wtorek, 24 marca 2020

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 76 Ulica Świętego Ducha - cz. 29



Materiałów gromadzę coraz więcej. Jest tego tak dużo, że nie jestem w stanie umieszczać wszystkiego na blogu. Wiele ciekawych historii czeka w kolejce, a ja tymczasem dopinam i opracowuję go w miarę na tyle czytelny, by mógł być przyswojonym szczególnie przez ludzi młodych. Wiem, że blog „Strzelno moje miasto” pilnie studiują również starsi, o czym świadczy ilość otrzymywanych lajków, e-maili i pytań. Kochani wybaczcie, na niektóre odpowiedzi musicie trochę poczekać.

Kontynuując spacer ulicą Świętego Ducha zatrzymaliśmy się przy posesji należącej do „Rolnika”, a później GS „SCh”, współcześnie oznaczonej numerem 25. Koleje losu tej instytucji w końcowej fazie istnienia były dla wielu jej pracowników niepomyślne. Wielu straciło pracę inni przeszli do innych firm i zakładów pracy, po wielokroć na gorszych warunkach, niż te, z których onegdaj korzystali. Dziś pokrótce przedstawiam dzieje tej jednej z największych strzeleńskich firm, jakie funkcjonowały w czasach peerelowskich. Wspominałem, że przed blisko trzydziestu laty opracowałem monografię GS „SCh”. Dzięki wydaniu jej drukiem w 1984 r. zachowane zostały dzieje, tej jednej z najstarszych spółdzielni typu rolniczo-handlowego w Polsce. Sama kamienica przez wiele lat odstraszała swym wyglądem. Przedostatni remont zewnętrzny przeszła w 1984 r. Mieszkania na drugim piętrz zajmowały do lat 90-tych osoby związane ze spółdzielnią. Mieszkała tam pani Zofia Rakoczy (do 1994 r.), wdowa po wieloletnim kierowniku Stanisławie Rakoczym oraz Jerzy Kubiak (do 1992 r.), wieloletni główny księgowy. 

"Rolnik Kujawski" - lata czterdzieste XX w. Po prawej siedzi Stanisław Rakoczy. Za nim od prawej: 2. Kubiak, 4. Celina Hertmanowska, 5. Edmund Kmieć, 7. Barbara Radomska, 10. Janusz Basiński.

Zaraz po wojnie do połowy marca czyniono starania o uruchomienie na bazie wojennego „Konzumu” nowej spółdzielni rolniczo-handlowej „Rolnik Kujawski”. 21 marca 1945 zwołano zgromadzenie organizacyjne i założono nową spółdzielnię. Skład pierwszej rady nadzorczej stanowili: Czesław Benedykciński z Ciechrza, Władysław Graczyk z Jezior Wielkich, Marcin Dopierała z Młynów, Jan Łożyński z Młynic, Jan Jędraszczak z Jezior Wielkich, Józef Kotas z Bronisławia, Antoni Łada z Kruszy Duchownej, Włodzimierz Dąbski z Żółwin, Marian Głowacki Witkowa; oraz trzej zastępcy członków: Piotr Sucharski z Sierakowa, Jan Czub ze Strzelna, Stanisław Dobrzyński z Sławska Dolnego. Przewodniczącym RN był Benedykciński, jego zastępcą Łada, a sekretarzem Dąbski. Rada Nadzorcza  powołała trzyosobowy zarząd.

Szybko spółdzielnia rozwinęła skrzydła i stała się największą w Wielkopolsce. Jej świetną prosperitę przerwały przemiany gospodarczo-ustrojowe. Wówczas powstała, również w 1945 r. Gminna Spółdzielnia „SCh” przejęła „Rolnika Kujawskiego” i od 1 stycznia 1948 r. Obie spółdzielnie połączyły się i rozpoczęły pracę jako GS „SCh” w Strzelnie. Obszerny materiał o tej spółdzielni przedstawię niebawem, a obecnie przybliżę postać wieloletniego kierownika tej firmy pana Stanisława Rakoczego. Nadmienię jeszcze, że w latach 1982-1990 również ja pracowałem w GS „SCh” pełniąc funkcję wiceprezesa ds. obrotu rolnego.

Spółdzielnia „Rolnik Kujawski” pod kierownictwem Stanisława Rakoczego pomyślnie rozwijała się do 31 grudnia 1947 r. Ten krótki powojenny i pracowity okres pozwolił jej twardo stanąć na nogach. Wkrótce stała się jedną z najsilniejszych w województwie poznańskim (Strzelno do 1950 r. znajdowało się w granicach poznańskiego). Spółdzielnia swą działalność prowadziła w pomieszczeniach własnych, jak i mieniu poniemieckim i pożydowskim, również w obiektach przedwojennych firm zbożowych. Pierwszy Zarząd „Rolnika Kujawskiego” Stanowili: Tadeusz Pętkowski – przewodniczący i Stanisław Rakoczy i Marian Schnaider – członkowie. Od 28 kwietnia 1945 r. Schnaidera zastąpił działacz ludowy Franciszek Maj, a od 1 maja 1946 zaczął zarządem kierować Stanisław Rakoczy. Od 6 grudnia 1947 r. Maja zastąpił Józef Kociołł. Głównymi działami spółdzielni były, skup płodów rolnych i zaopatrzenie rolnictwa w środki do produkcji rolnej. Jej obszar działania obejmował gminy Strzelno-Południe i Strzelno-Północ oraz samo miasto. Był to teren współczesnych gmin Strzelno i Jeziora Wielkie oraz część gminy Janikowo.

Uroczystość 50-lecia Spółdzielczości Rolniczo-Handlowej i 10-lecia Spółdzielczości Zaopatrzenia i Zbytu - sala Kina "Kujawianka", uroczystość otwiera przewodniczący Rady Nadzorczej GS "SCh" Leon Olszewski. II od prawej Stanisław Rakoczy. I od lewej prezes Józef Białęcki.


Przemawia prezes Zarządu GS "SCh" w Strzelnie Józef Białęcki
W tym samym czasie obok „Rolnika Kujawskiego” funkcjonował całkowicie nowy twór spółdzielczy, jakim była Gminna Spółdzielnia „Samopomoc-Chłopska”. Idea funkcjonowania tego typu spółdzielni wywodziła się z pokongresowego orędzia, które głosiło: ...Stwórzmy wielką sieć spółdzielni na wsi, które przejmą w swe posiadanie wszystkie resztówki pozostałe po parcelacji, majątek pozostały po dworach i wspólnymi siłami obrócą to dla dobra chłopów i dobra państwa. W każdej gminie musi powstać spółdzielnia gminna „Samopomocy Chłopskiej”... To w oparciu o te hasło 30 maja 1945 r. zawiązała się w Strzelnie taka spółdzielnia. Dziewięcioosobową radą nadzorczą kierował Stefan Wiśniewski. Praktycznie w 1945 r. spółdzielnia nie podjęła działalności gospodarczej. Jedyne co udało się  zrobić zarządowi kierowanemu przez Władysława Wawrzyniaka było zarejestrowanie spółdzielni 26 czerwca 1945 r. w Sądzie Okręgowym w Gnieźnie. Zmiana władz 20 lutego 1946 r. spowodowała stopniowe pobudzenie do działania. Prezesem RN został Marian Głowacki, zaś pięcioosobowym zarządem kierował Konstanty Raczkowski. Pierwszym kierownikiem spółdzielni został Ignacy Matuszak, któremu pomagał Alfons Ruciński, delegowany przez władze miejskie do zarządzania finansami. Spółdzielnia przejęła liczne resztówki po rozparcelowanych majątkach ziemskich i rozpoczęła działalność przemysłową w gorzelniach. Od 28 marca 1947 r. radą nadzorczą począł kierować Aleksander Mizerek. Jednakże spółdzielnia nie przynosiła spodziewanych zysków. W maju ustąpił z zarządu Alfons Ruciński. Rok gospodarczy 1947 zakończono stratami sięgającymi 620,600,00 zł.


1974 r. Walne Zgromadzenie GS "SCh", odbyte w Przyjezierzu w sali POSTiW
Od 1 stycznia 1948 r. pod naciskiem sił politycznych i odgórnych zarządzeń obie spółdzielnie zjednoczyły się, z tym, że przejmującą był „Rolnik Kujawski”, zaś GS „SCh” udzieliła swej nazwy. Kierownikiem nowej spółdzielni został Stanisław Rakoczy, przewodniczącym RN Aleksander Mizerek, zaś przewodniczącym zarządy Tadeusz Pętkowski. 21 grudnia spółdzielnia poddana została reorganizacji. Zarząd został organem kierującym i zarządzającym, a jednocześnie wykonawczym. Na jego czele stanął Stanisław Rakoczy, zastępcą Tadeusz Leitgeber i członkiem Edmund Ruszkiewicz. Spółdzielnia zaczęła osiągać coraz większe obroty i stała się wiodącym pracodawcą na terenie miasta i gmin strzeleńskich. 

Stary magazyn zbożowy, później magazyn administracyjny. Po lewej Ośrodek Nowoczesna Gospodynia w podwórzu przy ul. św. Ducha 25.

Wytwórnia Wód Gazowanych i Rozlewnia Piwa w podwórzu przy ul. Świętego Ducha 25

Młyn Zbożowy GS "SCh" w Strzelnie przy ul. Powstania Wielkopolskiego

Największy magazyn zbożowy GS "SCh" w Strzelnie - w Wymysłowicach
 W tym czasie spółdzielnia prowadziła: Mleczarnię, Młyn Parowy, Gorzelnie w Lubstówku i Strzelnie Klasztornym, Piekarnię, resztówki pomajątkowe, Spółdzielczy Ośrodek Maszynowy oraz sieć punktów skupu płodów rolnych, magazyny zaopatrzenia w środki do produkcji rolnej oraz sieć sklepów detalicznych. Z biegiem lat GS „SCh” uległa przekształceniom i rozbudowie o dziesiątki nowych obiektów. Kolejno prezesami po Stanisławie Rakoczym byli: Edmund Banach (1951-1953, Marian Sadowski (1953-1954), Józef Kośmicki (1954), Marian Paluczyński (1954-1956), Józef Białęcki (1956-1961), Stanisław Maniecki (1961-1971), Jerzy Paternoga (1971- 1982), Leszek Boesche (1982-1994). Już w latach 90-tych XX w., po przemianach ustrojowych spółdzielnia zmienia nazwę na Spółdzielnię Zaopatrzenia i Zbytu, którą kierował Czesław Bukowski, po nim Zofia Smółka, a kończył Leszek Kawczyński, który jednocześnie likwiduje spółdzielnię - z początkiem nowego tysiąclecia.

Obiekty na Bazie Magazynowej przy ul. Zbożowej




Największy bum gospodarczy spółdzielnia przeżyła za czasów prezesów: Manieckiego, Paternogi i Boesche'go. W tym czasie powstało pięć baz magazynowo-skupowych: w Jeziorach Wielkich, Wójcinie, Wymysłowicach, Strzelnie - skupu żywca przy szosie konińskiej oraz największa, której budowę od podstaw na obszarze 4,59 ha rozpoczęto w 1969 r. w Strzelnie, za Elewatorem PZZ. Rozbudowano sieć sklepów własnych, z dużym pawilonem handlowym, barem z klubokawiarnią - oba w Wójcinie oraz restaurację i pawilon handlowy w Przyjezierzu. W dekadzie lat 80. wybudowanych zostało od podstaw kilka nowych placówek handlowych i duży magazyn zbożowy w Jeziorach Wielkich, w pełni zmechanizowano magazyn zbożowy w Wymysłowicach. W tej dekadzie pracowałem w spółdzielni jako wiceprezes ds. obrotu rolnego, wspólnie zasiadając w zarządzie z Leszkiem Boesche i Mieczysławem Jaroszewskim. Główną księgową wówczas była Henryka Szarzyńska, a dyrektorem filii w Jeziorach Wielkich Czesław Bukowski. W tym też czasie przewodniczącym Rady Nadzorczej był Franciszek Pruczkowski. 

Obiekty gastronomiczno-handlowe 




Ze Spółdzielni odszedłem w 1990 r. Niestety nie znalazły wówczas uznania w oczach Rady Nadzorczej moje innowacje wynikające z przemian gospodarczych i mimo propozycji pozostania, przeszedłem do pracy w branży drzewnej, do nowopowstałej spółki PPHU „Despol“. Ale to nie był koniec mojej działalności w spółdzielni, po przemianach i reformie Balcerowicza zostałem przewodniczącym Rady Nadzorczej GS „SCh“ w Strzelnie i po wyborze mnie na członka Zarządu Powiatu Mogileńskiego w 1999 r. zrezygnowałem z przewodniczenia. W tym czasie w spółdzielni zaczęło dziać się coraz gorzej. Wielu pracowników bardziej zabiegała wokół własnych interesów, niż pochylała się nad utrzymaniem w znośnej kondycji firmy. Spółdzielnia nie umiała znaleźć się w nowych uwarunkowaniach ekonomicznych i ustrojowych. Poddała się konkurencji, która w dużej mierze została wytworzona przez byłych jej pracowników, którzy w większości wykupili majątek po firmie i na jego bazie otworzyli własną działalność.

Pracownicy GS "SCh" w Strzelnie

Róża Bartecka

Halina Leszczyńska

Edmund Filipczak

Ignacy Śmigielski

Leon Malinowski
Ryszard Nowak



Najbardziej przykra w dziejach spółdzielni była sama jej likwidacja, którą przeprowadzono byle jak. Od 2011 r. policja prowadziła dochodzenie w sprawie sterty dokumentów, które
znaleziono w piwnicy, choć powinny się znajdować w archiwum. Dotyczyły one dwóch
działających tutaj spółdzielni, słynnego geesu i jej spadkobierczyni, spółdzielni zaopatrzenia i zbytu. W podziemiach byłego biurowca leżały spakowane w workach dokumenty, w tym przeszło 1350 teczek osobowych byłych pracowników spółdzielni oraz blisko 4000 innych dokumentów wytworzonych w czasach ich działalności…



Te teczki to biogramy ludzi przez lata szczególnie zatrudnianych w geesie. Nie sposób o nich zapomnieć, gdyż byli to dziadkowie, rodzice, bracia i siostry, kuzynostwa, koledzy i koleżanki, w końcu znajomi setek strzelnian. W pierwszej kolejności moja pamięć przywołuje nieżyjących już prezesów: Józefa Białęckiego, Stanisława Manieckiego, Jerzego Paternogę; wiceprezesów: Władysława Drgasa, Feliksa Lewandowskiego, Ryszarda Chwiłkę, Kazimierza Badynę; dyrektora Czesława Bukowskiego; głównych księgowych: Jerzego Kubiaka, Jadwigę Śmiejkowską; kierowników: Jana Wiśniewskiego - cukiernika, Stanisław Wojtczaka z Wytwórni i Rozlewni WGiP; Jana Karpińskiego z młyna, Alojzego Linettej, Wojciecha Śliwińskiego, Jana Starynowicza, seniora Brukiewicza, Jacka Jankowskiego; magazynierów: Jerzego Podolskiego, Stanisława Kaszaka, Rajmunda Zientarę, Edmunda Konieczkę i Leonarda Kowalskiego z Jezior Wielkich, Zenona Lewandowicza, Wojciecha Posłusznego; kierowników sklepów: Michała Dziadurę, Ignacego Śmigielskiego; zaopatrzeniowca Zbigniewa Zielińskiego… Również z wielką estymą wspominam dyrektora Edmunda Kmiecia z Zakładu Handlu WZGS w Mogilnie, a szczególnie kierownika Działu Skupu i Kontraktacji WZGS w Bydgoszczy Leszka Jarzębińskiego…
Oczywiście, to nie wszyscy. Żyje nas jeszcze sporo, widzimy się na mieście, zagadujemy do siebie, niekiedy wspominamy; spotykamy się również wirtualnie, na fejsie…