środa, 28 września 2022

Rabin Stern i śmierć w synagodze (1878) - cz. 2

W rok po obchodach 25-lecia pełnienia posługi rabina w Strzelnie, 7 października 1878 roku w wielkie święto żydowskie Jom Kipur, zwane również „Dniem Pojednania“, jak grom z nieba spada na tutejszych wyznawców judaizmu wielka tragedia. Nastał prawdziwy sądny dzień, o którym napisano: Dziś około godziny 11:30 wydarzyło się w naszym mieście straszne nieszczęście. Zawalił się dach synagogi, a świątynia z wielbicielami, z powodu dzisiejszego nabożeństwa świątecznego była wypełniona po brzegi. Około trzydzieści osób, w tym kobiety, a wśród nich niektóre w błogosławionym stanie, zostało poważnie rannych. Młody subiekt handlowy został tak mocno uderzony spadającym gruzem, że wyniesiono go z poważnymi ranami głową i całego zakrwawionego. Będąc w beznadziejnym stanie zmarł po kilku godzinach. Kobieta z jednej z najbardziej szanowanych lokalnych rodzin uderzona spadającą belką doznała złamania kręgosłupa, natomiast inną wyniesiono z głęboką ranę czoła. Wiele osób obecnych w synagodze wyskakiwało przez osadzone na wysokość człowieka okna. Większość z nich raniła sobie przy tym twarze i dłonie odłamkami szkła. Rozdzierające serce sceny rozgrywały się, gdy jęczących, ciężko rannych wynoszono ze świątyni i przekazywano na dziedzińcu ich rodzinom. Jeszcze tak niedawno ludzie ci weszli do świątyni w dobrym zdrowiu, a teraz wynosi się ich w tak strasznym stanie. Do tej pory nie udało się ustalić, kto jest odpowiedzialny za ten wypadek.

Aby wydostać kobiety z chóru na zewnątrz (z tzw. babińca) trzeba było wydobywać je przez okna. W tym celu ratujący mężczyźni wspinali się po wynajętych od strzelnian drabinach, gdyż wejścia były zatarasowane od wewnątrz gruzem, belkami i deskami z zawalonego stropu. Jak czytamy dalej: - Strop składał się z belek poprzecznych, do których od spodu były poprzybijane deski i listwy. Te były tynkowane gliną i wapnem i całość runęła na wiernych. W opisie podano, że w synagodze znajdował się chór, czyli galeria - balkon pełniący funkcję wydzielonego miejsca dla kobiet. Wewnątrz znajdowały się schody prowadzące na balkon dla kobiet i dzieci. Prawdopodobnie znajdował się on po stronie zachodniej budowli, nad wejściem głównym do synagogi o czym świadczą widoczne na jednym ze zdjęć małe prostokątne okna na wysokości piętra. Babiniec - balkon był on cechą charakterystyczną wnętrza, zwieńczony był balustradą z drewnianą kratą i wsparty na kolumnach.

Już po katastrofie 30 października 1878 roku korespondent strzeleński informował czytelników: - Jest już pewne, że dach synagogi z roku na rok stawał się coraz bardziej osłabiony, a to na skutek częstych napraw dachu krytego dachówką. Zwalona główna belka stropowa była całkowicie spróchniała. Stwierdzono, że zwalony gruz zablokował drzwi w taki sposób, że nie można było wydostać się z synagogi. Kobiety trzeba było wyciągać przez okna po drabinach, wydobywając je na zewnątrz. Ten fakt zablokowania drzwi należy uznać za wielkie dobrodziejstwo, bo gdyby wejścia były wolne, to mogło dojść do podobnej katastrofy, jaka miała miejsce wcześniej w Ostrowie (Wielkopolskim). Wówczas przy panującej panice wydostający się z wnętrza synagogi tłum zatratował wiele osób i wiele ranił (zginęło tam 19 osób). Ostatecznie podano, że w czasie katastrofy w strzeleńskiej synagodze było ok. 500 osób - 1 osoba zginęła, a 16 zostało rannych. Po dwóch latach, dzięki staraniom gminy żydowskiej i całej jej społeczności, odbudowano synagogę w takim kształcie, w jakim przetrwała do 1940 roku.

Kolejnym, tym razem doniosłym i chwalebnym wydarzeniem w życiu rabina i kantora Joachima Sterna był złoty jubileusz pożycia małżeńskiego, który obchodzony był przez całą wspólnotę 17 sierpnia 1884 roku. Żydowska społeczność Strzelna prowadziła na długo przed tą datą szeroko zakrojone przygotowania, aby godnie uczcić to piękne święto. Jak głoszono: - życiorysy obojga małżonków, dobrych sług Boga jaśniały przez cały ten czas ogromnym i szlachetnym charakterem, gruntownym wykształceniem naukowym i niestrudzoną życzliwością świecącej gwiazdy. Niech jeszcze długo świeci i świeci jasno i przyjaźnie do końca życia ku uciesze ich bliskich i niezliczonych przyjaciół oraz jako ozdoba tutejszej społeczności. (Cottbus, 1 lipca 1884 r. A. Zadeck, Cantor).

Żydzi strzeleńscy przed swoimi sklepami

Uroczystość złotego jubileuszu poprzedziła laudacja skierowana na ręce rabina: - Piękne sukcesy, które nasi wybitni koledzy osiągnęli dzięki sumiennej pracowitości, powinny nas zachęcać i pobudzać do wysokich celów, które oni osiągnęli poprzez szlachetne dążenia. Powinny one nas wznosić i wzmacniać; ofiarne oddanie, z jakim te dzielne umysły oddają się swej świętej służbie, skłaniają nas wszystkich do gorliwego naśladowania, do niestrudzonego wypełniania obowiązków. Wychodząc naprzeciw naglącej prośbie niektórych drogich kolegów, chcę się zobowiązać do zaprezentowania moim słabym piórem miniaturowego obrazka czcigodnego, zasłużonego kolegi i zaprezentowania go czytelnikom tych stron. Można słusznie powiedzieć o tym prawdziwym kapłanie Najwyższego, który od 32 lat pełni w Strzelnie funkcję kantora, kaznodziei ku największej satysfakcji swego zgromadzenia, które zawsze z radosną dumą spogląda na swego ojcowskiego proboszcza. Mowa jest o rabinie Joachimie Sternie ze Strzelna w prowincji poznańskiej.

Przewodniczący strzeleńskiego Kahału Adolph Lesser

Przebieg jubileuszu opisany przez nauczyciela religii Israela Bacha:

Rabin Stern, który od 42 lat jest pastorem i od 33 lat stara się prowadzić członków swojej lokalnej społeczności w zgodzie i harmonii w oparciu o przepisy religijne, założył kilka instytucji charytatywnych i pod każdym względem zasłużył sobie na szacunek i podziw swoich parafian, jak również współobywateli miasta Strzelna. W uroczystości wzięło udział sześcioro dzieci szczęśliwej pary z Berlina, a także wnuki oraz inni krewni i przyjaciele, którzy na jubileusz przybyli z daleka. Od rana uczniowie szkoły żydowskiej śpiewali jubilatom serenady. Następnie zjawił się zarząd synagogi i przedstawiciele zgromadzenia, członkowie zarządów wszystkich stowarzyszeń założonych przez jubilata, wręczając adresy okolicznościowe. Spośród wszystkich zgromadzonych i w ich imieniu przemówił dyrektor synagogi, głosząc pod adresem jubilatów wzruszającą mowę. Po południu z życzeniami przybyli członkowie magistratu i radni miasta oraz przedstawiciel szkoły protestanckiej. Wieczorem w domu szczęśliwej pary odbył się uroczysty posiłek, który ubogacił swoim wykładem jubilat.

Niech Bóg sprawi, że ta para będzie silna i radosna przez długi czas i niech nasz rabin otrzyma błogosławieństwo pracy w naszej społeczności przez długi czas.

Israel Bach, nauczyciel religii

W szabat 16 sierpnia, w dzień poprzedzający jubileuszowe obchody napłynęły liczne adresy okolicznościowe i gratulacje od przyjaciół, znajomych i byłych uczniów rabina Sterna, w tym od naczelnego kantora J. Sarasohna ze Szczecina. Sarasohn był uczniem przygotowującym się do studiów rabinackich w Strzelnie u rabina Sterna. Później po ukończeniu studiów we Wrocławiu w 1866 r., wykonywał obowiązki szubińskiego kantora i kaznodziei. Po opuszczeniu miasta został głównym kantorem w Szczecinie.) 

Nekrolog J. Sterna

Rabin Joachim Stern, który przez 42 lata kierował strzeleńską żydowską gminą wyznaniową w Strzelnie, 3 maja 1893 roku obchodził 50-lecie sprawowania urzędu. Radosny staruszek w wieku 84 lat jest bardzo energiczny. Kongregacja uhonorowała go owacjami i prezentami. W dwa lata później, 22 października 1895 roku miasto, a szczególnie środowisko Żydów strzeleńskich obiegła smutna wiadomość: - o godzinie 3:00 rano zmarł w wieku 86 lat, nasz rabin Joachim Stern. Przy okazji tej informacji podano, że zmarły: - po dwóch latach pełnienia funkcji rabina w Sandbergu i sześciu latach w Jutroschinie objął urząd w Strelnie i pełnił go z wielką godnością przez 44 lata, do końca swojego życia. Dwa lata temu przy licznym udziale strzelnian obchodził 50-lecie swojego urzędowania.

Czy tak wyglądał strzeleński kirkut? - Fragment starego cmentarza żydowskiego w Inowrocławiu. Zdjęcie z ok. 1938 r.

Na uroczystość pogrzebową przybyło dwóch rabinów z Gniezna i Inowrocławia. Konsekracji ciała zgodnie ze starym zwyczajem żydowskim dokonało Bractwo Święte Chewra Kadisza pod przewodnictwem rabina dr. Moses Jacobsohn z Gniezna. Ceremonię przeprowadzono w synagodze, którą w tym celu udekorowano na czarno. Po tej uroczystości kondukt żałobny, w którym brali udział nie tylko Izraelici, ale także liczni ludzie innych wyznań, przeniósł się na cmentarz, gdzie rabin dr. Jakub Kohn z Inowrocławia przewodniczył modlitwom i wygłosił „pochwałę“. Jak podano w opisie ceremonii pogrzebowej: - Nie tylko w prowincji poznańskiej, ale daleko poza odejście tego czcigodnego, znanego z pobożności i tolerancji człowieka spotkało się z szerokim współczuciem.

Być może, że w tym zbiorze potłuczonych macew pochodzących z kolekcji J. Secha znajduje się fragment tablicy z grobu rabina Joachima Sterna (fragment zdjęcia z "Gazety Pomorskiej").

Strzeleńska gmina żydowska wkrótce po zakończonej żałobie przystąpiła do poszukiwania kandydata na miejsce zmarłego. Stosowne ogłoszenie w prasie żydowskiej w imieniu gminy wyznaniowej zamieścił przewodniczący zarządu Adolf Lesser. Według tegoż anonsu Gmina poszukiwała pilnie rzezaka, by go zatrudnić tymczasowo do 1 marca 1896 roku, tj. do czasu zatrudnienia rabina z funkcją kantora i rzezaka. Nowym rabinem okazał się Manheim Martin Pulvermann urodzony w 1854 roku jako syn kupca Moritza i Sophi Jaffe. Związek małżeński zawarł w 1885 roku w Ostrowie Wielkopolskim z Klarą Lande (ur. 1861) córką Josepha i Emilii Wasservogel. Prawdopodobnie był on bliskim krewnym żony zmarłego rabina Karoliny Stern z domu Pulvermann, która pochodziła również z Ostrowa (Wielkopolskiego).

Macewa upamiętniająca strzeleński cmentarz żydowski

 

31 maja 1896 roku na grobie zmarłego rabina Sterna odbyła się uroczystość ustawienia macewy, która kończyła proces pochówku. Przeprowadzono ją pod przewodnictwem następcy Sterna, rabina M. Pulvermanna, który nadał tej celebracji szczególną rangę poprzez modlitwę i mowę. Odnotowano, że rabin godnie uhonorował zmarłego w obecności licznie zgromadzonych przy grobie rabina.

Foto.: Heliodor Ruciński i archiwum bloga