niedziela, 8 maja 2022

Przyczynek do dziejów wsi Młyny

Młyny, lata 30. XX w.

Ostatnio otrzymałem piękne zdjęcia od Pani Ewy Makowskiej z Kwieciszewa, której babcia pochodziła z Młynów, z rodziny ks. Wincentego Siudzińskiego (OMI). Sylwetkę kapłana przedstawiłem na blogu w 2018 roku. Dzisiaj dwa z tych zdjęć, na których uwiecznione są dzieci z 2-klasowej Szkoły Powszechnej w Młynach wraz ze swoimi nauczycielami. Zamieszczam je przy okazji artykułu, który napisałem przed rokiem i z braku materiału ilustracyjnego nie publikowałem. Zatem, zapraszam do niedzielnej lektury.

 Moje liczne kwerendy sprawiają, że co rusz trafiam na ciekawe informacje o naszym regionie. Tak też było przed rokiem podczas szukania informacji o strzeleńskich powiatowych inspektorach szkolnych. Wówczas to, trafiłem na pierwszego z nich - Binkowskiego, który co prawda był inspektorem inowrocławskim, ale z chwilą powstania powiatu strzeleńskiego łączył funkcje kontrolne w obu inspektoratach, aż do 1894 roku, czyli do czasu przejścia na emeryturę. Ów urzędnik cieszył się wśród nauczycielstwa strzeleńskiego dobrą opinią. Przy tej okazji trafiłem na szkolny przyczynek do dziejów wsi Młyny, który przy okazji prezentowania starych zdjęć w całości zacytuję za gazetą „Wielkopolanin“:

W środku kierownik dwuklasowej Publicznej Szkoły Powszechnej w Młynach Stanisław Kabza
 
Tekst oryginalny z malutkimi poprawkami:

Jubileusz nauczyciela

Odebraliśmy z Młynów pod Strzelnem, dnia 5 stycznia 1886 roku:

Chociaż nie jest zwyczajem moim pisywać do gazet, to jednak dziś na bok odkładam stary zwyczaj bo niepodobieństwem milczeniem pominąć zdarzenia, które tak rzadkie w życiu ludzkim, a jest osobliwością, Bóg wie kiedy znów się powtarzającą w Młynach.

Tym tak rzadkim zdarzeniem, o którym, chociaż nieprawną ręką, Tobie Kochany "Wielkopolaninie" donieść chcę jest 50-letni jubileusz pana Tecława, nauczyciela w Młynach, który się odbył 4 stycznia 1886 roku.

O 9 rano oznaczonego wyżej dnia, zaczęli się koledzy, przyjaciele i znajomi jubilata zjeżdżać do szkoły katolickiej w Strzelnie, gdyż to był punkt zborny dla wszystkich oznaczony; nadjechał też p. Binkowski, inspektor pow. z Inowrocławia. Wysłał teraz komitet deputację do jubilata do Młynów, a gdy ta go przywiozła, udał się orszak zgromadzonych kolegów z jubilatem na czele do kościoła, gdzie doń krzesła poustawiane były. Gdy wyszła msza którą powszechnie szanowany i lubiany ks. Dionizy Strybel celebrował, zaintonowała muzyka złożona ze strzeleńskich panów nauczycieli mszą św. napisaną przez p. Ziętarskiego: "Z odgłosem wdzięcznych pieni". Trzeba powiedzieć że panowie nauczyciele strzeleńscy nie szczędzili ani trudów, ani mozołów, by śpiew w naszym kościele parafialnym podnieść, chociaż tylko ze słabymi siłami pracują; to też z przyjemnością każdy z nas i z dalszych stron chętnie i w niedzielę i w święto dąży do kościoła, bo za każdym razem słyszeć się daje z chóru  śpiew pięknie i dobrze na mieszane głosy wykonany. Dzięki więc tym, którzy się tak chętnie tej pracy podjęli, pracy dla chwały Bożej.

Lecz za daleko się od właściwego przedmiotu oddaliłem: przeto wracam dp rzeczy. Po skończonej Mszy św. przemówił w krótkich ale serdecznych słowach czcigodny celebrans  do jubilata, życząc mu wszystkiego dobrego, a szczególnie łaski i błogosławieństwa Bożego. Gdy się skończyło nabożeństwo wsiedliśmy wszyscy na czekające na nas powózki i wyruszyliśmy do młynów z powrotem.

Tu odbyła się druga część uroczystości. W klasie wypróżnionej, pięknie i gustownie przystrojonej zebrali się pp. nauczyciele, dzieci szkolne, reprezentacja gminy, krewni, znajomi i przyjaciele jubilata, który zabrał miejsce na pięknie przystrojonej katedrze. Skoro zasiadł, zaśpiewali pp. nauczyciele na cztery męskie głosy naszą staropolską pieśń - Kto się w opiekę, po której zaraz dzieci zaśpiewały - Za twoim przewodem Panie.. Wystąpiło potem czworo dzieci szkolnych, dwóch chłopców i dwoje dziewcząt przed katedrą i w stosownych rymach powinszowały swemu kochanemu nauczycielowi.. Gdy skończyły wystąpił p. Trzemżalski, nauczyciel z Ostrowa i w treściwych słowach przemówił do zgromadzonej dziatwy i gminy, którą tylko reprezentował dozór szkolny tj. pp. Kazimierz Złotnicki, gospodarze Łój, Graczyk i Rębacz. Następnym mówcą był p. Janowski, nauczyciel ze Stodół, który w tak serdecznych słowach do szanownego jubilata w imieniu kolegów się odezwał, że mimowolnie łza w oku tegoż zabłysła; ażeby zaś kochanemu jubilatowi miłość koleżeńska na zawsze w pamięci uwiecznić - kończył szanowny mówca - przeto składają mu ciż koledzy w upominku złoty zegarek, to mówiąc wręczył mu rzeczony podarek, za który wzruszony jubilat jak najserdeczniej wszystkim dziękował. Teraz zaśpiewali pp. nauczyciele pieśń jubileuszową dla swego kolegi na cztery męskie głosy, zaczynającą się od słów: - W gronie naszym cny kolego, a po niej zabrał głos inspektor powiatowy p. Binkowski, przypominając wszystkim zebranym, że dnia 3 bm. i Najjaśniejszy Pan 25-letni jubileusz swego pasowania obchodził (…) Jego Cesarska Mość. W następnych słowach  wychwalał pracę, czyny i zasługi szanownego jubilata, pracą ciężką i mozolną przez lat pięćdziesiąt w Młynach - za którą mu jednak żadna oznaka honorowa się nie dostała, a to dlatego, jak powiadają, że jubilat na Polaka głosował. W samym końcu swojej mowy podał mu pan inspektor w upominku swoją fotografię. Na tym zakończyła się uroczystość szkolna.

Zastawiono teraz stoły, a zebrani koledzy i goście zabrali się do zastawionego śniadania, po którym pp. nauczyciele strzeleńscy i p. Gronowski, organista ze Strzelna zabrali się do muzyki, która niebawem nogi młodych w ruch wprawiła. Bawiono się ochoczo do obiadu, który około godz. 9-tej (21:00) zastawiono. Jak to zwyczajem w takich razach, posypały się i tu mówki, zdrowia. Do pierwszej mówki wziął się p. Krauze, czytając kilka arkuszy pochwał dla jubilata. Zaraz po nim wystąpił nauczyciel p. Gabor przybyły na tę tak rzadką uroczystość swego kolegi i przyjaciela aż z Koronowa, z Krajny, z mową, lecz nie czytaną, tylko ze serca płynącą, która też tak bardzo zajęła umysły wszystkich zebranych, że gdy skończył  chórem zawołano: - Niech żyje jubilat! Niech żyje, szanowny mówca, przyjaciel jubilata. Na cześć córki p. Tecława i pań zebranych toast, a następnie także i staropolskie Kochajmy się wzniósł p. Hübner, nauczyciel z Orchowa. W dalszym ciągu przemawiali jeszcze ks. Konopiński i p. Matczyński z Ostrowa, pijąc różne zdrowia. - Po skończonym obiedzie zaintonowała muzyka poloneza, a następnie i inne tańce, które licznie zebranych gości w późną noc bawiły. Kończąc tę nader mozolną, a jednak przyjemną pracę wołam razem z Twymi wielbicielami Szanowny Jubilacie: Ad multos annos! tj. Żyj długie lata!  

Jan Tecław pochodził z Chodzieży. Urodził się w 1816 roku jako syn Bogusława i Marianny z domu Brzezińska. w 1848 roku poślubił 30-letnią wdowę Mariannę Kapczyńską z domu Gawrońską córkę Jana i Marianny.

Stanisław Kabza - Do czerwca 1919 roku był nauczycielem w Chrośnie w powiecie strzeleńskim i został przeniesiony do Rogowa w powiecie żnińskim. Z Rogowa 1 września 1919 roku przeszedł na posadę pierwszego nauczyciela w Młynach w powiecie strzeleńskim. Z dniem 1 października 1933 roku z kierownika Publicznej Szkoły Powszechnej w Młynach został przeniesiony na stanowisko nauczyciela do Publicznej Szkoły Powszechnej w Gronowie w powiecie leszczyńskim.