piątek, 26 listopada 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 165 Ulica Kolejowa cz. 5

Po zlikwidowaniu w 1933 roku Szkoły Wydziałowej wnętrze budynku adaptowano na nową siedzibę Sądu Grodzkiego. Roboty związane z przebudową gmachu szybko ukończono według projektu architekta Plucińskiego. Wykonawcą prac była firma budowniczego Józefa Pankowski, prace stolarskie wykonali, Kajewski i Mejer. Piękne meble w stylu nowoczesnym do sali rozpraw wykonał mistrz stolarski Kuliński, według projektu architekta Plucińskiego. 16 października 1933 roku przeniesiono biura z dotychczasowego gmachu sądowego przy ul. Inowrocławskiej, róg z Lipową do odrestaurowanych wnętrz. Poświęcenie nowej siedziby Sądu Grodzkiego dokonał prałat ks. Ignacy Czechowski 24 października 1933 roku. Uroczystość zaszczycił swą obecnością prezes Sądu Okręgowego w Bydgoszczy Mikołaj Żułkwa. Obecni byli również członkowie magistratu i rady miejskiej na czele z burmistrzem Stanisławem Radomskim oraz zaproszeni goście. Uroczyste posiedzenie zagaił naczelnik Sądu Grodzkiego sędzia Jan Kłumiński.

24 październik 1933 rok - oddanie do użytkowania i poświęcenie nowej siedziby Sądu Grodzkiego w Strzelnie.

Od 1 sierpnia 1935 roku posadę sędziego przy Sądzie Grodzkim w Strzelnie objął sędzia Stanisław Majcherkiewicz. Po tragicznej śmierci sędziego Jana Kłumińskiego, czyli po 19 kwietnia 1937 roku powierzono mu stanowisko naczelnika SG w Strzelnie. Z relacji prasowej dowiadujemy się jak doszło do tragicznej śmierci 33-letniego sędziego. Otóż w piątek 16 kwietnia 1937 roku w godzinach popołudniowych wypożyczył on  ziemianina Jana Pętkowskiego z Woli Kożuszkowej motocykl, chcąc nauczyć się jazdy. W czasie przejażdżki pomiędzy Strzelnem a Kwieciszewem motocykl ślizgnął się wlokąc nieszczęśliwego kierowcę około 15 metrów po szosie. W stanie ciężkim przewieziono sędziego Kłumińskiego do szpitala powiatowego, gdzie udzielił mu pierwszej pomocy dr Antoni Gościński, a po opatrunku przewieziono go do domu. W trzy dni po wypadku,19 kwietnia 1937 roku w godzinach rannych sędzia Kłumiński zmarł. Zwłoki zmarłego przewieziono do Poznania i złożono w rodzinnym grobowcu.

Międzywojenne sądy grodzkie zastąpiły sądy powiatowe i zaczęły działać od 1928 roku, będąc elementem modelu trójinstancyjnego. Rozpatrywały sprawy drobnych kradzieży, sporów międzysąsiedzkich, obrazy urzędników, a szczególnie tzw. szkodnictwa leśnego. Przedwojenna prasa pełna jest informacji o ukaraniu przez sąd strzeleński mieszkańców miasta i regionu. 

W czasie wojny i okupacji mieścił się tutaj sąd niemiecki (III Rzeszy) wchodzący w skład niemieckiej struktury wymiaru sprawiedliwości. Był to tzw. sąd lokalny - Amtsgerichte. Skazywał on strzelnian na ciężkie więzienia oraz obozy koncentracyjne. W okresie tzw. zarządu wojskowego w pierwszych miesiącach okupacji sąd ten jeszcze nie działał i wszystkie zbrodnie dokonane w okolicznych lasach nie były jego dziełem. W pierwszych latach powojennych tutejszy sąd grodzki był sądem I instancji. Orzekał w drobnych sprawach cywilnych i karnych. Wiele ówczesnych spraw dotyczyło uznania strzelnian, którzy zginęli w czasie II wojny światowej, za osoby nieżyjące. Pozwalało to wpisać te osoby do ksiąg aktów zgonu i taki akt wystawić - np. wdowie, która chciała ponownie wyjść za mąż. Sędzią Sądu Grodzkiego w Strzelnie był sędzia Maksymilian Łukowski. Rozprawy odbywały się w składzie jednoosobowym. Na mocy ustawy z dnia 20 lipca 1950 roku o zmianie prawa o ustroju sądów powszechnych sądy grodzkie przestały istnieć, w tym i nasz strzeleński. Jego kompetencje przejął nowo powołany Sąd Powiatowy w Mogilnie.

Pomieszczenia po sądzie zostały zaadoptowane na przedszkole. Jego powstanie miało być konkurencją dla ochronki prowadzonej przez strzeleńskie elżbietanki. Pierwszą dyrektorką powstałej w tym miejscu placówki przedszkolnej była Ludomiła Rucińska, a jego nieoficjalne otwarcie nastąpiło 1 maja 1951 roku, a działalność placówka rozpoczęła 1 września 1951 roku. Nie chodziłem do tego przedszkola (chodziłem do przyparafialnej ochronki), za to moje dzieci tutaj uczęszczały. Wieloletnimi dyrektorkami tej placówki były, panie - Jankowska i Fiebikowska. Obecnie Przedszkole nr 1 wchodzi w skład „kombinatu“ - Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Strzelnie… Placówka ma swój ogród - plac zabaw przedszkolny, bogato wyposażony w przyrządy do ćwiczeń i zabaw na powietrzu. Obrzeża jego obsadzone są różnorodnymi krzewami i drzewami, pięknie kwitnącymi wiosną. W budynku znajduje się 6 sal do zajęć z dziećmi. Są one dobrze wyposażone w sprzęt i zabawki rozwijające dzieci w różnych dziedzinach.

 

I jeszcze kilkanaście zdań o parku sąsiadującym z przedszkolem, którego początki opisałem w pierwszej części artykułu, a dzisiaj przybliżę jego dzieje od 1919 roku. Po odzyskaniu niepodległości, mieszkańcy Strzelna miejsce to nadal nazywali parkiem Wilusia. W 130. rocznicę Bitwy pod Racławicami, 4 kwietnia 1924 roku władze miejskie chcąc zatrzeć stare pruskie ślady panowania, zmieniły nazwę parku nadając mu nową nazwę Parku im. Tadeusza Kościuszki. Miejsce to, podobnie jak Planty Miejskie (park przy Urzędzie Miejskim), Strzelnica Bractwa Kurkowego i skwer przy Placu Świętokrzyskim (nieistniejący już) były popularnymi miejscami spacerowymi strzelnian. W latach międzywojennych dbano o nie, podobnie i w latach okupacji, choć już rdzennym mieszkańcom one nie służyły. Za czasów okupacyjnego burmistrza Hermana Siemunda park Kościuszki przebudowano. Prace w nim polegały na przestawieniu fontanny w centralny punkt parku. Wodotrysk przybrał całkowicie nowy wygląd, co możemy zauważyć na ówczesnej fotografii. Umieszczono wokół niego ławki, ale co z tego, skoro Polacy nie mieli do niego wstępu, a napis u wejścia do parku ostrzegał Nur für Deutsche - tylko dla Niemców.

Po wojnie park popadł w niełaskę. Pod koniec lat 40. nie spuszczono na zimę z fontanny wody i lód ją rozsadził. W 1950 roku park uporządkowano, nasadzono sporo nowej zieleni, w tym popularne wówczas topole, wystawiono nową fontannę o całkowicie zmienionym kształcie. Była to niegłęboka niecka na poziomie gruntu, obłożona płytami z piaskowca i wymurowanym pośrodku z kamieni wodotryskiem. W tamtych czasach park, podobnie jak i inne zieleńce miejskie znajdował się pod bacznym dozorem Franciszka Ostrowskiego, który przycinał krzewy, sadził i pielęgnował kwiaty na rabatach, ciął trawniki, malował wapnem krawężniki itd. W tej powojennej formie park przetrwał do 1995 roku, kiedy to jesienią przeszedł kolejną przebudowę. Wówczas zlikwidowano fontannę, w pobliżu której wystawiono obelisk poświęcony lotnikowi kpt. pil. Grzegorzowi Falencie, który zginął śmiercią lotnika 31 maja 1995 roku wykonując moc obronną Ojczyzny, w pobliżu Strzelna pod wsią Młynice. Temu miejscu poświęcał wiele godzin pracy konserwator zieleni miejskiej Jan Szabunia, bardzo solidny, a do tego pracowity człowiek. 

Zawsze godnie utrzymane miejsce pamięci oraz sam park ostatnimi laty popadły w zapomnienie. Ludzie wówczas mawiali: - Brakuje Janka Szabuni, który niestety zmarł; a inni dodawali, że: - Władzy brakuje koncepcji i pomysłu na to miejsce. Przebudzenie nastąpiło wraz ze zmianą podejścia samorządowców, inspirowanych przez nowo obranego burmistrza Strzelna Dariusza Chudzińskiego. Rewitalizacja zapomnianego parku dała impuls do bardziej godnego uczczenia pamięci bohatera narodowego Tadeusza Kościuszki i pamięci kpt. pil. Grzegorza Falenty. Parkowi nadano trzy funkcje: zabawową dla dzieci, rekreacyjną dla starszych i patriotyczną z miejscem pamięci. Do parku włączono otoczenie wieży ciśnień z nią samą, wokół kładąc deptak spacerowy. Wieża - podobnie jak fontanna - zostały pięknie podświetlona, a efekty tej iluminacji można podziwiać o zmierzchu i w nocy.

Jak sam burmistrz Chudziński zaznaczył w dopisku do tabliczki z imieniem parku - Strzelno to wielka rzecz!

I tak musimy trzymać…

Relację z uroczystego oddania Parku im. Tadeusza Kościuszki znajdziecie pod tym oto linkiem:

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2021/07/oddanie-spoeczenstwu-do-uzytku-parku-im.html

Foto.: Heliodor Ruciński, Konto Facebooka Strzelno w obiektywie - 5 zdjęć, w tym 4 nocne oraz archiwum bloga