub „Merkur” obchodził swoje święto założycielskie. O godzinie 16:00 odbył się w sali koncert, po którym o godzinie 8:00 wieczorem oprócz zawodów kulania wykonano żart i dwie piosenki humorystyczne. Na koniec odbyła się zabawa taneczna. Po wybudowaniu przy Vereinhausie - niemieckim Domu Stowarzyszeń przy ul. Szerokiej (Gimnazjalnej) własnej kręgielni Kegelklub „Merkur” przeniósł się tam. Ale Kręgielnia przy Hotelu Parku Miejskim nie straciła swoich klientów.
Już po odzyskaniu niepodległości 26 kwietnia 1921 roku Polacy, byli członkowie Kegelklubu „Merkur”, utworzyli własny klub przy kręgielni Piątkowskiego, który później przyjął nazwę Klub Kręglarzy „8” (Ósemka) Strzelno. Statut klubu uchwalono 2 czerwca 1921 roku. Na starszego klubu, jak nazywano prezesa, wybrano Franciszka Dymela. Członkowie nowego klubu korzystali z obu kręgielni, organizując w nich przemiennie zawody kulania. W 1924 roku Klub przystąpił na członka Polskiego Związku Klubów Kręglarskich w Poznaniu i wkrótce stał się jednym z najaktywniejszych klubów pozapoznańskich. Później klub pozostawał poza strukturami związkowymi. 5 października 1924 roku na kręgielni w Starym Ogrodzie Strzeleckim na Miasteczku w Poznaniu (obok kościoła św. Rocha) PZKK zorganizował w formie festynu zawody. Uczestniczyło w nich 15 klubów z Kujaw (m.in. KK „8” Strzelno), Pomorza i Poznania. Zwyciężył KK „Donar” przed Wielkopolskim Klubem Kręglarzy i KK „Warta”. Dominowały kluby poznańskie, ale srebrny medal „za kulanie 3x9 z rzędu” zdobył Józef Przybylski z KK „8” Strzelno.
W 1927 roku dowiadujemy się, że: - Klub Kręglarzy „8” w Strzelnie urządził w dniach od 16. do 23. października włącznie konkursowe kulanie kręgli dla członków i gości w nowo zbudowanej kręgielni Wiktora Piątkowskiego (Park Miejski). Premie bardzo wartościowe. Na zakończenie kulania odbył się w niedzielę 23 w sali Parku Miejskiego o godz. 3:00 koncert - poczym wieczorem zabawa taneczna. Sala była dobrze ogrzana, a orkiestra doborowa. Nowa kręgielnia była dużym drewnianym barakiem i przetrwała wojnę, lecz niestety, wkrótce po jej zakończeniu spłonęła. Informacje prasowe o kręgielni i KK „8” ukazywały się niemalże przez całe 20. lecie międzywojenne i dotyczyły działalności statutowej Klubu, jak i zawodów. Między innymi znalazła się i taka, która mówiła o tym, że Klub Kręglarzy ze Strzelna w lutym 1935 roku ofiarował 20 zł na rzecz Bezpłatnej Kuchni w Mogilnie.
Wielka sala widowiskowo-bankietowa |
Jednym ze wspomnianych wyżej budynków
ustawionych tyłem do ul. Sportowej była wielka sala widowiskowo-bankietowa,
wymieniana w prasie przy okazji różnych uroczystości, imprez i przedstawień
teatralnych odbywających się w Hotelu Parku Miejskim, jako sala Wiktora
Piątkowskiego. Została ona wybudowana w latach 1910-1911, o czym dowiadujemy się z
informacji prasowej relacjonującej obrady zjazdu okręgowego Towarzystw Przemysłowych.
Z relacji prasowej ze strzeleńskich obrad za pośrednictwem „Przemysłowca”
(1911/28) dowiadujemy się o nowo wybudowanej przez Piątkowskiego sali w
kompleksie Hotelu i Parku Miejskiego. A oto fragment tego artykułu: - (…) Przed południem [w niedzielę 2 lipca
1911 roku] udali się uczestnicy w
pochodzie na nabożeństwo do kościoła, poczym wrócono znowu na piękną nową salę
p. Piątkowskiego, gdzie odbyło się skromne wspólne śniadanie. Kolejne
wydarzenia jakie miały w tej sali miejsce nie schodziły z łamów prasowych, było
ich tak dużo. A oto kilka z nich (wybrałem je z kilkudziesięciu) - W niedzielę dnia 5 maja 1912 roku o godzinie
20:00 urządził Komitet Jubileuszowy na sali p. Piątkowskiego obchód ku czci
Zygmunta Krasińskiego. Program: 1) Słowo wstępne. 2) Prolog -Wielka Polska 3)
Kantata jubileuszowa - Różański. 4) Odczyt. 5) Polonez jubileuszowy. 6)
Deklamacja: Ułamek z Glosy św. Teresy. 7) Śpiew: Wiązanka. 8) Deklamacja: Hymn.
9) Deklamacja: Psalm nadziei. 10) Obrazy świetlne.
-
Wiec w Strzelnie. Wczoraj 13 stycznia 1913 roku odbył się w Strzelnie na sali
p. Piątkowskiego o godzinie 4:00 wiec przeciw wywłaszczeniu, który zagaił I
prezes komitetu wyborczego dr. Zygmunt Zakrzewski, powołując red. Łebińskiego z
Poznania na przewodniczącego. Sekretarzował właściciel Dobsk p. Zabłocki.
Następnie dał poseł Trąmpczyński pogląd na pruską politykę antypolską. O
środkach obrony mówił ks. proboszcz Sołtysiński nader treściwie. W końcu
wygłosiła odczyt o działalności społecznej kobiety polskiej p. doktorowa
Zakrzewska. Po tym przemówieniu odczytał p. Łebiński rezolucję, którą przyjęto
jednogłośnie. Okrzykiem na cześć mówców i komitetu wiecu, zakończono wiec.
-
Strzelno. W niedzielę dnia 6 lutego 1916 roku odbył się na szczelnie
zapełnionej sali p. Piątkowskiego „wieczorek muzykalno-deklamacyjny“ na
bezdomnych. Czysty dochód z wieczorku wynosi 725,15 marek, które zostały
wysłane na ręce najprzewielebniejszego ks. Arcybiskupa.
-
20 września 1925 roku z okazji 25 lecia OSP po wszystkich uroczystościach.
Wspólny obiad, w którym uczestniczyło przeszło 150 osób, odbył się w umajonej sali p. Piątkowskiego. Wieczorem w ogrodzie p. Piątkowskiego odbywał się koncert orkiestry wojskowej, i jednocześnie rozmaite zabawy. Ruch i życie wrzało w pełni. Miło tam spędzano czas. Każdy czym i mógł zabawiał się i bawił innych. Na sali zaś tańczono do białego rana. Cała uroczystość więc wypadła wspaniale i niezawodnie pozostanie ona na zawsze w pamięci strażakom strzelińskim.
CDN