środa, 2 września 2020

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 99 Ulica Kościelna - cz. 9


Dzisiejsza pogoda nie nastraja nas do spacerków. Deszcz siąpi, zatem zapraszam do wirtualnego pospacerowania po naszym mieście. Do południa namawiam tych, co nie są dzisiaj w pracy oraz tych, co psychicznie szykują się do rozpoczęcia roku szkolnego, a po południu wszystkich, którzy taką ochotę będą mieli… Kierując się spod posesji Pieroga ku Rynkowi, przechodzimy skrzyżowanie z ul. Gimnazjalną i zatrzymujemy się przed najstarszym domem przy tej ulicy oznaczonym numerem 12. Jego rodowód sięga 4. ćwierci drugiej połowy XIX w. i zaliczany on jest do jednych z najstarszych przy tej ulicy. Jest to piętrowa kamienica z pięcioosiową elewacją frontową posiadająca skromne cechy eklektyczne. W części frontowej poddasza znajduje się pięć zaślepionych oculusów. Całość nakryta jest dwuspadowym dachem ceramicznym z mieszkalną częścią poddasza. W części zachodniej podwórza znajduje się parterowa oficyna, nakryta ostrym jednospadowym dachem ceramicznym. Od strony ulicy Gimnazjalnej podwórze odgrodzone jest ceglanym, otynkowanym płotem (murem) z usytuowaną pośrodku furtą i bramą wjazdową.

 

Kamienica pod okiem nowych właścicieli zmieniła się pod względem estetycznym, otrzymując nową elewację. Ostatnimi laty przeprowadzony remont zatarł ślady starych malowanych, natynkowych reklam, które pomimo upływu czasu wychodziły spod elewacyjnych przemalowań. Również zatarte zostały w części parterowej powierzchniowe, natynkowe boniowania rowkowe. Owe reklamy były świadectwem prowadzonych tutaj działalności gospodarczych. Dominowały napisy w języku niemieckim informujące, że znajdowała się tutaj restauracja (Restaurant). Prowadził ją Niemiec Julius August Schau (ur. 1871 r.) syn Carla i Charlotty Bogdańskiej. Nie był on rodowitym strzelnianinem. W 1894 r. poślubił córkę bauera z Jezior Wielkich Gottfrieda Kolandra i Alwiny Lehmann, Huldę Albertynę (ur. 1873 r.) i wraz z nią tutaj osiadł. W lokalu tym poza trunkami serwowano, ponoć, smaczną swojską kuchnię. Do restauracji wchodziło się bezpośrednio z ulicy. Drzwi znajdowały się w lewym narożniku elewacji frontowej, w miejscu pierwszego od lewej strony (wschodniej) współczesnego okna i poprzedzały je trzy kamienne stopnie. Nisze podokienne parteru są pozostałościami po dużych drzwiach i oknach wystawowych.

Narożnik kamienicy Norwidów z widoczną reklamą zakładu fotograficznego oraz schodami - wejściem do restauracji (ok. 1930 r.)

 Kolejny, wyzierający spod tynku fragment napisu to nazwisko niejakiego H. Gastmanna. W metrykaliach strzeleńskiej parafii ewangelickiej pod rokiem 1871 znajdujemy zapis małżeństwa zawartego przez 34-letniego Heinricha Gastmanna z blisko 20-letnią Augustą Priebe. Niestety nie udało mi się trafić na źródła, które mówiłyby o profesji, jaką wykonywał Gastmann. Do piwnicy od strony ul. Szerokiej (obecnie Gimnazjalna) prowadziło oddzielne, przybudowane wejście. Za nim znajdowała się suteryna w formie lokalu rzemieślniczego, w której działalność szewsko-pantoflarską prowadził Mieczysław Kulse. Jeszcze w latach 60. minionego stulecia widoczne były napisy informujące o wytwarzaniu w tym miejscu solidnych pantofli, czyli obuwia skórzanego na drewnianych spodach. 

Mieszkańcem tego domu był również Władysław Aleksander Majorowicz, wieloletni pierwszy nauczyciel i kierownik szkoły katolickiej - powszechnej w Strzelnie. Majorowicz urodził się 3 lipca 1850 r. w Chodzieży jako syn Józefa i Marii z domu Dobrzycka. w Latach 1870-1873 uczęszczał do Królewskiego Seminarium Nauczycielskiego w Paradyżu. W tym czasie było to najbardziej polskie seminarium nauczycielskie w Wielkim Księstwie Poznańskim. Pierwszą posadę nauczycielską objął w Łeknie w powiecie wągrowieckim, gdzie uczył od 1 sierpnia 1873 r. do 31 maja 1874 r. Następnie 1 czerwca 1874 r. został powołany do Strzelna i tutaj w szkole katolickie, a następnie powszechnej 7-klasowej pracował nieprzerwanie do 1 sierpnia 1926 r., tj. 53 lata, z których 42 lata piastował funkcję pierwszego nauczyciela i kierownika szkoły. 

W międzyczasie, w 1878 r. zawarł w Strzelnie związek małżeński ze strzelnianką Ksawerą Praksedą Główczewską, córką Szymona i Wilhelminy Rex (rodzice byli ewangelikami). Majorowicz różnie postrzegany był przez społeczeństwo. W czasie strajków szkolnych w 1906 r. początkowo przekonywał, by zarówno rodzice jak i dzieci dali sobie spokój z tą formą protestu. Później niepokornych skazywał na odsiadkę po lekcjach, nadto karał chłostą. Niemniej jednak swoją postawą mimo wszystko budził w społeczeństwie zaufanie. Po zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919 pozostał na stanowisku nauczycielskim i kierowniczym, do czasu objęcia tej funkcji w 1926 r. przez Jana Dałkowskiego. Miał wówczas 76 lat. Władysław Majorowicz zmarł w 1945 r. w wieku 95 lat.   

Od połowy XIX w. parcela wraz z domem należała do Ernsta Gottlieba Roltza i jego małżonki Augusty z domu Karst. To Ernst Roltz wystawił dzisiejszą piętrową kamienicę. Małżonkowie mieli dwie córki Emmę Juliannę (ur. 1855 r.) zamężną za handlarza mąką Friedricha Schleusnera i Matyldę Augustę Beatę (ur.1858 r.) zamężną za Carla Heisiga. W spisie mieszkańców miasta Strzelna z 1910 r. znajdujemy jako właścicielkę kamienicy wdowę po Ernście, Augustę Roltz.

Kamienica od 1920 r. stała się własnością małżonków Józefa i Aleksandry z Fijałkowskich Norwid-Kudło, którzy nabyli tę posesję od Niemki Augusty Roltz. Trafili oni do Strzelna z Kresów Wschodnich, kryjąc się tutaj przed nawałą bolszewicką. Szczegółowo rodzinę Norwidów opisałem w jednym z poprzednich artykułów, który opublikowałem na blogu 15 sierpnia, a który nosił tytuł Cud Wisły w dziejach rodziny Norwid-Kudło. Zapraszam do zapoznania się z niezwykle ciekawymi i ekscytującymi dziejami tej rodziny:

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2020/08/cud-wisy-w-dziejach-rodziny-norwid-kudo.html

W tle widoczny parter kamienicy Norwidów. Po lewej wejście oraz witryna restauracji (lata 30. XX w.)

 Tymczasem dopowiem, ze małżonkowie Norwid-Kudło z Mińska Litewskiego przybyli do Strzelna z dwójką dzieci, Euzebiuszem i Felicją. W tym czasie w Ławicy pod Poznaniem, przebywał ich syn ppor. lotnik Edmund, który od 14 lutego uczestniczył w formowaniu 2. Eskadry Lotniczej Wielkopolskiej. W pierwszych dniach kwietnia 2. Eskadra została skierowana na front południowy w rejon Nowego Miasta nad Wartą. Dowodził nią wówczas ppor. Edmund Norwid-Kudło. Poza kilkoma osobami, jak np. rotmistrz-pilot Tadeusz Grochowalski i ppor. Edmund Norwid-Kudło wywodzącymi się z 1. Korpusu Polskiego, pozostałą część składu Eskadry stanowili Wielkopolanie. Eskadra aktywnie uczestniczyła w działaniach bojowych, które sprowadzały się głównie do lotów rozpoznawczych. Drugą formą działania lotnictwa frontu południowego w Wielkopolsce stanowiły loty propagandowe i z ulotkami na Śląsk, poza linię demarkacyjną. Był to okres aktywizacji narodowej i demonstracji ludności polskiej na Śląsku, poprzedzających wybuch pierwszego Powstania Śląskiego w sierpniu 1919 r. Na początku czerwca 1919 r. 2. Eskadra została skierowana na front północny w rejon Kruszwicy, na lotnisko w majątku Kobylniki. Stamtąd do lipca wykonywała loty rozpoznawcze, głównie w rejon Bydgoszczy i Torunia. W tym czasie Dekretem Naczelnej Rady Ludowej nr 177 z dnia 24 czerwca 1919 r. ppor. Edmund Norwid-Kudło mianowany został porucznikiem. 30 lipca 1919 r. nastąpił wyjazd 2. Eskadry Lotniczej Wielkopolskiej pod dowództwem por. lotnika Edmunda Norwid-Kudło na front wojny polsko-bolszewickiej.

 

Skan dokumentu opisującego historii 2. Eskadry Lotnictwa Wielkopolskiego sporządzonego przez dowódcę por. pilota Edmunda Norwid-Kudło (ze zbiorów Centralnego Archiwum Wojskowego)

To w czasie pobytu Edmunda na lotnisku w Kobylnikach i wykonywania lotów nad Strzelnem oraz kilku odwiedzinach w stolicy powiatu, na tyle spodobało mu się tutaj, że namówił rodziców do przybycia na Kujawy. Nadto okazją było stosunkowo łatwe nabycie w mieście nieruchomości od Niemców, którzy po zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim w wielu przypadkach opuszczali wyzwolone tereny. Z upływem lat Norwidowie zaaklimatyzowali się w mieście do tego stopnia, że uznawani byli za zacnych obywateli miasta. Kiedy w 1929 r. antenat rodziny Józef odszedł do Domu Pana ówczesna prasa odnotowała ten fakt, wymieniają go pośród znanymi i poważanymi obywatelami:

Z początkiem nowego roku warto czytelnikom niejedno przypomnieć. W roku 1929 nielitościwa śmierć zabrała Strzelnu 160 osób, pomiędzy niemi kilka znanych i poważnych obywateli, ś. p. Antoniego Reinholza, Józefa Norwid-Kudło, Ludwika Łepskiego, Józefę Żakowską z d. Łebińskich, Juliusza Küchela, Franciszka Boeschego, Piotra Dłuszkiewicza, Leona Zielińskiego, Adama Turka, Józefa Rydlewskiego, Alberta Morawietza, Ottona Laruscha.

 

Łamy prasy regionalnej zainteresowały się również ślubem Euzebiusza, który pojął za żonę Kresowiankę. „Lech. Gazeta Gnieźnieńska“ w numerze 70/1935 donosił: Żydówka ochrzczona wstąpiła w związek małżeński. W dniu 19 marca 1935 r. pobłogosławiony został w kościele farnym w Strzelnie związek małżeński pomiędzy p. Rachelą, Eligią, Marią Libówną, która w dniu 1 grudnia ub. roku przyjęła chrzest św. a p. Euzebiuszem Norwid-Kudło, fotografem z zawodu. Dodam, że panią Marię w latach 70. XX w. miałem przyjemność osobiście poznać, kiedy przyjeżdżała w odwiedziny do Strzelna. Wówczas bywała w kilku zaprzyjaźnionych domach, również spotykała się z moją mamą… Dodam, ze wówczas mieszkała w Szczecinie…

Zdjęcie pogrzebu ks. prałata Ignacego Czechowskiego wykonane w tajemnicy przed Niemcami przez Euzebiusza Norwida z okna pierwszego piętra kamienicy Norwidów (1 marca 1941 r.) 

 W 1945 r. wraz z żoną Karoliną z Heinrichów zamieszkał w Strzelnie, w kamienicy rodziców Hieronim Norwid-Kudło. Był tutaj nauczycielem biologii, geografii, chemii i języka rosyjskiego. Osobiście uczył mnie, opowiadając przy tym swoje młodzieńcze i nauczycielskie przeżycia na Kresach Wschodnich. Gdy nam było zimno, to pan Hieronim przywoływał czasy przedwojenne i naukę w szkole na Kresach. Mawiał, że dzieci do szkoły chodziły w walonkach i opatulone kufajkami, a temperatura -30 stopni Celsjusza była codziennością w okresie zimowym. To dzięki niemu poznałem kulturę i obyczaje Kresowiaków. Do końca swych długich lat życia uwielbiał wraz z żoną wielokilometrowe spacery za miasto, do okolicznych lasów. Oboje małżonkowie wiedli wręcz spartańskie życie, co zapewniło im w zdrowiu niemal wiekowego dotrwania.

Po śmierci Norwidów kamienicę od spadkobierców nabył we współudziale ze siostrą obecny burmistrz Strzelna Dariusz Chudziński. Od kilku lat doprowadza on całość do właściwego stanu techniczno-estetycznego. Kamienica swym zadbanym wyglądem wyróżnia się w porównaniu do pozostałych przy tej ulicy domostw.