Kiedy osiem lat temu zacząłem pisać
o posesji państwa Pruczkowskich, czyli kamienicy numer 19 wraz z
przyległościami, moja wiedza opierała się na relacjach poprzedniego właściciela
p. Zenona Lewandowicza i archiwaliów, do których udało mi się wówczas dotrzeć.
Ostatnio otrzymałem od p. Doroty Musidłowskiej, potomkini strzeleńskiego rodu
Płócienniczaków starą pocztówkę wraz z informacją, która bardzo wzbogaciła
dzieje tego miejsca. Pocztówkę tę umieściłem na samym wstępie artykułu i
możecie ją podziwiać. Proponuję zwrócić uwagę na platformę załadowaną rowerami,
nazywanymi wówczas kołowcami.
Współczesny widok tego miejsca w
żaden sposób się ma do tego z załączonej pocztówki. W miejscu onegdaj domu
parterowego widzimy dwupiętrową kamienicę. Takiego kształtu nabrał dopiero w
latach trzydziestych minionego stulecia. Wówczas właścicielem posesji byli
piekarz Michał Lewandowicz i jego małżonka Helena Draheim. To oni typowy i
podobny do wielu innych domostw znajdujących się wówczas przy ul. Świętego
Ducha, dom parterowy nadbudowali o dwa piętra. Jego stary rozkład zachował się
do wysokości parteru, na którym wystawiono pozostałe kondygnacje. Ten pierwszy
dom pochodził z połowy XIX w. Od strony południowej przypięty jest do niego
budynek niewielkiej piekarni i rozdzielony bramą budynek gospodarczy.
Z zachowanych danych możemy
prześledzić układ właścicielski tejże posesji począwszy od 1800 r. Wówczas
parcela wraz z domem należała do polskiej rodziny mieszczańskiej, Kozłowskich.
Ich synem był Antoni Kozłowski ur. w 1802 r., który w 1828 r. poślubił sąsiadkę
Katarzynę Ussorowską, córkę Tomasza, ur. w 1811 r. W drugiej połowie XIX w.
posesja przeszła w ręce piekarzy Słapczyńskich. Pierwszym z nich był Nikodem
ur. w 1840 r., który w 1866 r. poślubił Walerię Hedesińską. Małżonkowie mieli
córkę Mariannę, która z kolei w 1890 r., w wieku 17 lat poślubiła Włodzimierza
Wojciechowskiego. Słapczyńscy sprzedali posesję piekarzowi Pawłowi
Mrówczyńskiemu. Po nim piekarnię prowadził A. Szak.
W 1912 r. rozpoczął w tej posesji działalność gospodarczą Wincenty Płócienniczak, o którym wyczerpująco pisałem przy okazji posesji nr 4 przy tejże ulicy. Na załączonych zdjęciach widzimy jego sklep, który specjalizował się w sprzedaży rowerów i maszyn do szycia. Z reklam zamieszczonych po obu stronach okna wystawowego dowiadujemy się, że Płócienniczak był przedstawicielem znanej firmy Excelsior. Był to brytyjski wytwórca rowerów, motocykli i automobili. U zarania swej działalności firma ta zajmowała się robieniem welocypedów (rowerów). Sprzedawała je pod nazwami handlowymi Excelsior oraz Eureka, aż w końcu w roku 1910 zmieniła nazwę na Excelsior Motor Co. Zdjęcia pokazują nam również dostawę dużej ilości rowerów do sklepu i ich wyładunek. Zapewne dostarczone one zostały koleją, a następnie z bocznicy towarowej (rampy wyładunkowej) specjalnym wozem konnym, tzw. platformą dowiezione pod sklep.
Już po 1919 r. Płócienniczak nabył
posesje po Silskim i przeniósł się bliżej Rynku pod nr 4. Mniej więcej w tym
samym czasie dom wraz z piekarnią przy ul. Św. Ducha 19 przeszły w ręce
Lewandowiczów. Nabycie posesji dokonało się za sprawą koligacji rodzinnych.
Otóż matką Michała Lewandowicza była Julianna z Łojów, córka kupca Antoniego
Łoja i Marianny z Mrówczyńskich, bliskiej krewnej Pawła Mrówczyńskiego. Sam
Michał Lewandowicz z zawodu był piekarzem i swoją profesją podtrzymywał
tradycje piekarnicze tegoż miejsca. W latach 20 XX w. w Strzelnie było aż 10
piekarni prowadzonych przez mistrzów rzemieślniczych tego fachu. Przy ul. Św.
Ducha byli to: M. Lewandowicz, Wł. Brodniewicz, L. Springer; przy ul. Szerokiej
(Gimnazjalnej): I Bielawski, J. Meyer,
A. Pruss; przy ul. Inowrocławskiej: J. Stanek, R. Würtz; przy ul.
Kościelnej J. Dembiński i przy ul. Ślusarskiej St. Wróblewski.
Osobiście znałem syna państwa
Michała i Heleny Lewandowiczów, Zenona. Wówczas mieliśmy wspólne pasje
filatelistyczne. Mój starszy kolega, z którym pracowałem w GS „SCh” w Strzelnie
był prezesem koła i rozprowadzał wśród członków znaczki. Wiele z nim
rozmawiałem i dowiedziałem się, że dzięki pracowitości rodziców mogła zostać
rozbudowana posesja z przebudową parterowego domu w kilkumieszkaniową
kamienicę. Pan Zenek wspominając czasy przedwojenne mówił, że aby dojść do
takiego stanu majątkowego, by można było inwestować, ciężko pracowały dwa
pokolenia Lewandowiczów. Ojciec pracę rozpoczynał po południu i pracował w
piekarni do rana, po czym udawał się na spoczynek. W tym czasie mama
sprzedawała cieplutki chleb, bułki oraz szneki, chałki i inną galanterię
cukierniczą. Najwięcej piekarnia produkowała w soboty oraz przed dniami świątecznymi,
wówczas rodzicom trzeba było w piekarni pomagać.
W czasie II wojny światowej cała
rodzina została wysiedlona do GG. Piekarnię przejął okupant. Po 1945 r.
produkcja była kontynuowana do 1950 r., to jest do czasu wykończenia prywatnej
inicjatywy domiarami podatkowymi. W tym trudnym powojennym czasie udało się
kamienicę otynkować. Później piekarnię wynajęła PSS „Społem”, a od 1959 r.
uruchomiła na jej bazie ciastkarnię, której kierownikiem został Władysław
Chudziński. Również w latach 50. w po sklepowych pomieszczeniach na parterze
kamienicy funkcjonowała Biblioteka Publiczna Miasta Strzelna.
Właściciel posesji, pan Zenon
Lewandowicz, po zamknięciu piekarni podjął pracę w charakterze pracownika
umysłowego w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Strzelnie. Był
żonaty od 1948 r. z Ludmiłą Ewą z Pogodzińskich, która pracowała w tym samym,
co mąż charakterze w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Strzelnie, popularnym
POM-ie. Państwo Lwandowiczowie byli bezdzietni i dla uniknięcia przymusu
lokatorskiego wynajmowali pokoje sublokatorom. W posesji tej mieszkali również
państwo Wietrzykowscy, bardzo zaprzyjaźnieni z moimi rodzicami. Pan Wacław
zamieszkał tutaj już w 1935 r., zaraz po rozbudowie domu. Od 1936 r. żonaty był
z pochodzącą z Wylatowa Ludwiką z Rolińskich. Pamiętam wizyty u Pani Ludwiki
mojej mamy. Zawsze towarzyszyłem jej w telewizyjnych spotkaniach, na poniedziałkowych
teatrach, czwartkowych Kobrach, czy na transmisjach jazdy figurowej na lodzie.
Z ówczesnych opowiadań dowiadywałem się o wielu ciekawych historiach z życia
naszego miasta. W tym samym czasie, ojciec wraz z panem Wacławem, stanowiąc
tzw. męskie grono, w pokoju obok degustowali smakowite ponoć, acz mocne nalewki.
Przyjaźń ta trwała do przysłowiowej
grobowej deski. Po śmierci ojca, mama kontynuowała wzajemne spotkania z panią
Ludką, których pozytywnym efektem było m.in. wyswatanie mego brata z
familiantką pani Ludwiki. Efekt, szczęśliwe małżeństwo, czwórka dzieci i już
dzisiaj kilkoro wnucząt.
Kończąc część pierwszą opowieść o
posesji nr 19 dopowiem, że pan Zenon Lewandowicz swą mrówczą pracą dorobił się
kolejnego domu przy ul. Zacisze, jednakże w 1986 r. zmarł. W latach 90.
kamienicę nabyli Pruczkowscy. Wówczas też ciastkarnię przebudowano i w jej
miejscu zaczęła funkcjonować masarnia Andrzeja Pruczkowskiego. Od frontu
kamienicy znalazł miejsce jego sklep masarski oraz bar obiadowy prowadzony
przez szwagra Edwarda Śmigla ze Sławska Dolnego. Bar po kilku latach został
zlikwidowany, zaś jego miejsce zajął sklep wielobranżowy. Z końcem lat 90.
zlikwidowano masarnię, a jej miejsce zajął salon kosmetyczny, obecnie zakład fryzjerski
i solarium, do którego wchodzi się od strony ul. Cegiełka - Salon Fryzjerski
Viola. Jestem stałym klientem i w tym salonie regularnie korzystam z usług
fryzjerskich. Sklep masarski został zamieniony na sklep spożywczy, w którym
można nabyć w stoisku wędliniarskim wyroby z Masarni Rzadkwin.
3 maja 2016 r. na elewacji
frontowej kamienicy Pruczkowskich przy ul. św. Ducha 19, uroczyście została
odsłonięta tablica poświęcona pamięci antenata tego rodu, Franciszka Pruczkowskiego.
Jej autorem był znany artysta rzeźbiarz z Poznania Krzysztof Jakubik, którego
prace już wcześniej zawisły na trzech budynkach strzeleńskich i poświęcone były
pamięci: dra Jakuba Cieślewicza, Haliny Gorlachowej i Antoniego Słowińskiego.
Fundatorami jej byli działaczy gminni Polskiego Stronnictwa Ludowego, sołtysi z
terenu gminy Strzelno oraz rodzin Pruczkowskich. Tablica upamiętniająca
długoletniego sołtysa Sławska Dolnego oraz wieloletniego działacza
samorządowego, radnego Rady Miejskiej. Jej wspólnego odsłonięcia dokonali:
przewodnicząca sołtysów Violetta Majkut, ówczesny burmistrz Ewaryst Matczak
oraz wicemarszałek województwa, a obecny poseł na Sejm RP Dariusz Kurzawa.
Poświęcił ją ks. kanonik Otton Szymków.
Franciszek Pruczkowski (1932-2011)
Na świat przyszedł 1 stycznia 1932 r. we wsi dominialnej
Górki jako syn Władysława i Stanisławy z domu Gezella. Wkrótce
rodzina zamieszkała w Sławsku Dolnym, gdzie od lat 50. minionego stulecia
do 2000 r. Franciszek prowadził własne gospodarstwo rolne. Już od lat
młodzieńczych mocno zaangażował się w życie społeczne swojej wsi i gromady. W
wybory do rad narodowych 2 lutego 1958 r. po raz pierwszy został wybrany do
Gromadzkiej Rady Narodowej w Strzelnie Klasztornym. Później był radnym gminnym
i funkcje te sprawował, z wyjątkiem lat 1998-2002, do listopada 2010 r.
W latach 1958-2000 był sołtysem Sławska Dolnego i przez wiele lat opiekunem społecznym. W swojej społecznej
działalności był przewodniczącym Rady Nadzorczej Spółdzielni Mleczarskiej
w Strzelnie, która w 1968 r. została połączona z OSM Mogilno, wiceprzewodniczącym
Związku Plantatorów Buraka Cukrowego przy Cukrowni w Kruszwicy oraz
członkiem jego Wojewódzkiego Związku w Bydgoszczy. W latach 1982-1985
pełnił funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc
Chłopska“ w Strzelnie oraz członka struktur wojewódzkich Związku Samopomocy
Chłopskiej. Był działaczem Kółek Rolniczych, członek wspierający OSP Strzelno
oraz wiceprezesem Zarządu Gminnego PSL w Strzelnie. Również angażował się
w działalność sportową, włączając się w rozwój Ludowych Zespołów
Sportowych. Pełnił funkcję wiceprezesa, a następnie prezesa zarządu
gminnego LZS.
Za swoją działalność uhonorowany
został licznymi odznaczeniami, w tym: Krzyżem Kawalerskim Orderu
Odrodzenia Polski, Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem XXX-Lecia, złotą Odznaką Honorową
LZS, złotą odznaką Za Zasługi dla Rolnictwa, brązową, srebrną i złotą
Odznaką za Rozwijanie Sportu. Ponadto otrzymał tytuł Honorowego Działacza
Samorządowego. Z okazji obchodów 20-lecia Samorządu Województwa
Kujawsko-Pomorskiego został wyróżniony medalem Za Walkę o Polskę Wolną,
Solidarną i Demokratyczną. Naczelny Komitet Wykonawczy PSL przyznał mu
Medal im. Wincentego Witosa.
Zmarł 11 maja 2011 r., przeżywszy
79 lat. Pochowany został na nowym cmentarzu w Strzelnie.
Foto: Heliodor Ruciński, Google, Tygodnik Pałuki