czwartek, 4 lutego 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 117 Ulica Inowrocławska - cz. 13

Kierując swoje kroki ku ogrodom działkowym, które zlokalizowane są na końcu ulicy mijamy dwa ogrody należące do wcześniej opisanych domów 23 i 23A i zatrzymujemy się przed kolejną posesją oznaczoną numerem 25. Jeszcze do lat 50. XX w. była tutaj niezabudowana parcela ogrodowa należąca do rodziny krawca Metodego Matuszaka z ul. Świętego Jakuba. W 1958 r. nabył ją strzeleński rzemieślnik Feliks Dobrzyński i wystawił tutaj piętrowy budynek warsztatu ślusarskiego wraz z zapleczem. W kilka lat później, obok warsztatu pobudował (1964 r.) okazały jak na owe czasy jednorodzinny, parterowy dom mieszkalny. Budynek jest trzyosiowy z wysoką piwnicą i użytkowym poddaszem nakrytym ceramicznym dachem mansardowym. Na osi budynku znajduje się balkon przylegający do mansardy - facjaty nakrytej oddzielnym dachem.

Mistrz ślusarski Feliks Dobrzyński był postacią bardzo znaną w strzeleńskim środowisku rzemieślniczym i samorządowym. Urodził się 19 listopada 1920 roku w Książu. Po ukończeniu nauki w szkole powszechnej kształcił się w zawodzie ślusarskim. 

13 sierpnia 1949 roku ślub Marii z Łuczaków i Feliksa Dobrzyńskiego 

Już jako mistrz ślusarski 13 sierpnia 1949 roku poślubił Marię z Łuczaków i wraz z małżonką zamieszkał w Strzelnie przy ówczesnej ulicy Stodolnej 24. Małżonkowie wychowali: Stanisława Andrzeja, Jana, Annę Teresę, Marię Antoninę i Józefa. Rodzeństwo Dobrzyńskich znane jest w Strzelnie i regionie, aktywnie uczestnicząc na wielu płaszczyznach życia społecznego. Maria Antonina, nauczycielka, przez wiele lat działała w TMMS-ie, a obecnie w Chórze Harmonia; Stanisław jeszcze przed kilku laty działał w bydgoskiej grupie WOPR i w Kole Łowieckim; najmłodszy Józef jest nauczycielem. Z rodzeństwa Jan został kapłanem - po ukończeniu LO w Strzelnie wstąpił do Wyższego Prymasowskiego Seminarium Duchownego w Gnieźnie; 24 maja 1979 roku przyjął świecenia kapłańskie w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie. Był wikariuszem m.in. w Witaszycach. Od lat jest proboszczem w parafii pw. św. Marcina w Ostrowitem Prymasowskim i wicedziekanem dekanatu witkowskiego.

 

Zakład ślusarski Feliksa Dobrzyńskiego świadczył usługi dla ludności i firm strzeleńskich zarówno na miejscu, jak i w terenie. Obsługiwał m.in. miejscowy szpital, mleczarnię, PSS, GS, szkoły, Urząd Miejski szczególnie w zakresie napraw centralnego ogrzewania oraz montował centralne ogrzewania w budynkach mieszkalnych i metalowe konstrukcje i bramy wjazdowe. W zakładzie szkoliła się pod bacznym okiem mistrza Dobrzyńskiego duża liczba uczniów i czeladników w zawodzie ślusarskim. On sam był aktywnym społecznikiem i działaczem cechowym. Przez wiele lat był radnym miejskim oraz członkiem Rady Parafialnej. W 1989 r. był orędownikiem nadania prof. Andrzejowi Stelmachowskiemu tytułu honorowego obywatela miasta Strzelna. Wówczas wystąpił na Sesji RM z uzasadnieniem popierającym nadanie tego tytułu byłemu mieszkańcowi Zofijówki.

Od lewej Feliks Dobrzyński ze synami Janem i Stanisławem

W 1974 r. przy ślusarni pobudował warsztat samochodowy syn Stanisław, który po nabyciu parceli po drugiej stronie ulicy od Glanców i pobudowaniu domu, przeniósł tam - pod koniec dekady - swoją działalność. Zakład ślusarski funkcjonował do końca lat 80. XX w., po czym został w jego miejscu uruchomiony na krótko sklep motoryzacyjny…

Feliks Dobrzyński zmarł 29 marca 2000 roku i spoczął na starej strzeleńskiej nekropoli przy ul. Kolejowej. 

Dla dopełnienia opowieści o rodzinie Dobrzyńskich przywołam małżonkę Feliksa, Marię z Łuczaków, aktywną działaczkę „Młodych Polek“. Pamiętam ze swoich młodzieńczych lat - z czasów, kiedy z synami pani Marii, Stanisławem i Janem, byłem ministrantem - jej rozmodloną postać w kaplicy św. Barbary. Po kres ziemskiej pielgrzymki kaplica ta była ulubionym miejscem rozmowy, za wstawiennictwem patronki drugiego imienia - Barbary, pani Marii, z Panem. Podczas uroczystości, mszy i nabożeństw zawsze w tym miejscu spotykaliśmy znajomą nam postać oddaną rzewnej modlitwie. Była osobą niezwykle skromną, matką bez końca oddaną wychowaniu dzieci. Przez wiele lat sąsiadowała z moją ciocią Anną Jaśkowiak.

 

Maria Barbara Łuczak, gdyż takie imiona otrzymała na chrzcie w kościele parafialnym pw. św. Wojciecha w Stodołach na świat przyszła 6 listopada 1927 roku we wsi Stodoły, w ówczesnym powiecie strzeleńskim. Rodzicami Jej byli Leon Łuczak i Kazimiera z Twardowskich. W tej parafialnej wsi ukończyła szkołę powszechną, a w świątyni przyjęła I Komunię Świętą. Dzieciństwo i okupację spędziła w Stodołach w domu rodzinnym. Po wojnie zamieszkała w Strzelnie przy ówczesnej ul. Stodolnej pod numerem 24. Tutaj też podjęła działalność w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Żeńskiej, popularnie zwanym „Młodymi Polkami“. Później była również aktywną Różą Matek Różańcowych.

Po ślubie z Feliksem Dobrzyńskim z Książa, angażując się w pracy parafialnej, już po likwidacji w 1951 r. przez władze komunistyczne wszystkich stowarzyszeń katolickich, nadal aktywnie uczestniczyła w licznych przedsięwzięciach niesionych duchem „Młodych Polek“. Ta ówczesna chęć działania na rzecz bliźniego przetrwała niemalże po czasy współczesne. Na długie lata zachowała młodość w sferze ducha, młodość uspokajająco oddziaływającą na otoczenie, życzliwość w stosunku do ludzi, wrażliwość, bezinteresowność, promieniujące z Jej głębi swoiste ciepło wewnętrzne. Pisząc onegdaj o „Młodych Polkach“, Kazimierz Chudziński zaznaczył, że z rodzin „Młodych Polek“ wyszło dużo wartościowych ludzi dobrze realizujących swoje ziemskie powołanie.

Zmarła 24 lipca 2011 r., przeżywszy 83 lata i spoczęła obok męża na strzeleńskiej nekropoli. 

Najpiękniej śp. Marię Dobrzyńską przedstawił w liście kondolencyjnym do syna Stanisława Dobrzyńskiego Ekscelencja Arcybiskup Metropolita Poznański ks. Stanisław Gądecki. Oto fragment treści tego listu:

Drogi Stanisławie

(…) Znałem Waszą Mamę osobiście jako osobę pełną serdecznej dobroci i życzliwości dla rodziny i ludzi, którą promieniowała. Były to znaki autentycznej wiary i pobożności, umacnianej modlitwą i sakramentami – a od młodości dodatkowo - przynależnością do „Młodych Polek”, co ukształtowało jej charakter dzielny i zorganizowany, miłujący Kościół i Ojczyznę. W ostatnich latach swojego życia wycierpiała ona mężnie wiele z powodu choroby (…)

Dziękujmy więc Bogu za piękne życie Waszej Mamy, które służyło chwale Stwórcy. „Drogocenną jest w oczach Pana śmierć Jego czcicieli. O Panie, jam Twój sługa, jam Twój sługa, syn Twojej służebnicy: Ty rozerwałeś moje kajdany. Tobie złożę ofiarę pochwalną i wezwę imienia Pańskiego - pisał ks. Stanisław Gądecki Arcybiskup Metropolita Poznański.