piątek, 20 grudnia 2019

Nie matura lecz chęć szczera…

Józef Chełmoński - Napad wilków.

 Mimo woli, wsłuchując się w wiadomości z kraju zbyt często słyszę głosy zajadle szczekających wilków. Pora jesienno-zimowa ku temu sprzyja. Dotychczas pojedynczo biegające po borach i lasach psiaki połączyły się w watahę i stadnie zaczęły polować. W rozmowie z myśliwymi, czyli osobami, które znają się na wilkach, a także ofiarach ich łowów, dowiedziałem się, że polujące watahy to same młode wilczki.
- Ba panie, te stare cwaniaki rozłożyli się w swych gniazdach i obserwują, jak młode sobie poczynają. A poczynają sobie, poczynają. Raz po raz wychyli się z barłogu stary hipis i oznajmia, że gdyby on polował, to bez ujadania rozszarpywałby upolowane zwierzaki. Panie, a młode udają, że staruchów nie słyszą i dalej polują, polują, a przy tym ujadają niemiłosiernie - prawił mi doświadczony myśliwy.

No i faktycznie. I ja, będący ostatnio z dala od lasu, zwróciłem uwagę na poczynania tych młodych wilczków, ledwo co liżących, czy wręcz smakujących życie.

Przechodząc zaś w realia codzienności i przenosząc te leśne sceny do życia, łatwo odgadnąć, że to wszystko odgrywa się w scenerii naszego parlamentu. Są wilczki, czyli młodzi niedoświadczeni posłowie, którzy głosy profesorskie mają w głębokim poszanowaniu. Ich poglądy i wizja przyszłości zawarta jest w tezie: - My rządzący i nasi zwolennicy, a reszta to pomiot. Po prostu, gdzieś mają świat nauki, a w jeszcze większej odległości tych, którzy powinni być dla wszystkich, bez wyjątku, autorytetami - na przykład Noblistów. Na naszych oczach zaczynają być powielane dawne wzory, które przyświecały słusznie minionej epoce. Z oddali zaczynają na nowo majaczyć, przyciągane na linach: epoka peerelowska, chińskiej rewolucji kulturalnej, czy ciągle trwającej kimirsenowska wizja świata. To nieposzanowanie Konstytucji, wiedzy i nauki, Noblistów, przywraca w nowym otwarciu wyświechtane hasło - Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera!

Ludzie tak właśnie pojmujący wizję przyszłości naszej Ojczyzny, niestety, są tolerowani i wręcz popierani przez szeroko pojęty kler, począwszy od hierarchów, a skończywszy na najniższych szczeblach. Przysłowiowi pasterze, tak jak politycy, podzielili swoje stada owieczek na te słusznie beczące oraz te, których umysły przepojone wiedzą o demokracji beczą na melodię konstytucyjną. Na naszych oczach te stada rozchodzą się i puszczone na samopas, inaczej beczące owieczki odeszły od owczarń, których mury zaczynają ziać pustkami.

Nie sposób, z dnia na dzień, stać się samotnikiem, osobą stojącą z boku, czy wręcz wyłączoną ze społeczności. Życie codzienne i normalność sprawiają, że nawet bezwiednie uczestniczymy w stadnym życiu. A skoro tak, to i chłoniemy wszyscy bez wyjątku dobro i zło. Zdrowo myślący i posiadający wiedzę oraz doświadczenie życiowe potrafią oddzielić zło i odrzucić je hen daleko. Mało tego, pomagają młodym i mniej doświadczonym posługiwać się sitem które przesiewa zło, a dobro pozostawia.

Narodzie katolicki, dokąd my dzisiaj zmierzamy!?!?!?