wtorek, 30 marca 2021

Wojenny personel szpitala strzeleńskiego

Dr Romuald Edward Matuszewski

Wiele zdarzeń, to czysty przypadek, o czym chyba każdy z nas się przekonał. Ale są sytuacje, w których ów niekiedy drobny przypadek naprowadza nas na właściwe obranie drogi do celu. Przez wiele lat starałem się rozwikłać tajemnicę funkcjonowania szpitala wojennego w Strzelnie, czyli instytucji, która funkcjonowała zaledwie kilkanaście dni, a uczyniła tak wiele dobrego dla rannych, wycieńczonych ucieczką, chorym, a szczególnie dla kobiet rodzących. Przypadkiem było, że do Strzelna w pierwszych dniach września 1939 roku trafił zespół poznańskich lekarzy, którzy ewakuowali się z zagrożonej strefy wojennej. Nie mieli w planach zatrzymywać się tutaj, a jednak pozostali i włączyli się w prawidłowe funkcjonowanie Szpitala Powiatowego, który pozbawiony lekarzy, zmobilizowanych już w sierpniu, borykał się z ogromnymi trudnościami personalnymi.

We wrześniu 1939 roku przez Strzelno przelewały się setki kolumn uciekinierów z Pomorza, Bydgoszczy i z pogranicza zachodniego. Wiele ludzi starych, wycieńczonych porzucano pod szpitalem, podobnie działo się z dziećmi, również z noworodkami urodzonymi gdzieś po drodze. Kobiety z powikłaniami oczekiwały w szpitalu i na kwaterach prywatnych. Całkowicie wstrzymano wszelkie planowane operacje i zabiegi. Jedyny w dużym powiecie szpital z braku lekarzy stał się niewydolny, a jedyny personel medyczny stanowiły siostry elżbietanki, które dwoiły i troiły się, by ulżyć rannym i chorym. Przewodzący przejeżdżającej przez Strzelno grupie lekarzy znany poznański lekarz dr Romuald Matuszewski widząc gehennę sióstr namówił ich, by ci pozostali w Strzelnie, w nowoczesnym szpitalu i wypełnili przysięgę Hipokratesa.

I tak też się stało na czele Szpitala Powiatowego w Strzelnie stanął dr Romuald Edward Matuszewski - ginekolog i położnik, rodowity Kujawiak pochodzący z Włocławka, a ostatnie lata zamieszkały w Poznaniu. Asystowali mu dwaj lekarze, dr Witold Łażewski i dr Jerzy Wesołowski oraz dwoje lekarzy stażystów, Barbara Słonka i Janusz Piskorski. Zespół ten przejął opiekę nad szpitalem pozbawionym lekarzy, gdyż dr Antoni Gościński i dr Aleksander Ast zostali zmobilizowani i brali udział w wojnie obronnej. Podobnie było z lekarzami rodzinnymi. Dr Matuszewski zastrzegł sobie osobiste przyjmowanie rannych pacjentów. Pouczał ich, szczególnie z terenu walk z okolic Trzemeszna i Mogilna, ż muszą być przyjmowani pod innymi nazwiskami. Gdy wkroczą tu Niemcy, muszą posługiwać się wyłącznie nowymi nazwiskami i oświadczać, ze zostali ranni na skutek bombardowania. W procedury te wtajemniczone zostały dwie osoby, siostra Cezaria z chirurgii i wolontariuszka-pielęgniarka Pola Wieczorkiewicz. Tej ostatniej dr Matuszewski polecił zbierać wśród mieszkańców Strzelna odzież cywilną, w którą zaopatrzono rannych wojskowych. 

Wśród pacjentów i personelu z wielkim oddaniem, niosąc posługę duszpasterską uwijali się dwaj wikariusze strzeleńscy pełniący jednocześnie funkcje kapelanów szpitalnych ks. Sylwester Kinecki i ks. Florian Alfons Kałdoński. Od 6 września nasilił się w mieście ruch uciekinierów z tzw. ściany zachodniej. Od 8 września wzmogło się zagęszczenie w szpitalu, spowodowane hospitalizacją uciekinierów: ludzi w podeszłym wieku, dzieci i kobiet ciężarnych. Kilkoro z nich zmarło. Pomiędzy 8 a 13 września odnotowano kilkanaście urodzeń dzieci, których matki pochodziły z powiatów: wyrzyskiego, obornickiego, kostrzyńskiego, inowrocławskiego, bydgoskiego, szubińskiego oraz z Kcynii, Szubina i Żnina. Dr Matuszewski wraz z lekarzami i personelem pomocniczym, w tym z siostrami elżbietankami, troili się, by podołać wzmożonej pracy. Pośród chorymi znaleźli się również ranni żołnierze i cywile - obrońcy ziemi mogileńskiej. Dr Matuszewski donosił 8 września burmistrzowi Stanisławowi Radomskiemu, że po przejściu w dniu 7 września fali uciekinierów, personel medyczny znalazł pod szpitalem podrzucone zwłoki dwojga dzieci, niemowląt płci męskiej w wieku 2 i 7 miesięcy. Wskazywał jednocześnie, iż są to dzieci uciekinierów z pogranicza polsko-niemieckiego.

Wojenny personel Szpitala Powiatowego w Strzelnie we wrześniu 1939 r. tuż przed wkroczeniem wojsk niemieckich. Siedzą od lewej: lekarz stażystka Barbara Słonka, siostra Nemezja - przełożona, lekarz prowadzący dr Romuald Edward Matuszewski z Poznania - ginekolog i położnik, ks. kapelan Sylwester Kinecki. Stoją od lewej: lekarz stażysta Janusz Piskorski (wkrótce po zakończeniu wojny zmarł), siostry Fabiana, Katarzyna, Stefania, Bolesława, dr Witold Łażewski, siostra Cezaria. W trzecim rzędzie od lewej dr Jerzy Wesołowski, Zbigniew Grzybowski - intendent.

Ewakuując się ze Strzelna, burmistrz Radomski przekazał rządy nad miastem komisarycznemu burmistrzowi Józefowi Rutkowskiemu i jego zastępcy Karolowi Teresińskiemu. Rutkowski był oficerem w stanie spoczynku i znał świetnie realia wojny. Wiedział, że Straż Obywatelska - „Błękitny Ochotniczy Oddział Obrony Kraju“, nie jest w stanie stawić czoła dobrze uzbrojonemu Wehrmachtowi. Namówił, wszystkich o zachowanie spokoju i nie atakowanie wkraczających do miasta Niemców. Wielu uciekinierów z dalszych stron, jak i funkcyjni pracownicy oraz zaangażowani społecznicy opuścili miasto, wiedząc o tym, że w razie odwetu, to oni pierwsi zostaną ukarani. Jak wspominali mieszkańcy, po naradzie z miejscowymi Niemcami burmistrz komisaryczny Rutkowski wraz z Teresińskim wyjechali naprzeciw wojskom niemieckim, by upewnić ich, że nic im nie grozi ze strony strzelnian i bezpiecznie mogą zająć miasto. Tak, więc Niemcy bez wystrzału wkroczyli do Strzelna i zostali oficjalnie przywitani, przez swoich ziomków mieszkających tutaj od kilku pokoleń.

Po wkroczeniu Wehrmachtu do miasta natychmiast wyznaczeni wojskowi przystąpili do sprawdzania ksiąg przyjęć do szpitala. Wyszukiwali oni z dostarczonych im przez Niemców listy nazwisk podejrzanych o udział w walkach przeciw Wehrmachtowi. Nie znaleźli takowych, dzięki wcześniejszej zapobiegliwości poznańskiego lekarza. Wśród rannych był również żołnierz niemiecki z amputowaną ręką, który potwierdził dobre traktowanie jakie go spotkało ze strony lekarzy i personelu medycznego - sióstr elżbietanek. Po bezowocnych przeszukiwaniach Niemcy oświadczyli dr. Matuszewskiemu, że może w szpitalu pozostać i nim kierować.

Jak długo pozostawał w Strzelnie tego nie udało mi się ustalić. Po dwóch miesiącach pracy w niemieckim szpitalu wojskowym, pod koniec listopada powrócił do Strzelna dr Antoni Gosciński, a od grudnia 1939 r. szpitalowi szefował już lekarz niemiecki, chirurg Georg Bergmann, który przybył tutaj z Łotwy. Najprawdopodobniej listopad był ostatnim miesiącem pobytu dra Matuszewskiego i jego ekipy. Po aresztowaniu w 1940 roku dra Antoniego Gościńskiego w Strzelnie pozostał jeszcze Polak dr Tadeusz Łyczyński, o którym przedwojenna prasa pisała, iż był jako lekarz Kasy Chorych „usłużnym lekarzem“ dla miejscowych Niemców. Oto, co w 1934 roku o nim napisano: - W Strzelnie wykonuje swą praktykę i gra rolę wielkiego działacza oraz społecznika lekarz dr Łyczyński. Pan ten dał się ostatnio poznać społeczeństwu kujawskiemu z innej strony. Stwierdzono mianowicie, że dla przypodobania się Niemcom, zaczął dr Łyczyński pisać recepty w języku niemieckim, jak np. …, auf Rechnung der Herrschaft Markiwitz-Strzelno, Markt - ze względu na regułę Markiwitza. Dr Łyczyński, chociaż jest „zasłużonym“ działaczem B.B., został podobno przez starostę ukarany grzywną. Jak było naprawdę chyba nie sposób już dzisiaj ustalić.

 

Z niemałym trudem udało mi się po mozolnej kwerendzie opracować biogram dra Romualda Edwarda Matuszewskiego, który zamyka temat szpitala wojennego w Strzelnie.

Romuald Edward Matuszewski, urodził się 5 lutego 1877 roku we Włocławku. Dyplom doktora nauk medycznych otrzymał w 1904 roku. Jako specjalista ginekolog i położnik pracował w Szpitalu Kolejowym w Poznaniu. Wówczas mieszkał przy ul. Wielkie Garbary 40, później w Alejach Marszałka Piłsudskiego 3. Był również lekarzem Oddziału Poznańskiego PKO.

W Korporacji Akademickiej Aesculapia był filistrem honorowym oraz drugim prezesem Koła Filistrów 1938-39. Był członkiem poznańskiego zespołu redakcyjnego ogólnopolskiego czasopisma „Nowiny Społeczno-Lekarskie“, członkiem Poznańsko-Pomorskiej Rady Izby Lekarskiej, członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu. W 1933 roku został prezesem Komisji Naukowo-Wystawowej wystawy „Przyroda, Zdrowie i Opieka Społeczna“ otwartej na terenie Targów poznańskich. Tam też witał z prezydentem Poznania Cyrylem Ratajskim Prezydenta RP prof. Ignacego Mościckiego. W grudniu 1938 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Polonia Restituta.

Z początkiem września 1939 roku przybył do Strzelna z żoną i towarzyszącym mu zespołem medyczno-pomocniczym. Tutaj dał się poznać jako znakomity organizator wojennego szpitala, działającego na bazie Szpitala Powiatowego. Po zajęciu miasta przez Wehrmacht, pozwolono dr Matuszewskiemu pozostać w szpitalu i sprawować w nim funkcję kierowniczą. Później lekarz wyjechał ze Strzelna Generalnej Guberni. Zamieszkał w Warszawie przy ul. Brackiej 18. Zginął pod gruzami kamienicy przy ul. Malczewskiego 3 w czasie Powstania Warszawskiego. Jego śmierć miała miejsce na przełomie sierpnia i września 1944 roku. Po ekshumacji spoczął na Cmentarzu Powązkowskim.