wtorek, 2 czerwca 2020

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 88 Ulica Kościelna - cz. 4



W Strzelnie jest kilka okazałych kamienic, które swą kubaturą i wystrojem architektonicznym przyciągają oko. Jedną z nich jest kamienica Łagockich przy ul. Kościelnej 5. Dawniej gdy obowiązywała numeracja okrężna był to nr 10, od 1932 r. nr 8, następnie nr 7 i ostatecznie nr 5.  Obiekt został wzniesiony pod koniec XIX w., w modnym wówczas stylu eklektycznym i stanowił własność Józefa, a następnie Wojciecha Łagockich. Została wystawiona na planie litery 'L'. Swoimi zewnętrznymi elewacjami wypełnia narożnik ulic Kościelnej i Magazynowej. Kamienica wypełnia niemalże całą parcelę i złożona jest z trzykondygnacyjnej bryły. Obiekt nakryty jest dachem papowym jednospadowym. Elewacja budynku od strony frontowej jest ceglano-tynkowa, zaś boczna od ul. Magazynowej w całości tynkowana.




Z racji nietuzinkowej architektury szerzej opiszę wygląd zewnętrzny kamienicy. Elewacja frontowa jest sześcioosiowa. Na czwartej osi usytuowane jest wejście główne do kamienicy z oryginalnymi drzwiami z czasów powstania obiektu. W parterze zlokalizowane są lokale użytkowe posiadające witryny okienne - plastikowe i drzwiowe - drewniane, oryginalne z czasów powstania kamienicy. Parter zdobiony jest boniowaniem. Cała elewacja posiada bogaty wystrój podkreślający jej kompozycję złożoną z narożnikowych pilastrów, dwóch balkonów z metalowymi, kutymi balustradami, zdobnymi frontonami nadokiennymi i frontonem głównym. Między oknami, pięknie przyozdobionymi tynkowanymi obramieniami ścianę wypełnia czerwona cegła klinkierowa. Podziały poziome wyznaczone są gzymsami oddzielającymi poszczególne kondygnacje. Otwory okienne II kondygnacji poza tynkowanymi obramieniami przyozdobione są płycinami podokiennymi oraz nadokiennymi zwieńczeniami na wzór frontonów na wzór surbaissé. Środkowa para okien (oś 3 i 4) posiada boczne obramienia w kształcie pilastrów w wielkim porządku oraz przedziela je półkolumna. Jeszcze bardziej ozdobna jest para okien środkowych III kondygnacji. Ich otwory zakończone są półokrągło - łukowo z trzema bocznymi filarami podtrzymującymi okazały fronton nadokienny w kształcie zbliżonym do entrecoupé. W części poddasza tynkowany gładki fryz z okrągłymi otworami okiennymi. Środek elewacji wieńczy duży półokrągły fryz z przerwą wypełnioną formą wieżyczki i dwustronny profilowany drewniany gzyms okapowym, nad którym w narożnikach dwa murowane półucha.


Elewacja boczna od strony ul. Magazynowej jest siedmioosiowa z widocznymi ślepymi otworami okiennymi - blendami na całej wysokości osi 1. i 2. oraz na II i III kondygnacji osi 5. Jej podziały poziome wyznaczają gzymsy. W części parterowej na osi 7. w północnym narożniku znajduje się metalowa brama wjazdowa z zatartym pierwotnym obramowaniem. Okna II kondygnacji wieńczą frontony na wzór surbaissé, natomiast III kondygnacji frontony proste - listwowe. Fryz na linii poddasza wypełnia siedem okrągłych otworów okiennych. Niegdyś wieńczył całość profilowany drewniany gzyms okapowy. Niestety, z racji złego stanu technicznego został usunięty. Narożniki wieńczą dwa murowane półucha, między którymi znajdują się symetrycznie rozmieszczone murowane ucha. Elewacje budynku są w stanie niezadowalającym, a w części nawet w stanie złym. Wielka to szkoda, bo kamienica jest jedną z piękniejszych w naszym mieście. Zastanawiam się, jak byłoby można pomóc właścicielowi w przywróceniu dawnej świetności obiektowi? Udźwignięcie ciężaru remontu tak dużej kamienicy wymaga niewątpliwie wsparcia zewnętrznego.  

A teraz przejdźmy do ludzi, czyli właścicieli i mieszkańców tej pięknej kamienicy. Jej pierwszy właściciel Józef Łagocki nie był rodowitym strzelnianinem, dlatego trudno ustalić jego korzenie. Jego następca, Wojciech podobnie jak ojciec był stolarzem. O Józefie dowiadujemy się z Księgi adresowej, wydanej w Inowrocławiu w 1903 r., w której został on odnotowany jako stolarz. Natomiast Wojciech w siedem lat później dał ogłoszenie w Kalendarzu informacyjnym miasta Strzelna na rok 1910, reklamujące bogatą ofertę jego wyrobów. Otóż prowadził on sklep meblowy wraz z własną stolarnią. Specjalizował się w produkcji mebli i trumien dębowych i orzechowych, których na składzie miał pełny wybór. Znaczny jego dochód stanowił wynajem mieszkań. W 1910 r. w domu tym, jako lokatorzy, mieszkali m.in. nauczyciele Józef Makowski i Karl Holly oraz krawiec Jan Majewski.


Po Łagockich kolejnymi właścicielami kamienicy byli, Kierczyński, a następnie Edward Rajewski, którego potomek po dzisiaj dzierży tę nieruchomość. Ciekawostką z tłem tej kamienicy jest antysemicki nalot na właściciela, jaki przeprowadził międzywojenny „Dziennik Kujawski“ zamieszczając 3 grudnia 1926 r. następującą informację:
Szabesgoj (prześmiewcze określenie Polaka współpracującego z Żydami - to także katolik usługujący Żydom w dzień szabasu, kiedy oni sami nie mogli pracować - MP.). Edward Rajewski, kupiec ze Strzelna, właściciel nieruchomości przy ulicy Kościelnej wydzierżawił skład i mieszkanie żydkowi Samuelowi z Wilczyna. Pejsaty „obywatel“ już do Strzelna się przeprowadził i wydzierżawione ubikacje najął. Wstyd, wstyd, wstyd!
Z pozycji odległego czasu, dzisiaj jedynie możemy się śmiać, ale niestety, antysemityzm z czasów zaborów i lat międzywojennych towarzyszył strzelnianom na każdym kroku. Dotykał on wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób nawiązywali współpracę z miejscowymi Żydami. Te uderzenia nie pochodziły od samych strzelnian, ale od jednostek i narodowych organizacji zewnętrznych.

Po wojnie i po założeniu rodziny w kamienicy na I piętrze, od strony ul. Magazynowej zamieszkał Marian Lipiński, osoba wielce zasłużona dla strzeleńskiej kultury, a szczególnie tej powojennej. Później przeniósł się do jednej z kamienic w Rynku, która w części gospodarczej sąsiadowała z dużym ogrodem, będący rodzinną własnością. Marian Lipiński to serdeczny przyjaciel mojego ojca Ignacego. Oboje byli więźniami niemieckiego obozu zagłady KL Mauthausen-Gusen. Po wojnie utrzymywali niezwykle przyjacielskie kontakty.

Marian Lipiński
Strzelnianin z krwi i kości. Urodził się w 1911 r. w Strzelnie, w rodzinie Mieczysława i Franciszki z domu Lewandowska. Uczęszczał do Szkoły Wydziałowej w Strzelnie i po jej ukończeniu praktykował jako fryzjer, a następnie pracował jako urzędnik miejski. Już w okresie międzywojennym zaangażował się w życie kulturalne Strzelna. Był członkiem Chóru „Harmonia“ oraz Kółka Muzycznego. W 1938 r. za aktywność na niwie muzycznej oraz z okazji 15-lecia Kółka Muzycznego otrzymał okolicznościowy dyplom. W 1939 r. został wybrany wiceprezesem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Był jednym z nielicznych mieszkańców posiadających własny motocykl, co na ówczesne czasy było, ho, ho, ho… Z tym pojazdem p. Marian miał taką przygodę, iż jej przebieg znalazł się na łamach „Dziennika Bydgoskiego“, który donosił:
W czwartek 13 lipca 1939 r. najechany został przez samochód ciężarowy Marian Lipiński jadący motocyklem. Nieszczęśliwy doznał złamania nogi. Umieszczono go w szpitalu powiatowym w Strzelnie.

Marian Lipiński w gronie członków Zarządu SKS - trzeci od lewej w okularach
Aresztowany przez Gestapo w 1940 r. za nielegalne słuchanie radia, był przetrzymywany w więzieniach w Inowrocławiu i Rawiczu, a w połowie grudnia 1942 r. osadzony w KL Mauthausen-Gusen - nr obozowy 47408. Poddany okrutnym prześladowaniom, w tym eksperymentom pseudomedycznym, jako królik doświadczalny, dzięki opiece i pomocy ze strony dra Antoniego Gościńskiego, przetrwał lata niewoli i w lipcu 1945 r. powrócił do rodzinnego Strzelna.

Po okresie rekonwalescencji podjął pracę w PSS „Społem“, jako kierownik sklepu z art. gospodarstwa domowego. Jednocześnie rozpoczął aktywną działalność na niwie kulturalnej. Współtworzył Kółko Teatralne przy Chórze „Harmonia“ oraz przy OSP, które prezentowały mieszkańcom miasta przeróżne sztuki teatralne. Marian Lipiński w tych przedsięwzięciach był aktorem, reżyserem, scenarzystą, dekoratorem i muzykiem - grał na skrzypcach. W pamięci strzelnian zapisała się sztuka „Piękny Rigo“ - wodewil w 4 aktach ze śpiewami i tańcami z cygańskiego życia. Sztuka ta zrobiła furorę i to również w okolicznych miastach, gdzie ją strzelnianie także wystawiali. Innym polem jego działalności było piastowanie w zarządzie Strzeleńskiego Klubu Sportowego, w sekcji piłkarskiej funkcji gospodarza.


Marian Lipiński w 1948 r. poślubił Barbarę Stempowską, z którą miał piątkę dzieci: Mieczysława, Marię, Małgorzatę, Andrzeja i Różę. Niestety, Mieczysław zmarł zaraz po urodzeniu. Z Andrzejem jesteśmy bardzo zaprzyjaźnieni, a nawet zostaliśmy szwagrami, mamy za żony siostry Andrzejewskie z Mogilna - On Zdzisławę, ja Lidię. Spotykamy się w rodzinnym ogrodzie Andrzeja przy ul. Ścianki i wówczas często i dużo wspominamy naszych rodziców, bardzo ze sobą zaprzyjaźnionych.
Marian zmarł w półtora roku po moim ojcu, 30 stycznia 1968 r. i został pochowany na starej strzeleńskiej nekropoli.

*
W domu tym mieszkał wraz z rodziną, legendarny już dzisiaj nauczyciel matematyki w Liceum Ogólnokształcącym w Strzelnie, Kazimierz Zdeb. Nauczanie rozpoczął w 1949 r. Przez krótki okres, bo w roku szkolnym 1957-1958 piastował stanowisko dyrektora szkoły. Wiele ciekawych anegdot o profesorze Zdebie opowiedziała mi swego czasu moja pierwsza małżonka Maria, która była jego uczennicą. Podczas spotkań z kolegami, którzy kończyli LO: Janem Szarkiem, Piotrem Płócienniczakiem i Heliodorem Rucińskim przysłuchuję się ich niekończącym się opowieściom o tej szkole i profesorze Zdebie.

W okresie PRL-u mieścił się na parterze tej kamienicy Zakład Fotograficzny Floriana Kupki - więźnia KL Mauthausen-Gusen, którego „uczniem“ był nasz bloogowy fotoreporter Heliodor Ruciński. Korzystałem również i ja z usług studia pana Floriana, robiąc sobie kilka zdjęć. Pan Florian udokumentował w obrazie wiele wydarzeń z dziejów naszego miasta. Zdjęcia te mamy w swoich kolekcjach. Były to pochody pierwszomajowe, mecze piłkarskie, a szczególnie manewry grupy rekonstrukcyjnej dra Alfreda Fiebiga.


Zdjęcie górne - Członkowie grupy rekonstrukcyjnej przed zakładem fotograficznym Floriana Kubki. Od lewej Antoni Kacperski na Cytacie, Alfred Fiebig na Kubicu i Władysław Staśkowiak na Nytku. Zdjęcie dolne - Florian Kupka lato 1964 r.
 I już na zakończenie dodam, że na parterze kamienicy mieścił się również Posterunek Energetyczny. Już po przemianach ustrojowych w lokalach użytkowych prowadzono sklepy z przeróżnymi branżami. W tym największym, po zakładzie fotograficznym, przez wiele lat po 2000-roku  działalność prowadził mój chrześniak Mariusz Kulse, który obecnie posiada duży i piękny sklep w Runku 20. Jest to słynny już dzisiaj na okolicę sklep „American Dream“, w którym można ubrać się od przysłowiowych stóp do głowy.

Zdjęcia współczesne kamienicy: Heliodor Ruciński