środa, 24 lipca 2019

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 50 Ulica Świętego Ducha - cz. 6



Kolejny dom w ciągu zachodniej pierzei ul. Świętego Ducha to kamieniczka oznaczona numerem 6, dawniej policyjnym 66. Dom został wybudowany na początku XX w. Niewielki, piętrowy o cechach eklektycznych, nakryty dachem dwuspadowym pokrytym dachówką ceramiczną. Na osi centralnej niewielki, stylowy balkon. Część parterowa boniowana, natomiast piętro licowane cegłą klinkierową z czterema oknami i środkowymi drzwiami balkonowymi zdobionymi tynkowanymi obramieniami. Kamieniczka posiada swój specyficzny urok. Dzięki zachowanemu pierwotnemu wyglądowi nie zatraciła charakteru małomiasteczkowego domu wielorodzinnego, który uwydatniają również dwie oficyny mieszkalne.

W 1800 r. w tym miejscu znajdował się drewniany dom z podcieniami podobnymi do pozostałych domów miejskich. Stanowił on własnością jednego z kolonistów pruskich osadzonych w mieście po 1785 r. Był nim piekarz wyznania ewangelickiego, niejaki Conrad (Konrad). Następnie, jako właściciela spotykamy tutaj w 1889 r. Niemca Mantela. Z kolei w 1903 i 1910 r. wymienianym jako właściciel posesji jest Niemiec Ernst Prütz. Był on sekretarzem skarbowym, wymienionym wśród wysokich urzędników landratury strzeleńskiej. Pochodził z Chodzieży i to on wystawił nową do dziś stojącą kamienicę, w której zamieszkał z żoną i pięcioma córkami, zajmując całe piętro. Dwa lokale handlowe na parterze, połączone z mieszkaniami na zapleczu, miały przynosić właścicielowi dodatkowy dochód, który osiągał również z dwóch mieszkań zlokalizowanych w oficynach. Łącznie zamieszkiwało tutaj pięć rodzin. Jedną z nich była rodzina Stawczyńskich. Stanisław Stawczyński był egzaminowanym cyrulikiem i prowadził tu salon fryzjerski. Zajmowała się zawodowo między innymi goleniem, kąpaniem, rwaniem zębów, nastawianiem złamań, puszczaniem krwi, a także nieskomplikowanymi operacjami i leczeniem lekkich chorób. Współpracowała z nim fryzjerka Władysława, prawdopodobnie córka. O szczegółach prowadzonej przez obojga działalności możemy dowiedzieć się z reklam jakie zamieścili w Kalendarzu Strzelińskim na rok 1910



Tuż po zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919 i odzyskaniu niepodległości Ernst Prütz opuścił Strzelno przenosząc się z rodziną w głąb Niemiec. Przed wyjazdem sprzedał posesję Stanisławowi Muszyńskiemu, kupcowi i znanemu działaczowi strzeleńskiego „Sokoła“, Bractwa Kurkowego, stowarzyszenia Mężów Katolickich. Nowy właściciel należał do zamożniejszych mieszczan. Wcześniej działalność gospodarczą prowadził pod numerem 7, dawnym policyjnym 29 po drugiej stronie ulicy, u dra Jakuba Cieślewicza. Muszyński w okresie międzywojennym prowadził początkowo skład hurtowy i detaliczny wyrobów tytoniowych, wina, wódki i towarów kolonialnych, później handel maszynami i urządzeniami rolniczymi, nasionami, nawozami, chemikaliami oraz prowadził „Restaurację“.

 
Lokale Stanisława Muszyńskiego - sklep kolonialny i restauracja.
Po zajęciu miasta przez hitlerowców wezwany on został 26 września do zapłacenia kontrybucji w wysokości 10 tysięcy złotych, a w razie ich nie uiszczenia do konfiskaty całego majątku. Co ciekawe podobne wezwanie otrzymało jeszcze 27 obywateli miasta Strzelna, którzy do końca października 1939 r. do kasy miejskiej wpłacili 73 tysiące złotych.


Tutaj mieszkał Franciszek Lasocki, znana postać strzeleńskiego życia społeczno-kulturalnego. Dziś kompletnie zapomniany, a przecież przez szereg lat, tuż po wojnie prezesował miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Franciszek Lasocki urodził się 28 listopada 1903 r. w Strzelnie w rodzinie Antoniego i Marianny z Jarłowskich. Ojciec jego był wieloletnim urzędnikiem - komisarzem obwodowym w Strzelnie. Z wykształcenia był prawnikiem posiadającym licencję obrońcy prawnego. Był członkiem Zarządu Bractwa Kurkowego w Strzelnie. Już po wojnie prowadził w Strzelnie kancelarię obrońcy prawnego, sprawował również urząd wójta Gminy Strzelno Północ. Znajdował się w składzie Komitetu Gimnazjalnego, którego zadaniem było zorganizowanie w 1945 r. szkoły na poziomie licealnym w Strzelnie. W 1926 r. poślubił starszą od siebie o 7 lat mieszkankę Krotoszyna, Stanisławę Domagalską. Była ona córką Jana i Józefy z Cierniewskich i na świat przyszła 27 października 1896 r. w Krotoszynie. Pan Franciszek zmarł 1 października 1976 r., a małżonka 24 sierpnia 1979 r. Oboje spoczywają na starej strzeleńskiej nekropoli.  

W domu tym, mieszkała również pani Władysława Deyk, wraz ze swą starszą siostrą Martą. Obie panie były pannami. Pani Władysława urodziła się 31 grudnia 1899 r. w Strzelnie. W domu tym zamieszkała jeszcze w maju 1939 r. W mojej pamięci utkwiła mi szczególnie, gdyż pracowała jako kasjerka razem z moim ojcem Ignacym, głównym księgowym Szpitala Rejonowego w Strzelnie. W domu tym mieszkali również państwo Stachowiakowie.

Całkowicie zatarł mi się obraz placówek handlowych, jakie funkcjonowały po wojnie na parterze kamienicy. Przed laty z pomocą przyszła mi p. Danuta Nadolna - rodowita strzelnianka. Dawniej razem pracowaliśmy w geesie i niewątpliwie jej świetna pamięć, poparta wiedzą historyczną o naszym mieście, bardziej naświetliła moje czarne plamy i obraz minionych czasów. Jak pisała do mnie p. Danka: - Pamiętam wiele faktów i szczegółów, które być może Pana zainteresują. Np., wiem, jakie sklepy znajdowały się przy ulicy Św. Ducha po wojnie. U Muszyńskiego był sklep obuwniczy prowadzony przez pana Wiśniewskiego i sklep spożywczy… Dopowiem, że moja rozmówczyni kończyła LO w Strzelnie razem z abp Stanisławem Gądeckim. Swoją drogą, to takim osobom jak p. Danka zawdzięczam, ze blog nabrał rumieńców i stał się swoistym strzelnian portretem.

Obecnie kamienica Mszyńskiego stanowi własność p. Andrzeja Jaroszewskiego. Nabył on ją od spadkobierców po Stanisławie Muszyńskim. Do niedawna prowadził tutaj sklep RTV. Obok znajduje się kwiaciarnia The Flower Shop, której właścicielką jest jego siostra Wiesława Dobrzyńska.


Ale pozostała jeszcze jedna opowieść tycząca się tegoż domu. Otóż mieszkał tu i prowadził do chwili swej śmierci sklep galanteryjno-zegarmistrzowsko-jubilerski Stanisław Strzelecki, ojciec mojego wujka Mariana, tego samego, który niejako jest prekursorem moich spacerków po Strzelnie. Otóż wuj Stanisław poślubił w 1905 r. Helenę Siemianowską, siostrę Wandy i Józefa, o których będę pisał przy okazji ulicy Kościelnej. Małżonkowie mieli 7. dzieci.

Jednym z nich był Wiesław Feliks, tragiczny żołnierz wojny obronnej 1939 r. Urodził się 18 sierpnia 1910 roku w Strzelnie był absolwentem Państwowego Gimnazjum w Gnieźnie. W nagrodę za bardzo dobre wyniki w nauce uczestniczył w oficjalnej delegacji Wielkopolski w 1927 r. w uroczystościach krakowskich związanych ze sprowadzeniem do kraju i pochowaniem na Wawelu prochów Juliusza Słowackiego. Przez dwa lata był pracownikiem Urzędu Skarbowego w Strzelnie. Należał do miłośników poezji Słowackiego, Asnyka i Kasprowicza. Dawał temu wyraz deklamując ich wiersze na akademiach organizowanych z okazji różnych uroczystości. We wspomnieniach o Wiesławie wujek Marian odnotował: Po tylu latach brzmią jeszcze w uszach moich, asnykowskie słowa recytowane przez Wiesława:
Szukajcie prawdy jasnego płomienia,
Szukajcie nowych, nie odkrytych dróg;
Za każdym krokiem w tajniki stworzenia
Coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia
I coraz większym staje się Bóg!

W latach 1931-1932 odbył służbę i naukę wojskową w szkole podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, po ukończeniu której otrzymał przydział do 4 Kujawskiego Pułku Artylerii Lekkiej stacjonującego w Inowrocławiu. W tym pułku odbył pierwsze ćwiczenia wojskowe w 1933 r. Następnie już w stopniu podporucznika służył w 25 PAL w Kaliszu. Po otrzymaniu przeniesienia do pracy w Poznaniu został z kolei przydzielony do tamtejszego pułku artylerii lekkiej. W 1939 r. objęty został już w pierwszym rzucie mobilizacją, tj. 23 sierpnia i od tej chwili ustał kontakt z rodziną.

Wiesław Strzelecki zginął śmiercią bohaterską 15 września 1939 r. na przedpolach twierdzy Modlin podczas pełnienia służby na posterunku obserwacyjnym we wsi Polesie powiat Płońsk. Wiadomość o śmierci dotarła do Strzelna dopiero w maju 1940 r. Spoczął w zbiorowej Mogile na cmentarzu w Leoncinie powiat Płońsk. Na strzeleńskim cmentarzu na pomniku rodzinnym została uwieczniona pamięć o podporuczniku rezerwy Wiesławie Strzeleckim.
CDN