sobota, 30 października 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 160 Ulica Powstania Wielkopolskiego cz. 12

Dzisiaj kolejna część spacerku ulicą nazwaną na cześć zrywu zbrojnego, który dał wolność Wielkopolsce i Kujawom Zachodnim. Wczoraj, tj. czwartek 28 października Senat jednogłośnie poparł pomysł ustanowienia nowego święta państwowego. Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego obchodzony będzie po raz pierwszy już 27 grudnia tego roku. Upamiętniać będzie zryw Polaków przeciwko Niemcom w Wielkopolsce i Kujawach Zachodnich w latach 1918-1919. Wiem, że godnie to święto upamiętnione zostanie także w naszym mieście, w którym w tym dniu powiewać będzie 200 historycznych flag Powstania Wielkopolskiego, w tym również przy tejże ulicy. Przypomnę, że w grudniu 1930 roku - na wniosek Towarzystwa Powstańców i Byłych Wojaków pod przewodnictwem Władysława Trzeckiego - Rada Miejska uchwaliła nazwać dotychczasową ul. Młyńską, ul. Powstania Wielkopolskiego. Jak odnotowano w annałach miejskich, 2 stycznia 1931 roku w 12 rocznicę wyzwolenia Strzelna z jarzma niewoli pruskiej ulica oficjalnie i uroczyście otrzyma nową historyczną nazwę - Ulicy Powstania Wielkopolskiego.

 

Tyle gwoli wstępu i ruszamy w dalszy spacer ulicą Powstania Wielkopolskiego. Jak zdążyliście zauważyć niektóre posesje pomijam w opisie. Czynię to z racji ich mniejszego znaczenia w dziejach naszego miasta. Niemniej jednak, dzisiaj wspomnę chociażby o kilku. Wartym wspomnienia jest mieszkający przed laty pod numerem 44 Wojciech Sobecki, mistrz kowalski, który w przeszłości w zabudowaniach własnych prowadził warsztat rzemieślniczy.

 

Po lewej drugiej stronie ulicy widzimy dom bliźniak oznaczony numerami 25 i 27. Dawniej, bo przed 1945 rokiem stanowił on integralną część tzw. domeny państwowej, czyli majątku Strzelno Klasztorne. Był to tzw. czworak, w którym mieszkały rodziny zatrudnione w majątku. Dzisiaj stanowi on dwie odrębne własności prywatne. Już na końcu zabudowań, u skrzyżowania z ulicą klonową, w byłym ogrodzie posesji nr 50 znajduje się firma budowlana - Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe MARDAR. 

Za nim trafiamy na zagajnik. Jest to miejsce po byłym cmentarzu żydowskim. Żydzi strzeleńscy wcześniej od synagogi, bo u schyłku XVIII wieku założyli cmentarz zwany Kirkutem, którego nazwa pochodzi od niemieckiego słowa Kirchhof - cmentarz. Na ten cel zakupiono grunt należący do folwarku Naskrętne. Obecnie miejsce to stanowi niezabudowana działka położona w trójkącie między torami kolejowymi byłej linii do Kruszwicy a ul. Powstania Wielkopolskiego i ul. Klonową - droga do Laskowa. W tradycji miejscowej, starsi mieszkańcy używali dla określenia miejsca po cmentarzu nazwy potocznej, która brzmiała: Kirkowo. 

 

Charakterystyczną cechą tegoż cmentarza, odróżniającego go od cmentarza katolickiego, czy ewangelickiego były macewy, zwane również macebami. Stanowiły one rodzaj nagrobka tworzonego przez pionowo ustawioną płytę kamienną, często zdobioną symbolicznymi płaskorzeźbami obrazującymi pochodzenie, przymioty czy imię zmarłego. Fragment takiej macewy, znalezionej podczas orania terenu po byłym cmentarzu dostarczył mi swego czasu Jurek Stelmaszyk, który mieszkał przy parceli cmentarnej - przy ul. Klonowej.

I już jako ciekawostkę dodam, że strzeleńscy Żydzi posiadali bogato zdobiony karawan z oszklonymi bokami i z baldachimem, którym powoził miejscowy Polak, sprawujący również funkcję grabarza. Mieszkał on w domu przy kirkucie. Dom ten rozebrany został przez Niemców, a na jego miejscu stoi obecnie dom Stelmaszyków, który już współcześnie pobudował Marian Stelmaszyk. Zachowały się przekazy żydowskich obrzędów pogrzebowych, jednakże temat ten odkładam na inną okazję.

 

W połowie 1940 r. Niemcy przystąpili do zacierania śladów ponad 150 letniej bytności Żydów na obszarze Strzelna. W pierwszej kolejności okupant dokonał fizycznej likwidacji cmentarza żydowskiego. Rozbiórce towarzyszył wandalizm i brak poszanowania tego miejsca jako swoistego sacrum. Wszystkie prace w ramach szkolenia wykonywała młodzież niemiecka z Jugendbundu. Zgrupowana ona był na tzw. obozie szkoleniowym znajdującym się w majątku ziemskim Strzelno Klasztorne. Z potłuczonych i rozbitych maceb, tuż za parkiem dworskim, a naprzeciwko właśnie cmentarza żydowskiego, wykonano fundamenty pod baraki hitlerowskiego młodzieżowego ośrodka obozowo-szkoleniowego. Jak duża była ilość tych maceb może świadczyć fakt, iż z tych najtwardszych wykonano fundamenty pod drewniany, do dzisiaj stojący dom, przy ulicy Raj, w którym mieszkał komendant obozu szkoleniowego Jugendbundu. Pozostałe fragmenty maceb i gruz z opłotowania wywieziono na utwardzenie dróg ze Strzelna Klasztornego do Sławska Dolnego oraz z Żegotek do Busewa. Teren po kirkucie zniwelowano i zaorano. Dziś miejsce to upamiętnia wystawiona w 2013 roku tablica pamiątkowa na kształt maceby.

 

Po drugiej stronie ulicy, gdzie znajdują się dwie piękne wille, w czasie II wojny światowej zlokalizowany był obóz kandydatów na żołnierzy Wehrmachtu. Znajdowała się w nim młodzież niemiecka należąca do tzw. Deutschbundu i Jugendbundu. Cały teren był wygrodzony. Do środka można było dostać się przez monumentalną bramę, ozdobioną wyrzeźbionymi w piaskowcu postaciami żołnierza i sportowca. Wewnątrz ustawione były baraki, w fundamentach których zatopione były rozbite maceby z sąsiedniego żydowskiego kirkutu. Drewnianych baraków było kilka i w nich młodzież nocowała. Był plac apelowy i plac do ćwiczeń musztry wojskowej, a także gimnastyki, zaś w sąsiadującym z obozem parku dworskim znajdowała się strzelnica sportowa. Wygląd tego obozu możemy porównać do zachowanych zdjęć z identycznego obozu w Kruszwicy.   

 

Po wojnie baraki rozebrano. Jeden z nich postawiono przy siedzibie POM-u, pomiędzy posesjami nr 3 i 5. Służył on za świetlicę zakładową, z której korzystał również Chór Harmonia. Pozostałe baraki wywieziono, m.in. do Bielic, gdzie przez lata służyły za pomieszczenia szkolne Państwowego Technikum Rolniczego. Po rozbiórce na fundamentach pobarakowych postawiono szklarnie ogrodnictwa spółki Płoszaj-Rumianowski. Niestety, spółka rozpadła się. Na miejscu pozostali Rumianowscy i prowadzili przez kilkadziesiąt lat ogrodnictwo. W latach 90. minionego stulecia cały teren nabyli właściciele firmy Sanplast i wystawili tutaj dwie piękne wille.

 

Już na końcu ulicy, u wylotu na Konin znajdują się zabudowania po byłym POM-ie, później Przedsiębiorstwie PGR, następnie punkcie skupu żywca GS oraz byłej Spółdzielni Kółek Rolniczych. W 1967 roku wybudowano tutaj punkt skupu żywca miejscowego GS „SCh”. W roku następnym utwardzono cały teren, opłotowano i wybudowano drogę dojazdową. W tym też roku oddano do użytku budynki nowego Państwowego Ośrodka Maszynowego. Do nich został przeniesiony POM z ulicy św. Ducha (wówczas 15 Grudnia) oraz z początku ulicy Powstania Wielkopolskiego. O tych dwóch obiektach pomowskich już pisałem. POM będący od 1966 roku filią mogileńską, w 1974 roku został zlikwidowany. Jego miejsce zajęło nowo utworzone Przedsiębiorstwo PGR Strzelno. Tutaj znalazła swą siedzibę dyrekcja, wraz z warsztatami i bazą magazynową. Z tamtych czasów zapamiętałem wiele nazwisk związanych z tym przedsiębiorstwem, ludzi, których sylwetki innym gdzieś uciekły…

Tutaj pracowali m.in. dyrektorowie - Jan Wąsowicz, dyrektora naczelnego, który tę funkcję sprawował dwukrotnie i zastępca Alfonsa Wentlanda, którego znałem nieco bliżej niż pierwszego. W mojej pamięci zapisał się związkowiec Ryszard Padniewski, szef zakładowej „Solidarności”, z którym współpracowałem w strukturach Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Strzelnie. Poza przewodniczeniem „Solidarności” w przedsiębiorstwie, był również przewodniczącym związkowych struktur miejskich. Również przywołam sprawującego po 1989 roku funkcję przewodniczącego „Solidarność” w PGR Józefa Powałowskiego z Rzadkwina, późniejszego wspólnika firmy ROLMARK w Markowicach. Z początkiem lat 90. PGR został zlikwidowany a majątek przejęty przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa. Obecnie obiekty po biurowcu zajmuje nieczynny Gościniec pod Topolami, zaś byłe warsztaty prywatna firma transportowa „JAMOX”.

 

W 1973 roku, z chwilą powstania Spółdzielni Kółek Rolniczych w Strzelnie, tuż za bazą POM-PGR, powstał biurowiec z warsztatami i magazynami. W pomieszczeniach tych miała swoją siedzibę dyrekcja SKR Strzelno. Ten nowy twór, który powstał z połączenia Międzykółkowych Baz Maszynowych, a faktycznie decyzjami Kółek Rolniczych z terenu gminy Strzelno, miał za zadanie skoncentrować świadczenie usług mechanizacyjno-transportowych na rzecz miejscowego rolnictwa indywidualnego. SKR miał znaczący udział w systemie usług produkcyjnych dla rolnictwa, zaopatrzeniu rolnictwa w środki produkcji oraz w kreowaniu i wdrażaniu do praktyki postępu naukowo-technicznego. SKR zapewniał też w rejonie działania ponad 100 miejsc pracy. Początkowo był jednym z istotnych elementów przedsiębiorczości na obszarze gminy Strzelno. Kolejnymi jej dyrektorami byli: Franciszek Kozłowski, Andrzej Kalisiak, Andrzej Michalski, Grzegorz Matuszkiewicz i Krzysztof Mleczko. Niestety, przemiany ustrojowe spowodowały upadek spółdzielni. Po okresie likwidacji znalazła tutaj swoją siedzibę firma ASTON. 

Koniec opisu ulicy Powstania Wielkopolskiego

Foto.: Heliodor Ruciński i archiwum bloga