poniedziałek, 24 stycznia 2022

Lekarze lazaretu powstańczego z 1863-1864 w Strzelnie Dr Karol Ferdynand Gorczyca i dr Rudolf Jordan

Lekarze i pacjenci lazaretu strzeleńskiego - stoi drugi od lewej dr Gorczyca, trzeci w kapeluszu dr Jordan.

Dr Teofil Matecki

Emilia Sczaniecka

Leżące kilkanaście kilometrów od granicy z zaborem rosyjskim Strzelno w okresie powstania styczniowego stało się ważnym ośrodkiem szpitalnictwa powstańczego i opieki lekarsko-pielęgniarskiej nad rannymi uczestnikami walk powstańczych. Z chwilą wybuchu powstania społeczniczka poznańska Emilia Sczaniecka przystąpiła do niesienia pomocy rannym. Z początkiem lutego 1863 roku wystąpiła z inicjatywą organizacji lazaretu dla rannych powstańców w Strzelnie. Już w połowie maja - po oficjalnym zgłoszeniu - w budynkach po byłym klasztorze w Strzelnie zaczęto przyjmować rannych. Sczanieckiej pomagał w tym dziele dr Teofil Matecki, a opiekę nad rannymi sprawowali lekarze - dr Karol Ferdynand Gorczyca i dr Rudolf Jordan. Liczba pacjentów w Strzelnie przekraczała dozwolony przez władze kontyngent. Zamiast oficjalnie przewidzianej ilości 25-30 łóżek szpitalnych w poklasztornych zabudowaniach przebywało po 100-200 rannych powstańców. Leczono tutaj rannych zwożonych z okolicznych dworów, którzy zostali ranni w bitwach pod Bieniszewem, Dobrosołowem, Mieczownicą, Ślesinem i Olszową. Sczaniecka przebywając w Strzelnie poza pracą pielęgniarki zapewniała przyszłość rekonwalescentom i chroniła ich przed losem aresztanta. Pomoc ze strony społeczeństwa, zwłaszcza ludności miejscowej oraz kobiet wielkopolskich zapewniła powstańcom opiekę i w miarę możliwości, bezpieczeństwo. Lazaret przestał działać 22 czerwca 1864 roku.          

 

Dr Karol Ferdynand Gorczyca (Gortzitza)

Spośród lekarzy doby powstania styczniowego był najbardziej szanowanym przez strzelnian. Urodził się 5 lutego 1816 roku w Ełku na Mazurach, w Prusach Wschodnich, w rodzinie protestanckiej wyższego nauczyciela Gimnazjum Ewangelickiego w Ełku prof. Gortzitzy. Jego starszy brat Wilhelm Orlando, był współzałożycielem korporacji studenckiej Cors Masovia na Uniwersytecie Albertyna w Królewcu i później nauczycielem gimnazjalnym w Rastenburgu. Karol Ferdynand uczęszczał do gimnazjum w Ełku. Po jego ukończeniu rodzice postanowili poświęcić go stanowi duchownemu, dlatego też rozpoczął studia na Uniwersytecie Albertyna w Królewcu. Jednym z ważniejszych celów uczelni było kształcenie duchownych protestanckich. Tam też oddał się ewangelickiej teologii. Jednakże nie znajdując przekonania do teologii protestanckiej zarzucił ją i rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie w Greifswaldzie (Gryfii). W aktach uniwersyteckich znalazły się dokumenty mówiące o pojedynku dwóch studentów medycyny Otto Brauna i Carla Ferdynanda Gortzitzy, który zakończył się ugodą obojga 2 marca 1840 roku. Gortzitza ukończył studia medyczne w 1842 roku. Po odbyciu stażu w 1843 r. osiadł w Strzelnie.

Jak czytamy we wspomnieniu pośmiertnym, wujem dra Gorczycy był Krzysztof Celestyn Mrongowiusz (1764-1855) gdański kaznodzieja, uczony, pedagog, zasłużony dla polskości. Chociaż urodzony w zniemczonych i sprotestantyzowanych Mazurach, zapamiętał wyniosłe słowa wuja swego Mrongowiusza: ”chcę myśleć, żyć i umrzeć po mazursku” i przyszedłszy na Kujawy, zrozumiał, że to nic innego nie znaczy, jak myśleć i żyć po polsku. Po objęciu praktyki lekarskiej w Strzelnie w 1848 roku poślubił w miejscowym kościele ewangelickim 30-letnią wdowę Johanne Nehring. Sam został zapisany w księdze zaślubionych, jako 32-letni Carl Ferdynand Gortzitza.

 

Wydarzenia Wiosny Ludów 1848 roku spowodowały, że w ich wir wpadł również dr Gorczyca. 23 marca wszedł w skład miejscowego Komitetu Narodowego Polskiego. Również, gdy wybuchło za kordonem powstanie styczniowe, będąc lekarzem praktycznym w Strzelnie, przystąpił do leczenia rannych powstańców w powstałym tutaj z inicjatywy Emilii Sczanieckiej lazarecie powstańczym.

W duchu narodowym pracował odtąd na ziemi ojczystej. Gorącego za młodu ducha, w roku 1848, gdy po Europie powiał prąd wolności, nie wahał się wystawić na niebezpieczeństwo życia i śmiało spojrzeć w karabiny pruskie, wymierzone w jego piersi, od których go jedynie życzliwy przyjaciel uratował, a w roku 1863 chętnie niósł swą pomoc lekarską rannym powstańcom, złożonym w tutaj założonym przez czcigodną Emilię Szczaniecką Lazarecie

Dr Karol Ferdynand Gorczyca czuł się Polakiem o czym mogliśmy przekonać się wcześniej, chociażby z jego postawy podczas Wiosny Ludów 1848 i Powstania Styczniowego 1863-1864. Wkrótce, bo w 1865 roku współtworzy Towarzystwo Pożyczkowe (późniejszy Bank Ludowy) w Strzelnie, stając na jego czele. W 1878 roku znalazł się w składzie rady miejskiej, jako jeden z pięciu Polaków. Podobnie było w latach 1880-1891, kiedy to pełnił funkcję radcy sanitarnego. Wśród strzelnian miał wielu przyjaciół, w tym wśród kleru katolickiego, łożąc środki na działalność charytatywną Kościoła. Między innymi, jego środki zasiliły remont i przywrócenie, za staraniem ks. Leona Kittla ze Stodół, do kultu kościółka św. Barbary w Rechcie. 

W ostatnich chwilach marząc o tym, aby spoczywać we wspólnym grobie z tymi, z którymi w życiu wszelką dolę wspólnie znosił, będąc dawno katolikiem z przekonania, przed śmiercią przyjął jawnie wobec księdza katolickiego wyznanie rzymsko-katolickie. No cóż, nastało to na dzień przed śmiercią, a zmarł 20 kwietnia 1892 roku. Eksportacja ciała odbyła się do kościoła św. Trójcy. Pożegnał zmarłego ks. dr Antoni Kantecki, zaś w ostatniej drodze towarzyszyło mu 8 księży i tłumy strzelnian.

Budynki poklasztorne, w których mieścił się lazaret powstańczy (z epoki i współcześnie)


Dr Rudolf Jordan

Urodził się w 1833 roku w Wojnowicach pod Lesznem. Do Gimnazjum uczęszczał w Lesznie, po którego ukończeniu rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie w Berlinie. Dalsze kształcenie kontynuował na Uniwersytecie w Gryfii, które zakończył w 1860 roku wydaniem pracy dysertacyjnej De infantum pleuritide – Gryphiae 1860 rok. Swoje badania naukowe kontynuował również po osiedleniu się w Strzelnie w 1860 roku. Ich efektem było opublikowanie w 1863 roku pracy zatytułowanej Choroby robotników w fabrykach stalowych (Pamiętniki Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego (T. XLIX, s. 126).

 

Dr Rudolf Jordan był lekarzem rodzinnym, dzieląc praktykę z dr. Ferdynandem Gorczycą. Oboje zostali zwerbowani przez Emilię Sczaniecką i dr. Teofila Mateckiego do prowadzenia lazaretu powstańczego w Strzelnie. Jordanowi powierzono funkcję ordynatora, czyli dyrektora tejże placówki. Tej pracy oddał się bez reszty, podobnie, jak i opiece medycznej nad mieszkańcami Strzelna i okolicy. Po upadku powstania i likwidacji lazaretu dr Jordan przebywał w Strzelnie jeszcze do 1865 roku i stąd przeniósł się do Buku na stanowisko lekarza rodzinnego. Przez cały czas swej pracy zawodowej był członkiem Wydziału Lekarskiego Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. W 1866 roku został powołany do wojska i uczestniczył, jako lekarz, w wojnie prusko-austriackiej. W 1867 roku poślubił w Rogoźnie Juliannę Szulczewską, z którą zamieszkał w Buku.

Z nekrologu, jaki nadesłano z Buku do Dziennika Poznańskiego dowiadujemy się, że: Panująca a groźna choroba tyfus od kilku tygodni zawitała do naszego miasta zabierają z sobą ofiary z wszystkich warstw społecznych. Zacny a wielce szanowany nasz rodak dr Rudolf Jordan kład wprawdzie hamulec tej groźnej epidemii i stąd niejedna rodzina winna jemu podziękę za uratowanie drogich im osób. (...)

Lecz niestety! Boga wyroki inaczej chciał! Pogromca groźnej epidemii sam uległ tejże i po ośmiodniowej chorobie, opatrzony św. sakramentami dnia 7 marca 1868 r. o godz. trzeciej po południu Bogu wzniosłego ducha swego oddał

Dr Jordan, swoim krótkim, bo zaledwie trzyletnim pobytem w Buku, zaskarbił sobie u mieszkańców miasta i okolicy szacunek, zaufanie i ogromną wdzięczność wszystkich warstw społecznych, bez różnicy wyznania i narodowości. Z całym zapałem poświęcił się obranemu zawodowi. Wszędzie, gdzie go zawezwano niósł pomoc medyczną, a gdzie była potrzeba to i datkiem pieniężnym, płacąc za lekarstwa oraz za artykuły żywnościowe dla swych ubogich pacjentów. Gdy tyfus złożył chorobą drugiego lekarza w Buku dra Krohna, dr Jordan jako jedyny lekarz na całą okolicę, przesiadając się z powozu do powozu nie miał chwili wytchnienia. Ta nadludzka praca osłabił na tyle ofiarnego lekarza, że i jego choroba dopadła.

Jego pogrzeb, który odbył się we wtorek 10 marca stał się wielką manifestacją czci i wdzięczności. W słowie pożegnalnym odnotowano: ...pamięć jego chociaż i poza grobem z serc naszych nie wygaśnie i z pokolenia na pokolenie przechodzić będzie. Drogi i kochany nasz lekarzu w imieniu całego miasta bez różnicy wyznań, za wszystko czym nas obdarzyłeś, składamy ci ze łzą w oku pośmiertną podziękę... 

Foto.: współczesne Heliodor Ruciński; archiwum bloga