piątek, 10 grudnia 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 169 Ulica Kolejowa cz. 9


Dzisiaj stajemy przed piękną przedwojenną willą oznaczoną numerem 9. Pamiętam, że jako dzieci mówiliśmy na ten budynek willa liliputów, a to za sprawą starszych, którzy opowiadali, iż tutaj mieszkały bardzo niskiego wzrostu dwie siostry - Agnieszka i Zofia Fredykówne, które występowały w przedwojennych cyrkach w tzw. trupie liliputów. Później, kiedy nawiązałem kontakt ze śp. Ryszardem Fredykiem, strzelnianinem mieszkającym w Mogilnie zdobyłem więcej informacji o siostrach, które były jego ciotkami. Ten kontakt i ogromna ilość zdjęć jakie otrzymałem od rodziny Fredyków (szczególnie od strzelnianina Zbigniewa) zaowocowały przed laty napisaniem serii artykułów o niezwykłych właścicielkach willi, do których odsyłam:

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2019/08/o-siostrach-co-strzelno-w-swiecie.html

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2019/08/o-siostrach-co-strzelno-w-swiecie_23.html

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2019/08/o-siostrach-co-strzelno-w-swiecie_26.html

 

Ale wracamy do willi na ulicę Kolejową 9. Siostry Fredyk swoimi występami za oceanem w największych cyrkach amerykańskich zarobiły znaczne środki i w rozsądny sposób część z nich zainwestowały w kraju, w budowę domu. W tym celu kupiły w Strzelnie działkę i zleciły swojemu bratu Wacławowi Fredykowi, który był budowlańcem jego wystawienie. Dom szybko stanął i już na przełomie lat 20. i 30. minionego stulecia był gotowy do zamieszkania. Willa była budowlą parterową z poddaszowym - mansardowym  piętrem, trzyosiową z charakterystyczną loggią wejściową na osi środkowej z dwoma kolumnami. Nad wejściem głównym (obecnie nieczynnym) znajduje się facjata balkonowa. Na bokach piętra od południa znajdowały się dwa tarasy rozdzielone facjatą, które współcześnie zostały zabudowane, zniekształcając piękną bryłę budynku. Podobnie stało się z bocznym zachodnim wejściem do budynku, które również zostało obudowane. Cały budynek - za wyjątkiem zabudowanych tarasów - nakryty jest ceramicznymi połaciami dachowymi dwuspadowymi.

Siostry Agnieszka i Zofia korzystały z tego domu w przerwach od występów. Faktem jest, że czyniły to sporadycznie, kilkanaście razy w roku. Natomiast pieczę nad całością w ich imieniu sprawował brat Wacław. Do jego obowiązków należało utrzymanie pięknego dużego ogrodu, który ciągnął się aż do linii kolejowej. Przed II wojną światową siostry zamieszkały w Niemczech. Wcześniej w Królewcu w Prusach Wschodnich Zofia wyszła za mąż za Niemca Hatschera, również liliputa, który w Dusznikach Zdroju miał własny dom. Ich willę przy  ul. Kolejowej 9 - w czasie wojny Von Colersstrasse 8 - zajął okupacyjny burmistrz Strzelna Hermann Siemund. Jego małżonką była Elsbeth Golze. Siemundowie mieli siedmioro dzieci. Żona, jak przystało rasowej Niemce, należała do NSF - organizacji kobiecej afiliowanej przy NSDAP oraz Deutschs Frauenwerk - Niemieckiej Organizacji Kobiecej.

Wojna rozdzieliła siostry Zofia zamieszkała w Dusznikach Zdroju, zaś o losie Agnieszki niewiele udało się ustalić. Wiadomo jedynie, że już pod koniec wojny Agnieszka, mieszkająca w Cottbus została aresztowana i osadzona w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Na krótko przed zakończeniem wojny zmarła. Natomiast Zofia wraz z mężem po wojnie przenieśli się do Niemiec i tam osiedlili się na stałe. Zarząd nad strzeleńską posesją przejął miejscowy Zarząd Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Później dom wrócił w ręce Wacława Fredyka, który ze wspólnikiem odkupił willę, a następnie sprzedał kolejnemu właścicielowi - rodzinie Podraza. W mojej pamięci zapisała się jedna z rodzin, które tutaj mieszkały, a byli to p. Hebiszowie. Głowa rodziny Stanisław Hebisz był w latach powojennych jednym z czołowych zawodników piłkarskiej drużyny Kujawianka Strzelno - wówczas drużyna nosiła nazwę Strzeliński Klub Sportowy. W zapiskach prasowych i kronikarskich wymieniany był m.in. w latach 1947-1948. Jego małżonka przez wiele lat była urzędniczką pocztową i wielu starszych strzelnian pamięta ją z tzw. okienka pocztowego.

 

Przechodząc dalej zatrzymujemy się pod numerem 11. Z wyglądu zewnętrznego zdaje się zauważyć, że dom ten jest chyba najmłodszą budowlą w tej części ulicy. I tak rzeczywiście na pierwszy rzut oka jest, choć fundamenty tej budowli są o wiele starsze, niż by się zdawało. Otóż współczesny dom został wybudowany na fundamentach willi pamiętającej jeszcze czasy rozbiorowe, a uległa ona zniszczeniu we wrześniu 1939 roku, kiedy trafiła w nią bomba lotnicza zrzucona przez Niemców niecelnie na dworzec. Po wojnie, w latach 50. ruinę wraz z parcelą wykupił p. Rosiński i wykorzystując częściowo stare fundamenty postawił nowy dom. Później z Rosińskimi zamieszkał zięć Stanisław Kasza wraz z rodziną. Na początku lat 80. pracowałem z panem Stanisławem w SKR - siedzieliśmy we dwoje w jednym biurze. Wcześniej, przez wiele lat był on agronomem przy GRN w Ciechrzu. To z tego okresu dowiedziałem się od niego wiele ciekawostek z życia ówczesnych rolników - m.in. o próbach zakładania w latach 50. spółdzielń produkcyjnych. Przekazał mi on sporo informacji, anegdot i humoresek, które towarzyszyły jemu w codziennej pracy na niwie rolniczej. Obecnie mieszka tutaj córka Stanisław p. Grażyna Kasza, uznana artystka ludowa, uczennica znanej artystki Marii Patyk.

Cofając się w lata zamierzchłe dodam kilka zdań o początkach tego miejsca. Otóż willa została wystawiona została na surowym korzeniu ok. lat 1895-1896 o czym świadczy nadany jej wówczas w tzw. ewidencji policyjnej kolejny numer 212. Był to w tej części ulicy drugi z wystawionych budynków po tzw. starym dworcu. Dopiero później powstały wcześniej opisane posesje nr 5 i 7. Budynek na wzór willi powstał z funduszy państwowych jako mieszkanie służbowe dla Werkführera - przodownika, kierownika ówczesnych struktur policyjno-porządkowych. Mieszkał tutaj były wojskowy Friedrich Konopka wraz z małżonką Therese Amalie Meiler i córką, którzy przybyli do Strzelna z Torunia. Później willa stała się służbowym domem miejscowych sędziów grodzkich. Tutaj w 1935 roku zamieszkał sędzia Stanisław Majcherkiewicz, którego z racji zasług jakie położył na niwie społecznej naszego miasta pozwolę sobie przywołać.

 

O sędzim pisałem już kilkakrotnie, m.in. przedstawiłem go w obszernych artykułach na starym blogu oraz w „Roczniku Genealogicznym“ WTG Gniazdo (2010, s. 68), do którego odsyłam za pośrednictwem wydania papierowego oraz internetowego. Oto link do tego drugiego:     http://www.wtg-gniazdo.org/upload/rocznik/wtg_rocznik_2010.pdf  

Dzisiaj natomiast kilka zdań o panu sędzim z czasów pobytu w Strzelnie. Zanim tutaj trafił ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Poznańskiego. Pierwszą aplikaturę odbył w sądzie Powiatowym w Brodnicy, następnie w Delegaturze Prokuratury w Brodnicy, w Sądzie Okręgowym w Toruniu i w Sądzie powiatowym w Działdowie. Tuż przed jej zakończeniem 23 kwietnia 1926 roku złożył egzamin sędziowski. Od 10 maja 1926 roku był asesorem przy Sądzie Powiatowym w Starogardzie. Pierwszą nominację sędziowską postanowieniem Ministra Sprawiedliwości otrzymał z dniem 7 października 1926 roku na stanowisko sędziego powiatowego w Starogardzie. Kolejnym postanowieniem z dnia 13 stycznia 1927 roku został powołany na naczelnika Sądu Powiatowego w Czersku. Wreszcie postanowieniem z dnia 12 czerwca 1935 r. został przeniesiony na stanowisko sędziego Sądu Grodzkiego w Strzelnie.

 

Tutaj od 1937 roku pełnił funkcję naczelnika Sądu Grodzkiego oraz od 1939 roku również sędziego w Sądzie Okręgowym w Gnieźnie, pozostając nadal mieszkańcem Strzelna. Prezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu wyróżnił sędziego Stanisława Majcherkiewicza w 1938 roku Brązowym Medalem za Długoletnią Służbę. W międzyczasie, od 14 maja do 7 lipca 1928 roku przeszedł szkolenie w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty nr 7 w Śremie i na jego zakończenie mianowanym został podporucznikiem rezerwy. Dalsza przygoda z wojskiem to dwukrotne ćwiczenia w 65 pp. i dwukrotne ćwiczenia aplikacyjne odbyte w Centrum Wyszkolenia Łączności w Zgierzu - wszystkie odbyte w przeciągu trzech lat.

W Strzelnie mieszkał vis a vis starego cmentarza, w opisanej wyżej willi. Tutaj poświęcił się również działalności społecznej. Był członkiem Związku Hallerczyków, ostatnim prezesem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” oraz działaczem kościelnych organizacji charytatywnych, m.in. prezesem Akcji Katolickiej. Po wybuchu II wojny światowej, wraz z sędzią Eugeniuszem Sekułowiczem otrzymał zadanie ewakuacji najważniejszych sądowych dokumentów z Gniezna do Brzeżan pod Lwowem. Na Kresach Wschodnich natychmiast podejmuje pracę w Sądzie Okręgowym w Stanisławowie. Pod koniec listopada 1939 r. zostaje aresztowany przez NKWD przy próbie przekroczenia granicy z Rumunia. Przebywał w więzieniach w Stanisławowie, Równem, Czortkowie i Bałcie. W 1940 roku został bestialsko zamordowany przez zbirów z NKWD. Do tej chwili nie jest znane miejsce jego pochówku. Nazwisko Stanisława Majcherkiewicza znajduje się na tzw. „Liście ukraińskiej”, która została przekazana Polsce w 1994 roku (lista dyspozycyjna nr 042, kwiecień 1940 r., liczba zgładzonych z listy - 418). W 2010 roku strzelnianie upamiętnili Stanisława Majcherkiewicza wykuwając jego nazwisko na epitafium miejscowego Pomnika Katyńskiego, stojącego po drugiej stronie ulicy jego byłego domu na starej strzeleńskiej nekropoli.