czwartek, 6 czerwca 2019

Ciekawostki z przeszłości miasta Strzelna



Od kilkunastu dni mozolnie przeszukuję archiwalia i prasę z przełomu XIX i XX w. w poszukiwaniu informacji do biogramów delegatów na Polski Sejm Dzielnicowy w Poznaniu z terenu powiatów mogileńskiego i strzeleńskiego, który obradował w dniach 3-5 grudnia 1918 r. tuż przed Wybuchem Powstania Wielkopolskiego. Były to 24 osoby, zatem pracy mam od liku. Ale co najważniejsze, moje szperanie przynosi efekty i to również oboczne.

Właśnie dzisiaj rano trafiłem na fajne ciekawostki o naszym mieście, którymi chciałem się z Wami podzielić. Otóż, przeglądając "Lecha" gazetę gnieźnieńską z 15 sierpnia [dzień moich imienin] 1933 r. wzrok mój został przykuty wiadomościami ze Strzelna. Pierwsza z nich informowała o nowych przedsiębiorstwach. Dowiadujemy się z niej, że pomimo panującego kryzysu gospodarczego [wypisz wymaluj dzień dzisiejszy kasy miejskiej] powstały w Strzelnie z dniem 1. czerwca trzy nowe przedsiębiorstwa. Pan Noak otworzył interes rzeźnicki w domu p. Fiebiga, p. Żurawski zakład fryzjerski w domu p. Rajewskiego i p. Silski skład mebli i trumien w domu p. Lewinowej. Nowym placówkom Szczęść Boże!

Wszystko byłoby dobrze, gdyby jeszcze wiedzieć, w których to miejscach współcześnie te placówki były zlokalizowane? Otóż, dom Fiebiga to kamieniczka przy ul. Gimnazjalnej naprzeciwko wjazdu w ul. Cegiełka; dom Rajewskiego to duża kamienica na rogu ul. Kościelnej i Magazynowej; dom Lewinowej, to niedawno opisywana kamienica przy Rynku - obecnie siedziba Miejskiej Biblioteki Publicznej. I tak rozwikłaliśmy te miejsca na współczesnej mapie miasta.

 
Drugą informację równie moglibyśmy przenieść we współczesny krajobraz miasta. Ówczesny korespondent "Lecha" krzykliwym tytułem informował, że połamano mostki. W plantach miejskich przy dworcu są dla ozdoby wśród sztucznych skał dwa mostki z brzozowych drążków. O tych to mostkach zdaje się, że zapomniano: od wpływów atmosferycznych drzewo [winno być drewno - M.P] skruszało, ręka szkodnika połamała konstrukcje i w takim nieszczęsnym stanie od dłuższego czasu "zdobią" park. Warto by czynnikom miarodajnym
o nich pomyśleć, bo przecież koszt naprawy niewielki, a taka ruina robi na przyjezdnych przykre wrażenie.

Dzisiaj nie brakuje podobnych miejsc, co ów przedwojenny park naprzeciwko cmentarza, nazywany przez strzelnian plantami. Poprzednik pozostawił obecnemu burmistrzowi niezły "bigos" w postaci przepastnej dziury finansowej i wielu spraw nie załatwionych, jak np. ruina przy ul. Inowrocławskiej… A tak w ogóle, fajnie się czyta te stare informacje, uznając jednocześnie, że w starych przysłowiach wierzcie jest 100% prawdy - historia kołem się toczy. Czyli? Ale to już było i "cingim wroco".