piątek, 24 czerwca 2022

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 185 Ulica Michelsona - cz. 4


Przyjemnie jest otrzymywać ponaglenia i zapytania typu: - dlaczego tak mało spaceruje pan po Strzelnie? Kiedy będzie następna część…? Czekam z niecierpliwością… Szczególnie zapytanie o tej częstotliwości mobilizuje mnie do pisania i umieszczania artykułów będących efektem tych wirtualnych i historycznych spacerków. Nie ukrywam, że więcej piszę do planowanych wydawnictw - w druku znajdują się dwie kolejne książki… Równie sympatycznie dzieje się, gdy ktoś przeczyta i swoją pamięcią uzupełni przedstawione wydarzenie i informacje. Ostatnio napisała do mnie moja Koleżanka z pracy - z byłego GS-u - Pani Danuta Nadolna. Jej ogromna wiedza o naszym mieście i ludziach tutaj mieszkających jest godna podziwu. Już nieraz dopowiadała mi kilka historii… Z tej to racji postanowiłem list w całości zacytować, by uzupełnić wcześniejszą część opowieści o ulicy, którą właśnie spacerujemy:

  

Witam Panie Marianie!
Po przeczytaniu Pana artykułu dotyczącego kamienicy przy ul. Michelsona 17 postanowiłam dodać parę słów. Ten dom jest mi bardzo bliski. Właścicielem przed wojną był Pan Kubiak. Miał kilkoro spadkobierców. Jedna z jego córek  to Pani Helena Cięgotura i jej siostra Pani Balcerzak ze Sławska Małego. Po wojnie na piętrze mieszkała Pani Cięgotura i moi rodzice. W tym domu się urodziłam i mieszkałam z rodzicami do 1959 roku. Wtedy to była ul. Stodólna 9. Na parterze mieszkali Państwo Kruszewscy i Pieszakowie. Pamiętam jak Pan Stefan Pieszak ćwiczył na instrumentach przed występami na uroczystościach państwowych. Pan Władyslaw Jakubowski przyprowadził się z Rynku na mieszkanie, które my opuszczaliśmy. Właścicielem został parę lat po zamieszkaniu. Pani Helena Cięgotura pomieszkiwała u syna w Warszawie. Jej grób był na nowym cmentarzu. Spędziłam w tym domu dzieciństwo, które bardzo mile wspominam i znam historię całej ulicy oraz jej mieszkańców. Ponadto mój brat, który ma 83 lata też pamięta czas kiedy tam mieszkaliśmy. Nie wyobraża Pan sobie jaką radość sobie i bratu sprawiłam książką "Strzelno To Wielka Rzecz". Dla nas to bezcenny prezent, który mogliśmy otrzymać. Z wielką niecierpliwością czytam Pana blog i wspominamy z bratem tamte czasy i mieszkańców. Brat niestety po studiach nie wrócił do Strzelna ale wciąż jest zainteresowany każdym wydarzeniem w Strzelnie. Przepraszam, że zawracam Panu głowę ale ja bardzo kocham Strzelno i na spotkaniach klasowych razem z Arcybiskupem St. Gądeckim z którym uczęszczałam od Ochronki prowadzonej przy kościele poprzez szkołę podstawową do liceum  wspominamy, podziwiamy Pana  wspomnienia i wiadomości dotyczące naszego miasta. Moje wspomnienia i brata to zasługa moich rodziców, którzy dużo z nami rozmawiali na temat historii Strzelna. Nieraz mamy różne wspomnienia, ale wiem, że Pan korzysta także z wiadomości mieszkańców, a każdy może różnie pamiętać dane wydarzenie i mieszkańców. Bardzo dziękuję za Pana trud pozyskiwanie wiadomości oraz przekazywanie starszym mieszkańcom  wspomnień, a młodym wiadomości że STRZELNO TO WIELKA RZECZ oraz życzę dalszej weny na niwie autorskiej.

 Serdecznie pozdrawiam. Danuta Nadolna

Pani Danko, serdecznie dziękuję i proszę o więcej. A do Was moi drodzy czytelnicy zwracam się z prośbą: - piszcie, dopowiadajcie historię naszego miasta, bo Strzelno to wielka rzecz i zasługuje na to, by o nim mówić i nim się chwalić.

Gdyby chciało się pobieżnie przebiec ulicę Michelsona, to zapewne byłoby można to zrobić. Chodnikami tejże codziennie przemierzają mieszkańcy i nie zastanawiają się, co w tym, czy w tamtym miejscu niegdyś stało? Dzisiaj opiszę część odcinka pierzei zachodniej, który na przestrzeni kilkudziesięciu, a ostatnio i kilku lat zmienił się diametralnie. Tuż za opisaną ostatnio posesją Jakubowskich - Białków jeszcze tak niedawno było pole uprawne i parcela zabudowana budynkami mieszkalnymi. Może wielu pamięta tylko parterowy dom stojący frontem przy ulicy, ale ja pamiętam jeszcze oficynę doń przyklejoną od strony północno-zachodniej. W latach 80. minionego stulecia oficynę rozebrano, a cała ta parcela jak i do niedawna stojące jeszcze tutaj zabudowania oznaczone były numerem porządkowym 19. Jak mi przekazał mój kolega niegdyś tam mieszkający Ryszard Gołębiewski, całość należała do rodziny Tomasza Huberta. Pisałem już o Tomaszu, który mieszkał przy ul. Świętego Ducha, a wcześniej prowadził hotel i restaurację „Park Miejski“ przy obecnym Placu Daszyńskiego. Do niego należał również tartak przy ul. Kolejowej. Przy ul. Stodolnej (Stodólnej) początkowo prowadził niewielkie gospodarstwo, a mieszkania w domu i oficynie wynajmował swoim pracownikom. Po wojnie posesją zawiadywał na odległość przedwojenny burmistrz Strzelna Stanisław Radomski, który był zięciem Hubertów (żonaty był z córką Klementyną) i który zamieszkał w USA. Przed kilku laty stało się, że i na tutejsze budynki przyszedł kres. Nie da się ukryć, że ostatnio szpeciły one, co niemiłosiernie drażniło oczy przechodniów i przejezdnych. Nie tak dawno całość nabył Tomasz Gajewski, właściciel firmy GATO ST Spółka z o.o. prowadzącej m.in. Mrówkę w Strzelnie. Nowy właściciel parcelę oczyścił z budynków i zamienił ją w kompleks składowy, będący zapleczem magazynowym i handlowym Mrówki. Oto przykład dobrej roboty, jak mawiał prof. Tadeusz Kotarbiński.

Po prawej stronie, przy wjeździe na plac składowo-handlowy Mrówki stoi budynek administracyjno-handlowy firmy, w którym można dokonać transakcji zakupu materiałów budowlanych. Niegdyś, bo od lat 70. do 90. minionego stulecia mieścił się w jego wnętrzu sklep spożywczy szumnie nazywany pawilonem handlowym. W nim działalność prowadziła miejscowa PSS - Powszechna Spółdzielnia Spożywców „Społem“. Wcześniej obok pawilonu stanął pierwszy spółdzielczy blok mieszkaniowy, wystawiony przez Spółdzielnię Mieszkaniową w Mogilnie. Znajduje się on pod numerem 21. Oddany on został do użytku w 1971 roku, mieszkania w nim znalazło 50 rodzin i był on zwiastunem rodzącego się na terenie Strzelna budownictwa spółdzielczego.

Miejsce to, w którym stanął blok jest przykładem jak ono zmieniło się na przestrzeni półwiecza. Przed 1925 rokiem było tutaj szczere pole, które należało do miejscowego Probostwa - czyli majątku kościelnego. W tymże roku po zawarciu umowy z ks. prał. Ignacym Czechowskim oddano w tym miejscu słynny stadion Sokoła, czyli Oddziału Piłki Nożnej (OPN) Sokół Strzelno. Króciutko przypomnę jak to było, cytując ówczesną prasę:

Ze Strzelna. Poświęcenie boiska. Rozwój sportu

W ślad innych postępowych miast w Polsce i Strzelno pobudowało w celu wychowania fizycznego swej młodzieży odpowiednie boisko. Boiskiem takim nie może się każde z miast prowincjonalnych poszczycić. Jest ono bowiem prawidłowo planowane, ogrodzone z krytą trybuną na 200 osób, oraz bramki z siatkami.

Miasteczko nasze również się zainteresowało pięknym sportem tenisem, zyskując coraz to więcej zwolenniczek i zwolenników. Tak samo w dniach ostatnich założono tutaj

Klub cyklistów liczący obecnie już około 40 członków („Sport Pomorski“, 1925.07.30 nr 17).

Boisko to prosperowało do 1934 roku, a następnie zostało przeniesione na nowe, na tzw. Szmańdowo przy ul. Powstania Wielkopolskiego, za parcelą - warsztatami Świątkiewicz i budynkiem Szkoły Powszechnej. Po zlikwidowanym boisku sportowym teren został wynajęty przez z przeznaczeniem na ogrodnictwo. Pamiętam, jak ono funkcjonowało do połowy lat 60. XX w., i że ogrodnikiem był tutaj pan Patelak. Przez kilka lat teren leżał odłogiem i był przeznaczony pod budownictwo mieszkaniowe. W 1971 roku, jak już wspominałem oddano blok mieszkalny, a tuż za nim pobudowała miejscowa PSS „Społem“ piekarnię - od strony ul. Tadeusza Kościuszki. Już po przemianach ustrojowych, na początku lat 90. minionego stulecia po stronie północnej parceli nr 21 powstał niewielki pasaż handlowo-usługowy, składający się z trzech niewielkich pawilonów. Z wiosną tego roku zostały one rozebrane.

Oddzielną kartę współczesnych dziejów tego miejsca stanowią ludzie przed laty tutaj mieszkający. Wielu z nich zasługuje chociażby na przywołanie. Jednym z nich był powojenny burmistrz Strzelna (1949-1950), a następnie przewodniczący Prezydium Miejskiej Rady Narodowej Józef Skrzypczak. Mieszkali tutaj również - nawiązując do 100-lecia KS Kujawianka - znakomici piłkarze klubu piłkarskiego: Antoni Nowak, Wacław Gulczyński i Andrzej Smółka. Również na wiele lat z tym miejscem związali się strzeleńscy lekarze - zmarły w 2016 roku znany mieszkańcom i bardzo popularny lek. med. Lech Skoliniec oraz żyjący wieloletni dyrektor SP ZOZ i strzeleńskiego szpitala lek. med. Wojciech Torkowski (obecnie mieszka na Os. Piastowskim)...


Vis a vis tej posesji pod numerem 10. znajduje się znana w Strzelnie i regionie firma Ryszarda Jaroszewskiego - Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe Auto-Lack, warsztat samochodowy oferuje swoje usługi na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, kraju i Europy. Przedsiębiorstwo działa na rynku od 1 czerwca 1981 roku w zakresie: lakiernictwa, blacharstwa, pomocy drogowej, współpracując z - PZM Assistance, Mondial Assistance, VIG Ekspert w ramach Grupy PZU Assistance.

Foto: Heliodor Ruciński i archiwum bloga.