Wczoraj wieczorem, po powrocie z
Poznania odpaliłem komputer i moim oczom ukazał się wynik odwiedzin bloga Strzelno moje miasto. Licznik po roku
dodawania wskazał, że do mojego wirtualnego Strzelna zajrzało 100 tys.
internautów. No i fajnie, rzekłby reklamowy trener, ja zaś dziękuję wszystkim
odwiedzającym za wytrwałość, za zaglądanie tutaj, niekiedy czytanie od deski do
deski, a także oglądanie pięknych zdjęć wykonanych przez Heliodora oraz
unikatowych obrazów - pocztówek i zdjęć pochodzących z naszych zbiorów, jak
również przesyłanych przez czytelników. Dziękuję Wam, a licznik utwierdza mnie
w przekonaniu, że nie idzie na marne moja praco około przybliżanie dziejów
Strzelna, a także relacjonowania aktualnych wydarzeń. Przepraszam, że niekiedy
znajdzie się coś, co Was denerwuje, ale cytując "klasyka" - jeszcze
się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.
Jak wykazuje strona statystyczna
bloga pośród czytelnikami zaglądającymi do wirtualnego Strzelna przeogromną
większość sięgającą 86,2% czytelników stanowią mieszkańcy Polski. Po 3% to
"nasi" mieszkający w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, 2,2% w
Niemczech, 1% w Irlandii. Podobny odsetek stanowią mieszkańcy tzw. nieznanego
regionu, natomiast ok. 0,3% - z Ukrainy, Norwegii, Holandii i Hiszpanii. Ale to
nie wszyscy, gdyż na bloga trafiają mieszkańcy takich krajów jak: - Algieria, Australia, Austria, Bangladesz, Belgia,
Białoruś, Brazylia, Bułgaria, Chiny, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Egipt,
Filipiny, Francja, Grecja, Hongkong, Indie, Indonezja, Islandia, Izrael, Kambodża,
Kanada, Kazachstan, Kolumbia, Kosowo, Malezja, Mauritius, Mongolia, Oman,
Palestyna, Pakistan, Peru, Portugalia, Republika Południowej Afryki, Rosja,
Rumunia, Serbia, Szwajcaria, Szwecja, Ukraina, Węgry, Włochy.
Wiele z wymienionych krajów
nazwalibyśmy egzotycznymi i przy okazji zadali sobie pytanie, a skąd tam
krajanie, czy osoby zainteresowane tym co się u nas dzieje lub naszą historią.
Nie zaskoczy chyba Was to, że większość z tych osób to emigranci lub potomkowie
emigrantów, ba, członkowie naszych rodzin, których różne zawieruchy dziejowe,
jak i zdarzenia losowe rozrzuciły po świecie. Wśród czytelników bloga znajdują
się również dziennikarze, misjonarze, turyści, a także przypadkowi
"zaglądacze", których na bloga skierowała przeglądarka internetowa
lub system operacyjny, których po dziesięć wykazują statystyki.
Blog posiada również swoich fanów,
którzy regularnie tutaj zaglądają. Wśród nich znajdują się między innymi
potomkowie kolonistów z okresu zaborów, których przodkowie przybyli na nasze
tereny wraz z pierwszą falą kolonistów króla pruskiego Fryderyka Wielkiego. Oni
najczęściej do mnie piszą, pytając o ich "gniazda rodzinne". Taka
grupa potomków ma latem tego roku odwiedzić nasz region i dotknąć miejsc po których
stąpali ich przodkowie. Dużą grupę czytelników stanowią regionaliści, historycy
i naukowcy, z którymi również współpracuję na niwie badawczej i
publicystycznej. Przykładem mogą być uniwersytety i naukowcy w Heidelbergu,
Berlinie, Poznaniu, Toruniu i wielu innych. Ogromne zainteresowanie budzą
tematy tyczące mniejszości narodowych onegdaj tu mieszkających, ze szczególnym
wskazaniem na Żydów i Niemców. Na tej niwie współpracuję z wieloma osobami i
instytucjami w kraju i poza granicami.
Kierowanych jest do mnie ogrom
pytań, co z tekstami z poprzednich, nie istniejących już blogów? Pragnę Was
zapewnić Drodzy Czytelnicy, że wszystkie artykuły związane z historią powrócą.
Postaram się to zrobić w tym roku. Dodam, że ostatnio przeprowadziłem
kilkanaście rozmów w temacie publikacji papierowej Spacerków po Strzelnie, a w związku z tym rozważam taką możliwość.
Oczywiście na pierwszym miejscu potrzebny do tego jest wydawca, który
sfinansowałby całe przedsięwzięcie. Z racji tego, że rozważam kilka zleceń
pisarskich, nie jestem w stanie zająć się poszukiwaniem wydawcy i temat ten
odkładam na przyszły rok - jeśli szczęśliwie go doczekam, a jeśli nie to zajmą
się tym spadkobiercy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz