sobota, 19 października 2019

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 59. Ogrody i działki

Rok 1946. W ogrodzie u wujostwa Jaśkowiaków przy młynie, ul. Inowrocławska. W środku para narzeczonych Irena Woźna i Ignacy Przybylski - moi rodzice. Po bokach siedzą Anna z domu Woźna Jaśkowiak z synem Rogerem, Zygmunt Jaśkowiak z córką Krystyną. W drugim rzędzie klęczą Marta - matka i Anna - córka Jaśkowiakówne.  

 Dzisiaj podczas spacerku po Strzelnie proponuję zajrzeć na zaplecze opisywanych kamienic i przejść przez podwórza do ogrodów, które stanowiły część rekreacyjno-użytkową właścicieli poszczególnych posesji. Nie każda miejska parcela posiadała takie miejsca zielone. Uzależnione to było od wielkości działki i jej usytuowania w gęstej zabudowie miejskiej. Pamiętajmy również, że wielu mieszczan parało się rolnictwem, tym samy ich podwórza były zapełnione budynkami gospodarczymi i nie starczało miejsca na ogrody. Podobnie parcele przemysłowców z zapleczem produkcyjnym wypełniającym podwórza. Niemniej jednak większość posesji miała takie ogrody, szczególnie te na obrzeżach miasta. Znajdowały się one również na zapleczu kamienic w Rynku, ul. Kościelnej, św. Dycha, czy Inowrocławskiej.

Ogród Jaśkowiaków. Po herbatce 1932 r. Siedzi od lewej pani domu Marta Jaśkowiak.
Wielu właścicieli nieruchomości z racji liczby lokatorów, jacy zamieszkiwali w poszczególnych posesjach, do tego liczby lokali handlowo-usługowych znajdujących się w budynkach nie zajmowali zbyt wielkich mieszkań. Ten stan rzeczy powodował, że spotkania sąsiedzkie i rodzinne już od wiosny, aż po jesień odbywały się w ogrodach przydomowych. Choć były one niewielkie, to stanowiły swego rodzaju miejsca przyjęć, herbatek przy cieście, czy miłych dla ucha deklamacji i śpiewów. Każdy z takich ogrodów posiadał altanę, chroniącą biesiadników przed zbyt silnie palącym słońcem lub niespodzianym deszczem. Była ona również magazynem dla mebli ogrodowych: stolików ławeczek i metalowo drewnianych składanych krzeseł. Przed Altaną znajdowała się spora polanka, która w pogodne dni zastawiona była tymi meblami. Była ona obsadzona kępami bzów oraz drzewami owocowymi dającymi dodatkowy cień. W każdym takim ogrodzie w nasłonecznionej od południa części piętrzyło się na drewnianych konstrukcjach winogrono z pietyzmem doglądane przez pana domu, który w jesieni produkował z niego smakowite wina.

1929 r. Młode Polki. Wspólne zdjęcie z ks. Franciszkiem Wasielą w jednym ze strzeleńskich ogrodów.
 W tych niewielkich enklawach zieleni znajdowała się również mała architektura ogrodowa, której utrzymaniem zajmowały się córki właścicieli. Tak, więc były to klomby i gazony pełne donic i waz cementowych wypełnionych przeróżnymi kwiatami ozdobnymi. Jeden ze szpalerów ogrodowych wysadzony był piwoniami, popularnie zwanymi bijonami, których kwiaty noszono do kościoła na dekorację ołtarzy, a szczególnie do przybrania miasta w dzień Bożego Ciała. Dzieci używały płatków tegoż kwiatu do sypania kwiatków podczas procesji liturgicznych. Takim kwiatem, który stanowił przedmiot rywalizacji w niepisanych zawodach najpiękniejszego kwiatu ogrodowego była lilia św. Antoniego. Pamiętam, że jeszcze w latach sześćdziesiątych XX w. ogrody przydomowe na obrzeżach miasta były pełne tych kwiatów. Bardzo dużo sadzono różnokolorowych, wieloletnich kosaćców, zwanych popularnie irysami. Również panny pielęgnowały grządki z goździkami ogrodowymi, astrami, wiosennymi cegiełkami i jesiennymi michałkami. Dumą pań domu były również róże.

Największymi i najsłynniejszymi ze względu na publiczną działalność były ogrody przy lokalach gastronomicznych, z których prym wiodły 4 takie miejsca. Najstarszym był ogród przy ulicy Ścianki 1 należący do Z. Barańskiego obecnie do Lipińskich-Janików. Kolejnym, ogród zwany „Parkiem Miejskim" przy placu Daszyńskiego - w miejscu tym znajduje się obecnie ul. Zacisze. Ten ogród cieszył się największym wzięciem. Tu odbywały się niemalże wszystkie uroczystości społeczności polskiej, pokazy strażackie i sokole oraz wszelakie wiece. Podróżni i niemiecka część mieszkańców Strzelna miała swoje miejsca, a mianowicie ogród przy restauracji dworcowej tzw. „Dom Niemiecki“ - obecnie park przy Urzędzie Miejskim, na rogu ulic: Doktora Jakuba Cieślewicza i Kolejowej oraz ogród park na zapleczu Domu Stowarzyszeń Niemieckich (Vereienhausie) przy ul. Gimnazjalnej - obecny Dom Kultury.

Szczepan Kowalski ze swoimi pszczołami. Ogród na Wzgórzu św. Wojciecha.
Ogród przy ulicy Ścianki funkcjonował już w latach osiemdziesiątych XIX w. Swego rodzaju działalność kulturalną prowadził w nim cukiernik Z. Barański, a dowiedzieć się możemy o niej z anonsu z maja 1889 r. zamieszczonego w „Nadgoplaninie“. Czytamy w nim, że zorganizowano tam w dwie kolejne niedziele majowe: Wielkie Koncerty w wykonaniu kapeli wojskowej czarnych huzarów z Poznania pod dyrekcją kapelmistrza Oppermann'a. Początek imprezy miał miejsce o godz. 18:00, zaś ogród o zmierzchu oświetlono bengalskimi ogniami i lampionami. Za wstęp należało zapłacić 50 fenigów, a przedsprzedaż biletów prowadzona była w lokalach Franciszka Wegnera, Antoniego Psuji, Barańskiego i Leona Doleckiego.

Moi rodzice w ogrodzie u Jaśkowiaków - 1947 r.
Wielu strzelnian w swoich ogrodach miało po kilka, a nawet kilkanaście uli z pszczołami, takie miejskie pasieki na użytek własny. Pożytek z tego był ogromny, bo poza miodem pszczoły zapylały wszelkie kwiaty i to te na rabatach, jak i na drzewach owocowych. Stojące w ogrodach ule oddzielano wysokimi płotami od sąsiadów, by owady nie były dla nich uciążliwe. Obecnie większe pasieki wyniosły się za miasto, choć tu i ówdzie można jeszcze napotkać po kilka uli w przydomowych ogrodach.

Rodzinny Ogród Działkowy przy ul. Inowrocławskiej





Rodzinny Ogród Działkowy przy ul Zygmunta Zakrzewskiego



Ogródki przy ul. Klonowej


Ogródki przy ul. Słonecznej


Współcześnie formę rekreacji, spotkań rodzinnych, sąsiedzkich i w gronie przyjaciół wielu strzelnian odbywa na niezwykle popularnych ogródkach działkowych. Pierwsze pomysły założenia ogródków działkowych dla strzelnian zrodziły się już w latach przedwojennych. Plany te zrealizowano dopiero w 1966 r. W Strzelnie są cztery takie ogrody działkowe. Dwa z nich są zrzeszone w Polskim Związku Działkowców. Najstarszy z nich zlokalizowany jest u wylotu ze Strzelna na Toruń-Bydgoszcz, pomiędzy ul. Inowrocławską i Alejami Morawskiego - Rodzinny Ogród Działkowy im. 1000-Lecia. Jego początki sięgają 1966 r. i jest to największy z ogrodów. Z kolei drugi z ogrodów zlokalizowany jest przy ul. Klonowej i założony został w latach 80. minionego stulecia przez pracowników ówczesnej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska“ w Strzelnie. Trzeci najmłodszy, to Rodzinny Ogród Działkowy „Cegiełka“ przy ul Zakrzewskiego, w pobliżu byłej cegielni i byłego Prebudu. Czwarty z ogrodów znajduje się przy osiedlu przy ul. Słoneczna i pierwotnie był ogrodem pracowników PGR Strzelno.

Wiosną na działce u Dawida
 Najbardziej aktywnym w formie organizowania spotkań sąsiedzkich jest ogród przy ul. Inowrocławskiej. Zarząd tego ogrodu organizuje cyklicznie spotkania i biesiady, które integrują działkowiczów. Do 1998 r. i ja posiadałem również na nim działkę. Obecnie bywam gościnnie u rodziny, szczególnie u wnuka Dawida i syna Tomasza, którzy działki przejęli po rodzicach.