czwartek, 1 lipca 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 147 Ulica Gimnazjalna cz. 23

25-lecie TG Sokół - 1919 rok, przemarsz pod kamienicą Stanisława Smoniewskiego

Kolejną kamienicą wartą uwagi jest ciekawy pod względem architektonicznym dom pod numerem 8 ( dawniej nr policyjny 114 i 99). Zbudowany on został w 1902 roku wraz z oficyną podwórzową w stylu eklektycznym z widocznymi elementami neorenesansowymi. Budynek jest piętrowy, dziewięcioosiowy i podpiwniczony. Elewacja parteru jest tynkowana z silnym boniowaniem, zakończona tynkowanym, murowanym gzymsem, który oddziela ją od ceglanej elewacji piętra. Kolejny ceglany gzyms podkreśla linię również ceglanej elewacji poddasza. Wyjątek stanowi tynkowany pseudoryzalit. W pasie poddasza, po obu stronach owego pseudoryzalitu znajduje się osiem, górą zaokrąglonych okienek, a na linii dachu widzimy ceglany, arkadowy gzyms. Na osi centralnej frontu znajduje się wewnętrzny wjazd w podwórze posesji, a nad nim balkon, dający wrażenie podtrzymywania dwukondygnacyjnego pseudoryzalitu, zwieńczonego zdobnym, metalowym (cynkowym) frontonem w formie triangulaire. Już współcześnie elewacja na wysokości dachu została pozbawiona trzech charakterystycznych elementów. Były nimi niewielkie dwie narożnikowe wieżyczki umieszczone na szczytach budynku i trzecia identyczna, wieńcząca wkomponowaną w ścianę, w połowie części północnej, kapliczkę, na kształt kapliczki słupowej. Kapliczka ta jest bardzo czytelna na ceglanej elewacji pierwszego piętra. Przybrała ona formę tynkowanego pilastra z głowicą, na której spoczywa kapliczka właściwa na kształt również tynkowanej wnęki - niszy. Pierwotnie jej zwieńczeniem była wspomniana wieżyczka. Niegdyś znajdowała się w niej figurka św. Nepomucena, która została usunięta przez Niemców w 1939 roku i już nigdy w to miejsce nie powróciła.

 

Według starego przekazu, przed wystawieniem kamienicy przez Stanisława Kazowskiego, przy jego parterowym domu, który wcześniej był w tym samym miejscu, stała kapliczka słupowa. Zlokalizowana ona była pomiędzy starym domostwem a ciekiem wodnym - strumykiem tędy przepływającym, przy mostku nad nim położonym. Zabierając to miejsce pod nową budowę, właściciel postanowił przydrożny znak wiary przenieść na front okazałej kamienicy, pięknie wkomponowując ją w elewację. Ponoć dawniej poświęcona ona była św. Nepomucenowi, patronowi jezuitów, Pragi, spowiedników, szczerej spowiedzi, dobrej sławy i tonących oraz orędownikiem podczas powodzi. Jest on także patronem mostów. Według tradycji ludowej był świętym, który chronił pola i zasiewy przed powodzią, jak również i suszą. Dlatego figury Jana Nepomucena można spotkać przy drogach w sąsiedztwie mostów, rzek, ale również na placach publicznych i kościelnych oraz na skrzyżowaniach dróg.

 

Ów strumyk był ciekiem odwadniającym ulicę Świętego Ducha, do której spływały również wody opadowe z Rynku. Wcześniej był to naturalny ciek wodny i został wtórnie po jego regulacji wykorzystany jako swoisty kanał melioracyjny i w takiej formie zaznaczony na mapie katastralnej Strzelna z lat 1827-1828. Na tej samej mapie zaznaczono w biegu ulicy mostek położony nad tym ciekiem. Pod koniec XIX w. na dnie cieku położono kolektor, a rów zasypano. Do dzisiaj jego przebieg jest widoczny, a to za sprawą niezabudowanej przerwy między kamienicami nr 8 i 6.   

 

Kamienica pod numerem 8 jest jedną z ładniejszych w Strzelnie. Wystawił ją Stanisław Kazowski. Kim był właściciel tej kamienicy? Był  kupcem - przemysłowcem. Urodził się w 1863 roku w Sulmierzycach jako syn Sebastiana i Michaliny z domu Zydel. Prawdopodobnie w Strzelnie zamieszkał krótko przed 1890, gdyż w tymże roku znajdujemy w „Wielkopolaninie“ (Nr 259) ogłoszenie, że przyjmnie do handlu korzennego w Strzelnie młodego subiekta.

 

W 1891 roku w Ostrzeszowie zawarł związek małżeński z ur. w 1870 r. Marią Idźkowską, córką Rocha i Rozalii z Stempniewiczów. Małżonka przeniosła się z Ostrzeszowa do Strzelna i wkrótce, bo w 1893 roku oboje nabyli posesję przy ul. Szerokiej 114 (współczesny 8) i tutaj kontynuowali działalność gospodarczą. W podwórzu znajdowała się również piekarnia wraz ze sklepem i oddzielnym mieszkaniem w oficynie, które od 1894 roku dzierżawił Jan Meyer, mieszkając tutaj wraz z sześcioosobową rodziną. W 1893 roku w „Dzienniku Kujawskim“ napisano: Bardzo starannym, dobrze i rzetelnie obsługującym kupcem jest p. Stanisław Kazowski, który ma tę zasługę, że w krótkim czasie umiał znaczną część naszych gospodarzy polskich wyprowadzić z niewoli żydowskiej; nie trzeba to tego zrozumieć fałszywie, gdyż nie była to taka niewola, ażeby ten i ów gospodarz musiał był u żydów kupować, broń Boże! nasi gospodarze są to ludzie zamożni i co kupują, płacą gotówka ale przez długie lata byli, że tak powiem przeuroczeni przez ten „naród wybrany“; to też serce rośnie na widok, jak w dni targowe zamiast w handlach żydowskich gwarzą sobie nasi gospodarze u p. Kazowskiego.

Poza działalnością gospodarczą działał również na niwie społecznej. Między innymi w 1894 roku był współzałożycielem strzeleńskiego TG Sokół i członkiem jego zarządu. Po wybudowaniu okazałej kamienicy i podniesieniu swojego statusu dochodowego został radnym miejskim, którego wymieniono w szeregach korporacji miejskiej w 1906 roku. Po fali strajków szkolnych jakie przeszły przez Strzelno od 1907 roku został członkiem rady szkolnej. Aktywnie uczestniczył w Ogólnych Zjazdach Kupiectwa w ramach Związku Towarzystw Kupieckich na rzeszę niemiecką. Podczas II zjazdu w Gnieźnie wygłosił referat pt.: Jakim winien być stosunek naszych fabrykantów do ich odbiorców. Był również członkiem Rady Nadzorczej Banku Ludowego w Strzelnie. Miał również pozwolenie na destylacyę, oraz na produkcję wódek i nalewek. 

W 1912 roku Kazowski sprzedał posesję przy ul. Szerokiej 8 kupcowi Stanisławowi Smoniewskiemu i przeprowadził się do Poznania. Tam rozpoczął działalność jako udziałowiec Spółki „Hurtownia Związkowa“, zostając jej kierownikiem. Niestety nie doczekał niepodległości, 5 stycznia 1918 roku zmarł na udar serca.  

Kolejny właściciel posesji Stanisław Smoniewski przejął działalność po swoim poprzedniku Stanisławie Kazowskim. Prowadził w zakupionej od niego kamienicy handel hurtowy i detaliczny towarami kolonialnymi, delikatesowymi, winami, cygarami i papierosami. Nadto kontynuował działalność restauracyjną w obszernym kilkupokojowym lokalu na parterze. Stanisław urodził się 3 kwietnia 1880 roku w Ludzisku. Był synem Ludwika, członka Rady Nadzorczej Banku Ludowego w Strzelnie. Jego rodzina pochodziła z zaboru rosyjskiego z okolic Radziejowa. Sam senior Ludwik Smoniewski zamieszkiwał w Ludzisku. Po ukończeniu nauki szkolnej Stanisław kształcił się w branży kupieckiej. Spokrewniony był z Kazimierzem Augustem Ludwikiem Gregerem - fotografem, kronikarzem Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu. Ok. 1910 roku poślubił Joannę z Bajerów ur. w 1886 roku.

W lutym 1913 roku Smoniewski dał ogłoszenie do gazety, które ukazało się w numerze 36 „Postępu“. Informował w nim, że: Przed kilku laty opuściła Agnieszka Pawlak z domu Florczak dom rodzinny i tuła się jako żebraczka po świecie. Widziano ją podobno w okolicy Inowrocławia i na Kujawach. Obecnie dostała jej rodzina z Ameryki spadek, w który włączona jest i poszukiwana. Kto by wiedział jakie bliższe szczegóły, niech doniesie o tem do Strzelna pod adr. St. Smoniewski, kupiec. Wygląda na to, że owa żebraczka była prawdopodobnie krewną Smoniewskich. Jak dalej potoczyły się losy owego spadku nie udało się ustalić. Prawdopodobnie ów spadek po krewnym z Ameryki został ostatecznie rozdzielony. W każdym bądź razie Smoniewski należał do jednych z bogatszych strzelnian lat 20. XX wieku.

25-lecie TG Sokół - 1919 rok, przemarsz pod kamienicą Stanisława Smoniewskiego

Właściciel kamienicy silnie zaangażował się w przygotowania do oswobodzenia Strzelna z jarzma niewoli pruskiej. Po wielkim wiecu, który odbył się 29 grudnia 1918 roku w Strzelnie, dnia następnego na wieść o rozprzestrzeniającym się po Wielkopolsce zrywie powstańczym działacze Powiatowej Straży Ludowej, której członkiem był również Smoniewski, postanowili zwołać w jego lokalu restauracyjnym zebranie z udziałem kilkunastu osób. Omówiono na nim, plan wypędzenia Grenzschutzu z powiatu i co w tym względzie należy zrobić. Stwierdzono w trakcie dyskusji, że Rada dysponuje zbyt małą ilością broni - około 12 karabinów - co uniemożliwia prowadzenie otwartej walki. Należy czekać na nadarzającą się sposobność i wykorzystując rozluźnienie oraz nieuwagę w szeregach Grenzschutzu, zaatakować.

Sztab Straży Ludowej na powiat strzeleński. Od l. Włodzimierz Wojciechowski, dr Zygmunt Zakrzewski, Stanisław Smoniewski i Władysław Trzecki.

Jako członek sztabu Powiatowej Straży Ludowej Smoniewski został 2 stycznia 1919 roku, pod osłoną panującej jeszcze ciemności został wysłany konno do Wójcina z rozkazem przekazania por. Władysławowi Watta-Skrzydlewskiemu informacji o zbliżającej się od strony Strzelna odsieczy pruskiej. Galopując drogami leśnymi miał większą odległość do pokonania, co sprawiło, że zjechał się pod wsią razem z żołnierzami. Ci rozpoznawszy strzelnianina, aresztowali Smoniewskiego, lecz wkrótce, po pokrętnych wyjaśnieniach, wypuścili go. W tym czasie do rogatek wsi doszedł z oddziałem powstańców por. Wata-Skrzydlewski, który w wyniku negocjacji przekonał Niemców do powrotu.

Od 1 października 1922 roku Stanisław Smoniewski poszerzył swoją działalność gospodarczą o handel zbożem i ziemiopłodami, pod szyldem Domu Zbożowego. Uruchomił go na zasadzie spółki z Alojzym Flicińskim z Kruszwicy. W ofercie spółki, która działała na obszarze całego powiatu z filią w Kruszwicy znalazły się zakupy i sprzedaż wszelkich ziemiopłodów, sztucznych nawozów, artykułów opałowych itp. Przez kilka miesięcy w 1927 roku zatrudniony był w Domu Zbożowym Smoniewskiego mój ojciec Ignacy Przybylski, jako pomocnik właściciela, a zarazem kupiec zbożowy - zbożowiec. Wcześniej 5 lat ojciec pracował na podobnym stanowisku w firmie Hanasz i Wysocki Dom Zbożowy w Strzelnie. 1 listopada 1927 roku w związku z likwidacją przedsiębiorstwa ojciec został zwolniony. Na odchodne, poza odprawą, otrzymał opinię o następującej treści: ...W czasie swego pobytu u mnie był pilny, trzeźwy i uczciwy, czem sobie moje zaufanie zaskarbił. Pan Przybylski opuszcza stanowisko u mnie dla likwidacji mojego przedsiębiorstwa

 

Smoniewski był działaczem parafialnej Ligii Katolickiej. Pełnił w jej szeregach funkcję członka Sądu Honorowego, któremu przewodniczył dr Jakub Cieślewicz. W 1927 roku został wybrany do Rady Miejskiej, w szeregach której piastował godność zastępcy przewodniczącego. Był również członkiem komisji RM ds. bezrobotnych oraz komisji finansów, komisji ds. gazowni i komisji sanitarnej. Już w lutym roku następnego (1928), czytamy w informacji prasowej, odbyło się tu posiedzenie Rady miejskiej pod przewodnictwem dra Truszczyńskiego. Na wstępie wprowadzono w urząd nowego radnego p. A. Latosińskiego w miejsce p. St. Smoniewskiego. Smoniewscy po opuszczeniu Strzelna zamieszkali w Poznaniu. Joanna z Bajerów zmarła 18 stycznia 1931 roku w wieku 44 lat i została pochowana w Poznaniu na Cmentarzu Sołackim. Strzelnianie o jej śmierci dowiedzieli się z prasy: Z żałobnej karty. Do miasta naszego doszła wiadomość, że zmarła w Poznaniu śp. Joanna z Bajerów Smoniewska, żona znanego kupca p. Stanisława Smoniewskiego. R.i.p. Stanisław Smoniewski dokonał żywota w czasie okupacji, 5 czerwca 1941 roku i spoczął obok żony.

W 1928 roku kamienicę nabył od Smoniewskich Władysław Pietrzak. W roku następnym w byłym lokalu restauracyjnym uruchomił Jadłodajnię Henryk Zienkiewicz, który szeroko reklamował swój interes w „Orędowniku powiatu Strzelińskiego“. Podobnie działał Stanisław Wiśniewski, właściciel Zakładu Lakierniczego prowadzonego w podwórzu posesji. Powojenne losy tej kamienicy nie udało mi się do końca ustalić. Przed kilku laty umówiłem się z właścicielem Adamem Fikiem na rozmowę. Wówczas on już chorował, niestety jego śmierć, a później i choroba jego małżonki nie sprzyjały wyjaśnieniu historii tej posesji, co nie znaczy, że nie uda się tych danych jeszcze zebrać. Pamiętam, że przez wiele lat, jak jeszcze właścicielem całości był ojciec Adama - senior Fik w sklepie na parterze działalność handlową prowadziła miejscowa gees. Po 1989 roku została ona zlikwidowana. Właściciel, Adam Fik był taksówkarzem i tym zawodem parał się przez niemalże całe swoje dorosłe życie.

Foto.: Heliodor Ruciński i archiwum bloga