piątek, 16 grudnia 2022

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 192 Cestryjewo - cz. 4

Dzisiaj kolejna bo już 4. część opowieści o Cestryjewie - starej dzielnicy Strzelna, która w swej bogatej historii wielu z Was może zaskoczyć. W niej kontynuuję opowieść o rodzinie Lippmannów, przybliżając w oparciu o dokumenty całkowicie nieznane losy Maxa Lippmanna, doktora nauk medycznych, oficera Wojska Polskiego i Royal Army Medical Corps. W kolejnej części opowieści o Cestryjewie powrócę do czasów współczesnych i przybliżę Wam powojenne dzieje tego miejsca. 

Jad Waszem (Yad Vashem), to  Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu na Wzgórzu Herzla w Jerozolimie. Instytucja ta poświęcona jest żydowskim ofiarom Holocaustu. Tutaj znajduje się Sala Imion, gdzie przechowywane są dane o Ofiarach Holokaustu. To w tym miejscu odszukamy dane o 131 Żydach, strzelnianach, z których 28 mieszkało do 1939 roku w naszym mieście, a pozostali urodzeni w Strzelnie później zamieszkali, bądź przebywali w różnych miastach: Niemiec, Holandii, Włoch i Francji. Wszyscy Oni zostali wymordowani w czasie II wojny światowej przez Niemców. Z przedwojennej statystyki według której w mieście miało mieszkać 35 Żydów, nie udało się ustalić losów pięciorga. Być może zmarli oni przed wkroczeniem Niemców do Strzelna, być może zginęli w jakimś pogromie…

A oto link do 1. części opowieści o rodzinie Lippmanów:  

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2022/12/spacerkiem-po-strzelnie-cz-191.html 

Rodzina Lippmannów ze Strzelna - cz. 2

W 1921 roku Ludwig Lippmann był członkiem zarządu strzeleńskiej gminy wyznaniowej. W związku ze zmniejszającą się liczbą Żydów w Strzelnie w 1932 roku gminę zlikwidowano, a całe jej mienie przekazano gminie inowrocławskiej. Jedną z osób przekazujących majątek był Ludwig Lippmann. W 1935 roku w mieście mieszkało już tylko 52 Żydów. Ludwig był również członkiem inowrocławskiego stowarzyszenia Astraea Loge Nr 2 - loży masońskiej. Od 6 grudnia 1936 roku został w niej drugą w hierarchii osobą - podmistrzem. Loża posiadała swój budynek - siedzibę w Inowrocławiu przy ul. Solankowej. Została ona zlikwidowana decyzją prezydenta RP z 22 listopada 1938 roku. Co ciekawe, ciągoty członków rodziny Lippmannów do tajnych stowarzyszeń były już wcześniej znane. Pierwszym wolnomularzem był wspomniany już szwagier Ludwiga, Gustaw Gerson, a także wujek, brat jego matki Jakub Chapp, o którym tak oto pisała prasa żydowska: Opłakiwaliśmy ostatnio śmierć naszych braci, a między innymi zmarłego 7 września 1916 roku Brata Jakuba Chappa, ur. 10 listopada 1858 roku w Strzelnie, członka berlińskiej Loży Montefiore, do której należał od 2 marca 1909 roku.

Wydarzeniem, które wywarło ogromne wrażenie na mieszkańcach naszego miasta stał się napad bandycki w Strzelnie, który prasa opatrzyła takim krzykliwym dopiskiem: Zamaskowany bandyta zranił z browninga kupca Lippmanna. Ówczesny korespondent z Kujaw tak oto donosił o wydarzeniach, jakie rozegrały się w powiatowym mieście: Pan Ludwig Lippmann kupiec zbożowy w Strzelnie w dniu 16 bm. [lutego 1927 r.] o godzinie 8-mej wieczorem posłyszawszy pukanie do swego biura otworzył drzwi od przedpokoju na korytarz chcąc zobaczyć, kto puka. Wyszedłszy parę kroków w korytarz, spostrzegł pewnego osobnika, który nie mówiąc słowa, wyciągnął browning i strzelił raz do kupca Lippmanna. Kula przeszła przez ramię pana L., którego raniła dotkliwie. Po oddaniu strzału napastnik zbieg nie rozpoznany. Napastnik był zamaskowany. W jakim celu dobijał się do biura p. L. nie wiadomo? - Tutejsza Policja wszczęła jak najenergiczniejsze śledztwo w tej sprawie

Zadane przez korespondenta pytanie możemy rozszerzyć o kolejne: Czy przyczyną napadu była zemsta konkurencji? - Czy może zlecony zamach na członka tajnej loży masońskiej? Z kolei w 1930 roku dowiadujemy się o strzelnianinie, który próbował podszyć się pod Lippmanna i dlatego dowiedziawszy się o tym Ludwig podał do prasy ogłoszenie o treści: Z powodu różnych zapytań, zwracam uwagę, że Pan Ed. Okoniewski ze Strzelna nigdy u mnie nie był zatrudniony i nie jest upoważniony jakiekolwiek transakcje dla mnie zawierać. (-) Ludwig Lippmann, Strzelno.

W 1933 roku córka Ludwiga i Marthy, Thea zawarła związek małżeński z Martinem Baschwitzem, który pochodził z niemniej bogatej strzeleńskiej rodziny żydowskiej. Był on synem Moritza i Julie z domu Fischer. Martin urodził się w 1909 roku w Wójcinie, gdzie jeszcze wówczas zamieszkiwali Baschwitzowie. Małżonkowie mieli dwójkę dzieci: Evę ur. w 1935 roku i Manfreda ur. 14 października 1936 roku w Strzelnie. Zaraz po ślubie młodzi zamieszkali wraz z rodzicami They przy ul. Szkolnej. 27 grudnia 1933 roku Ludwig przyjął zięcia Martina do swojego interesu, co zostało odnotowane w strzeleńskim rejestrze handlowym prowadzonym przez miejscowy Sąd Grodzki. W dziale B. strona 5 wpisano wówczas kontraktem spółkowym zawartym w Kancelarii Notarialnej Dr. Koehlera spółkę: „Ludwik Lippmann spółka z ograniczoną poręką z siedzibą w Strzelnie”. Przedmiotem przedsiębiorstwa był handel (zakup i sprzedaż) ziemiopłodami, zbożem, sztucznymi nawozami, nasionami, paszą, opałem i wszelkimi zapotrzebowaniami rolniczymi. Kapitał zakładowy spółki wynosił 20 000 zł. Kierownikami spółki byli Ludwik Lippmann kupiec w Strzelnie i jego zięć Martin Baschwitz kupiec w Strzelnie, którzy niezależnie jeden od drugiego firmę podpisują. Zapis ten świadczył, że w przyszłości zięć miał zostać spadkobiercą interesów Lippmanna. 

Przed sklepem Leo Lippmanna

W październiku 1937 roku prasa odnotowała, że ostatnio uległ nieszczęśliwemu wypadkowi robotnik Jan Malinowski ze Strzelna, który zatrudniony był przy ładowaniu zboża w żydowskiej firmie L. Lippmann. Podczas spuszczania worków po desce z piętrowego spichrza na wóz, jeden z worków upadł Malinowskiemu na nogę i złamał ją poniżej kolana. Ofiarę wypadku przekazano do szpitala. 

Na krótko przed wybuchem wojny syn Ludwiga, dr Max Lippmann zaręczył się z pochodzącą z Lwowa Żydówką Bertą Grünfeld - ur. 26 listopada 1914 roku w Wiedniu. Narzeczeni w grudniu 1938 roku odbyli podróż do Palestyny, przybywając na miejsce 13 grudnia. Podróż tę odbyli w celu naocznego sprawdzenia, czy mogliby tam, na obszarze Brytyjskiego Mandatu Palestyn zamieszkać. Przyczyną planowanej emigracji była rozprzestrzeniająca się fala antysemityzmu, szczególnie rosnąca w hitlerowskich Niemczech, groźba wybuchu wojny oraz zachęta skierowana do ludzi młodych przez kręgi syjonistyczne. Natychmiast po powrocie przystąpili do załatwiania wszelkich ku temu wyjazdowi formalności. Max posiadał aktualny paszport wydany w Warszawie 28 lutego 1938 roku, natomiast Bercie stary wygasł i musiała starać się o nowy, który otrzymała we Lwowie 1 sierpnia 1939 roku.

Berta Grünfeld, żona Maxa Lippmanna 

Dalsze plany młodych pokrzyżował wybuch II wojny światowej. Max po studiach odbył obowiązkowe ćwiczenia wojskowe, zdobywając przy tym szlify oficerskie podporucznika i jako oficer Wojska Polskiego, a do tego lekarz został w sierpniu 1939 roku zmobilizowany z przydziałem do korpusu medycznego. Zaś Bercie udało się w ostatniej chwili przedostać do Szwajcarii. Po zakończeniu działań wojennych Max powrócił do Strzelna. W międzyczasie komisaryczny burmistrz Willy Schmiedeskamp przywłaszczył mienia pożydowskiego, które miało trafić do rezerw Głównego Urzędu Powierniczego Wschód w Poznaniu. Konkretnie było to zboże i inne precjoza należące do firmy zbożowej Ludwiga Lippmanna i spółki. Ta bezwzględna i bandycka działalność nie uszła uwadze przełożonych, którzy postawili mu zarzuty, m.in., że ów uzyskał zysk w wysokości 6000 RM ze sprzedaży zboża.

W tym czasie Schmiedeskamp całą tutejszą ludność żydowską umieścili w obozie przejściowym, prowizorycznie przygotowanym na strzelnicy Bractwa Kurkowego [przy obecnym stadionie MLKS]. Przez to odosobnienie Max stracił całkowicie kontakt z rodziną. Chwilowe schronienie uzyskał u Kubskich z ul. Św. Ducha, z których to jeden pracował u jego wujka Leo w sklepie żelaza. Drugą osobą, która udzieliła mu schronienia był przedwojenny obrońca prywatny Franciszek Lasocki. Maks próbował nawiązać kontakt z rodziną odizolowaną w obozie przejściowym od reszty strzelnian. W czasie jednej z takich prób został on pochwycony, a że miał na sobie płaszcz wojskowy został zamknięty w więzieniu policyjnym przy ul. Lipowej. Początkowo Niemcy nie poznali w nim Żyda. W międzyczasie obóz żydowski zlikwidowano, a ludność w nim osadzoną wywieziono do podobnego obozu w Mogilnie, który zlokalizowany był w tamtejszych zabudowaniach poklasztornych. 

Dr. Max Lippmann w mundurze porucznika Royal Army Medical Corps

W więzieniu policyjnym poza Maxem osadzonych było wielu innych strzelnian, których wraz z nim 28 października 1939 r. wywieziono do lasu przy leśniczówce Kopce, by tam ich rozstrzelać. Dowiedział się o tym burmistrz Schmiedeskamp i w porozumieniu z oficerem dowodzącym egzekucją wyłowili z grupy  więźniów Lippmanna. Szczwany burmistrz, znając bogactwo tej rodziny i wiedząc, że wcześniejsza konfiskata mienia żydowskiego nie dała spodziewanych rezultatów, szczególnie oczekiwanego złota, wyłączył z grupy więźniów Maxa. Następnie zabrano go na powrót do więzienia i tam na osobności Niemiec przeprowadził z nim rozmowę. Doszło do wstępnego porozumienia, z którego wynikało, iż za odpowiednią kwotę Maksowi zostanie stworzona możliwość ucieczki. Po kilku dniach doszło do ostatecznego porozumienia, w którym uczestniczył depozytariusz części złota Lippmannów. Sposobu przekazania okupu nikt nigdy nie zdradził, a podczas kolejnej, pozorowanej wywózki na Kopce, Maxowi stworzono dogodne warunki ucieczki. W ten oto sposób dostał się on przy ogromnej pomocy Lasockiego i ustawionych kurierów do Szwajcarii, gdzie oczekiwała go wcześniej, bo przybyła tam w sierpniu 1939 roku narzeczona Berta Grünfeld.

Potwierdzenie odbioru zaświadczenia o naturalizacji Max Lippmann

Tam spotkali się i oboje udali się do Anglii. Max natychmiast wstąpił w szeregi wojskowe i rozpoczął służbę w Royal Army Medical Corps - Royal Pionieer Corps jako lekarz w stopniu porucznika. Służbę odbywał w Palestynie - na obszarze Brytyjskiego Mandatu Palestyny - i tam 10 stycznia 1941 roku w Petah-Tikwa zawarł związek małżeński z narzeczoną Bertą. 13 sierpnia 1941 roku przyznano Maxowi i Bercie Lippmannom obywatelstwo Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Małżonkowie zamieszkali w Jerozolimie w Dzielnicy Bakaa w domu Jamila Nassera. Już po wojnie Max zaczął posługiwać się drugim imieniem Moshe.

Dowód Palestyńskiego obywatelstwa Berty i Maxa Lippmannów

Tymczasem w Polsce cała jego rodzina i wszyscy strzeleńscy Żydzi zostali poddani wielkim szykanom i represjom. Już na początku okupacji zginęli w nieznanych bliżej okolicznościach szwagier Martin Baschwitz i jego ojciec Moritz. Prawdopodobnie zbrodni na nich dokonano w obozie przejściowym. Mieszkanie po Baschwitzach przy ul Powstania Wielkopolskiego zajął komisaryczny burmistrz Willy Schmiedeskamp. Wszystkich pozostałych Żydów po wywózce ze Strzelna do Mogilna wywieziono po 12 listopada 1939 roku do Gniezna do podobnego miejsca odosobnienia, mieszczącego się w zabudowaniach pofranciszkańskiego klasztoru. Do Gniezna dotarło z Mogilna 20 Żydów ze Strzelna. 12 grudnia 1939 roku zgromadzeni tutaj Żydzi zostali stąd deportowani do Getta w Piotrkowie. Przewieziono ich wojskowym transportem samochodowym z obozu przejściowego na stację kolejową w Gnieźnie. Tam załadowano do wagonów i wysłano do Piotrkowa, znajdującego się w Generalnym Gubernatorstwie, około 50 kilometrów na południe od Łodzi. Większość Żydów zamieszkała początkowo w budynku fabrycznym huty szkła. Później piotrkowska Rada Starszych Żydów przygotowała w klubie sportowym Maccabi 180 łóżek wyściełanych słomą. Według raportu JDC z dnia 15 stycznia 1940 roku w Piotrkowie Trybunalskim zarejestrowano 297 deportowanych z Gniezna. Inny spis sporządzony 6 stycznia 1940 r. wspomina, że ​​czterdziestu siedmiu z nich miało powyżej sześćdziesiątki, a sześciu zostało sklasyfikowanych jako ciężko chorzy.

W getcie piotrkowskim w grudniu 1941 roku zmarł lub został zamordowany, głowa rodziny Lippmannów, Ludwig Lippmann. Tutaj wraz z nim przebywała również małżonka Marta Lippmann z domu Krushka, która następnie trafiła do niemieckiego obozu zagłady w Treblince i tam w 1942 roku została zamordowana. Razem z nimi w getcie przebywała córka Thea Baschwitz ze swoimi dziećmi Evą i Manfredem. Niestety, dzieci w bliżej nieznanych okolicznościach zginęły lub zmarły z chorób. Thea zaś trafiła razem z matką do Treblinki i tam również w 1942 roku zginęła. Te informacje o najbliższych zebrał i przekazał do Yad Waszem - Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu w Jerozolimie Max Lippmann.

Z tego dworca wywożono Żydów strzeleńskich oraz Polaków w czasie okupacji

Z pozostałych członków rodziny Lippmannów śmierć w Holokauście ponieśli również, Leo Lippmann ur. 18 lutego 1873 roku w Strzelnie, brat Ludwiga, kupiec i właściciel sklepu żelaza przy Rynku. W czasie wojny przebywał w getcie piotrkowskim i stamtąd trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, gdzie poniósł śmierć 27 grudnia 1944 roku. Również o nim informację do Yad Waszem przekazał bratanek Max Lippmann. Nie udało mi się ustalić z kim zamieszkiwała prawdopodobnie siostra Lippmannów Miriam. Wiadomo, że przed wojną mieszkała w Strzelnie. W czasie wojny przebywała w obozach przejściowym w Strzelnie, Mogilnie i Gnieźnie. Informacja ta oparta jest na Wykazie osób prześladowanych, znajdującym się w Wykazie Żydów z terenu Poznańskiego z 1940 roku. Miała 57 lat i nie podano okoliczności śmierci. Kolejna siostra Ludwiga i Leo, a córka Abrahama i Dorothy z domu Chapp, Martha Gerson z domu Lippmann, o której pisałem już wyżej stała się również ofiarą Holokaustu. Mieszkała w Berlinie i posiadała obywatelstwo niemieckie. Stamtąd deportowana została 15 sierpnia 1942 roku do getta w Rydze na Łotwie i tam, poniosła śmierci 18 sierpnia 1942 roku. 

Wspomnę jeszcze o teściowej They Lippmann zamężnej Baschwitz, Julie Baschwitz, ofierze Holokaustu - została zamordowana w wieku 61 lat. Przed wojną mieszkała w Strzelnie i stąd została deportowana do obozów przejściowych w Mogilnie, Gnieźnie i prawdopodobnie do getta w Piotrkowie. Informacja ta oparta jest na Wykazie osób prześladowanych, znajdującym się w Wykazie Żydów z terenu Poznańskiego z 1940 roku. Nadto razem z nią zamordowana została w wieku 67 lat jej szwagierka, siostra Moritza Flora Baschwitz. Przed wojną mieszkała w Strzelnie i stąd została deportowana do obozów przejściowych w Mogilnie i Gnieźnie, a stamtąd do getta w Piotrkowie.

I już na zakończenie tego wątku rodzinnego Lippmannów wspomnę Heinza - Henryka Lippmanna, syna Leo i Selmy, który wraz z ojcem prowadził sklep żelaza w Rynku. Był to drugi Żyd strzeleński, który przeżył Holokaust. Urodził się 13 lutego 1911 roku Strzelnie. Był kupcem i kierowcą. Przed wojną mieszkał w Strzelnie. Po deportacji ze Strzelna do Mogilna i Gniezna znalazł się w getcie w Piotrkowie, gdzie pracował w Glashuette Hortensia - Hucie Szkła Hortensja. Stamtąd został wywieziony do niemieckiego obozu zagłady w Buchenwaldzie - nr obozowy 94952, a następnie do obozu KL Schlieben, skąd trafił do KL - Theresienstadt, Getto w Czechach stamtąd został wyzwolony 10 maja 1945 roku. Następnie w ramach rekonwalescencji już po wojnie przebywał w Bergen Belsen, w obóz dla przesiedleńców, a następnie zamieszkał w Trier - Trewirze w Niemczech.

W byłym spichrzu Lippmannów mieści się obecnie Organizacja Magazyn, firma z branży gastronomicznej - własność Romana Szydzika. Nadto ma tu swoją siedzibę komórka organizacyjna strzeleńskiego PIS-u, filia Biura Poselskiego poseł Ewy Kozaneckiej i innych posłów PIS z terenu kujawsko-pomorskiego oraz placówka edukacyjna Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego.

CDN