Przygotowując przed laty cykl
artykułów o budowie infrastruktury kolejowej w powiatach mogileńskim i
strzeleńskim doszedłem do wniosku, że łatwiej i szybciej zbudowano w XIX w.
linię kolejową z Mogilna do Strzelna, a następnie na początku XX w. ze Strzelna
do Kruszwicy, niż współcześnie czyni się "starania" o obwodnicę
Strzelna.
Chcąc dzisiaj wybudować 1km linii
kolejowej trzeba zainwestować od 10 do 70 mln zł. Gdyby chciano wyremontować
naszą strzeleńską linię musiano by wyłożyć od 0,5 do 1 mln zł na 1 km . Najdroższy byłby koszt
remontu 128-letniego mostu na Noteci Zachodniej (inne nazwy rzeki Mała Noteć
lub Kwieciszewica) pomiędzy jeziorami, Bronisławskim i Kunowskim (zanikające). Odtworzenie
linii Mogilno - Kruszwica o długości 43,75 km mogłoby kosztować wraz z dworcami
około 60 mln zł.
Koszt budowy obwodnicy Mogilna
wyniósł ok. 31 mln zł, nasza obwodnica mogłaby kosztować ok. 50 mln zł dla
drogi nr 15 i ok. 40 mln dla drogi nr 25, a droższa dlatego, że ranga dróg jest
wyższa - Mogilno droga wojewódzka, Strzelno dwie drogi krajowe. O budowie
obwodnicy Strzelna zaczęto mówić już od 1973 r., czyli 45 lata temu. Przecież
to jest już prawie pół wieku! Temat ten jest przysłowiowym kotletem
schabowym odgrzewanym przed każdymi wyborami.
![]() |
Koncepcja budowy obwodnic miasta Strzelna z 2009 r. |
A jak było z budową linii kolejowej łączącej Strzelno z Mogilnem? Otóż po raz pierwszy napomknięto o niej w 1874 r. Koncepcję wypracowano w 1883 r. optując pierwotnie za połączeniem Strzelna z Kruszwicą (ten sam powiat - wówczas inowrocławski). Równocześnie zrodziła się koncepcja połączenia Mogilna ze Strzelnem. W 1886 r. powstał powiat strzeleński i to ta decyzja miała kolosalny wpływ na przygotowanie koncepcji ostatecznej, a zarazem najtańszej. Otóż połączenie Strzelna z Mogilnem było o blisko
Zatem, od chwili zrodzenia się
pomysłu do uruchomienia linii kolejowej minęło 18 lat. Gdyby tą miarą mierzyć
budowę obwodnicy Strzelna winna ona być choć w części drogi krajowej nr 15 zrealizowana
najpóźniej w 1991 r., czyli przed 25 laty! I to by było na tyle w kwestii
wstępu.
Dawne życie poszło w dal,
dziś na zimę ciepły szal,
tylko koni, tylko koni,
dziś na zimę ciepły szal,
tylko koni, tylko koni,
tylko koni, tylko koni żal.
A teraz przechodzimy do historii
budowy linii kolejowej. W „Przyjacielu” z 16 sierpnia 1883 roku podano, że
Dyrekcja Kolei Górnośląskiej (Królewska Dyrekcja Kolei Górnośląskich we
Wrocławiu -Königliche Direktion der
Oberschlesischen Eisenbahnen) upoważniona została do przygotowania robót
przedwstępnych, celem budowy kolei drugorzędnej z Mogilna do Strzelna. I tak
oto się zaczęło. Wkrótce w „Gońcu Wielkopolskim” zamieszczono korespondencję z
Gębic, w której odnotowano: Sąsiednie nam miasto Strzelno stara się o
kolej żelazną i to z Mogilna do Strzelna. Na roboty przedwstępne złożono już
kilka tysięcy marek.
Korespondencja "Gazety Toruńskiej"
z Kujaw, w lipcu 1883 r. (13.07).
Piękny
to kawał ziemi te nasze Kujawy! Zboże i jarzyny w całej pełni zdobi, nasze niwy
a
Kujawiak zadowolony z błogosławieństwa niebios, nuci wesołe "kujawiaki",
i nie zważając na kipiący pot z czoła, ochoczo pracuje na wdzięcznej glebie. I
może się rolnik cieszyć, boć wszystko: siano, zboże, jarzyny, perki i buraki, -
bardzo ładnie rośnie i obiecuje niepospolity plon. W nowszym czasie zaczynają tu
zajmować się coraz więcej uprawą buraków cukrowych, jedni zobowiązani kontraktowo,
drudzy dobrowolnie; zasilają nimi cukrownię kruszwicką, która aż po samo Strzelno
kolej wąskotorową pociągnęła, by ułatwić dowóz buraków do Kruszwicy, albowiem dostawianie
ich wozami, szczególniej w jesieni, kiedy to droga podobna prawie do tej, którą
opisuje Dante w swej "Boskiej komedii" mówiąc o piekle, byłoby
niepodobnym.
Już
od dosyć dawna krąży tu pogłoska o budowie kolei drugorzędnej z Kruszwicy na Strzelno
do
Mogilna. Kolej z Strzelna do Mogilna ma już prawie urzędowo zapewniony byt, chodzi
tylko jeszcze o pomoc pieniężną ze strony Towarzystwa kolei Oleśnicko-gnieźnieńskiej,
którą rzeczone Towarzystwo chce dać, ale nie w tej wysokości, jak żąda miasto Strzelno.
Projekt kolei od Strzelna do Kruszwicy chromał od samego początku, gdyż p.
Willamowitz na Markowicach i hr. Solms, obecny radca ziemiański powiatu inowrocławskiego,
razem zaś z tymi panami i cała okolica Inowrocławia starała się o poprowadzenie
drugorzędnej kolei z Kruszwicy na Mątwy do Inowrocławia; czy to z przyczyny niedogodnego
terenu, czy też z jakiego innego powodu zaniechano podobno, czy też odrzucono
powyższy projekt równocześnie zaś wypływa na wierzch pierwotny, utwierdzający
się za poprowadzeniem kolei z Kruszwicy do Strzelna. Ile by na tym miasto Strzelno
zyskało, wykaże dopiero przyszłość, lecz moim zdaniem przez kolej tą, czyli przez
handel prowadzony za pomocą jej
z
przyległą Kongresówką, z którą już teraz ogromna ilość płodów do nas nadchodzi,
podniesie się nasze miasto w bycie materialnym i ożywi się nim co raz więcej upadający
przemysłu.
Równocześnie
z koleją mają tu powstać dwie fabryki cukrownia i mączkarnia, które by tutaj
wcale
dobrze prosperować mogły.
Z
pomiędzy innych wiadomości zasługuje na uwagę podział naszego powiatu na dwie
części
i
to na powiat inowrocławski z miastem stołecznym Inowrocław i na powiat strzeliński
z miastem stołecznym Strzelno. Chociaż i tutaj z Strzelnem rywalizuje Kruszwica,
podając za powód, że Strzelno leży na samym końcu powiatu inowrocławskiego i że
mieszkający za Gopłem, od Chełmc, Rzeczycy, Jerzyc itd. mieliby o wiele dogodniej
i bliżej do Kruszwicy niż do Strzelna. Wszelako według danego przyrzeczenia prezesa
regencji p. Tiedemanna, zostanie Strzelno miastem powiatowym.
Dałby
Bóg, żeby się wszystkie powyższe projekty jak najprędzej zamieniły w
rzeczywistość, iż byśmy mogli już w najbliższej przyszłości oglądać ich błogie skutki.
Fragment jednego z artykułów
prasowych zamieszczonego w "Gazecie Toruńskiej" w 1883 r., mówiącym o
planach budowy linii kolejowej łączącej Strzelno z resztą
"Europy".
Pierwszy uszczegółowiony opis
nowej, planowanej linii kolejowej znajdujemy w "Nadgoplaninie" z 30
listopada 1887 r. Zamieszczono w nim korespondencję z Mogilna, w której
napisano:
Mogilno.
W czwartek dnia 29 grudnia rb. odbędzie się na sali p. Bethke'go Sejmik
Powiatowy, na którym pomiędzy wielu innymi ważne sprawami przedłożony zostanie
także wniosek w sprawie wybudowania drugorzędnej kolei z Mogilna do Strzelna.
Według danego objaśnienia ma ona być odgałęzieniem od linii kolejowej
Inowrocławsko - Poznańskiej i iść w kierunku Strzelna przez Kunowo i
Skrzeszewo; pomiędzy ostatnimi wsiami ma dworzec stanąć. Koszta za wykupienie
ziemi pod kolej obliczono na 20 tysięcy marek. Długość jej wynosić będzie 16 kilometrów i 800 metrów , z tych
przypada na powiat mogileński 11 kilometrów i 900 metrów , a 4 kilometry i 900 metrów na powiat
Strzeliński.
Prace około budowy linii kolejowej
ze względów proceduralnych nieco się przeciągnęły. 31 lipca 1888 r. Rada
Miejska w Strzelnie rozpatrywała kwestię przedpłaty na rzecz Królewskiej
Dyrekcji Kolei Wschodniej w Bydgoszczy - Königliche Direktion der Ostbahn. Konkretnie sprawa - jak donosił
"Nadgoplanin" - dotyczyła zaliczki na przedwstępne prace kolei
mającej się budować, jak wiadomo z Mogilna do Strzelna. Wprawdzie ofiarowała fabryka mączki w Bronisławiu sumę żądaną za miasto
wyłożyć, ale gdy zażądała gwarancji miasta i prowizji 6 procentowej, rada
miejska odrzuciła tę ofertę i uchwaliła z miejskich funduszów kwotę żądaną w
wysokości 5 tysięcy 500 marek wnieść i to sposobem zaliczki mającej się wrócić
gdyby kolej do skutku nie przyszła.
Uchwała ta przeszła 8 głosami za,
przy 2 głosach przeciwnych. Zatem, wiosenny termin rozpoczęcia budowy linii
kolejowej przeciągnął się do lata. Ale to nie był jeszcze koniec, gdyż 25
września 1888 r. we wtorek gościł w Strzelnie prezes regencji bydgoskiej
Christopher Tiedemann, którego zaniepokoiły sprawy związane z przeciąganiem się
spraw proceduralnych. Tym razem toczył się spór około lokalizacji dworca
kolejowego. Według pierwotnego planu miał dworzec stanąć tuż przy szosie
naprzeciwko cmentarza. Tutejszy Amt
jednakowoż się temu sprzeciwia, a to ze względu na terytorialne niedogodności i
z tej to przyczyna stawił wniosek, żeby dworzec wystawić przy drodze
prowadzącej do Miradza, na końcu Amtowskiego terytorium. Na to jednak radni
miasta zgodzić się nie chcą, gdyż to i z niedogodnościami i kosztami dla miasta
połączone, np. wybrukowanie i utrzymanie drogi do dworca, wykonanie przy niej
oświetlenia i zaopatrywanie lam w "petrol".
Ostatecznie stanęło na tym, że
pieniądze na roboty przedwstępne miasto wyasygnuje tylko wtedy jeśli dworzec
wybudowany zostanie przy istniejącej szosie Poznań - Toruń. Miasto postawiło na
swoim i dworzec został zaprojektowany za miastem, przy szosie w kierunku
Poznania. Prawdopodobnie według pierwotnej wersji dworzec miał stanąć przy
współczesnej ulicy Miradzkiej, gdzieś w okolicy dzisiejszej firmy
"Despol", przed gruntami należącymi do Zofijówki.
CDN