czwartek, 31 stycznia 2019

100 tysięcy wejść na bloga



Wczoraj wieczorem, po powrocie z Poznania odpaliłem komputer i moim oczom ukazał się wynik odwiedzin bloga Strzelno moje miasto. Licznik po roku dodawania wskazał, że do mojego wirtualnego Strzelna zajrzało 100 tys. internautów. No i fajnie, rzekłby reklamowy trener, ja zaś dziękuję wszystkim odwiedzającym za wytrwałość, za zaglądanie tutaj, niekiedy czytanie od deski do deski, a także oglądanie pięknych zdjęć wykonanych przez Heliodora oraz unikatowych obrazów - pocztówek i zdjęć pochodzących z naszych zbiorów, jak również przesyłanych przez czytelników. Dziękuję Wam, a licznik utwierdza mnie w przekonaniu, że nie idzie na marne moja praco około przybliżanie dziejów Strzelna, a także relacjonowania aktualnych wydarzeń. Przepraszam, że niekiedy znajdzie się coś, co Was denerwuje, ale cytując "klasyka" - jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.

Jak wykazuje strona statystyczna bloga pośród czytelnikami zaglądającymi do wirtualnego Strzelna przeogromną większość sięgającą 86,2% czytelników stanowią mieszkańcy Polski. Po 3% to "nasi" mieszkający w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, 2,2% w Niemczech, 1% w Irlandii. Podobny odsetek stanowią mieszkańcy tzw. nieznanego regionu, natomiast ok. 0,3% - z Ukrainy, Norwegii, Holandii i Hiszpanii. Ale to nie wszyscy, gdyż na bloga trafiają mieszkańcy takich krajów jak:  - Algieria, Australia, Austria, Bangladesz, Belgia, Białoruś, Brazylia, Bułgaria, Chiny, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Egipt, Filipiny, Francja, Grecja, Hongkong, Indie, Indonezja, Islandia, Izrael, Kambodża, Kanada, Kazachstan, Kolumbia, Kosowo, Malezja, Mauritius, Mongolia, Oman, Palestyna, Pakistan, Peru, Portugalia, Republika Południowej Afryki, Rosja, Rumunia, Serbia, Szwajcaria, Szwecja, Ukraina, Węgry, Włochy.

Wiele z wymienionych krajów nazwalibyśmy egzotycznymi i przy okazji zadali sobie pytanie, a skąd tam krajanie, czy osoby zainteresowane tym co się u nas dzieje lub naszą historią. Nie zaskoczy chyba Was to, że większość z tych osób to emigranci lub potomkowie emigrantów, ba, członkowie naszych rodzin, których różne zawieruchy dziejowe, jak i zdarzenia losowe rozrzuciły po świecie. Wśród czytelników bloga znajdują się również dziennikarze, misjonarze, turyści, a także przypadkowi "zaglądacze", których na bloga skierowała przeglądarka internetowa lub system operacyjny, których po dziesięć wykazują statystyki.

Blog posiada również swoich fanów, którzy regularnie tutaj zaglądają. Wśród nich znajdują się między innymi potomkowie kolonistów z okresu zaborów, których przodkowie przybyli na nasze tereny wraz z pierwszą falą kolonistów króla pruskiego Fryderyka Wielkiego. Oni najczęściej do mnie piszą, pytając o ich "gniazda rodzinne". Taka grupa potomków ma latem tego roku odwiedzić nasz region i dotknąć miejsc po których stąpali ich przodkowie. Dużą grupę czytelników stanowią regionaliści, historycy i naukowcy, z którymi również współpracuję na niwie badawczej i publicystycznej. Przykładem mogą być uniwersytety i naukowcy w Heidelbergu, Berlinie, Poznaniu, Toruniu i wielu innych. Ogromne zainteresowanie budzą tematy tyczące mniejszości narodowych onegdaj tu mieszkających, ze szczególnym wskazaniem na Żydów i Niemców. Na tej niwie współpracuję z wieloma osobami i instytucjami w kraju i poza granicami.

Kierowanych jest do mnie ogrom pytań, co z tekstami z poprzednich, nie istniejących już blogów? Pragnę Was zapewnić Drodzy Czytelnicy, że wszystkie artykuły związane z historią powrócą. Postaram się to zrobić w tym roku. Dodam, że ostatnio przeprowadziłem kilkanaście rozmów w temacie publikacji papierowej Spacerków po Strzelnie, a w związku z tym rozważam taką możliwość. Oczywiście na pierwszym miejscu potrzebny do tego jest wydawca, który sfinansowałby całe przedsięwzięcie. Z racji tego, że rozważam kilka zleceń pisarskich, nie jestem w stanie zająć się poszukiwaniem wydawcy i temat ten odkładam na przyszły rok - jeśli szczęśliwie go doczekam, a jeśli nie to zajmą się tym spadkobiercy…