piątek, 29 kwietnia 2022

35 lat służby dla Ojczyzny - jubileusz

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół“ w Strzelnie

W „Dzienniku Bydgoskim“ z 19 czerwca 1929 roku nr 139 znajdujemy relację z obchodu 35-lecia Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół“ w Strzelnie, które miało miejsce trzy dni wcześniej - 16 czerwca. Ten artykuł sprzed 93 lat w całości cytuję, dopisując jedynie imiona przy niektórych nazwiskach. Czynię to po to, by pokazać młodym współczesnym działaczom, jak należy organizować jubileusze. W swojej wieloletniej działalności społecznej organizowałem i współorganizowałem wiele jubileuszy, rocznic i uroczystości, zawsze sięgając do tych przedwojennych wzorców, czyli punktując scenariusz: dziękczynienie (msza św.), akademia, wyróżnienia - odznaczenia i nagrody dla zasłużonych, wspólna biesiada oraz zabawa dla ogółu. Zatem poczytajcie, gdyż w tym roku czeka nas kilka jubileuszy, w tym ten najważniejszy - 100-lecie MLKS Kujawianka.

35 lat służby dla Ojczyzny.

,,Sokół“ strzeliński w szeregu zasłużonych stowarzyszeń.

(Od specjalnego sprawozdawcy ,,Dziennika Bydgoskiego“)

Raźno maszerują, zwarte szeregi w takt sokolskiego marsza. Radość serce rozpiera, zapał porywa tłumy. Idą sokoli: ze Strzelna, z Barcina, Inowrocławia, Kruszwicy, Mątew, Mogilna, Bronisławia, dalej liczne miejscowe stowarzyszenia. Nad ich głowami powiewają sztandary; jest tych sztandarów kilkanaście. Pochód dąży do kościoła, oddać chwałę Bogu za łaskawą opiekę nad pożytecznymi, wiernymi synami Kościoła i Ojczyzny.

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół“ w Strzelnie - 1904 rok z okazji 10-lecia.

Mszę św. odprawił i kazanie ks. wikary [Franciszek - MP] Wasiela. W kazaniu swym podniósł on zasługi ,,Sokoła“, podkreślając jednak przy tym, że ,,Sokół“ poświęcił się jedynie swej sprawie, a nic nie daje społeczeństwu. Po sumie odbył się pochód głównymi ulicami miasta na boisko towarzystw PW i WF przy ul. Stodolnej. Na boisku, pięknie oparkanionym i umajonym przez członków ,,Sokoła“, strzelińskiego, przy poparciu komitetu uroczystościowego powitał gości i Sokołów prezes miejsc, stowarzyszenia p. [Jan] Dałkowski. Zebraniu uroczystościowemu przewodniczył dawniejszy prezes okręgowy, członek honorowy towarzystwa p. [Maksymilian] Gruszczyński z Inowrocławia. Podczas zebrania sprawozdanie z 35-letniej działalności ,,Sokoła“ strzelińskiego odczytał sekretarz p. [Stanisław - MP] Muszyński. W ręczono 3 dyplomy honorowe druhom: [Stanisławowi] Muszyńskiemu, [Józefowi] Wróblewskiemu i [Walentemu] Wikaryczakowi. 

Na koniec nastąpiło składanie życzeń i przemówienia. Życzenia składali względnie dłuższe przemówienia wygłosili pp. starosta powiatu strzelińskiego Baranowski, imieniem rady miejskiej p. Świątkiewicz, im. nauczycielstwa p. inspektor Daszyński, prezes okręgu inowrocławskiego Sokoła dr. Gutowski, komendant PW i WF por. Prandecki, im. Polaków z obczyzny były obywatel m. Strzelna, przybyły z Ameryki na PWK p. Turajski, im. cechu kowalskiego cechmistrz Siupka, im. tow. przemysłowego p. Płócienniczak, im. tow. Powstańców i Wojaków p. Trzecki, im. Bractwa Strzeleckiego prezes Boesche, im. klubu kręglarzy p. Szydzik, prezes Sokoła w Barcinie p. Głowacki i inni.

Po zebraniu spożyto wspólny obiad z kotła, poczym nastąpiła krótka przerwa. Około godz. 3 po południu odbyła się próba generalna, poprzedzająca ćwiczenia i pokazy sokołów i sokolic. Blisko setka ćwiczących członków połączonych towarzystw męskich ,,Sokoła“ wystąpiła z trzema ćwiczeniami obrazowymi. Oklaskami przyjęto obrazy sokolic i chłopców, dalej rewię kolarzy z Inowrocławia i ćwiczenia akrobatyczne, jakich by i w cyrku zobaczyć nie można. Przyjemnie było popatrzyć na muskularne, zdrowe ciała, prężące się w takt komendy. Na boisku tłumy; to obywatelstwo miasta Strzelna podkreślało swoją sympatię dla pożytecznego i łubianego ogólnie stowarzyszenia.

Na zakończenie Sokół strzeliński wystąpił z pokazem piramid, poczym na murawie rozpoczęły się tany. Uroczystości odbyły się ściśle według programu - nie natrafiły one w ciągu dnia na żadną przeszkodę ważniejszą ze strony zewnętrznej. Najważniejsza rzecz, że dopisała pogoda, która niejednokrotnie psuje najpiękniejsze plany. Zaznaczyć jeszcze należy, że towarzystwo liczy dziś 28 członków ćwiczących, 80 wspierających i kilkunastu honorowych. W skład zarządu wchodzą pp. [Jan] Dałkowski - prezes, [Edmund ] Boesche - wiceprezes, [Józef - MP] Musiałkiewicz - skarbnik, [Stanisław] Muszyński -sekretarz, [Adam] Wachulski - chorąży oraz radni: [Józef] Wróblewski, [Jan] Jankowski, [Józef ] Janiszewski, [Wincenty] Graczyk, [Władysław] Trzecki i Sulinowski.


wtorek, 26 kwietnia 2022

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 181 Ulica Dr. Jakuba Cieślewicza - Miradzka - cz. 8

Dzisiaj zakończymy spacerek ulicą Miradzką, ograniczając go w opisie zaledwie do kilku posesji. Za to będzie więcej zdjęć wykonanych przez Heliodora, które dopowiedzą dzieje tej ulicy w obrazie. Na początku cofnijmy się do początku XX w. Wówczas ulica zaczęła nabierać właściwego kształtu. Przybywać zaczęło przy niej więcej budynków. Najstarszą posesją przy tej ulicy były zabudowania gospodarstwa ogrodniczego Augusta Schulza pod numerem 2, dawniej policyjnym 21 (obecnie własność rodziny Okońskich) oraz niewielka, piętrowa, dwurodzinna posesja, do dziś stojąca kamieniczka pod numerem 5. Oba zabudowania widoczne są na starej, pochodzącej z 1911 roku pocztówce. Zbierając informacje o ulicy i jej mieszkańcach trafiłem na liczne informacje prasowe z lat międzywojennych. Jedne dotyczyły obwieszczeń np. o wykładaniu trucizny na polach rolnika Tadeusza Lewandowicza przy ul. Miradzkiej - celem wytępienia dzikiego ptactwa i innych szkodników. Inne zaś o niechlubnej działalności jednego z jej mieszkańca, który podpadł ówczesnej władzy, dokonując kradzieży zboża w majętności Budy, na szkodę dziedzica Chylewskiego.

Z innych przedwojennych informacji warto przytoczyć krótki opis pożaru, który miał miejsce w listopadzie 1933 roku w rolnika - ogrodnika Gustawa Schulza. Wybuchł on 19 listopada wieczorem pomiędzy godz. 9-10. Pastwą płomieni padły stodoła oraz szopy ubezpieczone w Krajowym Ubezpieczeniu Ogniowym. Gaszenie pożaru przeprowadziła miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna. Akcja była utrudniona z powodu silnego wiatru który sprzyjaj pożarowi, roznosząc iskry po sąsiednich polach. W stodole znajdowało się zboże zaś w szopie narzędzia rolnicze i maszyny. Druga informacja pochodziła z lutego 1934 roku i dotyczyła tego samego rolnika Schulza. Zatytułowano ją szumnie - Kradzież podczas wesela. Z racji krótkiej treści zacytuję ją w całości: - U rolnika Schulza zamieszkałego przy ul. Miradzkiej wyłamano zamek u drzwi do chlewa i zabrano wszystek drób, jaki się jeszcze z okazji wesela córki gospodarza ostał. Wobec gwaru panującego w domu nikt sprawców nie zauważył

I już ostatnia informacja z 1936 roku, która dotyczyła sąsiadujących z ulicą pól przy szosie Miradzkiej. Otóż według owego anonsu - strzeleńskie Koło Ligii Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej urządzało w niedzielę, 4 października 1936 roku na terenie majętności Zofijówka przy szosie Miradzkiej od godziny 15:00 loty pasażerskie na samolocie RWD 8. Jednorazowy lot dla członka kosztował 5zł., dla nie członka 6 zł. Przytaczam tę informację, gdyż pamiętam o podobnych lotach organizowanych w latach 60. XX w. na polach pobliskiego Laskowa oraz za miastem przy drodze do Poznania, na polach, gdzie obecnie znajduje się Rodzinny Ogród Działkowy Cegiełka - za ul. Doktora Zygmunta Zakrzewskiego.

Również z czasów wojennych zachowały się przekazy o tej ulicy. We wrześniu 1939 roku przelatujący nad Strzelnem samolot Luftwaffe spuścił nad miastem trzy bomby, z których jedna trafiła w willę sędziowską przy ul. Kolejowej 11 - niszcząc ją, a dwie kolejne spadły przy ul. Miradzkiej. Jedna z nich spadła w ogrodzie pod numerem 7 i był to niewybuch, który w miejscu tym zakopano; druga bomba trafiła w dom Lewandowiczów pod numerem 13, który w wyniku eksplozji spłonął. Odbudowany został dopiero po wojnie. Ostatnia z informacji, która do mnie dotarła to ta mówiąca o niemieckiej rodzinie Schultzów spod numeru 2. Otóż, gdy Niemcy rozpoczęli wojnę na wschodzie z Sowietami, syn Gustawa Schultza został powołany do Wehrmachtu i skierowany na front. Wkrótce do rodziny dotarła informacja, że młodzian poniósł śmierć w walce z Sowietami. Swoistą formą „odszkodowawczą“ za utratę syna było danie staremu Schultzowi przez władze niemieckie w tzw. zarząd - powiernictwo majętności Żegotki, będący przed wojną własnością Marii ze Skrzydlewskich Sikorskiej. Schultz zarządzał tutaj do stycznia 1945 roku, po czym uciekł z rodziną przed zbliżającym się frontem.       

Przechodząc do czasów współczesnych zwrócę uwagę na niegdysiejsze gospodarstwo rolne, a dawniej ogrodniczo - rolne rodziny Okońskich (wcześniej Schultzów). Pozostały po nim jedynie zabudowania - dom mieszkalny pod numerem 2 i szopo-garaże. Na całym areale ogrodu, a także przyległych pól powstało osiedle domków jednorodzinnych, z których kilka posiada architekturę willową. Jeden z tych domów należy do znanej rodziny lekarskiej p. Kukułów - p. Paweł jest właścicielem NZOZ MEDIKA; zaś drugi do rodziny emerytowanego, wieloletniego dyrektora Banku Spółdzielczego w Kruszwicy Waldemara Krzewiny. Były to pierwsze domy wybudowane w ogrodzie p. Okońskich.    

 

Przechodząc dalej zatrzymajmy się pod numerem 9A, a dokładniej przy krzyżu przydrożnym, którego dzieje będziecie mogli niebawem poznać z przygotowywanego do druku albumu Przydrożne sacrum, czyli z opowieści - Krzyże, figury i kapliczki przydrożne w krajobrazie ziemi strzeleńskiej. Dodam jedynie, że krzyż ten po raz pierwszy został wystawiony z fundacji rolnika Tadeusza Lewandowicza, który dawniej prowadził tutaj gospodarstwo rolne. Po nabyciu pod koniec lat 70. parceli ogrodowej przez Irenę i Zygmunta Ignaczaków oni przejęli patronat nad tym znakiem wiary. Oboje byli znanymi w Strzelnie ogrodnikami. Zygmunt Ignaczak wcześniej był wieloletnim kadrowym w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska“. Początkowo prowadzili ogrodnictwo przy posesji rodziców p. Ireny - p. Wieczorek. Następnie od podstaw wybudowali nowe, piękne ogrodnictwo wraz z domem mieszkalnym. Po nich pałeczkę przejął syn Jacek, który działalność jeszcze bardziej rozwinął i do dziś wytrwale trwa w branży ogrodniczej.

Dalej, pod numerem 11 znajdują się zabudowania rodziny Pilichowskich. To tutaj w latach 80. XX w. p. Zenon Pilichowski prowadził wytwórnię napojów chłodzących. Na początku lat 90. swoją działalność poszerzył o założony w Łąkiem Tartak - firmę Inter-Trak. Po śmierci właściciela firmą zarządzała małżonka Henryka. Dzisiaj prowadzi ją rodzeństwo Ewa i Waldemar Pilichowscy. Naprzeciwko zabudowań rodziny Lewandowiczów, pod numerem 10 znajduje się firma - PPHU Henryka Śmigla, która działa w branży metalowej oraz wywozu nieczystości. Dalej, pomijając kilka domów jednorodzinnych zatrzymujemy się pod numerem 18A. Znajduje się tutaj firma DESPOL, która swoją działalność rozpoczęła w 1991 roku. Jej właścicielem jest Ryszard Panfil, były wieloletni naczelnik Gminy Jeziora Wielkie oraz Miasta i Gminy Strzelno. DESPOL specjalizuje się w wyrobach z drewna, m.in. wykonywane są tutaj altany, meble ogrodowe oraz architektura ogrodowa. Z tego zakładu wyszły piękne wyroby, a szczególnie liczne i rozsiane po regionie, artystycznie wykonane w formie sacrum figury świętych (nadleśnictwa Miradz i Gniewkowo) i krzyże przydrożne (Łąkie, Wymysłowice, Strzelno…).

Wschodnia strona ulicy rozwija się coraz bardziej. Przekraczając granicę miasta zabudowa jej weszła w obszar Zofijówki. Tym sposobem miasto się nam powiększa i być może wyrośnie tutaj kolejne osiedle. Na tym kończę dzisiaj opowieść o ulicy Miradzkiej.

Foto.: Heliodor Ruciński     


sobota, 23 kwietnia 2022

Kopia Cudownej Ikony Jasnogórskiej nawiedzi Strzelno

Nawiedzenie kopii Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w parafii pw. św. Trójcy w Strzelnie 12-13 sierpnia 1978 roku.

W sobotę 23 kwietnia 2022 roku rozpoczyna się w Archidiecezji Gnieźnieńskiej peregrynacja kopii Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Ikona Jasnogórska swoją wędrówkę po parafiach rozpoczyna w Katedrze Gnieźnieńskiej skąd odwiedzi kujawski region oraz całą archidiecezję. Już 24 w niedzielę w drodze do Inowrocławia, do parafii Zwiastowania Najświętszej Marii Panny będzie między godz. 12:00-13:00 przejeżdżać przez Strzelno. Pierwszą parafią naszej gminy, którą nawiedzi Matka Boża w Obrazie Jasnogórskim będą Markowice - od 5 do 6 maja. Zapewne wówczas wielu strzelnian uda się do Sanktuarium Markowickiego by tam oddać cześć Królowej Polski.

Do dekanatu strzeleńskiego Obraz przybędzie dopiero 7 września 2022 roku, do parafii Strzelce-Rzadkwin. Stamtąd 8 września przez Bławatki - Bławaty dotrze do Strzelna. To właśnie w dniach 8 i 9 września będziemy przeżywać Nawiedzenie Matki Bożej Jasnogórskiej w kopii Cudownej Ikony, uczestnicząc bezpośrednio w powitaniu, mszach św., nabożeństwach, czuwaniach i pożegnaniu. 9 września przez Łąkie, Cienciski, Jaworowo Obraz dotrze do Ostrowa. Stamtąd - 10 do Wójcina; 11 do Siedlimowa; 12 do Wronowych; 13 do Rechty - Stodół; 14 do Kościeszek. 

Każdorazowo Nawiedzenia parafii poprzedzać będą misje św. - rekolekcje, podczas których będziemy przygotowywać się do Nawiedzenia, na które zaprasza nas abp Wojciech Polak. Już dzisiaj Prymas Polski zaprosił mieszkańców na tegoroczne uroczystości świetowojciechowe połączone z inauguracją nawiedzenia kopii Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w archidiecezji gnieźnieńskiej oraz ogólnopolskim dziękczynieniem za beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego:  

Wszystkich bardzo serdecznie zapraszam do modlitwy, do dziękczynienia, do wspólnego wołania, także w intencji pokoju - mówi prymas.

Jest czas by starsi mieszkańcy Strzelna przypomnieli sobie jak pięknie witali Jasnogórską Panią w naszej parafii w 1966, 1978 i 1982 roku. Nadto kopia obrazu kilkakrotnie przejeżdżała przez Strzelno, udając się w swej wędrówce do innych parafii. Dla tych, którzy nie pamiętają tamtych Nawiedzeń z racji swojego młodego wieku w cyklu artykułów przypomnę tamte dni, szczegółowo je opisując i wzbogacając ok. 70. zdjęciami.


piątek, 22 kwietnia 2022

Zmarł Włodzimierz Wdowiak (1946-2022)

19 kwietnia 2022 roku zmarł Włodzimierz Mieczysław Wdowiak - emerytowany rolnik ze Strzelna Klasztornego. W latach 80. XX w. był niestrudzonym działaczem i współtwórcą ruchu chłopskiego spod znaku „Solidarności” w gminie Strzelno i na obszarze Kujaw-Zachodnich - przewodniczącym struktur gminnych NSZZ RI „Solidarność” w Strzelnie. Pochodzi z rodziny o przedwojennych korzeniach ludowych. Ojciec Jan Wdowiak był aktywnym działaczem Polskiego Stronnictwa Ludowego w ciężkich czasach powojennych.

Urodził się 19 grudnia 1946 r. w Strzelnie Klasztornym w rodzinie chłopskiej Jan i Marii z domu Misiaszek. Z wykształcenia ślusarz-kierowca, pracował w Przedsiębiorstwie Robót Montażowych Przemysłu Chemicznego w Gliwicach. Po odbyciu służby wojskowej podjął pracę w rodzinnym gospodarstwie rolnym w Strzelnie Klasztornym, przejmując pałeczkę po rodzicach. 25 grudnia 1976 r. poślubił w Kruszwicy Małgorzatę Elżbietę Dunisławską.

Początki jego działalności na niwie tworzenia chłopskich związków zawodowych sięgają przełomu lata i jesieni 1980 roku. Z ukończeniem jesiennych prac polowych wraz z Tadeuszem Mateńko, Kazimierzem Halakiem, Bogdanem Krzewiną i wielu innymi zaczął organizować podwaliny ruchu i stanął na jego czele. Jesienią 1980 r. włączył się w prace przygotowawcze mające na celu stworzenie związku zawodowego rolników indywidualnych. 22 stycznia 1981 r. „Solidarność Chłopska” w Strzelnie zorganizowała protest będący poparciem strajku ostrzegawczego w regionie bydgoskim. 8 lutego grupa strzelnian spod znaku „Solidarności Chłopskiej” pod jego przewodnictwem uczestniczyła w Bydgoszczy w ogólnopolskiej manifestacji. Żądano rejestracji związku zawodowego rolników indywidualnych. Brał czynny udział w strajku chłopskim w Bydgoszczy w marcu 1981 r.

Z okazji 24 Lat Wolności - Mogilno 2014. Stoją od lewej: Jan Harasimowicz, Włodzimierz Wdowiak...

Spektakularnym wydarzeniem tamtego okresu z pokazaniem siły i jedności chłopstwa z terenu gminy Strzelno było wymuszenie na radnych w dniu 7 kwietnia 1981 roku dokonania wyboru naczelnika gminy Ewarysta Iwińskiego. Otóż, kilkudziesięcioosobowa grupa rolników wręcz wniosła na rękach, na odbywającą się właśnie sesją Rady Miasta i Gminy, swojego kandydata Ewarysta Iwińskiego. Grupie tej przewodził Włodzimierz Wdowiak.

Legalne formy działania rolnicza Solidarność przybrała z chwilą rejestracji sądowej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność”, 12 maja 1981 roku. Ponownie na czele struktur gminnych stanął Włodzimierz Wdowiak, który wszedł również w skład Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ RI „Solidarność” oraz od września 1981 roku do sekretariatu Międzygminnej Rady Porozumiewawczej NSZZ RI „Solidarność” Regionu Kujaw Zachodnich w Inowrocławiu.

Wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego zaowocowało zatrzymaniem wielu działaczy „Solidarności” w tym i rolników. Nie udało się zatrzymać Włodzimierza Wdowiaka, który skutecznie ukrywał się przed służbami najeżdżającymi jego gospodarstwo. Przez cały ten okres prowadził działalność opozycją, kolportował prasę niezależną, uczestniczył w spotkaniach organizowanych przez ks. Alojzego Święciochowskiego w ramach Duszpasterstwa Rolników. Z początkiem 1990 roku wszedł w skład grupy organizacyjnej Komitetu Obywatelskiego w Strzelnie i do końca działalności był jego aktywnym członkiem.

27 maja 2021 roku w UM w Strzelnie po odznaczaniu Włodzimierza Wdowiaka Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości. Stoją obok - wojewoda Mikołaj Bogdanowicz i posłanka na Sejm RP Ewa Kozanecka, z tyłu ks. kan. Otton Szymków.

Za całokształt pracy na rzecz NSZZ RI „Solidarność” 3 września 2010 r. odznaczony został przez Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego medalem „Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis”. 27 maja 2021 roku w Urzędzie Miejskim w Strzelnie Wojewoda Kujawsko-Pomorski wręczył Włodzimierzowi Wdowiakowi przyznany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości.

Pochowany został w Strzelnie dzisiaj w godzinach południowych na nowym cmentarzu przy ul. Sportowej.


poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Sztuka sakralna - nowa karta pocztowa ze Strzelna

12 kwietnia 2022 r. została wprowadzona do obiegu kartka pocztowa z nadrukowanym znakiem opłaty pocztowej, emisji: Sztuka sakralna.

Wartość nominalna znaku opłaty pocztowej z oznaczeniem literowym A odpowiada wartości nominalnej znaczka pocztowego używanego do uiszczenia opłaty za ekonomiczną przesyłkę listową nierejestrowaną, w tym kartkę pocztową, w obrocie krajowym, w formacie S.

W projekcie został zaprezentowany Kościół Świętej Trójcy i Najświętszej Marii Panny w Strzelnie, w części ilustracyjnej kartki budynek z zewnątrz, a na znaczku wnętrze Kościoła.
Projekty powstały we współpracy z proboszczem Kościoła Świętej Trójcy i Najświętszej Marii Panny w Strzelnie, a wnioskodawcą emisji była Pani Poseł Ewa Kozanecka z Bydgoszczy.

Bazylika pw. Św. Trójcy w Strzelnie jest jednym z cenniejszych, średniowiecznych obiektów architektonicznych w kraju.

Kartkę o wymiarach 148 x 105 mm wydrukowano jednostronnie, techniką offsetową, na kartonie białym, w nakładzie 5000 sztuk.


Autor projektu kartki: Jacek Konarzewski

Tekst i karta - dzięki uprzejmości i informacji Pawła Jasińskiego - za stroną: https://filatelistyka.poczta-polska.pl/sklep_pl/index.php5

środa, 13 kwietnia 2022

Pomnik - Krzyż Katyński w Strzelnie

W południowo-zachodniej części cmentarza, na końcu drugiej alejki stoi od ponad ćwierć wieku niewielki, ale jakże symboliczny monument - Krzyż Katyński, nazywany również Pomnikiem Katyńskim. Przedstawia on dwustopniowy postument - symbol Golgoty, z którego wyrastają ku górze dwie granitowe płyty ustawione na kształt litery „V“. Na lewej płycie widnieje wykuta inskrypcja: Ziemski pielgrzymie Oni oddali życie na Golgocie Wschodu - a co ty zostawisz po sobie. Na prawej płycie - Ofiarom Katynia 1940. Z tyłu z rozwartych tablic wyrasta drewniany, wysoki krzyż, opleciony w dolnej części grubym łańcuchem i drutem kolczastym, przytwierdzonymi do postumentu - symbolizującymi kajdany niewoli i skrępowane drutem ręce ofiar zbrodni.

Owe granitowe płyty pochodzą z chodników naszego miasta, z których duża ilość została również wykorzystana podczas rewitalizacji Wzgórza Świętego Wojciecha - napisy na nich wykonał liternik R. W. Wróblewski z Inowrocławia. Drewno na Krzyż - wykonany przez Bernarda Janeckiego - ufundował Franciszek Pruczkowski i było ono częścią kłody modrzewiowej, tej samej z której wykonano również krzyż przydrożny w Sławsku Dolnym. Granitowe odłamki, którymi wyłożono powierzchnię pomnika zostały ofiarowane przez ks. kan. Alojzego Święciochowskiego. Kuty łańcuch oraz metalowy znicz wykonał Ewaryst Błażejczak, a urnę na ziemię katyńską wykonały Warsztaty Szkolne Zespołu Szkół Zawodowych w Strzelnie. Pomnik - dwustopniowy postument w betonie oraz montaż wszystkich elementów wykonała firma MUR-MAN Rutkowski i Trzecki ze Strzelna.

Przed 28-laty, późną jesienią 1994 r. - jak pisał na łamach „Wieści ze Strzelna“ Kazimierz Chudziński - emerytowana nauczycielka historii p. Anna Polus w liście do rodziny wyjawiła myśl o budowie Krzyża Katyńskiego w Strzelnie. Inicjatywa została podjęta przez Towarzystwo Miłośników Miasta Strzelna. Później współorganizatorem przedsięwzięcia stał się Związek Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych Koło w Strzelnie. Wkrótce na łamach „Wieści ze Strzelna“ Kazimierz Chudziński rozpoczął przybliżanie sylwetek ofiar zbrodni katyńskiej pochodzących ze Strzelna i okolic. Jesienią 1995 roku poinformowano za pośrednictwem „Wieści…“ (Nr, 17(21), listopad 1995), że wyłoniony został Sztab Roboczy do realizacji dzieła budowy w składzie: Kazimierz Chudziński, Gwidon Trzecki, Jerzy Kwiatkowski, Franciszek Pruczkowski, Marian Przybylski. Jednocześnie członkowie tegoż gremium wybrali projekt pomnika opracowany przez miejscowego artystę plastyka Jerzego Kwiatkowskiego.

Od tego też czasu idea budowy Pomnika - Krzyża Katyńskiego zaczęła obiegać społeczność strzeleńską. Myśl p. Anny Polus przerodziła się w czyn. Cały ciężar prac organizacyjnych ze zbiórką pieniędzy na realizację dzieła przyjął na swoje ramiona prezes TMMS Kazimierz Chudziński. W trakcie realizacji działa, sumptem władz miejskich utwardzona został polbrukiem alejka prowadząca do budowanego pomnika. W niedzielę 2 czerwca 1996 roku na starej strzeleńskiej nekropoli odbyły się uroczystości związane z odsłonięciem i poświęceniem pięknego monumentu. Była to wielka, patriotyczna i wzruszająca uroczystość, która zgromadziła kilkuset mieszkańców Strzelna i okolic. Przybyli członkowie rodzin pomordowanych przez Rosjan w Katyniu i innych miejscach oficerów polskich, liczne delegacje, kilkanaście pocztów sztandarowych, kompania honorowa Wojska Polskiego, orkiestra dęta, przedstawiciele władz wojewódzkich i miejscowych, kombatanci i młodzież. Uroczystość rozpoczęła msza św. odprawiona przed kaplicą cmentarną. Przewodniczył jej ks. kan. Alojzy Święciochowski w koncelebrze ojca Kazimierza Łabińskiego OMI - kustosza seniora Sanktuarium Markowickiego, ppłk. Armii Krajowej i ks. Jana Trojanowskiego - proboszcza z parafii Wronowy.

Ideę powstania pomnika przedstawił w trakcie uroczystości Kazimierz Chudziński. Aktu odsłonięcia dokonała córka ofiary zbrodni katyńskiej kapitana Michała Stęczniewskiego - Irena Gąsiorowska, wspólnie z przewodniczącym Rady Miejskiej Kazimierzem Roszakiem i burmistrzem Ewarystem Iwińskim. Urnę z ziemią katyńską w cokole pomnika  złożyli przedstawiciele rodzin katyńskich i to oni zapalili pierwsze znicze pamięci. W kolejnym momencie uroczystości Ireneusz Lewicki odczytał akt odsłonięcia pomnika, w którym zawarte zostało kalendarium budowy monumentu. Następnie prezes Kombatantów RP i BWP Gwidon Trzecki odczytał apel poległych strzeleńskich katyńczyków:

- ppor. Marian Kępski ur. 21.11.1912 r., zm. 1940 Katyń - mianowany pośmiertnie porucznikiem.

- mjr Jerzy Kwieciński ur. 2.10.1889 r., zm. 1940 Charków - mianowany pośmiertnie podpułkownikiem.

- ppłk Józef Owczarski ur. 19.03.1893 r., zm. 1940 Katyń - mianowany pośmiertnie pułkownikiem.

- ppor. Aleksander Pluciński ur. 13.02.1907 r., zm. 1940 Charków - mianowany pośmiertnie porucznikiem.

- por. Michał Stęczniewski ur. 7.09.1885 r., zm. 1940 Katyń - mianowany pośmiertnie kapitanem.

- ppor. Zenon Szczepański ur. 3.12.1907 r., zm. 1940 Charków - mianowany pośmiertnie porucznikiem.

W rok później, 1 czerwca pod pomnikiem zorganizowano spotkanie rocznicowe. W 1998 roku 13 kwietnia w kościele farnym w Mogilnie została odprawiona msza św. w intencji ofiar Golgoty Wschodu, podczas której homilię wygłosił proboszcz strzeleński ks. Otton Szymków. W kolejnym roku, 11 kwietnia 1999 roku podobne uroczystości miały miejsce w Strzelnie - msza św. oraz modlitwa pod Pomnikiem - Krzyżem Katyńskim. Z roku na rok symboliczne uroczystości katyńskie zaczęły nabierać coraz głębszego wymiaru. Modlitwa stała się tym, co jednoczyło strzelnian w rocznice: zbrodni katyńskiej - 13 kwietnia i napaści Rosji Sowieckiej na Polskę - 17 września. 

13 kwietnia 2002 roku, w 62 rocznicę zbrodni katyńskiej, z nastaniem zmroku, kiedy na strzeleńskiej starej nekropoli zgromadził się tłum wiernych i goście z Mogilna, po raz pierwszy odprawiono Katyńską Drogę Krzyżową. Jej stacje, wymalowane na płótnie przez: Jana Sulińskiego, Jerzego Kwiatkowskiego i Mariana Przybylskiego zawisły na drzewach wzdłuż ganków cmentarnych. Słowo wstępne wygłosił ks. prob. Otton Szymków - inicjator Katyńskiej Drogi Krzyżowej, po którym przewodniczenie przejął ks. Zenon Lewandowski z mogileńskiej fary. W wielkim skupieniu, powadze i gorliwej modlitwie wierni przemierzali od stacji do stacji. Na zakończenie pod Pomnikiem - Krzyżem Katyńskim delegacje władz i Rodziny Katyńskiej złożyły u stóp monumentu wiązanki kwiatów. Tradycja ta kontynuowana jest dwa razy do roku. 

W 2007 roku sumptem TMMS przeprowadzono gruntowne odnowienie Pomnika Katyńskiego. Rok 2010 przyniósł kolejną modyfikację pomnika. Na tablicy inskrypcyjnej przybyły kolejne nazwiska strzelnian - ofiar zbrodni katyńskiej:

- st. przod. Stanisław Dudek ur. 9.09.1892 r. w Poznaniu, zm. 1940 Twer-Miednoje. W latach 1923-1925 był komendantem Policji Państwowej w Strzelnie - mianowany pośmiertnie aspirantem PP.

- kpt. Teodor Fox ur. 3.04.1899 r. w Strzelnie, zm. 1940 Charków. Był on oficerem w 29. Pułku Strzelców Kaniowskich - mianowany pośmiertnie majorem.

- por. Stanisław Majcherkiewicz ur. 13.11.1898 r. w Koźminie Wlkp., zm. 1940 r., tzw. Ukraińska Lista Katyńska. Był oficerem WP.

- por. Witold Wichrowski ur. 17.11.1884 r. w Strzelnie, zm. 1940 Katyń. Był aptekarzem w Poznaniu i kapitanem służby zdrowia w 702 Szpitalu Polowym - mianowany pośmiertnie kapitanem.

Nadto po katastrofie smoleńskiej, która miała miejsce 10 kwietnia podjęto decyzję o upamiętnieniu ofiar tragedii. W tym celu zamontowano na cokole pomnika tablicę z 96 nazwiskami. W dniu wcześniej zaplanowanej w Strzelnie 70-rocznicy zbrodni katyńskiej, w czwartek 15 kwietnia 2010 roku w bazylice św. Trójcy odbyło się przedstawienie słowno-muzyczne w wykonaniu młodzieży LO w Strzelnie. Autorką scenariusza i reżyserem całości była pani Maria Basińska, polonistka z LO, zaś kompozytorem utworu dedykowanego oficerom zamordowanym w Katyniu, Piotr Barczak, strzeleński muzyk-kompozytor. Montaż poświęcony był ofiarom stalinowskiej zbrodni katyńskiej oraz zesłańcom polskim wywiezionym w głąb Rosji sowieckiej. Pełen profesjonalizm przemawiał perfekcją gry aktorskiej w wykonaniu młodzieży LO.

Po spektaklu miała miejsce uroczysta msza św. poświęcona ofiarom mordu w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. Transept bazyliki wypełniły niemalże wszystkie strzeleńskie poczty sztandarowe, z pocztem Rodziny Katyńskiej Ziemi Mogileńskiej. W ławkach zasiedli potomkowie strzeleńskich Katyńczyków: Michał Relewicz z Poznania, wnuk kap. Witolda Wichrowskiego i Przemysła Majcherkiewicz z Mogilna, bratanek por. Stanisława Majcherkiewicza. Byli przedstawiciele władz samorządowych, radni, członkowie organizacji pozarządowych, szefowie instytucji i dyrektorzy szkół, młodzież, mieszkańcy Strzelna i powiatu mogileńskiego. Mszy św. przewodniczył ks. kan. Otton Szymków, a homilię wygłosił ks. Krzysztof Kawalerski. W pięknych i do głębi serca wzruszających słowach powiedział o wydarzeniach sprzed 70. laty, wplatając je w najnowsze, tragiczne sobotnie wydarzenia pod Smoleńskiem. Przepiękną oprawę dał Chór „Harmonia“ pod dyrekcją Eweliny Boesche-Kopczyńskiej. 

Po mszy św. wszyscy udali się na Stary Cmentarz przy ul. Kolejowej, by dopełnić czwartkowe uroczystości w Strzelnie. I tutaj ceremonii oraz modlitwie przewodniczył ks. kan. Otton Szymków, który poświęcił nowe tablice na Pomniku Katyńskim. Kilkadziesiąt delegacji złożyło wiązanki kwiatów i zapaliło znicze. Oprawę muzyczną dała orkiestra dęta OSP Strzelno pod batutą Jacka Jackowskiego. Było niezwykle dostojnie, żałobnie i jakże uroczyście, a wszystko to na miarę Tych, którym ta uroczystość była poświęcona. 

21 czerwca 2018 roku miało miejsce dopisanie kolejnych czterech ofiar zbrodni katyńskiej na strzeleńskim Pomniku - Krzyżu Katyńskim. Uczyniono to w postaci dopisania jednej ofiary oraz trzech tabliczek z wyrytymi nazwiskami:

- kpt. Stanisław Ciemny, ur. 16.11.1899 r. w Bachorcach, zm. w 1940 r. Katyń.

- ppor. Edmund Grobelny, ur. 7.11.1911 r. w Nowej Wsi k. Pleszewa, zm. w 1940 r. Katyń.

- rtm. kaw. Kazimierz Grabski, ur. 12.10.1897 r. we Wróblach, zm. w 1940 r. Charków.

- ppor. kaw. Stefan Grabski ur. 5.05.1899 r. we Wróblach, zm. 1940 r. Charków.

Uroczystości powiązane było z Ogólnopolskim Zjazdem Rodzin Katyńskich, który miał miejsce w Mogilnie. Pomimo fatalnej pogody, z silną wichurą pod pomnikiem zgromadziło się kilkudziesięciu uczestników Zjazdu oraz mieszkańców Strzelna. Były poczty sztandarowe Rodziny Katyńskiej z Mogilna, Szkoły Podstawowej w Strzelcach noszącej imię Ofiar Katynia, galowa asysta wartownicza wystawiona przez Komendę Wojewódzką Policji Państwowej w Bydgoszczy oraz miejscowe delegacje z kwiatami.

 

Ostatnią renowację Pomnik przeszedł w 2020 roku. Wówczas przeniesiono miejsce pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej z 2010 roku, wystawiając przy alei głównej cmentarza Pomnik Ofiar Katastrofy pod Smoleńskiem i Pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pomysłodawcą powstania pomnika był ks. kan. Otton Szymków, a sfinansowany on został ze środków własnych Parafii Św. Trójcy oraz dzięki anonimowym darczyńcom. Jego poświecenia w czasie panującej pandemii dokonał 15 października 2020 roku ks. kan. Otton Szymków w obecności wikariusza ks. Marcina Korybalskiego oraz ks. Daniela Leszczyńskiego.



Foto.: Heliodor Ruciński

 

poniedziałek, 11 kwietnia 2022

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 180 Ulica Dr. Jakuba Cieślewicza - Miradzka - cz. 7

Ostatnio opowiedziałem dzieje budynku, który od 1935 roku stał się siedzibą Policji Państwowej i do dziś tę funkcję pełni. Jest to już ostatni budynek przy ul. Dr. Jakuba Cieślewicza, gdyż stojący naprzeciwko niego wielorodzinny piętrowy, dawniej kolejowy dom przypisany jest do ul. Raj. Idąc dalej na południe przekraczamy niewidoczny, gdyż zalany asfaltem w 2009 roku tor kolejowy przecinający ulicę i wchodzimy w Miradzką. Po prawej stronie ulicy stał do czasu likwidacji linii kolejowej niewielki budynek - stróżówka dróżników kolejowych, którzy obsługiwali rogatki kolejowe, czyli zapory (szlabany) zamykające ulicę na czas przejazdu pociągu. Rogatki poprzedzał cały system znaków drogowych, które informowały użytkowników drogi o tym, że zbliżają się do miejsca niebezpiecznego. Tutejsi dróżnicy pracowali na dwie zmiany, czyli w godzinach przejazdów pociągów i byli to w nomenklaturze kolejowej funkcjonariusze ochrony kolei, którzy na mocy kodeksu ruchu drogowego kierowali ruchem wszystkich uczestników tegoż odcinka drogowego. Owa stróżówka, popularnie zwana budką kolejową, był również miejscem, gdzie przyjeżdżający do miasta rowerami, motorkami mieszkańcy okolicznych wsi zostawiali swoje pojazdy pod bacznym okiem dróżnika. 

Pamiętam, że jednym z ostatnich tutejszych dróżników był Henryk Pawlak. O wcześniejszych dozorcach rogatek opowiedział mi mieszkający w sąsiedztwie Jan Szarek, który doskonale pamięta tam zatrudnionych, m.in.: Jóźwiaka, Czesława Woźniaka, Tarneckiego, Wacława Wawrzyniaka, Schiffera.

Ul. Miradzka - miejsce po tzw. budce dróżników kolejowych

Otoczenie budki utrzymane było zawsze w należytym porządku, obsadzone kwiatami i niskimi krzewami oraz wysypanymi żwirem i zagrabianymi ganeczkami robiło na przyjezdnych estetyczne wrażenie. Z tyłu za budynkiem dobudowana była sławojka - czyli ubikacja do załatwiania potrzeb fizjologicznych. W latach międzywojennych rogatki były świadkiem wydarzenia z kategorii nieszczęśliwych wypadków, które tak zostało opisane w październiku 1932 roku w prasie regionalnej:

W Strzelnie zdarzył się wypadek przez wadliwie umieszczoną tablicę ostrzegawczą. Prawdziwe fatum chciało, że tablica na szosie Miradzkiej przy torze kolejowym obaliła się właśnie na przechodzące tam osoby. Ofiarą nieszczęścia padli p. Gręzicka, żona byłego egzekutora miejskiego i 3-letnie dziecko sekretarza miejskiego Skowrona. Obie osoby zaopatrzył lekarz. U dziecka stwierdził lekki wstrząs mózgu.

Przechodzimy na lewą stronę ulicy i zatrzymujemy się na chwile przy dwurodzinnym budynku stanowiącym do niedawna własność kolejową (PKP). Oznaczony jest on numerem ewidencyjnym - Miradzka 1. W ostatnich latach dom ten wraz z parcelami nabyli ostatni jego mieszkańcy. Budynek został wybudowany w 1912 roku dla rodzin kolejarskich, którym przysługiwało prawo do mieszkania służbowego. Drugi podobny, dwurodzinny dom kolejowy znajduje się przy tej ulicy pod numerem 6 i również stanowi obecnie własność prywatną dwóch rodzin. Wracając pod nr 1 należy wspomnieć mieszkającego tutaj od 1938 roku Stanisława Korkowskiego, powstańca wielkopolskiego odznaczonego w 1958 roku Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym za czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Wielkopolskim. Był on dziadkiem mieszkającej tutaj Danuty Szarek, wieloletniej skarbnik w Urzędzie Miejskim oraz Jana i Pawła Szarków. 

Urodził się on 22 grudnia 1890 roku w Józefowie, w powiecie mogileńskim, jako syn Józefa i Jadwigi Korkowskich. Mieszkał w Twierdziniu, Mogilnie, a następnie w Strzelnie. Jako żołnierz armii niemieckiej brał udział w I wojnie światowej. Służył w Infanterie-Regiment 16 (16. Pułku Piechoty). Walczył na froncie francuskim, gdzie w kwietniu 1916 roku został ranny. Po rekonwalescencji ,wraz z pułkiem w sierpniu 1916 roku został przeniesiony na front karpacki. W czerwcu 1917 roku powrócił na front zachodni, na którym pozostał do zakończenia wojny. W szeregi powstańcze wstąpił 1 stycznia 1919 roku włączając się w rozbrajanie oddziału Grenzschutzu w Mogilnie. Następnie w mogileńskim oddziale powstańczym sierż. Roloffa, włączonego w skład oddziału gnieźnieńskiego dowodzonego przez por. Pawła Cymsa, przez Strzelno i Kruszwicę dotarł do Inowrocławia, gdzie wziął czynny udział z bronią w ręku przy oswobodzeniu miasta Inowrocławia i okolic. Walczył na froncie północnym aż do zawieszenia broni z Niemcami, po czym wrócił do Inowrocławia i pozostał w szeregach 5. Pułku Strzelców Wielkopolskich. 17 kwietnia 1920 r. zwolniony został do cywila. 

W okresie międzywojennym zatrudniony został jako kolejarz na Stacji PKP w Mogilnie. Był członkiem Towarzystwa Powstańców i Wojaków im. Jana Kausa w Mogilnie. Od 1938 roku pracował w tym samym zawodzie kolejarskim w Strzelnie i tutaj mieszkał. W czasie okupacji zatrudniony był na stacji kolejowej w Kruszwicy, a po wojnie nadal na Stacji PKP w Strzelnie, aż do czasu przejścia na emeryturę. Zmarł 27 lipca 1961 roku w Strzelnie i został pochowany na starej strzeleńskiej nekropolii.

Przechodząc dalej zatrzymajmy się pod numerami 1A i 1B. Są to dwa domy jednorodzinne przylegające ścianami szczytowymi do siebie. Wybudowane zostały one pod koniec lat 80. minionego stulecia. W pierwszym domu mieszka emerytowany, wieloletni dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Strzelnie Zbigniew Leszczyński, osoba bardzo znana starszemu pokoleniu strzelnian i zasłużona na niwie społeczno-gospodarczej miasta i gminy Strzelno.

Domy te zostały wybudowane na większej parceli, która wcześniej wraz z kamienicą pod numerem 3 stanowiła jedną całość. Należała ona w latach międzywojennych do Gustawa Adolfa Pechtolda ur. w 1871 roku. Pochodził on ze Stodólna, gdzie jego ojciec Gottlieb posiadał gospodarstwo rolne i zakład stolarski. Pechtoldowie to stary ród niemiecki, którego antenaci za sprawą Christopha Pechtolda trafili do Stodólna wraz z pierwszą falą osadnictwa fryderycjańskiego już w 1781 roku. W 1898 roku Gustaw poślubił Emmę Wilhelminę Meyer i krótko przed wojną światową przeniósł się do Strzelna, gdzie na nabytej przy ul. Miradzkiej parceli założył tartak i wystawił modernistyczną kamienicę. Jest to budynek piętrowy pozbawiony ozdób, sześcioosiowy z wejściem głównym na 5. osi i wejściem użytkowym od strony podwórza. W części centralnej piętra - na 3 i 4 znajduje się balkon. Całość nakrywa dach - od frontu mansardowy pokryty dachówką ceramiczną, od podwórza papowy z lekkim spadem. Taka konstrukcja stworzyła możliwość użytkowego zagospodarowania dachu. W mansardzie umieszczone są dwie duże ostro zwieńczone lukarny, pomiędzy którymi znajduje się niższa, płasko zakończona lukarna. W podwórzu znajduje się mieszkalna oficyna.    

W przedwojennej prasie trafiłem na dwie informacje, które nieco przybliżają nam dzieje tej posesji i jej właścicieli. Pierwsza pochodzi z lipca 1936 roku i zatytułowana została dość jednoznacznie - Bezczelność hitlerowca. Z niej dowiadujemy się, że: Ostatnio przejeżdżał po mieście naszym na motocyklu niejaki Pechtold, obywatel niemiecki, mając u boku umieszczoną chorągiewkę ze swastyką hitlerowska. Oburzenie wśród przechodniów było wielkie, to też z zadowoleniem śledzili, jak policja zdjęła z motocykla hitlerowską chorągiewkę. Wydarzenie to pokazywało jak Pechtoldowie, którzy posiadali obywatelstwo polskie, wielką sympatią musieli obdarzać III Rzeszę i jej przywódcę Adolfa Hitlera. Warto napomknąć, że przodek motocyklisty, Pechtold ze Stodólna był członkiem tutejszego oddziału Hakaty - Związku Popierania Niemczyzny w Marchiach Wschodnich, działającego w czasie zaborów. Była to najbardziej wpływowa w tym czasie organizacja prowadzącą antypolską działalność.

24 grudniu 1938 roku „Lech“ Gazeta Gnieźnieńska donosił, że: Emerytowany urzędnik leśny K. Adamski z Mogilna nabył nieruchomość w Strzelnie przy ul. Miradzkiej od Niemca Gustawa Pechtolda, który wraz z rodziną wyprowadza się do Niemiec. W czasie wojny, od 1940 roku posesję wraz z tartakiem w zarząd otrzymał Baltendeutsch - Niemiec Bałtycki, Hermann. Po wojnie tartak nadal był czynny i prowadził go Powiatowy Związek Kółek Rolniczych. Szefował mu Foremski ze Sławska Dolnego. Po likwidacji tartaku przez wiele lat leżały tutaj potężne odziomki - grube pnie drewna, które nie mieściło się w prześwicie traku. Tutaj znajdowała się również - do czasu wybudowania nowej przy ul. Kolejowej - baza drogowa Zarządu Dróg Powiatowych. Tutaj pracował m.in.: Stanisław Budziszak - powstaniec wielkopolski w 1958 roku odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. W czasie okupacji niemieckiej, pracując na drodze ze Strzelne do Cienciska, na wysokości Łąkiego, był świadkiem wywózki strzelnian do Lasów Miradzkich, gdzie następnie zostali oni rozstrzelani. Wśród więźniów konwojowanych przez Gestapo rozpoznał m.in.: Jana Dałkowskiego, kierownika szkoły w Strzelnie i Wincentego Płócienniczaka. Pracując dalej na szosie, po godzinie zauważył, że samochody te, wracały puste do Strzelna.


W kamienicy tej mieszkali z rodzinami m.in.: Bogdan Stanisław Ruciński (1912-2003), wieloletni księgowy i główny księgowy Tartaku w Miradzu oraz prezes PSS „Społem“ Stefan Płócienniczak.

Stefan Florian Płócienniczak był uczestnikiem bitwy nad Bzurą, nauczycielem, działaczem na niwach: spółdzielczej, sportowej, kulturalnej i szeroko pojętej działalności społecznej. Urodził się 13 lipca 1914 roku w Strzelnie jako syn Stefana i Anny z domu Skowrońskiej. Tutaj uczęszczał do szkoły powszechnej, a następnie do szkoły wydziałowej. Następnie ukończył gimnazjum pedagogiczne.

Po skończonej edukacji przeszedł szkolenia wojskowe, w których wyniku otrzymał stopnie wojskowe - chorążego, a następnie podporucznika. W sierpniu 1939 roku został zmobilizowany i wziął udział w kampanii wrześniowej, walcząc w szeregach Armii Poznań. Uczestniczył m.in. w bitwie nad Bzurą, po której, pod Modlinem dostał się do niewoli niemieckiej. Wkrótce został zwolniony i powrócił do Strzelna, skąd 8 grudnia 1939 roku został wraz z rodziną wysiedlony do Generalnej Guberni, do powiatu garwolińskiego. W Żelechowie został zatrudniony w młynie jako pomocnik księgowego. Podjął się wówczas również tajnego nauczania. W 1940 roku zawarł związek małżeński z przebywającą na wygnaniu Janiną Różnowicz, córką dowódcy kompanii strzeleńskiej w Powstaniu Wielkopolskim. Od sierpnia 1944 roku rozpoczął służbę oficera dyżurnego w Komendzie Wojskowej LWP w Lublinie.

Do Strzelna wrócił 25 września 1945 roku. Początkowo był nauczycielem języka angielskiego w nowo utworzonym Gimnazjum, przekształconym później w Liceum Ogólnokształcące. W trakcie tej pracy podjął studia na UMK w Toruniu. Wkrótce też związał się z ruchem spółdzielczym jako prezes PSS „Społem“ - pozostając nadal w części etatu nauczycielem w LO.

5.07-9.08 1957r. Obóz harcerski w Przyjezierzu - zajęcia terenowe pod okiem dha Stefana Płócienniczaka.

Stefan Płócienniczak udzielał się na wielu niwach działalności społecznej. Już przed 1939 rokiem należał do Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół“. Po wojnie na wiele lat związał się z miejscowym sportem, prezesując m.in. piłkarzom Kujawianki. Uczestniczył czynnie w życiu Związku Harcerstwa Polskiego, jako instruktor i organizator obozów letnich. W 1957 roku współorganizował strzeleński Oddział PTTK, będąc przez wiele lat członkiem zarządu. Od 26 października 1989 roku stanął na czele Klubu Inteligencji Katolickiej w Strzelnie. Współorganizował na początku 1990 roku i był pierwszym przewodniczącym Komitetu Obywatelskiego w Strzelnie - organizacji przygotowującej pierwsze wolne wybory na terenie miasta i gminy.

Za służbę dla kraju i tutejszego społeczeństwa Stefan Płócienniczak był wielokrotnie odznaczany i wyróżniany. Został uhonorowany m.in. złotymi odznakami: Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej i Turystyki, Grunwaldzką za Wali Zbrojne w latach 1939-1945, Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, Działacza Handlowego, Związku Harcerstwa Polskiego. Nadto otrzymał medale: Za Udział w Walkach o Berlin, Ligi Obrony Kraju, 40-lecia Polski Ludowej, Ministerstwa Obrony Narodowej, 750-lecia Miasta Strzelna.

Zmarł 2 maja 2000 roku i został pochowany na starej strzeleńskiej nekropolii.

Foto.: Heliodor Ruciński

      

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Historia pewnego zdjęcia

Przez blisko dwa tygodnie nie zamieściłem żadnego artykułu na blogu, co wywołało niepokój u stałych bywalców bloga. W różny sposób owy stan duchowy u czytelników się objawiał - a to telefony, zapytania za pośrednictwem komunikatorów, tudzież bezpośrednie pytanie podczas spotkań w przestrzeni miejskiej. Tłumaczyłem, że to za sprawą nawału pracy oraz poświęcenia czasu na przygotowanie materiałów na wystawę, która odbędzie się w miesiącach letnich w Warszawie. Ale o tej ostatniej pracy napiszę później. Natomiast dzisiaj opowiem o niezwykłym zdjęciu, które zostało wykonane 92 lata temu, a które wylicytowałem, uczestnicząc w akcji niesienia pomocy: Razem po zdrowie dla Czarusia z Ciechrza. Zachęcam wszystkich, by w pierwszej kolejności wsparli tę akcję, o której możecie dowiedzieć się za pośrednictwem Facebooka.

Zdjęcie dotarło do mnie, do Strzelna ze Skulska. Należało ono do przedwojennego kierownika Szkoły Powszechnej, a po wojnie Szkoły Podstawowej w Ciechrzu Jana Wiatrowskiego, który funkcję tę sprawował w latach 1928-1968. Za jego czasów szkoła już przed wojną, w 1934 roku został rozbudowana, poprzez podwyższenie jej o piętro. Ponadto w latach powojennych w 1967 roku za jego staraniem wybudowany został dom nauczyciela. Po przejściu na emeryturę wyprowadził się do Skulska, gdzie wcześniej pobudował dom rodzinny i w nim zamieszkał. Tam też trafiło z nim zdjęcie, które w tym roku rodzina postanowiła wystawić na licytację, by wesprzeć ciężko chore dziecko z Ciechrza - małego Czarusia.

A teraz o prezentowanym zdjęciu. Otóż zostało ono wykonane podczas uroczystego poświęcenia i oddanie do użytkowania strzelnicy sportowej 1 czerwca 1930 roku w Ciechrzu. Było to niezapomniane i latami przez mieszkańców przypominane święto. Uczestniczyło w nim 300 członków Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego - popularnego przed wojną PWiWF, a nadto: Straży Pożarnej, Bractwa Kurkowego ze Strzelna oraz zastępów Towarzystw Powstańców i Wojaków z Bronisławia i Strzelna. Oprawę całości dawała orkiestra 59. Pułku Piechoty Wielkopolskiej z Inowrocławia. Relację z tej uroczystości zawarto na łamach ówczesnego „Dziennika Kujawskiego“, z której to czerpię całą informację o zapisanym w obrazie (na zdjęciu) wydarzeniu.

W karnym szyku, w pochodzie wszyscy zebrani udali się na mszę św. do Rzadkwina. Po mszy odbyła się defilada, którą odebrał starosta strzeleński Włodzimierz Baranowski. Przed samym poświęceniem ks. prob. [Romuald] Sołtysiński przemówił do zebranych, a po czynnościach liturgicznych starosta Baranowski przeciął wstęgę, otwierając tym samym strzelnicę. Po tej części chór miejscowy odśpiewał pieśń „Nad Wartą, hej nad Wartą niezłomna czuwa straż“. W uroczystości wziął również udział mjr Stanisław Tworzydło, jako przedstawiciel Dowództwa VIII Okręgu Korpusu. Po strzelaniu honorowym odbyły się zawody lekkoatletyczne i strzelanie konkursowe.

Kierowana przez Tabaczyńskiego PWiWF wyróżniona została pochwałą Gminnego Komitetu PWiWF. Przy tej okazji podkreślono szczególne zasługi przewodniczącego Wacława Tabaczyńskiego z Ciechrza pośród wszystkimi Gminnymi Komitetami PWiWF powiatu strzeleńskiego i postawiono go jako wzór działalności dla wszystkich Gminnych Komitetów. Sołtys Tabaczyński od 1933 r. był sekretarzem Kółka Rolniczego w Strzelnie, zasiadając w jego zarządzie z innymi okolicznymi ziemianami. W tym też roku został członkiem Komitetu Obywatelskiego Pożyczki Narodowej na Powiat mogileński.

Przy okazji udało się ustalić skład Komitetu Gminnego PWiWF w Ciechrzu:

Tabaczyński, sołtys - przewodniczący; Nowak, sołtys - zastępca przewodniczącego; Jan Wiatrowski, nauczyciel i kierownik szkoły - sekretarz, Wesołowski, porucznik rezerwy - dowódca 5. kompanii Przysposobienia Wojskowego (PW); oraz członkowie: Albin Korach, Wincenty Bochat, Józef Skonieczny, Wawrzyn Badyna i Kazimierz Fabiszak.

Komitety gminne miały za zadanie wybór najlepiej ćwiczących i wysłanie ich na Kurs Instruktorski Wychowania Fizycznego; zorganizować - zbudować i dbać o boiska, kąpieliska, ślizgawki zimowe - lodowiska i ogródki jordanowskie; zaopatrzyć w urządzenia i sprzęt sportowy; zakupić umundurowanie dla członków Przysposobienia Wojskowego; wybrać kandydatów do powiatowego czterotygodniowego obozu letniego; zbudować strzelnicę dla broni długiej i małokalibrowej. Komitetom Gminnym PWiWF, którym brakowało środków własnych na realizację powyższych celów mogły składać wnioski za pośrednictwem Powiatowego Komitetu PWiWF do Powiatowej Kasy Oszczędności z prośbą o udzielenie kredytu rocznego lub dwuletniego na cele WFiPW do 1000 zł. Komitety Gminne WFiPW zbierały się co najmniej raz w miesiącu w celu oceny nad sprawowaną  pieczą w podległej im organizacji WFiPW młodzieży szkolnej i pozaszkolnej gminy Ciechrz. W trzy dni po odbytym zebraniu przedkładano odpisy protokołu posiedzenia Komitetu Gminnego WFiPW w Powiatowym Komitecie PWiWF w Strzelnie, a od 1933 roku w Mogilnie.

Na zakończenie dodam kilka zdań o Wacławie Tabaczyńskim, który szczególnie był zaangażowany przy budowie strzelnicy. Wyróżniał się on na niwie działalności społeczno-gospodarczej w powiatach strzeleńskim i mogileńskim. Był światłym i dobrym rolnikiem. Gospodarzył po rodzicach w Ciechrzu. W 1928 r. piastował funkcję wiceprzewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej w Ciechrzu i był członkiem Okręgowej Komisji Wyborczej Okręgu IV Strzelno-Północ. Od 1930 r. piastował funkcję sołtysa wsi Ciechrz oraz przewodniczącego Komitetu Gminnego WFiPW w Ciechrzu. Po dziś we wsi znajduje się widoma pamiątka jego działalności, a jest nią strzelnica sportowa, obecnie użytkowana przez Koło Łowieckie „Szarak“ w Strzelnie. Strzelnica została wybudowana na gruncie gminnym w pobliżu stawu. Długość obiektu, według ówczesnej informacji, miała wynosić 200 m.