środa, 21 marca 2018

SSB - cz. 3. Ppłk dr Ludwik Tobolewicz - cz. 3



Skrót SSB to Strzeleński Słownik Biograficzny. Nim sygnował będę opowieści biograficzne o nietuzinkowych strzelnianach.

W poprzednik dwóch częściach poznaliśmy wstęp do biogramu naszego bohatera, tajemnicze popowstaniowe dzieje jego przodków oraz początek jego kariery oficerskiej. Zachowując jednak chronologię pierwszego biogramu opublikowanego na nieistniejącym już blogu, rozwiązanie zagadki pochodzenia antenata rodu Tobolewiczów znajdziecie dopiero w piątej części tej niezwykłej i jakże ciekawej opowieści. Zaś dziś będzie o ślubie, rodzinie małżonki i dalszych losach Ludwika i ich córki.

Helena z Berskich Tobolewicz.
W niepodległej już Polsce Ludwik zawarł związek małżeński z Heleną Berską, która wywodziła się z galicyjskiej szlachty. Ród ten zamieszkiwał w Tylmanowej, niedaleko Krościenka i Szczawnicy. Tam po dziś dzień stoi piękny dwór, którego koleje losu podobne są tym ziemiańskim po 1944 r. Żona Helena z Berskich była córką Leona Berskiego i Celiny z Jasińskich, właścicieli Tylmanowej na pograniczu Gorców i Beskidu Sądeckiego. Berscy znani byli od XVII w. Swoje korzenie wywodzili spod Królewca, a pierwszym przedstawicielem tego rodu w Tylmanowej był Antoni Tytus (zm. w 1836 r.). Jego syn Wiktor w 1843 r. wystawił piękny klasycystyczny dwór z gankiem wspartym na czterech kolumnach. Był on twórcą huty żelaza w Tylmanowej, za której przyczyną rodzina popadła w tarapaty finansowe. Borykał się z nimi również jego syn Leon, a wyprowadził z długów dobra rodowe brat Heleny, Włodzimierz Berski, ostatni przedwojenny dziedzic dóbr Tylmanowa. Leon Berski poślubił Celinę z Jasińskich, z którą miał dwójkę dzieci, wspomnianego Włodzimierza i Helenę żonę ppłka Ludwika Tobolewicza.

Dwór Berskich w Tylmanowej.

Leon Berski właściciel Tylmanowej.

Antonina Celina z Jasińskich Berska.

Włodzimierz Berski brat Heleny.
 W czasie kiedy ppłk dr Ludwik Tobolewicz był zastępcą dowódcy 6. Pułku Artylerii Polowej Generalnym Inspektorem Artylerii był gen. broni Józef Haller. Wówczas znajomość pomiędzy obu panami gruntownie zacieśniła się. Jej owocem były późniejsze prywatne spotkania obu wojskowych.

Pałac w Biedrusku, w którym mieszkał ppłk dr Ludwik Tobolewicz z rodziną
W 1924 r. ppłk dr Ludwik Tobolewicz pozostając w kadrze oficerów artylerii i macierzystego 6. p.a.p. został w marcu przydzielony do Komendantury Ośrodka Ćwiczebnego w Biedrusku pod Poznaniem. W tym czasie komendantem ośrodka był ppłk Frudzik, który tę funkcję sprawował do 1925 r. Prawdopodobnie ppłk Tobolewicz początkowo piastował funkcję zastępcy, a komendantem został w roku następnym. W 1926 r. ppłk Tobolewicz wymieniony został jako komendant Obozu Ćwiczebnego w Biedrusku, który obok gen. Jasińskiego dowódcy dywizji piechoty z Kalisza, gen. Taczaka dowódcy 17. dywizji z Gniezna, płka Nowaczyńskiego dowódcy 68. pułku piechoty, płka Więckowskiego dowódcy 17 p. a. p. oraz płka Jacobsena z armii estońskiej znalazł się wśród gości weselnych u jednego z miejscowych oficerów. Do Biedruska przeniosła się również małżonka i zamieszkała w komendanturze ośrodka, w pięknym pałacu po pruskich koszarach. [Celina Imielińska: - Moja babcia Helena zamieszkała z dziadkiem Ludwikiem w Biedrusku przed urodzeniem mojej Mamy. Mama urodziła się w pobliskim Poznaniu – ale od urodzenia mieszkala w Biedrusku – dlatego, do pałacu w Biedrusku, którego później nigdy nie mogła odwiedzić, miała wielki sentyment]. Z tego okresu pochodzi kilka informacji prasowych, w których była mowa o komendancie O.Ć. Biedrusko.

Dowództwo Wyższej Szkoły Wojskowej na ćwiczeniach w Biedrusku. W trzecim rzędzie trzeci od lewej
ppłk dr Ludwik Tobolewicz.
 
W pierwszym roku obecności płka Tobolewicza w Biedrusku miały miejsce wielkie manewry Wyższej Szkoły Wojennej. Odbyły się one w dniach 11 i 12 lipca z udziałem profesury składającej się z wyższych oficerów francuskich: płka Trousson dyrektora wyszkolenia Misji Wojskowej Francuskiej w Polsce, płka Faury, płka Barbè, płka Roussean, ppłka Charpy, mjra Jovigny, mjra Fervore i mjra Dordore. Z wyższych dowódców byli gen. broni Żeligowski, gen. Raszewski oraz generałowie: Pożarski, Dreszer, Fara, Galica, Bukchart, Bukacki i Thome. Z tych ćwiczeń zachowało się w zbiorach rodzinnych dr Celiny Imielińskiej zdjęcie ppłka Tobolewicza w otoczeniu generalicji i wyższych oficerów polskich oraz francuskich na schodach i tarasie kasyna oficerskiego w Biedrusku. Ośrodek Ćwiczebny w Biedrusku, przy okazji ćwiczeń, odwiedzała niemalże cała czynna generalicja oraz wyżsi oficerowie WP. Pamiętną wizytą był przyjazd w dniach 21-23 lipca 1928 r. prezydenta RP Ignacego Mościckiego, który przyglądał się letnim manewrom z udziałem tureckiej misji wojskowej. W oficjalnych i mniej oficjalnych spotkaniach z tej okazji uczestniczył również nasz bohater. 


Ppłk dr Ludwik Tobolewicz z córeczką Irenką. 
W marcu 1929 r. ppłk Ludwik Tobolewicz został przeniesiony na stanowisko pełniącego obowiązki komendanta Powiatowej Komisji Uzupełnień w Szamotułach. W tymże roku otrzymał zezwolenie Ministra Spraw Wojskowych na przyjęcie i noszenie Łotewskiego „Medalu Pamiątkowego 1918-1928”. W styczniu 1930 r. został zwolniony z zajmowanego stanowiska, a z dniem 31 maja przeniesiony w stan spoczynku pozostając w rezerwie korpusu oficerów artylerii w dyspozycji dowódcy Okręgu Korpusu VII. Wówczas też nadarzyła się okazja i zakupił resztówkę pomajątkową w Bławatach pod Strzelnem na Kujawach. Składała się ona z ok. 20 ha, z parkiem i przestronnym dworem z boczną oficyną. Nadto były tutaj budynki: drewniana stodoła oraz wielofunkcyjny budynek inwentarski ze stajnią. Droga do dworu ze strony wschodniej od Strzelna i Ciechrza wysadzona była piękną aleją lipowo-kasztanową. Sam park Tobolewicze poddali konserwacji, nasadzając kilka gatunków drzew, w tym srebrne świerki. Po stronie zachodniej parku nowi właściciele zasadzili piękny sad owocowy.

Jerzy Berski syn Włodzimierza.

Helena Berska - przyszła Tobolewiczowa.
Ppłk dr Ludwik Tobolewicz oddał się pracy społecznej, aktywnie uczestnicząc w życiu społecznym miasta Strzelna i powiatów: strzeleńskiego, mogileńskiego i inowrocławskiego. Jako wyższy oficer, przeniesiony w stan spoczynku, podlegał dowództwu korpusu w Toruniu i Powiatowej Komendzie Uzupełnień w Inowrocławiu. W tym czasie utrzymywał kontakty z gen. Józefem Hallerem, który mieszkał w majątku Gorzuchowo koło Chełmna oraz okolicznym ziemiaństwem. Wielu osobom służył poradą prawną w załatwianiu różnych spraw urzędowych. W rodzinnej tradycji utrzymuje się, że dla realizacji tego celu założył kancelarię prawną w Strzelnie. Podjął się próby wyłączenia wsi Bławaty z granic miasta Strzelna i w tym względzie uzyskał zgodę burmistrza Stanisława Radomskiego i Rady Miasta Strzelna. W 1933 r. na październikowej sesji Rady Powiatu w Mogilnie wystąpił z propozycją, przedstawiając wniosek Rady Miejskiej w Strzelnie o wyłączenie terenu wsi Bławaty z miasta Strzelna i utworzenie zeń samodzielnej gminy wiejskiej. Jednakże wniosek ten wskutek niepomyślnego głosowania upadł i realizacji doczekał się dopiero po wojnie. Ppłk dr Ludwik Tobolewicz piastował również funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej przy Komunalnej Kasie Oszczędnościowej w Strzelnie. Aktywnie wspierał liczne organizacje społeczne.

Sanna z mamą.
Wręcz sielankowy żywot rodziny Tobolewiczów w Bławatach przerwał - jak donosił "Orędownik Ostrowski" (1931, Nr 49) - przykry incydent. Otóż z 17 na 18 czerwca 1931 r. pomiędzy godz. 22:00 a 24:00 skradziono na szkodę dra Ludwika Tobolewicza: futro karakułowe długie na brązowej podszewce, futro brązowe z szalowym kołnierzem, wierzch sukienny podszyty tchórzami, futro astrachanowe półdługie na niebieskiej podszewce, kołnierz z białego lisa, szal boa, dwa szale żółte w tym 1 krótki, 4 obrusy na 12 osób w tym 1 ręcznie tkany, suknię balową żółtą, suknię niebieską i kurtkę wojskową futrzaną na piżmowcach. Ogólna wartość skradzionych rzeczy osiągnęła kwotę niebagatelną, bo 10.000 zł.

Pierwsza Komunia Irki Tobolewicz.

Irena Tobolewicz.
W 1937 r. Ludwik Tobolewicz zachorował. Został hospitalizowany w Szpitalu Powiatowym w Inowrocławiu i tam poddany operacji. Niestety 23 maja 1937 r. zmarł [CI: - Babcia Helena nam mówiła, to były powikłania po zwykłej operacji ślepej kiszki (wyrostka robaczkowego), ale mogło być też coś poważniejszego – w tamtych czasach to nie wiadomo]. Płk dr Ludwik Tobolewicz pochowany został z honorami wojskowymi na inowrocławskim cmentarzu. Z wybuchem wojny i początkiem okupacji hitlerowskiej, wdowa Helena wraz z córką Ireną i mieszkającą wówczas z nimi babcią Antoniną Celiną z Jasińskich Berską, zostały wysiedlone przez Niemców do GG.
CDN