niedziela, 6 sierpnia 2023

Jubileuszowa 40. pielgrzymka na Jasną Górę

Mury Jasnogórskie. 1986 r. pielgrzymkę prowadzi Zygmunt Beliński z Romanem Fabiańskim. Na czele grupy, w środku w koszuli kraciastej ks. Tomasz Peta, w lewo od niego w kapelusiku na głowie Dariusz Chudziński. Najmniejsza z prawej strony grupy, obok ks. Jarka, Agnieszka Lewicka - Filipczak. 

Jak tylko sięgam pamięcią, to corocznie chodziłem w pielgrzymce do Markowic. Nie były to wówczas pielgrzymki zorganizowane przez parafię, a jedynie rodzinne i międzysąsiedzkie. U nas chodziliśmy pod przewodnictwem Ojca do 1965 roku. Kiedy zachorował i zmarł w 1966 roku, zaczęliśmy chodzić sami, a później jeździć autobusami. Pamiętam jedną pielgrzymkę konną podwodą. Był rok 1966 i wakacje spędzałem w Roztoce koło Kleczewa. Wówczas 15 sierpnia bryczką zaprzężoną we dwa piękne kasztany, z rodziną Kaźmierowskich, udaliśmy się w pielgrzymce do Lichenia. Trasa była przepiękna i wiodła do sanktuarium śródpolnymi, piaszczystymi drogami. Zarówno przed, jak i za nami ciągnęły dziesiątki zaprzęgów - dojrzałe zboża falowały na lekkim wietrzyku, pośród łanami stało już sporo okrągłych sztyg, a my w towarzystwie śpiewającego ptactwa polnego głośno się modliliśmy. Była to moja pierwsza pielgrzymka do Matki Bożej Licheńskiej. Później było ich jeszcze kilkadziesiąt: do Markowic, Lichenia, Ludźmierza, na Jasną Górę i wielu innych sanktuariów.

Rok 1986 - Górka Przeprośna przed Częstochową. Najmniejsza z kitką, stojąca tyłem to Agnieszka Lewicka - Filipczak. 

W mojej pamięci bardzo dobrze zapisały się coroczne pielgrzymki wiernych ze Słupska do Częstochowy i ich noclegi w naszym mieście, czy nasze strzeleńskie pielgrzymowanie do stóp Jasnogórskiej Pani. Ta pierwsza słupska to chyba był rok 1982 - czas stanu wojennego. Kolejne coroczne, bardzo liczne pielgrzymki od Bałtyku do Częstochowy wywoływały w nas ogromny podziw - pęcherze na nogach, ból, zmęczenie, a oni szli, szli…

W drodze na Jasną Górę - Asia, druga z lewej. W prawym rogu zdjęcia ks. Grzegorz Iwiński 

Asia z Marcinem po powrocie z Jasnej Góry przy wspólnym ognisku - 1999 r. 

Za każdym razem, kiedy młodzi i nieco starsi pątnicy ze Strzelna i okolicy wyruszają na szlak pielgrzymkowy w pamięci mojej otwierają się obrazy tych pierwszych, z czasów proboszcza ks. Alojzego Święciochowskiego i wikariusza strzeleńskiego ks. Tomasza Pety, dzisiejszego abp. Astany w Kazachstanie. O tych pionierskich wędrówkach strzelnian dużo mi opowiadał sam „weteran” Piotr Barczak, a o późniejszych małżonka Lidia - gdyż Agnieszka chodziła w latach osiemdziesiątych, później w latach dziewięćdziesiątych zaczęli również chodzić - Marcin i Joasia. Pierwsza piesza pielgrzymka inspirowana tą Słupską odbyła się z inicjatywy ks. Tomasza Pety w 1984 roku i stanowiła ją maleńka grupka, licząca zaledwie sześciu pątników: ks. Peta, Piotr Barczak, Błażej Bemke, Wojciech Janicki, Roman Paradowski i Maciej Piotrowicz. W latach 90. łącznie z pracownikami Domu Kultury (MGOKiR) i ja włączałem się w organizację pierwszego etapu w Siedlimowie. Jeździłem również do Lichenia i Warty, by sprawdzić kondycję Asi, która wytrwale wędrowała kilka razy do Domu Królowej Polski.

Jasna Góra 5 sierpnia 2023 r. Spotkanie strzelnian
z abp. Tomaszem Petą.

Zapewne wielu strzelnian pamięta, że 10 lat temu w sobotę 11 maja 2013 roku gościliśmy w Strzelnie abp. Tomasza Pietę. Gość szczególny przybył na zaproszenie ks. kan. Ottona Szymków proboszcza i dziekana strzeleńskiego oraz pielgrzymów z okazji 30-lecia pierwszej strzeleńskiej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Była to okazja do wspólnej modlitwy, zwiedzenia wystawy pielgrzymkowej, wysłuchania koncertu i wspólnych wspomnień z przeżyć pielgrzymkowych. W spotkaniu uczestniczył strzelnianin ks. dr Grzegorz Iwiński, kontynuator tradycji pielgrzymkowej strzelnian oraz miejscowi kapłani z ks. kan. Ottonem Szymków. Po 10. latach w sobotę 5 sierpnia 2023 roku pielgrzymi ze Strzelna pod opieką ks. Daniela Leszczyńskiego, z naszym proboszczem ks. Janem Kwiatkowskim spotkali się na Jasnej Górze ponownie z abp. Tomaszem Petą, tym razem z okazji 40. strzeleńskiej pieszej pielgrzymki do stóp tronu naszej Królowej.

Strzeleńscy pielgrzymi - 5 sierpnia 2023 r.

A ja znowu wracam do wspomnień. Zawsze na zakończenie pierwszego etapu do Siedlimowa zjeżdżało mnóstwo strzelnian - całe rodziny pątników. Pielgrzymi zawsze pod tamtejszym kościołem dawali koncerty pieśni religijnych. Wraz ze wspólnym śpiewaniem odchodziło zmęczenie i choć rozłąka dopiero, co się zaczynała, to wszyscy rzucają się na szyję najbliższych, z którymi dopiero, co rano się pożegnali. Później, kiedy rozpoczęto remont zabytkowego, drewnianego kościoła w Siedlimowie, zmieniono trasę i pierwszy etap kończył się w Wilczynie i tam zostały przeniesione koncerty. Kiedy pytałem się bliskim, co najbardziej zapamiętali z pielgrzymiego szlaku, z wędrówki po ziemi polskiej? - odpowiadali, że wały przeciwpowodziowe wzdłuż Warty i przydrożne znaki wiary. Czyli znaki święte, symbole religijne, figury, kapliczki i krzyże przydrożne, kościoły, gdzie modlili się, gdzie sprawowana była Eucharystia, gdzie udzielano im Pana Jezusa. Zapamiętali też krzyż, ale ten z wymiaru duchowego, jako cierpienie i śmierć Jezusa Chrystusa.

Strzeleńska grupa pielgrzymkowa - 2011 r.

Kiedyś zadałem sam sobie pytanie: Czym jest pielgrzymka? Długo szukałem odpowiedzi. Uzyskałem ją dopiero po dwudniowym samotnym spędzeniu swoich urodzin i imienin w Licheniu. Było to na początku lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia - 14 i 15 sierpnia. Wkrótce też upewnili mnie w mym twierdzeniu pielgrzymi ze Słupska, których w tamtych latach gościliśmy na noclegu, a dla których jednym z etapów było nasze Strzelno. Podpowiedzieli mi też moi najbliżsi uczestniczący bezpośrednio w jasnogórskich wędrówkach:

Pielgrzymka to jedyne swego rodzaju, a do tego wspaniałe rekolekcje - tak twierdzą ci, którzy kilkakrotnie na pielgrzymim szlaku spotykali zarówno oddanych Kościołowi wiernych, jak i nawróconych i ci, którzy szukają Boga i chcą uwierzyć w Jego Moc - To indywidualny czas na spotkanie i dawanie prawdziwego dobra, dobra, którym jest miłość bliźniego. To również czerpanie ze źródła dobra innych. Tym dobrem, które pielgrzymi dają jest niesienie intencji na Jasną Górę, tych złożonych w skrzyneczce na ołtarzu Matki Bożej Turskiej i Nieustającej Pomocy oraz tych przekazanych w słowach: pomódlcie się w intencji... To także wzajemna pomoc braciom i siostrom pielgrzymom, dobre słowo, które codziennie zostawia się gospodarzom, którzy nas przenocowali, dawanie świadectwa naszej wiary podczas codziennego marszu, niezależnie od pogody, czy stanu naszej kondycji

Natomiast dobrem, które spotykamy, to wsparcie od innych, modlitwa duchowych pielgrzymów - rodziców, przyjaciół i znajomych pozostawionych w domach. To również dobre słowo i pomocna dłoń przyjaciół pielgrzymów. To noclegi u rodzin, które strudzonych wędrowców goszczą, to ciepła strawa, napoje i kanapki, które szykują napotkani po drodze ludzie. To także miłe gesty, machanie rąk, oklaski osób, które po drodze mijamy oraz uśmiechy kierowców ustępujących nam drogi, czy wręcz dzielących się nią z nami.

Strzelnianie w drodze na Jasną Górę. Grupa rowerowa 2018 r.

W tych swoich wspomnieniach nie zapomniałem o rowerowych pielgrzymkach. Przed laty jeździł do Jasnogórskiej Pani mój brat Grzegorz. Później, grupowe wyjazdy organizowało wspólnie z parafią PTTK z prezesem Zbigniewem Domańskim na czele. W tym roku po raz kolejny przejechali trasę do Częstochowy. Przez ostatnie lata pielgrzymów prowadził ks. dr Marcin Korybalski, a w tym roku zastąpił go nowy wikariusz naszej parafii ks. Marcin Modrzyński. Dodaj jeszcze, że prekursorem rowerowych pielgrzymek do Częstochowy już przed wojną był ojciec ks. Jana Trojanowskiego, Nikodem Trojanowski. W sierpniu 1935 roku wspólnie z kolegami Czesławem Kaszyńskim i Bolesławem Bączkiewiczem w dwa dni pokonali trasę: Strzelno - Konin - Turek - Dobre - Warta (nocleg) - Sieradz - Wieluń - Kłobuck - Częstochowa (nocleg).

Strzeleńska grupa pielgrzymkowa. Lata 60. W środku w I rzędzie siedzi Andrzej Gabryszak - szagier; w II rzędzie kucają od prawej II Stanisław Gądecki i IV Józef Nowak - kuzyn...

Strzelnianie pielgrzymowanie mieli we krwi. Już w okresie zaborów corocznie chodzili do Markowic, a w latach międzywojennych były to pielgrzymki organizowane przez parafię. Oto jedna z informacji o lipcowej pielgrzymce 1938 roku. W pielgrzymce tej brały udział bractwa ze sztandarami oraz ogromne rzesze wiernych. Pielgrzymka do Częstochowy Kujawskiej. Dorocznym zwyczajem wyruszyła i w mroku pielgrzymka na wielki odpust Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny do tak zwanej Częstochowy Kujawskiej do Markowic oddalonej 10 km od Strzelna. Pielgrzymkę odprowadził do figury św. Wawrzyńca (stała do 1939 roku przy drodze na Inowrocław, tam gdzie obecnie znajduje się stacja benzynowa i rondo) ks. Domek.

Strzelnianie w pielgrzymce na Jasną Górę. Lata 30. XX w.

Również pielgrzymki odbywały się do Częstochowy, która leżała w zaborze rosyjskim. Ich organizatorem był Zarząd Towarzystwa „Pielgrzym” w Poznaniu. A oto anons prasowy o takiej pielgrzymce: - (…) Pielgrzymkę do Częstochowy jak rokrocznie tak i w tym roku organizujemy i to w miesiącu lipcu i wrześniu. Wyjazd pielgrzymki do Częstochowy podczas wakacji nastąpi 11 lipca 1913 roku rano o godz. 6,52 z głównego dworca w Poznaniu linią: Poznań - Jarocin - Ostrów - Kluczbork - Herby. Powrót 18 lipca wieczorem o godz. 18.20. Udział biorący w pielgrzymce do Częstochowy winni się zaopatrzyć w legitymacje graniczne (paszporty).

Dzisiaj prezentuję tylko ułamek wiedzy o pielgrzymowaniu strzelnian. Dużo informacji znajdziecie w moich dwóch książkach: Markowice. Z dziejów sanktuarium i wsi oraz O. Kazimierz Łabiński. Ze wspomnień o kustoszu Markowickiego Sanktuarium, ale najwięcej w opowieściach samych pielgrzymów, którzy po wielokroć przeszli czy przejechali trasy pielgrzymkowe…