piątek, 3 sierpnia 2018

Wielkie inwestycje Strzelna...



Ciągle zaskakują mnie stare widoki Strzelna. Niekoniecznie muszą to być obrazy utrwalone obiektywem aparatu fotograficznego. Fakt, zdjęcia najbardziej wiernie odzwierciedlają przeszłość i teraźniejszość naszego miasta i nie da się na nich nic ukryć, szczególnie teraźniejszą degrengoladę estetyczną. Przykładem chociażby niegdysiejsza urokliwość zieleni miejskiej. A przypomnę, że onegdaj nasze miasto zielenią stało, z licznymi parkami i ogrodami prywatnymi, w których odbywały się imprezy, koncerty, uroczystości i wszelakie spotkania. Prasa z przełomu XIX i XX w. oraz z lat międzywojennych była pełna informacji o działalności plenerowej strzelnian...

Ale ja dzisiaj o pocztówce sprzed ponad 110 lat. Dosłownie znalazłem ją wczoraj podczas opracowywania biogramu powstańca wielkopolskiego Juliana Kornaszewskiego. Wykonana ona została ok. 1906 r. techniką litograficzną. Zatem, zrobione wcześniej zdjęcie zostało odwzorowane w rysunku - grafice na gładko wypolerowanym kamieniu wapiennym i odbite na papierze. Urok ich jest wielki i ze szczegółami pokazują nam dany obiekt i otaczającą go architekturę. Nie jest to oczywiście obraz idealny, ale jak na zdjęciu było drzewo, czy krzew, to znalazły się na litografii, jak był bruk zamiast drogi, czy ulicy polnej - również itd., itp.


Pocztówka przedstawia zewnętrzny obraz dwóch potężnych inwestycji jakie miasto Strzelno zrealizowało na początku XX w. A mowa jest o zwodociągowaniu i zgazyfikowaniu miasta. Konkretnie przedstawia ona kilka obiektów, wieżę wodociągową (wieża, park, stodoła) i gazownię miejską (park z kapliczką, 3 budynki, zbiornik na gaz). W realizację inwestycji zaangażowany był znany strzeleński budowniczy Wacław Kornaszewski - ojciec "mojego" powstańca wielkopolskiego Juliana. Zrealizowane zostały one w latach 1901-1902. Dokumentację projektową przygotowała niemiecka firma O. Smreker z Mannheim. Oddane do użytku zostały w 1903 r.


Co w tych dwóch obrazkach znajdujemy niezwykłego? Otóż o ile same budynki są nam znane, to otoczenie budzi naszą ciekawość i zarazem zachwyt - jaka piękna zieleń miejska! Pierwszy obraz to wieża ciśnień i założony wokół niej, tuż po zakończeniu inwestycji, park. A więc, widzimy drzewka, krzewy, ławki, delikatne ogrodzenie i piękną fontannę. Późniejsze pocztówki wykonane w technice fotografii również ten obraz odtwarzają. Bardzo ciekawa, jak dla mnie, jest widoczna na drugim planie stodoła. Pamiętam ją, jak jeszcze taką funkcję magazynową pełniła. Późniejszy jej właściciel, pan Zakrzewski przebudował ją na budynek mieszkalny, a były to chyba lata 70. XX w.


Rewelacyjnym jest drugi widoczek - popularna gazownia, obecnie siedziba Zarządu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (tę część mieszkaniową przeniósł burmistrz Matczak na garnuszek Gminy - pomylone z poplątanym - napiszę  o tym manewrze niebawem). Na pierwszym planie przepięknie zaaranżowana zieleń miejska - spacerniak na Placu Świętokrzyskim. Jego centralnym punktem jest kapliczka postawiona w miejscu kościółka św. Krzyża rozebranego w 1815 r. Wokół niej alejka na kształt koła oraz specjalnie formowane drzewa. Drugi plan zajmują dwa po dziś istniejące budynki. Za nimi nieistniejąca gazownia - budynek, w którym produkowany był gaz, koks i smoła w specjalnych piecach koksowych oraz metalowy okrągły zbiornik na oczyszczony gaz, wysyłany stąd siecią gazową do poszczególnych mieszkań i obiektów.

Założony po zakończeniu inwestycji park - spacerniak nazwany został urzędowo Wilhelmsplatz - Plac Wilhelma. Uczyniono to na cześć cesarza niemieckiego Wilhelma I (popularnego Wilusia), który posiadał w Strzelnie również swój spiżowy pomnik w Rynku.
Tyle o pocztówce, czy raczej karcie pocztowej, przypadkowo odkrytej, ale jakże ważnej dla udokumentowania dziejów naszego miasta. Nawiązując zaś do współczesnej zieleni miejskiej, dla jej opisania wystarczą słowa - o zgrozo. Ostatnio zatrzymał mnie sąsiad i prosił bym coś o tym napisał - Maryś, tak dalej być nie może. Park na Klasztornym woła o pomstę do Nieba... - opowiadał mi sąsiad przez pół godziny. No i jak tu nie pisać - co uczynię niebawem. Tym bardziej, że swego czasu tyle mówiło się o rewitalizacji...