poniedziałek, 17 lutego 2020

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 73 Ulica Świętego Ducha - cz. 26



Kolejny dzień spacerowych rozpraw - po dziejach naszego miasta - przybliży nam historie dwóch domostw. Cofając się ku Rynkowi zatrzymujemy się przed posesjami oznaczonymi numerami 31 i 29. Są to domy parterowe z dachami dwuspadowymi, zaś parcele, na których je postawiono zabudowane zostały w części podwórzy oficynami i budynkami gospodarczymi. Niegdyś wielorodzinne, poza funkcjami mieszkalnymi spełniały również funkcje lokali handlowych, usługowych i hotelarsko-restauracyjnych. Po wielu przebudowach zatraciły swój dawny charakter. Obie posesje zostały wybudowane na terenie dawnych ogrodów szpitala św. Ducha o czym świadczy ich stara numeracja policyjna. Sam szpital posiadał stary numer policyjny 49, później kiedy ogrody ciągnące się w kierunku Rynku zostały zabudowane kolejnymi dwoma parterowymi posesjami, nadano im numery: 49b i 49c, zaś szpitalowi 49a.


Właścicielem posesji 49b o współczesnym numerze 31 był Tomasz Kępiński, który w spisie mieszkańców z 1903 r. wymieniany jest, jako posiadacz nieruchomości. W domu tym mieszkał i prowadził warsztat siodlarsko-tapicerski Antoni Piwecki, który wykonywał również cały asortyment uprzęży końskich. Był on spokrewniony poprzez małżeństwo z Ksawerą Latosińską, córką Ignacego z sąsiadami z naprzeciwka Latosińskimi, a także ze znanym i zamożnym mieszczaninem Michałem Barczykowskim, członkiem Rady Miejskiej. Dom wraz z oficynami zamieszkiwało w 1910 r. 35 osób w ośmiu rodzinach. W celu wygospodarowania tak dużej ilości mieszkań, przebudowano poddasze domu głównego na mieszkania. W tym celu powiększono kubaturę strychu poprzez pseudo piętro w postaci rozciągającej się nieomal na całej długości dachu mansardy, wykonanej w formie muru pruskiego.


Sam dom w swej bryle architektonicznej zachował wygląd z połowy XIX w. Zmieniła się jedynie fasada frontowa poprzez dodanie dużych witryn sklepowych oraz pokrycie dachowe, które niegdyś było ceramiczne, a obecnie jest wykonane z płyt eternitowych. Budynek został utrwalony na kilku zdjęciach z początku XX w. i na zdjęciu z lat 30., które możemy obejrzeć w załącznikach.

W tle zdjęcia omawiane budynki przy ul. Św. Ducha 29 i 21.
Po wojnie dom należał do fryzjera Jana Zakrzewskiego, który prowadził tutaj zakład fryzjerski, ze słynną reklamą „ondulacji trwałej”. W latach 80-tych XX w. rozpoczął tu działalność prywatny sklep w branży wyposażenia mieszkań, rodziny Tylkowskich, który w kolejnym pokoleniu działa do dziś, jako sklep wielobranżowy. Obok w korytarzu w latach 90-tych, współwłaściciel posesji p. Iwanojko uruchomił wypożyczalnię kaset wideo. Później rozbudował ją o dodatkowy lokal. Dziś w tych pomieszczeniach mieści się komis antykwaryczny. 



Idąc dalej zatrzymujemy się przed domem nr 29, niegdyś policyjnym 49c. Był on własnością Józefa Wegnera, którzy prowadził w nim hotel i restaurację. Tutaj też znajdowała się przez pewien czas siedziba Banku Ludowego. W lokalu gastronomicznym Wegnera odbywały się posiedzenia władz bankowych, zarządu, rady nadzorczej, jak również zebrania strzeleńskiego Kółka Rolniczego. Z końcem XIX w. posesję nabyła rodzina Tylliów i założyła w pomieszczeniach słynny w owym czasie „Hotel”. Prowadził go Władysław i Apolonia z Muszyńskich Tyllia. Tutaj mieściły się pokoje gościnne, sala restauracyjna z wyszynkiem oraz sklep detaliczny prowadzony przez małżonkę Apolonię, polecający handel towarami kolonialnymi, winami, cygarami, likierami i wódkami.

Bolesław Tyllia (1900-1940)

Tylliowie mieli syna Bolesława (1900-1940), znakomitego muzyka i dyrygenta. Urodził się on 10 marca 1900 r. w Strzelnie. Studiował fortepian i dyrygenturę w konserwatorium we Wrocławiu. W 1918 r. włączył się w nurt niepodległościowy, a następnie wziął udział w Powstaniu Wielkopolskim. U początku swej kariery związał się z Poznaniem gdzie rozpoczął pracę w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Początkowo był korepetytorem solistów, potem kapelmistrzem. Dyrygował także orkiestrą poznańskiej rozgłośni Polskiego Radia oraz miejską orkiestrą symfoniczną. W 1933 r. wyjechał na krótko do Włoch w celu doskonalenia warsztatu dyrygenckiego. Po powrocie osiadł na stałe w Warszawie i był dyrygentem w Teatrze Wielkim. Zmarł nagle w styczniu 1940 r. w Warszawie.


Prowadził w Poznaniu prawykonania takich dzieł scenicznych, jak: oper „Margier” Konstantego Gorskiego, „Jakub lutnista” Henryka Osieńskiego czy baletu „Tatry” Feliksa Nowowiejskiego. Łącznie miał w repertuarze przeszło pół setki dzieł scenicznych. Sam również komponował. Obszerny biogram muzyka opracował Stanisław Kaszyński i w zakończeniu jego napisał:
Współcześni w jego osobowości trafnie dostrzegali dwie wyraźnie przebijające się charakterystyczne cechy: absolutną bezinteresowność osobistą i najgłębiej, najszlachetniej rozumiany patriotyzm.
Ten wybitny, choć ciągle niedostatecznie przypominany strzelnianin, zasługuje w pełni, by jednej z ulic rodzinnego miasta nadać jego imię…

Bolesław Tyllia i skrzypaczka Irena Dubiska, Ciechocinek 1935 (Fot. NAC). 
 W 1920 r. dom nabył Józef Nadolski senior, który osiedlił się w tym roku Strzelnie. Przybył on wraz z rodziną z głębi Niemiec z miejscowości Eickel. Małżonką jego była Wiktoria z domu Najczik. Nadolscy pochodzili z leszczyńskiego, z Wielkopolski i do Niemiec wyjechali za pracą. Małżonkowie mieli trzech synów i córkę: Józefa juniora, Jana, Helenę zamężną Frankowską i Czesława. Józef ur. się w 1907 r. i należał do grupy strzeleńskich animatorów życia kulturalnego, był instrumentalistą i grał w miejscowym Kółku Muzycznym. Po 1945 r. zatrudniony był w jednym z inowrocławskich zakładów, jako pracownik umysłowy. Częstokroć przechodząc pod oknami domu Nadolskich dawało się słyszeć muzykę, graną podczas prób. To pan Józef wygrywał na swym instrumencie. Pamiętam jego charakterystyczną sylwetkę i biały szal, który nosił fantazyjnie przewinięty wokół szyi i wyłożony na zewnątrz, zaś w dłoniach trzymał kremowe rękawiczki ze skórki renifera. Brat jego Czesław był znanym w Strzelnie dentystą, prowadzącym przez lata prywatną praktykę. Jego małżonka Irena z Turków należała do znanych działaczek społecznych. Cechowała się wysoką kulturą osobistą. Prowadziła sklep obuwniczy, przy ul. Świętego Ducha 6. Była działaczką Stronnictwa Demokratycznego, radną powiatową w latach 1965-1975 oraz od 1973 r. przez kilkanaście lat radną miasta i gminy.


Po wojnie w budynku tym prowadzony był sklep spożywczy PSS „Społem”. Przez wiele lat sprzedawała w nim Ludmiła Makowska. W połowie lat 80-tych dom nabył rolnik Łaszkiewicz z Wójcina. W latach 90-tych XX w. po PSS zaczęła prowadzić w tym miejscu swą działalność prywatna firma usługowo-handlowa Eugeniusza Wiatrowskiego z branży RTV. W kilka lat później kolejną placówkę handlową otworzyła „Zgoda” Zenona Kazikowskiego. Zaś po przejęciu nieruchomości przez wnuka Łaszkiewicza, Dariusza, z początkiem obecnego stulecia, uruchomił on w tym miejscu lokal gastronomiczny z tarasem konsumpcyjnym od podwórza oraz klubem nocnym w piwnicy budynku. Początkowo cieszył się on dużą popularnością wśród młodzieży. Działalność ta została po kilku latach zlikwidowana, a w jej miejscu powstał sklep wędliniarski firmy „Marwoj”. Również swe podwoje zamknęła w tym miejscu „Zgoda”, a otworzyła firma kredytowa. Kolejną placówką która otworzyła tutaj swoją działalność jest Centrum Terapii „Animus“.

Zdjęcia współczesne: Heliodor Ruciński