środa, 15 grudnia 2021

Tajemniczy grobowiec pod Młynami

Wielką zagadką ostatnich dni jest znaleziona przeze mnie lakoniczna informacja, która została zamieszczona w jednym z letnich numerów „Dziennika Bydgoskiego“ w 1908 roku. Owa gazeta donosiła, iż przy pracach nad torem kolejowym z Kruszwicy do Strzelna pod wsią Młyny robotnicy natrafili na jakiś tajemniczy pochówek zbiorowy w postaci grobowca. Ta jednozdaniowa informacja zadała mi swoistego kuksańca i zmobilizowała do kwerendy. Jak na razie na nic, co mogłoby rozszerzyć tę informację nie trafiłem. Moja ciekawość i poszukiwania nie rozwiały mgły tajemnicy, a wręcz ją zagęściła. Mało tego, ta prasowa informacja kończyła się domniemaniem, że prawdopodobnie owe znalezisko pochodziło z czasów ostatnich powstań.

Czyżby chodziło o Wiosnę Ludów, bo jedynie w jej czasie walki miały miejsca w samym Strzelnie i okolicy? A może jeszcze wcześniejsze wydarzenia z okresu kampanii napoleońskiej i Księstwa Warszawskiego. Nigdzie nie trafiłem na żadne bardziej szczegółowe  dane, które pozwoliłyby zlokalizować współcześnie to miejsce. Przewertowałem dostępne opracowania z zakresu archeologii i historii pierwotnej społeczeństw tej części Kujaw i nic. W końcu pomyślałem, że skoro znawcom tematu niemalże nic nie było wiadomo o megalitach w obrębie nieczynnej już teraz linii kolejowej i tzw. Lasu Szyszki, to i znalezisko z 1908 roku zostało po macoszemu potraktowane. Zapewne uczyniono tak, by nie spowolnić kończącej się wówczas budowy strategicznej pod względem gospodarczym i militarnym nowej linii kolejowej z Kruszwicy do Strzelna. Po 113 latach od czasu tegoż odkrycia przypuszczam, że jedynym miejscem, gdzie mógł znajdować się ów grobowiec był właśnie Las Szyszki.

Kamień spod kapliczki w Młynach z wyrytą datą roczną grasującej w okolicy cholery

Skąd to moje domniemanie? Otóż przecinając ów las dokonano przekopu w zboczu wyniesienia i być może to wówczas natrafiono na jakiś grób, który znajdował się w pobliżu neolitycznej nekropoli, o której już wcześniej pisałem. Nie był to również cmentarz choleryczny, gdyż jak mówią podania cholera z 1873 roku ominęła Młyny. A może w tym miejscu znajdował się cmentarz choleryczny z okresu wcześniejszej fala zarazy, a mianowicie z 1848-49 roku, kiedy to w jednej dużej wspólnej mogile chowano ofiary cholery pochodzące z Młynów. I już na zakończenie cofając się jeszcze do XVII w. gdyż przypomnę takie oto zdarzenie: - Był kwiecień 1656 roku, wówczas wojska polskie pod wodzą Stefana Czarnieckiego wyprawiły się do Wielkopolski, by stąd przegnać Szwedów. W trakcie tej wyprawy dopadli zamorski oddział pod wsią Młyny na Kujawach i tu stoczyli zwycięski, lecz krwawy bój. Mieszkańcy Młynów zebrali poległych rycerzy polskich oraz szwedzkich i pochowali ich w miejscu potyczki. Gdy wojna zakończyła się upamiętniono miejsce pochówku krzyżem.

Lidarowy obraz cmentarzyska neolitycznego z megalitami i kurhanami oraz linią kolejową w Lesie Szyszki
Odcinek nieczynnej linii kolejowej pomiędzy Wronowami a Młynami

I również tak mogło być, że po stoczonym boju Szwedów pochowano w lesie, a polskich żołnierzy pod samą wsią, czyli w miejscu, w którym obecnie stoi krzyż przy gospodarstwie Zabłockich. Więcej o tym znaku wiary dowiecie się z książki, którą właśnie ukończyłem, a która drukiem ukaże się w przyszłym roku. A my pozostajemy w niepewności i z wielkim znakiem zapytania - czyja to była mogiła na którą trafiono w lipcu 1908 roku podczas budowy linii kolejowej pod wsią Młyny? Kilka miesięcy później pierwsze pociągi z Inowrocławia - Kruszwicy do Strzelna, a stąd do Mogilna i z powrotem przejechały tą linią… 

Foto.: Heliodor Ruciński; z drona Paweł Kaczorowski