poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Strzeleński budowniczy kasy chorych, szpitala, kościoła… Józef Pankowski (1883-1933)

Józef Pankowski na stercie desek. W tle willa Pankowskich przy ul. Raj 1, a po lewej stronie nieistniejący już magazyn zbożowy Szudów - (po wojnie GS z placem węglowym).

Ta opowieść zrodziła się z przypadku. W połowie lipca przedzwonił do mnie znany ekolog Józef Drzazgowski, który przekazał swój telefon swojej znajomej goszczącej w Przyjezierzu p. Hannie Posadzy. W słuchawce usłyszałem pytanie, które wprowadziło mnie w małe zakłopotanie:

- Czy wiem coś o tartaku w przedwojennym Strzelnie przy ul. Raj, który należał do jej krewnego Józefa Pankowskiego?

Wówczas, po chwili zastanowienia odparłem, że o ile nazwisko Pankowski dużo mi mówi, o tyle o tartaku słyszę po raz pierwszy. Dodałem, że i owszem, tartaki przedwojenne znam wszystkie i może chodzi o tartak przy ul. Miradzkiej? Rozmówczyni obiecała, że po powrocie do Poznania prześle mi zdjęcia… 26 lipca plik starych przedwojennych zdjęć do mnie dotarł, zacząłem kompletować dane o budowniczym Józefie i tak to wszystko się zaczęło…

    

Józef Pankowski był znanym w Strzelnie przedsiębiorcą budowlanym. Pochodził z Gębic, gdzie przyszedł na świat 25 lutego 1883 roku jako syn Marcina i Augusty Marianny z domu Karow. Obie rodziny w czasie zaborów i dwudziestolecia międzywojennego były bardzo zaangażowane na niwie społeczno-patriotycznej w Gębicach. Po ukończeniu nauki Józef przeszedł wszystkie szczeble kształcenia w zawodzie ciesielskim i murarskim zdobywając stopień mistrza w tych rzemiosłach. Jego mentorem w kształceniu zawodowym był krewny ze strony matki Franciszek Karow, prezes Towarzystwa Przemysłowców w Gębicach, właściciel firmy budowlanej i dużego tartaku w pobliskim Marcinkowie. Wuj pokierował go również w uruchomieniu własnej firmy budowlanej. 

Rozalia z Posadzych Pankowska w salonie willi przy ul. Raj 1 w Strzelnie

Józef po usamodzielnieniu się poślubił Rozalię Posadzy z Szadłowic, córkę Jana i Katarzyny z domu Pawlak. Małżonkowie niestety byli bezdzietni. Pod koniec 1918 roku włączył się w nurt wyzwoleńczy, walcząc w Powstaniu Wielkopolskim, w oddziale gębickim. 7 sierpnia 1927 roku podczas uroczystości 5-lecia Towarzystwa Powstańców i Wojaków w Strzelnie został wyróżniony Odznaką „Powstańca Broni“.

 

Maria Zasada narzeczona Łucjana Posadzego 

Po zamieszkaniu w Strzelnie zaskarbił sobie ogromne zaufanie, wykonując liczne prace budowlane w powiecie strzeleńskim. Przedsiębiorstwo jego szybko nabrało tempa rozwoju, a jako poważny pracodawca został delegatem do Rady Powiatowej Kasy Chorych. Przy ul. Raj wystawił sobie piękną willę. Niestety, już po wojnie nowa właścicielka na przełomie lat 60. i 70. XX w. przebudowała willę, powiększając ją i dodając piętro, tym samym budynek zatracił swój przedwojenny urok i stała się budynkiem wielorodzinnym. Przy willi mieściło się zaplecze firmy Pankowskiego z placem składowym materiałów budowlanym, szczególnie tartacznych, które pochodziły z tartaku wspomnianego już krewnego ze strony matki, Franciszka Karow z Marcinkowa. W tym miejscu znajduję odpowiedź na zadane mi telefonicznie pytanie przez p. Hannę - to nie był tartak przy ul. Raj, a plac składowy drewna przetartego w tartaku krewniaka w Marcinkowie.

Łucjan Posadzy z kolegami w ogrodzie przy ul. Raj 1 w Strzelnie

Pierwszą większą budową Józefa Pankowskiego, którą wykonał na terenie Strzelna była budowa nowoczesnej siedziby Powiatowej Kasy Chorych. Budynek ten powstał u zbiegu ulic Świętego Ducha i Młyńskiej (później nazwanej Powstania Wielkopolskiego) na byłym gruncie kościelnym w latach 1928-1929. Jego budowę planowano długo wcześniej i kiedy nastały sprzyjające ku temu okoliczności zlecono wykonanie dokumentacji, ogłoszono przetargi budowlane i z wiosną 1928 roku przystąpiono do budowy. Projektantem tego charakterystycznego dla Strzelna budynku był znany poznański architekt Leonard Mendelski. Przy jego realizacji Pankowski zatrudniał technika budowlanego Koperskiego.

Maria Zasada w Strzelnie przy ul. Raj 1

Z kolei w latach 1929-1930 zrealizował największą w regionie inwestycję, wybudował nowoczesny gmach szpitala powiatowego w Strzelnie. Był to obiekt, wyposażony w najnowsze aparaty lecznicze i instrumentarium operacyjne. Znajdowało się w nim łącznie 100 łóżek dla chorych. Szpital składał się z pięciu oddziałów z następującą ilością łóżek: chirurgiczny 34, chorób wewnętrznych 33, położniczy 10, chorób skórnych i wenerycznych 6 oraz oddział chorób zakaźnych 17. Chorzy na oddziale chirurgicznym leżeli w 7 pokojach i 1 oddzielnym pooperacyjnym. Pozostałe oddziały miały pokoje wspólne. Położnictwo i oddział przeznaczony dla chorych wenerycznie i ze schorzeniami skóry miały po dwa pokoje oraz cztery pokoje zajmowali pacjenci chorzy na choroby zakaźne. Salami specjalistycznymi były: sala operacyjna z pomieszczeniem do narkozy, sala porodowa, sala aparatury i laboratoryjna, sterylizatornia, gabinet rentgenowski, gabinet elektrofizykoterapii, kamera dezynfekcyjna, cztery łazienki i kostnica w podziemiach. W szpitalu znajdowała się także cała infrastruktura potrzebna do prawidłowego funkcjonowania lecznicy.

Maria Zasada przy samochodzie Pankowskich...

W trakcie realizacji tej największej inwestycji, w 1930 roku budowniczy Józef Pankowski przeprowadził prace remontowo-konserwatorskie w bazylice św. Trójcy w Strzelnie. Naprawiono wówczas dach oraz zniesiono stare więźby w wieżach i pokryto je blachą miedzianą. Z marszu przystąpił do kolejnej poważnej budowy. W 1932 roku zrealizował piękny projekt architekta Rogera Sławskiego z Poznania, wystawiając stylowy, neobarokowy kościół w Piaskach po drugiej stronie Gopła. Nad kościołem patronat sprawowali Jaczyńscy. Koszt budowy wyniósł 160 tys. zł. Wieża kościelna ma 32 m. Konsekrowany był już po śmierci budowniczego 16 września 1934 roku.

Józef Pankowski przeżywszy zaledwie 50 lat zmarł 18 października 1933 roku. Jego pogrzeb odbył się 21 października w sobotę, z którego relację zamieścił „Dziennik Kujawski“:

Ubiegłej soboty odbył się tu pogrzeb śp. Józefa Pankowskiego, przedsiębiorcy budowlanego, cenionego ogólnie obywatela, znanego z dobroci serca i hojności dla biednych, który nigdy nikomu pomocy nie odmówił. Nic też dziwnego, że w tym smutnym obrzędzie żałobnym udział wzięło tłumnie obywatelstwo Strzelna i okolicy.

O godz. 10-tej rano odprowadzono zwłoki zmarłego z domu żałoby do kościoła. Po nabożeństwie wyruszył kondukt pogrzebowy na cmentarz. Za trumną postępowali członkowie rodziny oraz tłum ludu. Kondukt prowadził brat pozostałej żony śp. zmarłego ks. [Ignacy - MP.] Posadzy w asyście 10 księży. W pogrzebie wzięły udział wszystkie miejscowe organizacje. Nad otwartą mogiłą pożegnało zmarłego Towarzystwo Śpiewy „Harmonia“ pieśnią „Zmarły człowiecze“ pod batutą p. Osińskiego.

Podkreślić należy, że zmarły był twórcą nowo wybudowanych gmachów teraźniejszej Kasy Chorych, Szpitala Powiatowego, kościoła w Piaskach i wielu innych budowli. Niech odpoczywa w spokoju! 

Częstym gościem, a następnie domownikiem państwa Pankowskich był młodszy brat Rozalii, Łucjan Posadzy, absolwent Gimnazjum w Trzemesznie, do którego szczególną estymę miało wujostwo. Łucjan tutaj czasowo zamieszkał, a następnie poślubił Marię Zasadę, z którą wiele pięknych dni spędził w willi przy ul. Raj 1. Ale ta opowieść już nie mieści się w rozmiarach tegoż artykułu…

Łucjan Posadzy brat Rozalii Pankowskiej przed willą przy ul Raj 1 w Strzelnie w Strzelnie

Na zakończenie dodam, że brat żony zmarłego ks. Ignacy Posadzy (1898-1984) Sługa Boży, był współzałożycielem i długoletnim Przełożonym Generalnym Towarzystwa Chrystusowego oraz założycielem Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla; pisarzem i podróżnikiem. Podczas studiów w Niemczech zetknął się z problemem polskiej emigracji. Postanowił, że kiedy zostanie kapłanem, poświęci się rodakom na obcej ziemi. 19 lutego 1921 roku w katedrze gnieźnieńskiej święcenia kapłańskie. W 1929 roku z polecenia prymasa Polski, kard. Augusta Hlonda, odbył podróż do Brazylii, Urugwaju i Argentyny, w celu poznania warunków życia polskich emigrantów. W 1932 roku kard. Hlond powierzył mu zorganizowanie nowego, męskiego zgromadzenia zakonnego - Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców (obecnie Zgromadzenie to nosi nazwę: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej. W ten sposób ks. Ignacy Posadzy stał się pierwszym nowicjuszem tegoż Zgromadzenia, a po złożeniu ślubów zakonnych w 1933 został mianowany przełożonym generalnym. Urząd ten pełnił do 1968 roku. Od 1999 roku rozpoczęty został proces kanonizacyjny Sługi Bożego ojca Ignacego Posadzego TChr.

Zdjęcia pochodzą ze zbiorów rodzinnych Hanny Posadzy