środa, 16 maja 2018

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 14 Rynek - cz. 11



Spacerkowy przekładaniec
Dla urozmaicenia dotychczas opisywanych historii dzisiaj sięgnąłem do starej prasy, a konkretnie do „Nadgoplanina" - tego pierwszego - wydawanego w latach 1887-1891 i z niego zaczerpnąłem poniższe ciekawostki. Nie każda kamienica, czy dom przy Rynku mają tak ciekawe i udokumentowane dzieje, jak opisana posesja pod „jedynką". Niemniej jednak o każdej z nich można wiele ciekawych rzeczy powiedzieć, co niebawem będę czynił. Blog ten możecie państwo urozmaicić dając do poszczególnych opisów swój komentarz, wpisując ciekawostki, a nawet swoje przeżycia, o których ja nie napomknąłem, czy rozbudować te, które ledwo trącę w Spacerku po Strzelnie.


Ale na początek kilka zdań o Panoramie Strzelna zdobiącej stronę główną bloga. Otóż w 2000 r. wespół z Janem Sulińskim, miejscowym artystą malarzem, wówczas instruktorem plastyki w MGOKiR, postanowiliśmy stworzyć dzieło dla uczczenia 770 rocznicy początków Strzelna, która przypadała w 2001 r. (przypomnę, że pierwsza wzmianka o Strzelnie, jako mieście pochodzi z 1231 r.). Dzieło to miało zostać namalowane na ścianie sali wystawowo-widowiskowej ówczesnego Domu Kultury i przedstawiało wizję Strzelna jak ono wyglądało przed 1761 r. Ja przygotowałem na podstawie zachowanych źródeł wizualizację opisową miasta, natomiast mistrz Jan przełożył ją na obraz, który niestety, już nie istniej. Po zrobieniu szkiców malował ją z drabiny przez ok. miesiąc. Kiedy dzieło zostało skończone wywoływało zachwyt wśród licznie odwiedzających strzeleński przybytek kultury. W wyniku adaptacji sali na biura Miejsko Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej panorama została "zamurowana". Szczegółową dokumentację fotograficzną panoramy wykonał Heliodor Ruciński i to dzięki tym zdjęciom do dziś przetrwał widok tego dzieło.

Mistrz Jan Suliński podczas malowania panoramy Strzelna.
A teraz przechodzimy do zapowiedzianych ciekawostek. Pierwsza z nich pochodzi z 1890 r. i daje nam pogląd na działalność gospodarczą ówczesnych strzelnian w dziedzinie hotelarsko-gastronomicznej. Statystyki ówczesne donosiły, iż Strzelno liczące 4370 mieszkańców posiada 32 placówki z tej branży, a to w postaci: hoteli, restauracji, cukierni i szynków (barów). Przeciętnie, zatem przypadało na jeden lokal oferujący alkohole w różnych postaciach do konsumpcji na miejscu, 136 mieszkańców, wliczając w to kobiety dzieci i staruszków. I prosperowali strzelnianie, a dzisiaj mamy zaledwie jeden taki lokal "U Wuja" i dwa bezalkoholowe. Co prawda są dwie sale, "Bajka" i "Pod Topolami", a one są czynne tylko z okazji: wesel, przyjęć i styp. Gdzie zatem można spotykać się przy przysłowiowym piwku?

Inna ciekawostka z tego samego roku mówi o tym, że nijaki Antoni Psuja po 15 latach prowadzenia handlu korzennego z winiarnią, zwinął działalność. Wkrótce też uruchomił agencję pośrednictwa obrotem maszynami rolniczymi, mając przedstawicielstwo H. Cegielskiego z Poznania i Th. Flöthera z Gassen.

Ale jest i też mowa o nowej działalności, otóż nijaki J. Milachowski oddał swój pięknie urządzony ogród, jakiego dotychczas w mieście nie było do użytku publiczności i nazwał go „Stadtparkiem" - Parkiem Miejskim. Znajdował się on na zapleczu restauracji przy placu później nazwanym Daszyńskiego, gdzie do niedawna znajdował się hotel. Zresztą na piętrze tego budynku nadal działa lokal gastronomiczny - ten już wspomniany "U Wuja". Ogród „Park Miejski" w latach 60-tych został podzielony na działki i tam obecnie znajduje się ul. Zacisze z domkami jednorodzinnymi. Ale o tym przy omawianiu tej części miasta.

Inną ciekawostką jest to, że w Strzelnie w tym czasie nie było fotografa. Takowy przyjeżdżał do miasta, o czym wcześniej "fotografisata" informował stosownym ogłoszeniem w prasie lokalnej. Np. od 9 do 18 maja 1891 r. przebywał tutaj, w lokalu Morawitza, fotograf z Wrocławia P. Pfeiffer.
I to byłoby na tyle...