niedziela, 22 marca 2020

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 75 Ulica Świętego Ducha - cz. 28



Kolejna posesja, obok której przechodzimy w drodze do Rynku to była siedziba „Rolnika”. Materiał ogromny, gdybym chciał opisać dzieje tej instytucji i ludzi z nią związanych na blogu zająłby on kilkanaście części. Całą wiedzę o tejże spółdzielni rolniczo-handlowej zawarłem w pierwszej książce monograficznej mojego autorstwa, jaka została opublikowana przed blisko 40 laty. 

Równe 9 lat temu 25 lutego 2011 r. po raz pierwszy podjąłem temat „Rolnika“, czyli kamienicy i posesji oznaczonej numerem 25, lub starym policyjnym 47 na nieistniejącej już pierwszej wersji bloga Strzelno moje miasto. Wówczas umknęła mi posesja Józefa Howila, która była wciśnięta pomiędzy Wegnerami, a późniejszą siedzibą „Rolnika“. Dawniej była częścią składową większej parceli należącej do Amrogowiczów, a później Wegnerów i oznaczona była numerem policyjnym 48A. Dzisiaj w tym miejscu stoi pawilon mini-kawiarenki - lodziarni, która w okresie wiosenno-letnim oferuje bogatą gamę lody. Lokal ten nosi nazwę „Lodowa Kraina“ i prowadzony jest przez państwo Romblewskich. Wcześniej w miejscu tym prowadzono sklepik odzieżowy, a następnie wielobranżowy z krzykliwą nazwą „ttt - tanio, taniej, najtaniej“.

Ale przejdźmy do dziejów najstarszych i rodziny Howilów. Wspomniany Józef Howil urodził się w 1861 r. i był synem Franciszka i Katarzyny Romanowicz. W 1891 r. poślubił starszą od siebie o trzy lata Praxedę Tetzlaff. Ich synem był Wojciech Howil z zawodu rzeźnik, piastujący w Cechu Rzeźnickim funkcję zastępcy członka Zarządu Cechu. Wziął udział w Powstaniu Wielkopolskim i z tej racji w Związku Wojaków i Powstańców Koło Strzelno pełnił funkcję członka Komisji Rewizyjnej. Był nadto sekretarzem Koła Związku Inwalidów Wojennych w Strzelnie. Na niwie sportowej z pasją uprawiał kręglarstwo, będąc członkiem strzeleńskiego Klubu Kręglarzy „8“. Członkowie Klubu powierzyli mu funkcję zastępcy sekretarza. Był również członkiem Chóru „Harmonia“, w którym prowadził biblioteczkę klubową. Parterowy dom mieszkalny po Howilach stojący szczytem do ulicy został rozebrany. Kiedy to nastąpiło? Prawdopodobnie w czasie okupacji.

W dzisiejszym spacerku nieco dłużej zatrzymamy się przy okazałej i pięknie wyremontowanej kamienicy, dawnej siedziby Spółdzielni Rolniczo-Handlowej „Rolnik“ oraz późniejszej, bo powojennej siedziby niemniej słynnej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska“. Kamienica dość okazała, dzisiaj pięknie się prezentuje, choć jeszcze nie tak dawno w niczym nie przypominała dawnej świetności. W 1984 r. napisałem dzieje firm, które tutaj znalazły swoje siedzibę. Materiał wówczas zebrany udokumentował kolejno dzieje „Rolnika”, spółki „Rakoczy & Olszak”, „Rolnika Kujawskiego” i GS „SCh”. Później jeszcze, w okresie przemian ustrojowo-gospodarczych funkcjonowała tutaj na bazie tej ostatniej Spółdzielnia Zaopatrzenia i Zbytu. Po niej jeszcze przez wiele lat od likwidacji pozostawał na szczycie kamienicy łuszczący się szyld reklamowy.



Dziś obiekty przy ulicy Świętego Ducha 25 należą do kilku właścicieli prywatnych. Część posesji oznaczonej numerem 25b należy do państwa Smółka. W części tej prowadzone jest Biuro Rachunkowe, a przed laty był tu jeszcze lokal gastronomiczny „Bajka”, który po wybudowaniu przez właścicieli nowego obiektu przy ul. Topolowej został tam przeniesiony. W budynku głównym (25a), który został podzielony na mieszkania i lokale użytkowe, a następnie rozprzedane, znajduje się na parterze sklep Firmy Handlowo-Usługowej „Joanna“ z firanami i pościelami oraz Zakład Fryzjersko-Kosmetyczny „U Ewy“. W podwórzu (25c) w byłej oficynie mieści się sklep - firma Centrum Grzewcze, oferujący urządzenia i podzespoły grzewcze oraz znajdują się w niej mieszkania. 


I już przechodząc do tematu właściwego, zacznę od „Rolnika“. Pierwszą tego typu spółdzielnię w Prowincji Poznańskiej (Wielkim Księstwie Poznańskim), która miała charakter rolniczo-handlowy założył ks. Piotr Wawrzyniak w Mogilnie wespół z Kazimierzem Jaczyńskim z Marcinkowa i Bielic. Strzeleński „Rolnik” był piątą z kolei spółdzielnia założoną na pograniczu Kujaw i Wielkopolski po Mogilnie (1901), Barcinie, Pakości i Żninie (1904). Dopiero w 1909 r. „Rolnika” doczekał się Inowrocław. Zarejestrowana została w tutejszym rejestrze spółkowym pod numerem 13, dnia 6 lipca 1905 r., jako „Rolnik“ Einkaufs und Absatzverein Eingetragene Genossenschaft mit beschrankter Haftpfiicht - czyli, spółdzielnia rolniczo-handlowa z ograniczoną odpowiedzialnością w Strzelnie. Członkami pierwszego Zarządu byli: ks. Józef Prądzyński - dyrektor, Jan Cichocki - kontroler, Franciszek Wegner - podskarbi. Natomiast w skład Rady Nadzorczej wchodzili: W. Szuda - prezes, B. Kierski - wiceprezes, J. Głowacki - sekretarz; J. Lewandowicz, J. Baliński, M. Burzyński, W. Szyper. J. Olszak, F. Waligóra. Spółdzielnię tworzyło 56 członków, w tym związanych z rolnictwem 52 i innymi zawodami 4. W roku następnym 1906 - było już 117 członków. W 1907 r. Radę Nadzorczą wzmocnił Władysław Pętkowski z Kuśnierza, a w 1908 Stanisław Mukułowski z Czerniaka. Z kolei w 1909 r. do składu RN dołączyli dr Zygmunt Zakrzewski z Mirosławic i ks. Romuald Sołtysiński z Siedlimowa. W 1910 r. do Zarządu dokooptowano czwartego członka, którym był etatowy kierownik „Rolnika“ Włodzimierz Junk. W kolejnym 1911 r. spółdzielnia liczyła już 189 członków. W 1913 r. nastąpiła zmiana w składzie Zarządu - prezesem został dr Zygmunt Zakrzewski, a to w związku z przeniesieniem do innej parafii ks. Prądzyńskiego, który zrezygnował z funkcji. Członkiem Rady Nadzorczej przez szereg lat był również dr Jakub Cieślewicz. Ostatni skład Zarządu w 1932 r. stanowili: Stanisław Rakoczy - prezes i kierownik spółdzielni, Mieczysław Olszak i Jan Głowacki, natomiast skład Rady Nadzorczej: Józef Zabłocki - prezes, Franciszek Wegner, ks. Romuald Sołtysiński, S. Watta-Skrzydlewski, St. Paluszak, W. Janowski, J. Krawczyk, M. Dopierała, Fr. Stanek.  


Już u początku działalności, „Rolnik“ szybko wybił się na czoło, twardo stając na gruncie obrony polskiego żywiołu przed spekulacją i wyzyskiem. Założenia jej szły w parze, ekonomiczne z myślą o skutecznej samoobronie przed naporem germanizacyjnym rządu pruskiego. Mimom początkowo olbrzymich trudności stwarzanych przez nieprzebierającą w środkach konkurencję miejscowego niemieckiego, żydowskiego, jak i rodzimego kapitału, nowo powstała spółdzielnia potrafiła szybko zorganizować skup zboża i innych ziemiopłodów, jak również zaopatrzyć rolnictwo w nawozy sztuczne, nasiona, zboże siewne, węgiel i pasze treściwe. Chcąc zachęcić do korzystania ze swych usług w zaopatrzeniu wprowadzono ceny niższe niż w handlu konkurencyjnym. Pod względem liczby członków, których spółdzielnia w 1914 r. liczyła 234 oraz kapitału członkowskiego, który wynosił w 1915 r. 37.756 marek, była największą spółdzielnią rolniczo-handlową na pograniczu kujawsko-wielkopolskim. 


Nowa siedziba "Rolnika" tuż po jej wybudowaniu. Szczyt dwupiętrowej kamienicy jeszcze nie otynkowany.



Dobra pozycja finansowo-ekonomiczna sprawiła, że szybko uporano się z wykupem z rąk prywatnych dzierżawionej parceli i już w 1909 r. oddano do użytku nową, piękną siedzibę. Oto informacja prasowa zamieszczona 3 lipca 1909 r. w „Gazecie Toruńskiej“ o tejże kamienicy:
„Rolnik“ w Strzelnie pobudował tu dom, który się bardzo pięknie przedstawia. Ale wszystko w życiu ludzkim ma swoje „ale“; nieszczęsna fasada tego domu, która się prezentuje w kolorach białym i czerwonym podziałała na nerwy tutejszych hakatystów, i zaczęto intrygować, iż zagraża to „faterlandowi“, choć coś podobnego nie ma tu miejsca. Kto wie, co się obecnie stanie, prawdopodobnie kolor będzie zmieniony, a już co najmniej usunięta „wielkopolska agitacja“.

Rada nadzorcza i Zarząd "Rolnika". Rok 1930 - uroczyste posiedzenie z okazji jubileuszu pracy i nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Strzelna doktorowi Jakubowi Cieślewiczowi. Siedzą od lewej: Jan Paluszak z Sokolnik, Józef Zabłocki z Golejewa, dr. Cieślewicz, ks. Romuald Sołtysiński - przew. RN. Włodzimierz Wata-Skrzydlewski z Wójcina, Franciszek Wegner, Józef Krawczak z Rzadkwina. Stoją od lewej: Marian Sznajder, Jan Głowacki z Witkowa, Stanisław Rakoczy - kier. "Rolnika", Wawrzyn Janowski z Cienciska, Marcin Dopierała z Młynów.

Parter kamienicy zajmowały biura „Rolnika“ oraz Izby Rolniczej i Powiatowego Związku Kółek Rolniczych. Piętra przeznaczone były na mieszkania. Pierwsze piętro zajmował etatowy kierownik spółdzielni. Do 1925 r. mieszkał tutaj Włodzimierz Junk, a po nim Stanisław Rakoczy. Pomyślny rozwój spółdzielni przerwany został wielkim kryzysem gospodarczym, który w 1933 r. doprowadził do objęcia spółdzielni nadzorem sądowym. Jednakże i to nie pomogło i w 1934 r. doprowadziło do upadłości spółdzielni. W tej sytuacji 19 lipca 1934 r. w Dzienniku Kujawskim nr 162 ogłoszona została upadłość spółdzielni „Rolnik”. Nadzorcami masy mianowani zostali panowie dr Kochler - miejscowy sędzia i urzędnik skarbowy Szklarski ze Strzelna. W komentarzu do informacji zamieszczonej również w „Gazecie Powszechnej“ z 19 lipca 1934 r. podano, że charakterystycznym dla tej upadłości był fakt, że „Rolnik“ posiada więcej wierzytelności aniżeli długów. Jednakowoż niewypłacalność zadłużonych gospodarzy spowodowała katastrofę tej tak poważnej spółdzielni.



Szybko też na bazie „Rolnika“ działalność gospodarczą rozpoczęła spółka założona przez byłych członków zarządu spółdzielni, Stanisława Rakoczego i Mieczysława Olszaka. Spółka cieszyła się poparciem Józefa Zabłockiego, dziedzica z Golejewa i okolicznych ziemian. Jej działalność był identyczna z tą jaką prowadził „Rolnik“, a jej powstanie uchroniło majątek po „Rolniku”, który w całości został zachowany. 

Z wybuchem wojny na bazie byłego „Rolnika” i spółki „Rakoczy i Olszak” oraz obiektów po prywatnej firmie zbożowej Juliana Schulze, działalność rozwinęła niemiecka spółdzielnia „Konzum”, która w Strzelnie działała już od 1893 r. Po scentralizowaniu swojej rozproszonej działalności w obiektach przy ul. Świętego Ducha (w czasie okupacji Hermann Goering Strasse)  i zatrudnieniu przedwojennego fachowca Stanisława Rakoczego, firma przemianowana została na „Bezugs und Absatzgenossenschaft  e.G.m.b.H Strelno”. Przez całą okupację prowadziła skup płodów, zaopatrzenie w nawozy, środki ochrony roślin, pasze oraz prowadziła wymianę poprzez młyny zboża na mąkę i otręby, ze szczególnym przywilejem dla niemieckich rolników i majątków.

W czasie okupacji w „Konzumie“. Siedzi od lewej Stanisław Rakoczy, obok stoi żona Zofia. 
 Ciekawostką dla badaczy dziejów okupacyjnych Strzelna jest fakt, iż w lokalu na parterze, od strony ulicy Św. Ducha swój posterunek miała policja niemiecka. W podwórzu przy magazynie zbożowym ci właśnie policjanci rozstrzelali mieszkańca Młynów Kowalskiego. Zarzucono mu kłusownictwo i bez wyroku sądowego, po prostu rozstrzelano. Miejsce to nigdy nie zostało upamiętnione, a o tym wydarzeniu opowiedziała mi w 1983 r. pani Zofia Rakoczy. 

Rada nadzorcza i Zarząd "Rolnika". Rok 1930 - uroczyste posiedzenie z okazji jubileuszu pracy i nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Strzelna doktorowi Jakubowi Cieślewiczowi. Siedzą od lewej: Jan Paluszak z Sokolnik, Józef Zabłocki z Golejewa, dr. Cieślewicz, ks. Romuald Sołtysiński - przew. RN. Włodzimierz Wata-Skrzydlewski z Wójcina, Franciszek Wegner, Józef Krawczak z Rzadkwina. Stoją od lewej: Marian Sznajder, Jan Głowacki z Witkowa, Stanisław Rakoczy - kier. "Rolnika", Wawrzyn Janowski z Cienciska, Marcin Dopierała z Młynów.

Stanisław Rakoczy. 

Stanisław Rakoczy był handlowcem, którego znajomość zagadnień fachowych miała zasadniczy wpływ na działalność i rozwój „Rolnika” i firm po nim następujących. Urodził się on 30 kwietnia 1901 r. w Arcugowie w powiecie gnieźnieńskim. Rodzicami jego byli Karol i Henryka z domu Kroll. W latach 1907-1913 uczęszczał do szkoły w Witkowie, a po jej ukończeniu zamieszkał przez rok u swego stryja Władysława w Berlinie. Pobyt ten przyczynił się do opanowania języka niemieckiego, tym samym ułatwił mu dalszą naukę. W latach 1915-1918 pracował jako uczeń w firmie „Roman Stan” w Chojnicach oraz w firmie „Kurowski” w Stargardzie. Na przełomie lat 1918-1919 pracował w firmie „Rosenfeld i syn” w Schwersenz. Przerwał pracę aby jako ochotnik zgłosić się do Powstania Wielkopolskiego. Ponieważ nie miał ukończone 18 lat ojciec wydał pisemną zgodę, co pozwoliło mu zostać powstańcem. Bezpośrednio po powstaniu odbył trzyletnią służbę wojskową w Gnieźnie w 2. pułku artylerii polowej. W latach 1921-1922 pracował jako praktykant w spółce zbożowej Hanasz i Wysocki w Strzelnie, a następnie w Mogilnie. W latach 1922-1925 poświęcił się pracy kolejno, jako księgowy bilansista, później jako pomocnik handlowy, wreszcie jako zastępca właściciela firmy „Sędzierski i Kazowski” w Mogilnie.


10 lutego 1925 r. podjął pracę w spółdzielni „Rolnik” w Strzelnie piastują stanowisko kierownika do 1 kwietnia 1934 r. Po upadku „Rolnika” zakłada spółkę „Rakoczy i Olszak”, która istniała do wybuchu wojny. W sierpniu 1939 r. został zmobilizowany i udał się zgodnie z przydziałem w okolice Wilna do miejscowości Mała Wilejka. W wyniku działań wojennych dostał się do niewoli. Przebywał w Stalagu IV B pod nr 5502 w Meinhaim k. Targen do sierpnia 1940 r. Ze względu na stan zdrowia zwolniony przybył do Strzelna i podjął pracę w „Konsumie“. Pracował jako handlowiec do zakończenia wojny.

Tuż po wyzwoleniu stał się inspiratorem odbudowy spółdzielczości rolniczo-handlowej, zakładając „Rolnika Kujawskiego” w Strzelnie - jednej z największych spółdzielni tego typu w Wielkopolsce. Piastował w niej funkcję prezesa, a następnie wiceprezesa w połączonej Gminnej Spółdzielni „SCh”. 31 maja 1955 r. z przyczyn politycznych odszedł do pracy w Inowrocławskiej spółdzielni Pracy „Remont”. Nadzorował między innymi remont i rozbudowę szpitala w Strzelnie o oddział pulmonologiczny. Zmarł 2 stycznia 1968 r. i jest pochowany na starym cmentarzu w Strzelnie przy ul. Kolejowej. 

Małżonkowie Stanisław i Zofia Rakoczy. W środku Maria Tetzlaff - matka Zofii. 
Osobiście poznałem małżonkę pana Rakoczego Zofię, która opowiedziała mi wiele ciekawych wątków z życia męża, jego zmagań z tępotą rządzących w latach powojennych, a także o przyjaźni z mym ojcem Ignacym, którego pan Stanisław bardzo poważał z racji fachowości w prowadzeniu ksiąg rachunkowych oraz korzystania z jego porad bilansowych. Pani Zofia była rodowitą strzelnianką pochodzącą z zacnej mieszczańskiej rodziny Tetzlaffów. Należała do Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Strzelnie. Małżonkowie byli bezdzietni.

CDN