środa, 23 lutego 2022

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 177 Ulica Dr. Jakuba Cieślewicza - Miradzka - cz. 4

Lata międzywojenne pozostawiły trwały ślad w dziejach współczesnej siedziby władz miejskich. Zawdzięczamy to wieloletniemu powiatowemu inspektorowi szkolnemu Wojciechowi Daszyńskiemu. Kontynuując opowieść o tym budynku nie można pominąć tej znakomitej w dziejach miasta i powiatu strzeleńskiego osoby. Ale zanim to uczynię cofnijmy się do 1918 roku i do poprzednika Daszyńskiego. 15 listopada tegoż roku powołana została Miejska oraz Powiatowa Rada Ludowa w Strzelnie. to właśnie tego dnia na wniosek, czy wręcz żądanie dr. Romana Konkiewicza delegowano jako doradcę przy powiatowym inspektorze szkolnym Wehenkelu nauczyciela miejscowej Szkoły Ludowej Wojciecha Tollassa. Miał on sprawować kontrolę i doradztwo nad poczynaniami niemieckiego inspektora, przy którym stanął również proboszcz i dziekan strzeleński ks. Stanisław Kostka Kopernik. Tollass urodził się w 1861 roku jako syn Juliusza, właściciela domu w Strzelnie przy ul. Stodolnej nr policyjny 136 (Michelsona nr 15). Był on w 1895 roku w grupie nauczycieli organizujących Związek Towarzystw Katolickich Kujawskich i Pałuckich. Tollass funkcję inspektora sprawował do czasu oficjalnego ustanowienia przez Naczelną Radę Ludową nowym powiatowym inspektorem szkolnym Wojciecha Daszyńskiego, nauczyciela z Szaradowa koło Szubina. 

Daszyński przybył do Strzelna i objął funkcję inspektora 1 października 1919 roku i zamieszkał wraz z rodziną - małżonką, dwoma córkami i synem w mieszkaniu po Wehenkelu przy ul. Miradzkiej (Cieślewicza 2). Jego poprzednik nadal pracował jako nauczyciel w miejscowej szkole ludowej. Krótko po tym, pod koniec stycznia 1920 roku Tollass został delegowany do Bydgoszczy, gdzie objął stanowisko inspektora szkolnego. Później, już jako  emerytowany inspektor szkolny był członek Sodalicji Marjańskiej Nauczycieli w Bydgoszczy. 18 kwietnia 1929 roku Tollass nagle zmarł, a lekarz stwierdził przyczynę zgonu - udar serca. 21 kwietnia zwłoki zostały przewiezione do Strzelna i złożono w kościele farnym (bazylice św. Trójcy). Następnego dnia po mszy św. odprowadzono zmarłego na miejsce wiecznego spoczynku. Kondukt żałobny prowadził ks. radca Ignacy Czechowski, w asyście wikariusza ks. Franciszka Wasieli, Nad trumną mowę pożegnalną wygłosił ks. radca, a chór nauczycielski odśpiewał pieśni, poczym zwłoki złożono do snu wiecznego w grobowcu rodzinnym tuż za kaplicą cmentarną.

Grobowiec Tollassów na starej strzeleńskiej nekropoli

Wracając do Wojciech Daszyński prześledźmy jego biogram, by bliżej poznać tę zapomnianą postać. Urodził się on w 28 lutego 1870 roku jako syn Wincentego i Leokadii Zukerelli. Po ukończeniu szkoły ludowej wstąpił do Seminarium Nauczycielskiego w Kcyni, gdzie nauki pobierał od l października 1886 roku do zdania egzaminu dojrzałości na nauczyciela w sierpniu 1889 roku. Zachowało się dzięki przedwojennemu wydawnictwu jubileuszowemu wspomnienia Daszyńskiego z pobytu w seminarium spisane przez niego w 1927 roku:

Dyrektorem był wówczas zacny i gorliwy Polak, Szafrański. a nauczycielami byli Polacy: Ewert, Wojciechowski, Kukułka oraz Niemiec Beyer. W roku 1886 wykładano religię po niemiecku, lecz i częściowo po polsku; uczył p. Ewert. Lekcji języka polskiego, 4 godziny tygodniowo, udzielał dyrektor Szafrański, który nas w tym przedmiocie ćwiczył gorliwie. Prócz niemieckiej biblioteki była też i polska, mała biblioteka. W roku 1887 przeniesiono nauczycieli Polaków na zachód Niemiec, a dyrektor Szafrański podziękował za służbę. Przez pewien czas zastępował dyrektora pierwszy nauczyciel seminarium, dr Relmann, chytry i niesympatyczny Niemiec. Potem nastał dyrektor dr Kiesel z Rawicza, Niemiec, energiczny, ale sumienny i sprawiedliwy. Po ustąpieniu dyrektora Szafrańskiego zniesiono całkiem język polski w religii, usunięto wszystkie lekcje języka polskiego, obostrzono zakaz używania języka polskiego pomiędzy seminarzystami. Do religii powołano jako profesora księdza Kretschmera, który został później kanonikiem w Gnieźnie. Był to miły i dobry człowiek, lecz niemieckiego pochodzenia.

Inspektor Wojciech Daszyński z małżonką Jadwigą. Po lewej ks. Franciszek Wasiela - wikariusz strzeleński.

W roku 1884 seminarzysta Jasielski założył w seminarium naszym Towarzystwo tajne p.n.: "Ognisko"; serdecznym opiekunem i doradcą "Ogniska" był ks. Piotrowicz, obecnie w Skalmierzycach (ks. radca Piotrowicz). Jasielski był pierwszym prezesem tegoż towarzystwa. W następnych latach byli prezesami: Kwiatkowski, (nazwiska jednego, lub dwóch następnych już nie pamiętam) Korzeniewski, Stasiewski; ostatnim prezesem byłem ja, w roku 1889. Nie wszyscy seminarzyści Polacy należeli do tego towarzystwa, tylko ci, na których było można polegać. Najprzód odbywała się dokładna obserwacja każdego kandydata co do charakteru, patriotyzmu itd., dopiero potem następowało przyjęcie do organizacji po złożeniu uroczystej przysięgi na dowód milczenia. Zebrania odbywały się przeciętnie co niedzielę; latem za miastem, w laskach i zagajnikach grocholińskich pod Kcynią, na cmentarzu katolickim itd. Zimą zaś zbieraliśmy się na strychu w seminarium. Uczono się historii Polski i ojczystej literatury. Prezes przesłuchiwał zadany materiał naukowy. W "Ognisku" obchodzono pamiętne dni narodowe, jak Powstanie Listopadowe, Dzień 3 Maja, Powstanie Styczniowe itd. Obchody takie odbywały się skromnie, cichuteńko, lecz w wielkim skupieniu, przy miłym i serdecznym nastroju.

Uroczystość konsekracji rotundy św. Prokopa 4 października 1925 roku. Pomiędzy numerami 2 i 1 siedzi inspektor Wojciech Daszyński.

W roku 1888 i 1889 przysłano do Kcyni dużo seminarzystów pochodzących z Nadrenii i Westfalii, tak, iż w klasach II i III. (w r. 1889 ) była już tylko mała liczba Polaków. Położenie naszego koła, które z czasem z "Ogniska" przechrzczono na "Zan" stawało się co raz trudniejsze. Po porozumieniu się z pierwszym prezesem, tj. Jasielskim, który już od kilku lat był nauczycielem na posadzie, rozwiązano nasze koło "Zan" w roku 1889. Książki naszej skromnej biblioteki rozdzielono między członków. Członkowie towarzystwa, opuszczający po złożeniu egzaminu seminarium kcyńskie, dostawali na pamiątkę przynależności do koła "Zan" złoty pierścień z perełką, wykonany przez pewnego złotnika w Poznaniu. Na pierścieniu były wyryte: pierwsza litera nazwiska, pseudonim i rocznik. Ja także posiadam taki pierścień (z ps. Połota), który obecnie nosi mój syn Kazimierz. 

Po ukończeniu Seminarium Nauczycielskiego Wojciech Daszyński rozpoczął pracę nauczyciela w szkole ludowej w Szaradowie. W 1894 roku poślubił w Zalesiu młodszą o trzy lata Jadwigę Golczewską, córkę Franciszka i Teofilii z domu Siuchnińska. Daszyńscy mieli dwie córki, Urszulę i Marię oraz syna Kazimierza. Dzieci będąc osobami dorosłymi początkowo zamieszkały z rodzicami. Kazimierz studiował prawo na Uniwersytecie Poznańskim, Urszula została nauczycielką i zamieszkała w Bydgoszczy, a Maria skończyła medycynę i została lekarzem - również w Bydgoszczy.

Wizyta dzieci kolonijnych z ks. Franciszkiem Wasielą w lipcu 1927 roku w Powiatowym Inspektoracie Szkolnym w Strzelnie. Zdjęcie wykonano w drzwiach wejściowych do Inspektoratu.

Inspektor Daszyński poza działalnością zawodową uczestniczył w życiu społecznym miasta, m.in. w 1928 roku był ojcem chrzestnym nowo ufundowanego sztandaru dla Cechu Kołodziejskiego oraz współorganizował w powiecie strzeleńskim 10-lecie wskrzeszenia niepodległego Państwa Polskiego. W 1929 roku pełnił również obowiązki inspektora na powiat mogileński w związku z zaistniałym tam vacatem. Był członkiem Powiatowego Komitetu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Od 1932 roku był zastępcą prezesa Związku Obrony Kresów Zachodnich w Strzelnie. W 1932 roku nastąpiła likwidacja powiatu strzeleńskiego. Z początkiem nowego roku szkolnego w stan spoczynku został przeniesiony inspektor Wojciech Daszyński, a jego kompetencje przejął powiatowy inspektor szkolny z Mogilna. Daszyńscy nadal mieszkali w budynku przy ul. Miradzkiej (Cieślewicza 2). Emerytowany inspektor włączał się w działalność społeczną, organizował kolonie letnie dla dzieci polonijnych i wiele innych akcji. W 1933 roku został wybrany zastępcą prezesa Kółka Muzycznego w Strzelnie.

1929 rok przed budynkiem Szkoły Wydziałowej w Strzelnie. W środku siedzi inspektor Wojciech Daszyński.

Przy tej okazji podam także kilka szczegółów z życia dzieci inspektora Daszyńskiego. Urszula Daszyńska zamężna Piotrowska urodziła się 22 sierpnia 1895 roku w Szaradowie i była nauczycielką. Uchwałą Rady Państwa z 1961 roku została odznaczona Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym. Mieszkając z rodzicami w Szaradowie Urszula włączyła się w nurt Powstania Wielkopolskiego i mimo młodego wieku miała już za sobą niezwykle dramatyczne doświadczenia. Była kurierem-łączniczką powstańczą, a następnie członkiem personelu lekarsko-sanitarnego w szpitalu szubińskim i szpitala polowego w Rynarzewie, gdzie opiekowała się rannymi powstańcami. Mianowana była jako kombatant na stopień podporucznika. Siostra Urszuli, Maria zamężna za lekarza dr. Antoniego Tomickiego została lekarką - doktorem nauk medycznych. Jej małżonek został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen - Oranienburg koło Berlina w 1942 roku. Maria po wojnie była ordynatorem oddziału dziecięcego w Szpitalu Zakaźnym w Bydgoszczy. Syn Kazimierz urodził się 31 stycznia 1897 roku w Szaradowie (zm. 23 maja 1978 roku w Poznaniu). W 1958 roku został odznaczony przez Radę Państwa Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym, a następnie mianowany podporucznikiem. Był absolwentem Gimnazjum Klasycznego w Nakle - 1916 roku. Zmobilizowany do armii niemieckiej brał udział w I wojnie światowej w latach 1916-1918. Następnie od 1918 roku studiował prawo na Uniwersytecie Wrocławskim. Jako student wstąpił 8 stycznia 1919 roku w szeregi powstańcze Powstania Wielkopolskiego do Oddziału Kcyńsko-Szubińskiego i wcielonego do 4 Pułku Strzelców Wielkopolskich - późniejszego 58 Pułku Piechoty Wielkopolskiej. Początkowo zajmował stanowisko adiutanta II odcinka frontu północnego a następnie adiutanta III Baonu Powstańczego 4 Pułku Strzelców Wielkopolskich gdzie dowódcą był mjr Maksymilian Bartsch. Kazimierz Daszyński brał czynny udział z bronią w ręku w walkach powstańczych o wyzwolenie Kcyni i Szubina oraz w walkach wzdłuż linii frontu północnego na odcinku nadnoteckim do czasu zwycięskiego zakończenia walk wyzwoleńczych. Dnia 22 października 1919 będąc inwalidą wojennym 50% z I wojny światowej został urlopowany z szeregów Wojska Polskiego i rozpoczął dalsze studnia prawnicze na Uniwersytecie Poznańskim w latach 1919-1922. Był działaczem Młodzieży Wszechpolskiej, zdał egzamin sędziowski w 1924 roku i został asesorem i sędzią Sądu Powiatowego w Gnieźnie. Później był sędzią Sądu Okręgowego w Gnieźnie i od 1932 roku sędzia Sądu Apelacyjnego w Toruniu. Od 1934 roku piastował funkcję sędziego Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Był wiceprezesem Koła Filistrów w 1939 roku, członkiem Zarządu Głównego Związku Powstańców Wielkopolskich w latach 1937-1939. W czasie okupacji, w 1939 wysiedlony został do Generalnej Guberni i tam był sędzią w Skarżysku Kamiennej i Radomiu. Po wojnie był wiceprezesem i prezesem Sądu Okręgowego w Poznaniu 1945-1947, sędzią i przewodniczący Ośrodka Izby Karnej SN w Poznaniu 1947-1949 oraz Ośrodka Izby Cywilnej SN w Poznaniu 1950-1952 i sędzią Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu 1952-1954. Następnie sprawował funkcję radcy prawnego Zakładów Mięsnych w Poznaniu 1954-1969. Od 1948 roku był członkiem Stronnictwa Demokratycznego. Odznaczony był m.in. dwukrotnie Złotym Krzyżem Zasługi, Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym, Krzyżem Kawalerskim OOP.

Jak dotąd nie udało się ustalić losów po 1939 roku Jadwigi i Wojciecha Daszyńskich. W Kronice szkolnej dyr. Filip Klemiński odnotował, że po zajęciu Strzelna przez Niemców, emerytowany inspektor szkolny Wojciech Daszyński został osadzony w tzw. strzeleńskiej „Berezie“ - na strzelnicy Bractwa Kurkowego. Może ktoś z czytelników dopowie ich dzieje, a może ktoś z rodziny…

Foto.: Archiwum bloga oraz czarno-białe budynku z "Tygodnika Pałuki"