czwartek, 31 maja 2018

Boże Ciało



Cudowny dzień, który od setek lat gromadzi strzelnian na wspólnej procesji wokół Rynku. Niezależnie od pogody, czy to deszcz, czy słońce, kilka tysięcy parafian od św. Trójcy towarzyszy Jezusowi Chrystusowi - skrytemu pod postacią chleba - w Jego peregrynacji po centralnym placu miasta. Wyjątek stanowił okres okupacji hitlerowskiej i lata wojen, szczególnie Potopu szwedzkiego, tej 13. letniej z progu XVIII wieku oraz z czasów napoleońskich. Nie stał na przeszkodzie okres PRL-u. Za wyjątkiem nielicznych ideowców, gremialnie uczestniczyliśmy w procesjach.





Już z wczesnego rana cztery umówione grupy mieszczan stawiało ołtarze, po jednym, z każdej strony Rynku. Przed kilku laty ks. kan. Otton Szymków zafundował budowniczym ołtarzów nowe znacznych rozmiarów oleodruki z motywami eucharystycznymi i z cytatami z Pisma Świętego. Podobnie, jak w ubiegłym roku, tak i w tym w kwiatach ołtarze tonął w zieleni – sprawiły to również liczne brzózki.  

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, zwana również w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego: Święto Najświętszego Ciała Chrystusa (Festum Sanctissimi Corporis Christi), potocznie także Świętem Ciała i Krwi Pańskiej, a w tradycji ludowej: Boże Ciało, jest jednym z najważniejszych świąt w liturgii kościoła katolickiego. Procesja Bożego Ciała jest i była jedną z barwniejszych procesji, jakie w ciągu roku mają miejsca w Strzelnie.
Prowadzona jest przez księdza proboszcza i wikariuszy i odbywa się do miejsc najważniejszych w przestrzeni sakralnej miasta, czyli Rynku. W parafiach okolicznych – wiejskich przede wszystkich do krzyży, kapliczek i figur. Procesja zatrzymuje się przy czterech ołtarzach polowych, przy których czytane są fragmenty Ewangelii. Dla celebracji kultu trasa procesji jest przyozdabiana przez ścięte drzewa (brzozy) ustawiane przy trasie przemarszu. W naszej tradycji zawsze bogato dekorowano okna mieszkań i witryny sklepów, a kwiatem szczególnym w tym okresie były piwonie (bijony) oraz kwiaty bzu. W trakcie procesji ludzie śpiewają pieśni i litanie na przemian z orkiestrą dętą, zaś śpiew liturgiczny przy ołtarzach wykonuje chór Harmonia (wyjątkowo w tym roku bez oprawy chóru).





Wierni szczególnie wspominają Ostatnią Wieczerzę Pańską i Przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Pańską – Jezusa Chrystusa. Pamiątkę tego wydarzenia Kościół obchodzi także w Wielki Czwartek, wtedy jednak rozpamiętuje się także Mękę Jezusa Chrystusa, natomiast uroczystość Bożego Ciała ma charakter dziękczynny i radosny. W Polsce obchodzi się ją w czwartek po Uroczystości Trójcy Świętej, a więc jest to święto ruchome, wypadające zawsze 60 dni po Wielkanocy. Najwcześniej może przypaść 21 maja, najpóźniej 24 czerwca. W niektórych krajach przenoszone jest na kolejną niedzielę.

Uroczystość ta została ustanowiona na skutek widzeń św. Julianny z Cornillon. Pod ich wpływem bp. Robert ustanowił w 1246 r. taką uroczystość dla diecezji Liège. W 1252 r. została ona rozszerzona na Germanię. W 1264 r. papież Urban IV ustanowił tę uroczystość dla całego Kościoła. Uzasadniając przyczyny jej wprowadzenia wskazał: zadośćuczynienie za znieważanie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, błędy heretyków oraz uczczenie pamiątki ustanowienia Najświętszego Sakramentu, która w Wielki Czwartek nie może być uroczyście obchodzona ze względu na powagę Wielkiego Tygodnia. Jednakże ze względu na śmierć Urbana IV bulla ta nie została ogłoszona, a tym samym uroczystość nie została ustanowiona. Uczynił to dopiero papież Jan XXII, który umieścił powyższą bullę w Klementynach w 1317 r.



W Polsce po raz pierwszy wprowadził tę uroczystość biskup Nankier w 1320 r. w diecezji krakowskiej. W 1420 r. na synodzie gnieźnieńskim uznano uroczystość za powszechną, obchodzoną we wszystkich polskich kościołach. W późnym średniowieczu i w renesansie największym sanktuarium kultu Bożego Ciała w Polsce był kościół Bożego Ciała w Poznaniu.

Z Bożym Ciałem związana jest także uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, która jest obchodzona zaraz po oktawie Bożego Ciała, czyli w piątek osiem dni po Bożym Ciele.

Dla zobrazowania strzeleńskiej tradycji do współczesnych zdjęć dołączyłem również kilka zdjęć starych. Również cytuję anons, jaki ukazał się w „Nadgoplaninie” 19 czerwca 1889 r.: W czwartek przypada, święto Bożego Ciała. Po sumie odbędzie się uroczysta procesya do czterech ołtarzy wybudowanych w rynku naszego miasta. Prosimy tedy naszych szacownych obywateli i obywatelki mieszkających przy ulicy Kościelnej lub Rynku, aby ku podniesieniu nabożeństwa domy przystroili o ile im to będzie możebnem [przypomnę, że wiele domów należało do Żydów i Niemców]. Jesteśmy przekonani, że wszyscy bez wyjątku do naszej prośby się zastosują i uświetnią tę drogę, którędy Pan Jezus postępować będzie.

W tejże samej gazecie z 2 czerwca 1888 r. znajdujemy opis procesji Bożego Ciała w Strzelnie. Również zacytuję tam treść w całości, byście mogli porównać sobie zwyczaje panujące przed 130. laty w naszym mieście:

Ulica Kościelna podczas Bożego Ciała ok. 1910 r
 Procesja Bożego Ciała odbyła się w czwartek wśród pięknej pogody w Rynku naszego miasta. Celebransem był nasz czcigodny ks. proboszcz [Korol] Wojczyński. Po dwunastej wyruszyła z kościoła procesya, w której liczba wiernych z każdego stanu, płci i wieku żywy udział brała: kilka tysięczny zastęp prawych dzieci Kościoła św. towarzyszyło Panu Jezusowi w obchodzie uroczystym po ulicach naszego miasta. Przed celebransem postępował długi szereg dziewcząt szkolnych w bieli, które Panu Jezusowi w drodze słały kwiaty. Pierwszą ewangelię odśpiewał Kapłan przy ołtarzu wystawionym w drzwiach starego gmachu tutejszej szkoły katolickiej przed pomieszkaniem nauczyciela p. P.[iotra] Palińskiego [nieistniejący budynek, na którego miejscu stoi szalet przy Placu Świętego Wojciecha]. Stąd wyruszyła procesja ulicą Kościelną w Rynek, gdzie drugą ewangelię przy ołtarzu wystawionym przed domem kupca p. Jana Kowalskiego [Rynek 23, obecnie posesja Rejniaków] celebrans odśpiewał; trzecia ewangelia została odśpiewana przy ołtarzu wystawionym przez tutejszą aptekę, będącą własnością p. Lepell’a [obecnie Rynek 2, budynek po byłej „Aptece pod Orłem” Jerzego Stęczniewskiego], czwarta zaś przy ołtarzu wystawionym przed handlem p. Antoniego Psuji [obecnie Rynek 3, w dwa lata później nabył tę posesję Niemiec Albert Morawietz].

Boże Ciało w Strzelnie - ołtarz przy Rynku 23 - lata 30. XX w.
 Wszystkie ołtarze celowały pięknością i ozdobnym ustrojem, szczególniej zaś ołtarz przed apteką, który p. Lepell na ten cel bardzo gustownie dał zbudować. Cześć zacnym tym panom, którzy nie szczędzili ani zabiegów, ani fatygi, ani kosztów, aby chwilowy przybytek dla Pana Zastępów jak najpiękniej ozdobić i miłym uczynić! Katoliccy mieszkańcy w ulicy Kościelnej jako i w Rynku pięknie udekorowali okna mieszkań swoich. Przytaczam tu pp. Leszczyńskiego rymarza, Jeskiego rzeźnika i Norka dekarza, którzy bardzo gustownie okna mieszkań swoich w obrazy, kwiaty i światło jarzące przystroili; p. Sępowska przystroiła w kwiaty i obrazy swoje okno wystawne; p. Dzierożyńska przyozdobiła okna mieszkania swego w dywany, kwiaty i światło jarzące.
Cześć wam za to zacni obywatele i zacne obywatelki! Co jednak bardzo raziło to było to, że niektóre żydowskie kramy w ulicy Kościelnej niebyły zamknięte, chociaż ci panowie na pewno o tem wiedzą, że to Boże Ciało (Fronleichnam) święto nakazane i że kramy powinny były być zamknięte. Jeżeli ci panowie umieją szanować pieniądz, który mu przynosi katolik-Polak, to też powinni umieć uszanować uczucia religijne tego Polaka-katolika. Albo czyż ten Polak-katolik w każdym względzie ma dla tych panów pozostać głupim gojem? Jeżeli tak, to nie będzie to nic dziwnego, że Polak-katolik tych panów stanowczo pomijać będzie, jako tych  którzy nie umieją albo też nie chcą uszanować najświętszych uczuć każdego katolika-Polaka. Przecież sama forma nakazuje każdej religii oddać przynależny szacunek, a tylko człowiek bez wychowania i wykształcenia może jakiejkolwiek religii ubliżyć, za co go naturalnie w danym razie owo beczące stworzątko czeka! Tyle tym panom w upominku!
Nie chcemy przy tej okazji pominąć jednej rzeczy, która na powszechne uznanie zasługuje to jest to, że procesja Bożego Ciała obecnie – tak jak ongi –w Rynku (nie jak to przez pewien czas się działo na dziedzińcu) się odbywa. Starania celem odświeżenia zaniechanego przywileju dołożył tutejszy dozór kościelny, a szczególnie przewodniczący tegoż p. Antoni Psuja, za co jemu na tem miejscu publiczne podziękowanie.

Współczesne zdjęcia z roku 2013: Heliodor Ruciński

wtorek, 29 maja 2018

Marian Przybylski - sylwetka regionalisty


W związku z nadaniem mojemu mężowi Marianowi Przybylskiemu tytułu Zasłużony Dla Gminy Mogilno postanowiłam przybliżyć Jego sylwetkę i przy okazji pochwalić się, że jestem mogilnianką z urodzenia, z lat dzieciństwa oraz młodości. Całe dorosłe życie zamieszkuję w Strzelnie. Za ten tytuł jaki mój małżonek otrzymał serdecznie dziękuję władzom samorządowym miasta Mogilna, a szczególnie prezesowi Mogileńskiego Towarzystwa Kulturalnego Pani Teresie Kujawie - wnioskodawczyni i przyjacielowi małżonka Przemysławowi Majcherkiewiczowi. Mogilno to piękne miasto i tak po prawdzie to historii o moim mieście nauczyłam się od strzelnianina, mojego męża. Napisał on wiele książek, z których osiem, treściami jest związanych z grodem nad Panną i miejscowościami gminy Mogilno. Nadto około 200 artykułów prasowych i tych publikowanych w mediach społecznościowych. On ciągle pisze i wszystkich w koło namawia do pisania...
Dziękuję! Lidia Przybylska 


Marian Przybylski – prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Strzelna, członek Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego „Gniazdo” z siedzibą w Gnieźnie, Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Ziemi Mogileńskiej w Mogilnie z siedzibą w Chabsku oraz Kręgu Starszyzny Harcerskiej im. druha harcmistrza Henryka Mazurkiewicza w Mogilnie, regionalista, autor książek, artykułów prasowych, blogów z cyklu „Strzelno moje miasto” i innych.

Urodził się 14 sierpnia 1952 r. w Strzelnie, w rodzinie Ignacego i Ireny z domu Woźna, Przybylskich. Ojciec był głównym księgowym w strzeleńskim szpitalu, a matka zajmowała się wychowaniem siedmiorga ich dzieci. Nauki przedszkolne pobierał w Ochronce Sióstr Elżbietanek przy Parafii p.w. Świętej Trójcy w Strzelnie. Później jako uczeń podstawówki przez wiele lat był ministrantem. Od najmłodszych lat przejawiał skłonności do działań społecznikowskich. Był w szeregach zuchowych od 1962 r., a następnie harcerskich - przyrzeczenie 1965 r., kontynuując harcerskie tradycje po dzień dzisiejszy, jest członkiem Kręgu Starszyzny Harcerskiej im. druha harcmistrza Henryka Mazurkiewicza w Mogilnie. Jako uczeń Państwowego Technikum Rolniczego aktywnie angażował się w życie społeczno-kulturalne szkoły. Uczestniczył w spływach kajakowych po Brdzie, był członkiem Polskiego Związku Filatelistycznego, Ligi Ochrony Przyrody, Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Rolnictwa oraz grupy teatralnej „Teatr cieni”.

Po ukończeniu szkoły staż odbył w PGR Markowice, a następnie pracował w instytucjach obsługi rolnictwa: Spółdzielni Mleczarskiej w Mogilnie, PZZ Elewator w Strzelnie, SKR w Strzelnie, GS „SCh” w Strzelnie, PPHU „Despot”. Przeszedł szczeble kariery zawodowej od stażysty po wiceprezesa w dwóch ostatnich firmach. Odbywając skróconą służbę wojskową w Marynarce Wojennej zrobił uprawnienia ratownika wodnego. Pracując w GS „SCh” podjął studia na UMK w Toruniu. Studiował cztery lata administrację na Wydziale Prawa i Administracji, jednakże studiów nie ukończył. Po przemianach ustrojowych wspólnie z małżonką prowadził działalność handlową, od 1994 r. był kierownikiem MGOKiR w Strzelnie, a od 2004 r. był urzędnikiem samorządowym. Od 1 października 2017 r. przebywa na emeryturze.  

Początkowo politycznie związał się z ruchem ludowym będąc członkiem ZSL. Następnie był przewodniczącym NSZZ „Solidarność” w SKR Strzelno i wiceprzewodniczącym Międzyzakładowego Komitetu Porozumiewawczego NSZZ „Solidarność” w Strzelnie. Obecnie jest bezpartyjnym. W latach 1981-1982 mocno zaangażował się w pracę komisji historycznej przygotowującej 750-lecie nadania praw miejskich Strzelnu. W 1983 r. był współzałożycielem TMMS i od tego roku do czasu przekształcenia towarzystwa w 2008 r. wiceprezesem, po czym od 2009 r. prezesem TMMS. W latach osiemdziesiątych związany był z PTTK w Strzelnie, piastując funkcję wiceprezesa. W latach 70. i 80. aktywnie uczestniczył w życiu społecznym i samorządowym Gminy Strzelno. Przez szereg lat piastował funkcję wiceprezesa MLKS „Kujawianka Strzelno”. W latach 90. był zastępcą sekretarza Zarządu Głównego Towarzystwa Czytelni Ludowych. Zaś w latach 1998-2002 radnym powiatowym, a w latach 1999-2002 członkiem Zarządu Powiatu Mogileńskiego. Od 1994 r. rozpoczął współpracę z Mogileńskim Domem Kultury, z mogileńskimi środowiskami twórczymi i z Mogileńskim Towarzystwem Kulturalnym, którą zintensyfikował po 1998 r.

Od początku lat 70. zaczął zbierać i opracowywać materiały do dziejów Strzelna i okolicy. W owym czasie przeprowadził kilkaset wywiadów z ludźmi starszymi i posiadającymi wiedzę o regionie. W 1976 roku napisał pierwsze obszerniejsze opracowanie historyczne o udziale strzelnian w powstaniu styczniowym 1863 r.. W 1984 r. wydał swoją pierwszą książkę, monografię poświęconą strzeleńskiej spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu Historia spółdzielczości "Samopomoc Chłopska" w strzelnie w latach 1894-1984. Wówczas też nawiązał współpracę z regionalistą Henrykiem Ładą z Inowrocławia, autorem licznych opracowań poświęconych dziejom XIX i XX-wiecznym organizacjom rolniczym. Od 1988 r. zaczął publikować artykuły o tematyce regionalnej, samorządowej i historycznej we „Wieściach ze Strzelna”. W latach 90. był autorem kilku broszur-folderów promujących miasto i gminę Strzelno, z jego udziałem nakręconych zostało kilka filmów o walorach kulturowych Strzelna emitowanych m.in. w TVP Bydgoszcz. Lata te obfitowały jego aktywnością na scenie kulturalnej Strzelna, jako twórcy i kierownika miejskiej placówki kulturalnej MGOKiR. W latach 1997-1998 był założycielem i redaktorem naczelnym periodyku „Gazety Strzeleńskiej”, wydawanej przez MGOKiR, a poświęconemu życiu kulturalnemu i samorządowemu Strzelna. W 1999 r. po połączeniu się „Gazety Strzeleńskiej z „Wieściami ze Strzelna” był zastępcą redaktora naczelnego „Wieści…”.

W 2002 r. wspólnie z Kazimierzem Chudzińskim wydali książkę Strzeleńska Nekropolia. Za książkę tę Marian Przybylski został wyróżniony prestiżową nagrodą Fundacji Polsko-Australijskiej „POLCUL” im. Jerzego Bonieckiego. W 2006 r. wydał książkę Z dziejów wsi i jednostki OSP w Ciencisku. W 2008 r. napisał i wydał obszerną monografię Markowice. Z dziejów Sanktuarium i wsi. W 2008 r. zainicjował i wspólnie z Zarządem TMMS przyczynił się do upamiętnienia w 2009 r. 90. rocznicy Powstania Wielkopolskiego obeliskiem poległych powstańców wyzwalających Strzelno spod zaboru pruskiego. W tym też roku została wydana napisana przez niego książka Historia listami pisana – opowieść o strzeleńskiej rodzinie Rucińskich oraz wspólnie ze Stanisławem Kaszyńskim wydali książkę Kaszyńscy. Zarys dziejów rodu. Ta ostatnia książka doczekała się drugiej rozszerzonej edycji w 2011 r.

Współpraca z mogileńskimi środowiskami samorządowo-gospodarczymi oraz oświatowo-kulturalnymi zaowocowała kolejnym dziełem, które ukazało się w 2011 r. była opowieść genealogiczna Z dziejów Bielic oraz rodów Bielickich i Jaczyńskich. Dało to początek owocnej współpracy publicystyczno-wydawniczej, a dzieje Mogilna i regionu przybrały charakteru wiodącego, szczególnie w postaci licznych artykułów i opracowań o tematyce historycznej. Od 2014 r. jest członkiem mogileńskiego komitetu obchodów 100. rocznicy Powstania Wielkopolskiego.

W 2013 r. był inicjatorem fundacji tablicy pamiątkowej poświęconej powstaniu styczniowemu i udziału w nim strzelnian. Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia tablicy stała się wielką manifestacją o wymiarze ponadregionalnym. 11 marca 2013 r. ukazało się drukiem jego najobszerniejsze z dotychczasowych opracowań, książka poświęcona dziejom Lasów Miradzkich. Dzieło to zatytułowane Lasy Miradzkie. Z dziejów Nadleśnictwa Miradz zostało wyróżnione podczas ogólnopolskiego Świętą Lasu przez dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.

W tym samym czasie kontynuował ukończone w czerwcu 2013 r. kolejne dzieło „Lasy Pałuckie. Z dziejów Nadleśnictwa Gołąbki”. Pozycja ta licząca ponad 500 stron wydana została w 2016 r.. Jednocześnie pracował nad wydaniem kolejnej książki, tym razem biograficznej O. Kazimierz Łabiński OMI. Ze wspomnień o kustoszu Markowickiego Sanktuarium, która drukiem została wydana w lutym 2014 r. W tym też roku ukazała się książka Szkoła Podstawowa im. Ofiar Katynia w Strzelcach na tle dziejów wsi i parafii napisana we współautorstwie z Janiną Baranowską oraz zbiór artykułów w książce Rola ziemiaństwa wielkopolskiego w historii polskiej gospodarki leśnej i łowieckiej. W 2015 r. na rynku księgarskim znalazła się jego książka biograficzna Hilary Szymon Sulski 1910-1992. Opowieść o człowieku niepospolitym i jego dziele.

Bardzo obfitym pod względem wydawniczym był rok 2017. Wówczas został wydany trzeci tom trylogii leśnej Lasy Gniewkowskie. Z dziejów Nadleśnictwa Gniewkowo oraz książka biograficzna Józef Myślicki 1901-1978. Artysta malarz z pasją życia i monografia harcerska Nasze korzenie. W 100-lecie Skautingu i Harcerstwa na Ziemi Mogileńskiej.

Jako wieloletni organizator kwest cmentarnych z uzyskanych w ten sposób środków finansowych wespół z członkami Zarządu TMMS przeprowadził kilkadziesiąt renowacji cennych kulturowo i historycznie pomników nagrobnych na starej strzeleńskiej nekropolii.

W 2013 r. zorganizował manifestację, podczas której uroczyście oddano cześć szczątkom doczesnym dowódcy Powstania Wielkopolskiego na Kujawach Zachodnich kapitana Pawła Cymsa, które przewożone były przez Strzelno 27 grudnia w drodze na miejsce wiecznego spoczynku na Akropol Bohaterów w Gnieźnie. Była to jedna z największych manifestacji patriotycznych ostatnich lat. W grudniu został opublikowany jego cykl artykułów poświęconych Pomnikowi Poległych za Ojczyznę 1914-1920, który został odbudowany i uroczyście oddany 28 grudnia 2013 r. w Gębicach. I do tego dzieła patriotycznego przyczynił się również Marian Przybylski.

Jego prawdziwą pasją jest dokumentowanie i udostępnianie wiedzy o regionie, a szczególnie o mieście Strzelnie. Od 2009 roku prowadzi nieprzerwanie cykl blogów internetowych „Strzelno Moje Miasto” umieszczając w nich kilkaset artykułów i reportaży. Ponadto pisze artykuły na stronach internetowych: Mogileńskiego Domu Kultury „mogilno.in”; Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego; Encyklopedii „Regiopedia”, „Wsie polskie” oraz „Okolice Kruszwicy”.

Dorobek twórczy Mariana Przybylskiego to artykuły, które znalazły się na łamach: „Wieści ze Strzelna”, „Gazety Strzeleńskiej”, „Tygodnika Pałuki i Ziemia Mogileńska”, „Gazety Pomorskiej”, „Rozmaitości Mogileńskich”, „Gazety Tydzień”, „Samych Faktów”, „Zachodniego Poradnika Łowieckiego”, „Rocznika Genealogicznego WTG Gniazdo”, „Kujawskiej Madonny”, czasopisma akademickiego „Skafander” i innych. Swoimi artykułami przyozdobił również tomiki poezji wydawane przez DPS Siemionki oraz wydawnictwa okolicznościowe. Był organizatorem kilkudziesięciu wystaw promujących dorobek i dziedzictwo kulturowe regionu, prezentowanych w MGOKiR w Strzelnie, Muzeum Ottona i Bolesława w Strzelnie, Sanktuarium Maryjnym w Markowicach, Muzeum Ziemi Mogileńskiej w Chabsku, Zespole Szkół w Bielicach i Bibliotece Miejskiej w Strzelnie.

Marian Przybylskich ma przygotowanych do wydania kilkanaście broszur i książek biograficznych i historycznych łącznie z cyklem dziejów poszczególnych miejscowości – niemalże wszystkich wsi gminy Strzelno oraz kilkunastu wsi powiatu mogileńskiego. Aktualnie pracuje nad dwoma kolejnymi książkami poświęconymi Powstaniu Wielkopolskiemu. Pierwsza związana ze środowiskiem mogileńskim, druga strzeleńskim. Nawiązał współpracę wydawniczą ze środowiskami, bydgoskim i poznańskim. Od 2018 r. jest również członkiem strzeleńskiego komitetu obchodów 100. rocznicy Odzyskania Niepodległości i 100. rocznicy Powstania Wielkopolskiego.  

Odznaczony: Brązowym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem Honorowym za Twórczość i Upowszechnianie Kultury – KPTK, odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Jest Laureatem POLCUL Fundation – Fundacji Popierania Niezależnej Kultury Polskiej za działalność społeczną i publicystyczną na terenie Strzelna. Wyróżniony został: "Kordelasem Leśnika Polskiego", Nagrodą Specjalną "Człowieka Roku 2016" redakcji serwisu informacje lokalne.pl Gniezno, oraz przez Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego za rok 2016 w kategorii Kultura. Od 17 maja 2018 roku posiada tytuł Zasłużony Dla Gminy Mogilno.

W życiu prywatnym żonaty był z Marią Gabryszak, z którą ma syna Marcina i córkę Joannę. W kilka lat po śmierci małżonki zawarł związek małżeński z Lidią Lewicką z domu Andrzejewską, wdową po Waldemarze, z którym małżonka ma córkę Agnieszkę i synów Tomasza i Marcina. Oboje małżonkowie doczekali się ośmioro wnucząt. Czas wolny spędza na łonie natury, kilometrami przemierzając pieszo i z kijkami okolice Strzelna, jeździ rowerem, lubi pływać i podróżować.

sobota, 26 maja 2018

Piknik rodzinno-profilaktyczny w szkole podstawowej i gimnazjum



To już po raz szósty społeczność szkolna Gimnazjum i Szkoły Podstawowej z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Jana Dałkowskiego w Strzelnie zorganizowała "Piknik rodzinny" poszerzony o obchody dnia rodzicielstwa zastępczego. W tym roku został on ubogacony stoiskiem Starostwa Powiatowego w Mogilnie, na którym prezentowały się Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie oraz Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna. Piknik miał miejsce przy hali widowiskowo-sportowej przy ul. Topolowej. Uroczystego otwarcia pikniku dokonali, dyrektor szkół Tadeusz Twarużek oraz radny powiatowy Krzysztof Mleczko.








 Ale tym co przyciągnęło mieszkańców Strzelna i okolic to prezentacja dorobku szkolnego, a szczególnie w zakresie szeroko pojętego życia kulturalnego tegoż środowiska. Po raz kolejny mogliśmy podziwiać szkolną drużynę zuchową. Dzieci zaprezentowały się w koncercie piosenek harcersko-zuchowych w przepięknych mundurkach, na widok których tak ciepło reagują starsi, szczególnie z roczników byłych harcerzy i tych, którzy działają w Kręgu Starszyzny Harcerskiej. Brawo instruktorzy, brawo dzieci!







Występów innych grup wokalno-tanecznych było co niemiara. Prezentacja znakomita i radująca serca rodziców. Do tego wszystkiego stoiska z wybornym ciastem, czyli wypiekami rodziców dziatwy szkolnej oraz z napojami. W mig zapełniła się przygotowana w celach konsumpcyjnych kawiarenka wiedeńska. Wśród siedzących i konsumujących gości znaleźli się: burmistrz Ewaryst Matczak z małżonka Aurelią, wicestarosta Krzysztof Szarzyński, szefowa strzeleńskiej Gminnej Rady Kobiet, a zarazem radna miejska Emilia Walkowiak i Aldona Bachan szefowa KGW w Łąkiem. Nadto w pikniku uczestniczyli, Urszula Piwek-Brejecka dyrektor PSSE i Maria Konkiewicz kierownik PCPR.






Byliśmy również i my przedstawiciele TMMS-u. Przewodniczący Społecznego Komitetu Obchodów 100-rocznicy Odzyskania Niepodległości i 100-rocznicy Powstania Wielkopolskiego Jan Szarek zwrócił się do środowiska szkolnego z apelem o godne uczczenie tych rocznic i włączenie się w akcję renowacji pomnika nagrobnego powstańców wielkopolskich, pod którym spoczywa 19. bohaterskich strzelnian.

Dopowiem, że w ofercie programowej było swoiste wesołe miasteczko z zamkiem zjeżdżalnią i wiele innych atrakcji. Przeprowadzono rozgrywki piłkarski, konkursy i zabawy oraz dla chętnych malowanie twarzy... Powodzeniem cieszyło się powiatowe stoisko i prezentowane na nim narkogogle - przestroga przed stosowaniem używek.


Pogoda dopisała, frekwencja znakomita, dzieci i młodzież wypadła wspaniale, impreza ze wszech miar udana - zatem, do zobaczenia na kolejnej imprezie szkolnej!

piątek, 25 maja 2018

Ojciec Paweł Pius Czakaj OMI (1877-1932)



Oblat Maryi Niepokalanej, pierwszy superior i mistrz nowicjatu w Klasztorze Ojców Oblatów w Krotoszynie, a następnie w Markowicach w archidiecezji gnieźnieńskiej. Wcześniej przez 15 lat był misjonarzem i duszpasterzem środowisk robotników polskich w Nadrenii i Westfalii, superiorem polskiej wspólnoty w Höntrop koło Bochum w Zagłębiu Ruhry.

Paweł Czakaj, urodził się 3 czerwca 1877 r. w Księżej Woli w powiecie strzeleckim (niem. Groß Strehlitz - Wielkie Strzelce, obecnie Strzelce Opolskie) na Górnym Śląsku w rodzinie rzemieślniczej. Jego rodzicami byli Jan i Filipina z domu Grzonek. Ojciec wykonywał zawód obuwnika. Jego miejsce urodzenia leżało u podnóża Góry Świętej Anny, na której klasztor byłych franciszkanów i kościół piękny, a naokoło kaplice, w których są obrazy mękę Jezusa przedstawiające, kalwaryją zwane. Tu kilka razy w roku po kilkanaście i kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów na nabożeństwa przybywa - pisał Józef Lompa w 1847 r. w Jeografii Szląska. 

Paweł Czekaj zgłosił się do Kolegium Carolinum w holenderskim Valkenburgu, należącym do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, w pobliżu granicy niemieckiej. Kolegium kształciło na poziomie gimnazjum. Po jego ukończeniu rozpoczął w 1899 r. nowicjat w St.-Gerlach koło Valkenburgu, a następnie wyższe studia filozoficzno-teologiczne w Hünfeld koło Fuldy w Niemczech. Święcenia kapłańskie przyjął w 1904 r.

Polscy pionierzy oblaccy. Od lewej o. Jan Wilhelm Kulawy, Paweł Pius Czakaj.
 W 1905 r. wraz z ojcem Janem Wilhelmem Kulawy utworzył grupę misyjną. Należeli do  wspólnoty klasztoru św. Mikołaja w Kapellen koło Neuss. O. Kulawy i Ojciec Czakaj i ojciec Kulawy w lutym 1906 roku otrzymali obediencję do Arnhem w Holandii. Jednak już 17 lipca tego samego roku, po interwencji ks. kardynała Fischera obaj ojcowie powrócili bez przeszkód do Kapellen. Stamtąd wyjeżdżał w środowiska ludności polskiej przebywającej w Nadrenii i Westfalii, gdzie głosił misje i rekolekcje. Pod koniec 1917 r. grupa oblatów polskich wynajęła gospodarstwo rolne w Höntrop. Po dokonaniu adaptacji obiektów zamieszkali tam i w 1919 r. zatwierdzono założenie tam domu polskiego. Tak powstała typowo polska wspólnota w Höntrop koło Bochum w Zagłębiu Ruhry, myśląc jednak o przenosinach do Polski. Pierwszym jej superiorem zamianowano ojca Pawła Czakaja. We wrześniu 1919 r. ojciec Paweł Czakaj zwrócił się do abpa Dalbora, przedstawiając mu plany i zamierzenia względem rozszerzenia Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów na Polskę. W styczniu 1920 r. oblaci podjęli decyzję by starać się o poniemiecki internat szkolny w Krotoszynie. 16 kwietnia 1920 r. podpisali akt dzierżawy z mocą obowiązującą od 1 lipca.


Klasztor pokarmelicki w Markowicach ok. 1921 r. tuż po przejęciu przez Oblatów.
 6 czerwca 1920 r. ojciec Paweł Czekaj został mianowany superiorem pierwszej wspólnoty oblackiej w Polsce. Jego asystentami zostali ojcowie Kulawy i Jan Nawrat, a ich bezpośrednim przełożonym został superior generalny. 1 lipca 1920 r. oficjalnie zamknięto wspólnotę w Höntrop i przeniesiono ją do Krotoszyna. 15 września pierwszych 29 uczniów rozpoczęło rok szkolny w krotoszyńskim junioracie.

Dalsze starania ojca Czakaja sprawiły, że oblaci przystali na propozycję wówczas już kardynała Dalbora i uroczyście objęli 24 lipca 1921 r. były klasztor karmelitów trzewiczkowych w Markowicach. W tymże 1921 r. zostaje superiorem i magistrem nowicjatu w Markowicach. Z zaniedbanych Markowic wytworzyło się silne centrum religijne na Kujawach. Z roku na rok klasztor i świątynia stawały się piękniejsze. Powstał szereg nowych budynków gospodarczych z warsztatami. Rozwinęło się duszpasterstwo. Zaistniały liczne kółka. m.in.: różańcowe, bractwa, sodalicje, wzrosły rzesze pątników. Wierni liczniej zaczęli garnąć się do sakramentów, brać żywszy udział w rekolekcjach i w misjach św. Ojciec Czakaj wychowuje w nowicjacie w Markowicach przez kilka lat pobożnych młodzieńców na przyszłych zakonników i misjonarzy.



W 1927 r. ojciec Czakaj zachorował i nie był w stanie wywiązywać się ze swych funkcji. W tym czasie jego obowiązki wypełniali na przemian ojcowie: Leonard Nadzik, Jan Nawrat i Feliks Adamski. W 1931 r. temu ostatniemu powierzono funkcję superiora. Nadwątlonego zdrowia przez pracę ofiarną, wprost ponad siły, nie zdołał odzyskać nawet i pod pięknem włoskiem niebem, gdzie udał się w celach leczniczych. Zmarł 20 stycznia 1932 r. w Markowicach. Pochowany został na tamtejszym cmentarzu, który po dzisiaj skrywa dziesiątki doczesnych szczątków niestrudzonych w ziemskiej wędrówce misjonarzy oblatów.


Klasztor Ojców Oblatów w Markowicach w 1928 r.
 Ówczesna prasa donosiła: W cichym klasztorze w Markowicach w powiecie strzeleńskim zakończył zbożny swój żywot dawniejszy superior Ojców Oblatów ojciec Paweł Pius Czakaj. Pracował póki mógł, i za tę wytężającą pracę niech mu Bóg da odpoczynek wieczny. Odszedł od nas niestrudzony misjonarz robotnika polskiego w Westfalii, odszedł pierwszy superior z ruiny dźwigniętego klasztoru markowickiego i pierwszy mistrz nowicjuszy Ojców Oblatów, odszedł kochany i ceniony przez wszystkich, co go bli­żej znali. R. i p


wtorek, 22 maja 2018

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 15. Rynek - cz. 12



Kolejnym przystankiem naszego spacerku po Rynku jest okazała, choć niewielka kamieniczka oznaczona „trójką". Historia tej posesji związana jest z żydowską rodziną Lewinsohnów, którzy miejsce to nabyli w pierwszej połowie XIX w. Pierwszym znanym przedstawicielem tego rodu był kupiec Simon Lewinsohn. Zajmował się on handlem maszynami i narzędziami rolniczymi. Lewinsohn należał do grupy najzamożniejszych mieszkańców miasta. Twórca rodzinnej fortuny Simon, ojciec Louisa, był od 1853 r. radnym miejskim oraz członkiem Zarządu gminy żydowskiej. Po nim pałeczkę przejął, zarówno w prowadzeniu interesu, jak i uczestnictwa w zarządzaniu miastem. Niestety zrezygnował on z prowadzenia interesu i w 1891 r. dom wraz z zabudowaniami sprzedał bogatemu Niemcowi Adalbertowi Morawietzowi.

Koniec XIX wieku. Kamienica z lewej strony z częściowo widocznym napisem "Handlung Eilenberg" nie posiada jeszcze balkonu, który wtórnie zbudowano na początku XX w.
 Spośród Niemców zamieszkujących w Strzelnie był on jednym z nielicznych, wyznania katolickiego. Już jego rodzina: żona, dzieci i wnuki byli ewangelikami. Wcześniej prowadził on w Strzelnie działalność handlową z wynajmem dużej sali, w której corocznie odbywała się stawka poborowych młodego rocznika oraz przeglądy Landszturmu. W latach 1906-1908 był radnym miejskim, a później członkiem magistratu strzeleńskiego.

Adalbert Morawietz, po nabyciu nieruchomości wraz z działalnością gospodarczą założył spółkę z Żydem Leopoldem Eilenbergiem. Leopold urodził się w 1853 r. i był synem Salomona i Pauliny Stich. Miał on dwóch braci Israela ur. w 1840 r. zamieszkałego w Poznaniu i Moritza ur. w 1855 r., późniejszego mieszkańca Wągrowca. W 1885 r. Leopold zawarł w Strzelnie związek małżeński z o rok starszą Adeliną Jacobsohn córką Davida i Rozalii Lichtenstein. Małżonkowie, niestety nie mieli potomka po linii męskiej.



Na początku XX w. Adalbert Morawietz przebudował fasadę kamienicy dodając na jej frontonie od stronie wschodniej duży balkon. Część mieszkalną, tj. I piętro zajmowała rodzina, zaś na poddaszu mieszkała gosposia. Uruchomili oni dodatkowo wytwórnię maszyn rolniczych i innych wyrobów opartych na stali. W tym celu zatrudniali kilku ślusarzy. Po Adalbercie udziały przejął syn Albert, a po Leopoldzie Eilenbergu zięć Teodor Segel. W 1928 roku syn Alberta Georg Morawietz stał się udziałowcem spółki Morawietz-Eilenberg, po tym jak odkupił udziały od Teodora Segera. Tak więc Morawietze, ojciec i syn stali się jedynymi udziałowcami spółki, pozostawiając stare brzmienie nazwy firmy Morawietz-Eilenberg. W 1929 roku zmarł ojciec Adalbert i w jego miejsce jako udziałowczyni spółki weszła wdowa Augusta z domu Kotschedoff.


W okresie międzywojennym Georg Morawietz w tajemnicy przed władzami polskimi pełnił funkcję łącznika pomiędzy władzami niemieckimi a ludnością niemiecką pozostałą na terytorium Rzeczypospolitej.

Firma prosperowała do 1945 r., a w czasie wojny kontynuował jej działalność już tylko Georg Morawietz. Zatrudniał on wielu Polaków i poza handlem maszynami i urządzeniami rolniczymi prowadzili oni również sprzedaż opału oraz warsztat mechaniczno-instalacyjny. Georg Morawietz jako kupiec i fabrykant był bardzo wpływowym Niemcem i posiadał w 20-leciu międzywojennym obywatelstwo polskie.

Fragment ul. Świętego Ducha i wlot w Rynek z pomnikiem cesarza Wilhelma I stojącym na tle kamienicy Morawietza.
 Po zakończeniu wojny sklep przejęła nowo powstała Gminna Spółdzielnia „SCh" w Strzelnie, lecz wkrótce przekazała go równie nowo powstałej po wojnie PSS „Społem". Ta ostatnia spółdzielnia prowadziła tutaj sklep „metalowy" z branżą zegarmistrzowską i artykułami domowymi. Jednym z sprzedawców w tym sklepie był więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego w Mauthausen-Gusen Marian Lipiński. W latach sześćdziesiątych sklep przeniesiono do kamienicy sąsiedniej, pod nr 4. W jego miejscu uruchomiono legendarny już dzisiaj „Bar Popularny".

Bufetowa w "Barze Popularnym" pani Jadwiga Lewandowska - Pani Jadzia.
 Bufetową była pani Rajewska, a po niej Jadwiga Lewandowska. Osobiście wielokrotnie korzystałem z tego przybytku Bachusa, wypijając szybkie piwko lubo co nieco mocniejszego trunku. Generalnie podawano tutaj alkohol pod „koreczka" serowego, śledzika lub galarcik (zylcę). Można tu było również zjeść flaki, pomidorową, kanapkę z herbatą, parówkę na ciepło oraz wypić wino - również grzane, piwo kuflowe, czyli z beczki, z butelki i oranżadę. Była tutaj część siedząca oraz tzw. wysokie stołki, przy których spożywano ofertę dnia na stojąco - przeważnie tzw. „setkę". Kiedy podchmieleni klienci wszczynali burdę, każdorazowo interweniowała milicja, błyskawicznie informowana przez bufetowe. Ten już legendarny bar zlikwidowany został na początku lat 90-tych XX w. W jego miejscu został uruchomiony prywatny sklep spożywczy, który w 2008 r. zastąpił schludny Cafe-bar z ogródkiem wiedeńskim. Wówczas też przywrócono dawną świetność elewacji frontowej.

No cóż, ale kawiarenka niestety się nie przyjęła i po dwóch latach uległa likwidacji. Wówczas też wróciła dawna branża motoryzacyjna - Sklep Motoryzacyjny CAR-POL.

Bar nie miał zaplecza sanitarnego, dlatego pobliskie korytarze i uliczki były "oszczane" przez klientów niemających się gdzie opróżnić. Ówczesne władze wpadły na pomysł, by wystawić na Rynku szalet i ów stanął, szpecąc otoczenie zniknął w 2013 r. 
W kamienicy tej mieszkał Józef Białęcki i jego sześciu synów: Stanisław, Zdzisław, Wojciech, Antoni, Jan i Leszek. Pan Józef był przyjacielem mojego ojca Ignacego i osobiście go bardzo dobrze znałem. Urodził się 21 lutego 1915 r. w Röhlinghausen w Nadrenii-Westfalii w Niemczech. Od 1920 r. mieszkał w Strzelnie. Okupację spędził w Gdyni, gdzie został wywieziony na roboty przymusowe. Po zakończeniu działań wojennych wrócił do Strzelna i podjął pracę jako księgowy w Młynie Motorowym Zygmunta Jaśkowiaka przy ul. Inowrocławskiej. Po upaństwowieniu młyna od 1950 r. rozpoczął pracę w Gminnej Spółdzielni "SCh" w Strzelnie. Początkowo jako starszy referent statystyczny, następnie wiceprezes d/s handlu, a w latach 1956-1961 prezes zarządu GS "SCh". W latach 1961-1971 pełnił funkcję wiceprezesa d/s obrotu rolnego w GS "SCh" w Mogilnie. W 1971 r. powrócił do strzeleńskiej spółdzielni i objął stanowisko wiceprezesa d/s obrotu rolnego, a następnie pełnomocnika zarządu d/s produkcji i usług. Był działaczem społecznym, w latach 1948-1949 pełnił funkcję społecznego wiceburmistrza Strzelna, wieloletnim radnym Miejskiej Rady Narodowej w Strzelnie. Zmarł w 1978 r. w Strzelnie. Pochowany na starym cmentarzu przy ul. Kolejowej w Strzelnie.


Dziś mieszkanie po dziadku zajmuje wnuczka Karolina z mężem i dwiema córkami. Często tam bywam, gdyż jest to moja rodzina. Siadamy z Tomkiem na balkonie i podziwiamy przepiękną zabudowę Rynku i cholerne sznury samochodów niszczących infrastrukturę miejską. Dodam, że stan techniczny tego balkonu nie jest ciekawy, dlatego wymaga on pilnego remontu. Sypie się od dołu tynk, a spękaną posadzką po ulewach wilgoć przenika do mieszkania. Ten stan wielokrotnie był zgłaszany. Obiecane było, że w czerwcu wejdzie ekipa i przeprowadzi jego remont. Trzymamy za słowo... Kamienica ta znajduje się w zasobach gminnej administracji mieszkaniowej.