piątek, 7 sierpnia 2020

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 94 Plac Świętego Wojciecha - cz. 3


Folwark proboszczowski

Folwark plebański, nazywany również folwarkiem proboszczowskim był to obszar gruntów rolnych i zabudowania gospodarcze, pierwotnie zlokalizowane w północnej części wzgórza poklasztornego i przy tej stronie Placu Świętego Wojciecha. Ziemia folwarczna o areale ok. 88 ha znajdowała się po południowej stronie miasta i rozciągała się od granicy miasta aż do granicy lasu - Laskowo. Był to pas ziemi pomiędzy gruntami Laskowa, a Zofijówką. Zorganizowanie folwarku nastąpiło tuż po kasacie klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie, która miała miejsce w 1837 r. Wówczas z zabranych przez zaborcę gruntów ostatniego norbertańskiego folwarku Naskrętne wydzielono wspomniany grunt i uposażono nim pierwszego strzeleńskiego proboszcza diecezjalnego, którym został dotychczasowy prepozyt klasztoru, ks. Franciszek Ksawery Salmoński.

 

W prawym górnym narożniku kuźnia folwarczna i czworak

Tradycją było wydzierżawianie folwarku osobom, które dawały gwarancję dobrego gospodarowania na roli i w folwarku. Jak dotychczas udało mi się ustalić trzech dzierżawców, a byli nimi: Franciszek Waligura, Walenty Gąsiorowski i Jan Czub (Hallerczyk).

Najciekawsze informacje o funkcjonowaniu dzierżawy proboszczowskiej uzyskałem od Pani Grażyny Grabowskiej z Krakowa, prawnuczki Walentego Gąsiorowskiego, która przesłała mi wyciąg z umowy zawartej 1 lipca 1921 r. z proboszczem miejscowym ks. Stanisławem Kopernikiem na dzierżawę folwarku proboszczowskiego. Najprawdopodobniej umowa w swoim zasadniczym zrębie była powtórzeniem zapisów z wcześniejszych kontraktów dzierżawnych zawartych z poprzednikami Gąsiorowskiego na proboszczowskim folwarku. Z jej treści dowiadujemy się, że Walenty Gąsiorowski przejął w dzierżawę role należące do probostwa strzelińskiego liczące 88 hektarów i 60 arów obszaru a położone w Strzelnie z trzema domami komorniczymi, kuźnią i budynkami gospodarczymi na lat 12, tj. od 1 lipca 1921 r. do 30 czerwca 1933 r. Z dzierżawy wykluczone zostały: dziedziniec przed kościołem, plac około Kościółka św. Prokopa, salka przy kościele i drewniki pod nią się znajdujące, tak zwany kwietnik, plebania z małym budynkiem gospodarczym, podwórkiem i ogródkiem od strony południowej, dwa ogrody za kościołem opasane murem. Ogółem obszar wykluczonych parcel wynosił około 2 hektary, 48 arów i 90 m2, i nie był wliczony w areał folwarku o powierzchni 88 hektarów i 60 arów. Domami komorniczymi należącymi do folwarku były obecne budynki wielorodzinne przy ulicy Magazynowej 4 i 6 oraz budynek przy ul. Klasztornej 1.

 

Zagłębiając się w zapisy umowy zauważyć można bardzo istotną informację o prawdopodobnym czasie, kiedy folwark sprzed kościoła, ze strony północnej, został przeniesiony na stronę południową Wzgórza Świętego Wojciecha. Choć nie została podana dokładna data to czytamy:

- Gdy wielki budynek gospodarczy na podwórzu z północnej strony dziedzińca zostanie zniesiony, podwórze to również wykluczone będzie z dzierżawy. Dopóki to nie nastąpi dzierżawca obowiązany jest dbać o porządek na owym podwórzu, jak tego bliskość Kościoła wymaga. Nie wolno mu na owym podwórzu wytłoków przechowywać.

Następca ks. Kopernika, ks. Ignacy Czechowski w swojej książeczce Historia kościołów Strzelińskich nie wspomina o wybudowaniu nowego folwarku i rozbiórce wielkiego budynku gospodarczego z oborami i stajniami. Zatem, nowy folwark wybudował przy obecnej ulicy Parkowej róg z Topolową w latach 1922-1923 ks. Stanisław Kopernik. Współcześnie budynki nowego folwarku tzw. probostwa oznaczone są numerami Parkowa 2 - dom dzierżawców (w głębi posesji) i Parkowa 4 - niegdyś obora i stajnia (w ostatnich latach zamienione na mieszkania). Przewidując w 1921 r. w umowie zawartej z Gąsiorowskim rozbiórkę budynku na folwarku, proboszcz ks. Kopernik planował już wówczas budowę nowego folwarku, która praktycznie zapoczątkowana została w roku następnym. Po zakończeniu budowy dzierżawca przeniósł się do nowych pomieszczeń, a opuszczony stary budynek inwentarski został rozebrany. Następca ks. Kopernika, ks. Ignacy Czechowski mógł przystąpić do prac związanych z przebudową placu, remontów świątyń i wystawienia nowego parkanu od strony Placu Świętego Wojciecha.

Walenty Gąsiorowski lustrujący pola na Laskowie. Siedzi w kapeluszu pośrodku

Dzierżawa probostwa obciążona była licznymi zobowiązaniami i należnościami względem właściciela majątku, czyli proboszcza. Dzierżawca zobowiązany był stawić do dyspozycji stajnię w czasie odpustów i innych wydarzeń na pomieszczenie koni przybyłych księży i szczególnych gości. Czynsz dzierżawny ustanowiony był na poziomie 320 cetnarów (1 cetnar = 51 kg czyli ok. 16 ton) żyta rocznie, względnie tyle pieniędzy, ile owo żyto w dniu płatności rat kwartalnych według ceny maksymalnej lub, gdyby jej nie było, ceny targowej w Strzelnie. Nadto dzierżawca był zobowiązany dostarczać właścicielowi (beneficjentowi): 4 litry świeżego, nieodtłuszczonego słodkiego mleka dziennie i 2 funty świeżego masła tygodniowo do kuchni beneficjenta. Ponadto rocznie 16 cetnarów pszenicy i 8 cetnarów jęczmienia 150 cetnarów ziemniaków. Rocznie na żądanie do 30 furmanek, każda kryta i zaprzężonym w parę dobrych koni, na odległość do trzech mil (1 mila = 1,6 km), furmanki po materiały opałowe (drewno i węgiel) i do młyna ora słomę wedle potrzeby do użytku domowego i na ściółkę.

Żniwa na Laskowie

I to nie wszystko, gdyż corocznie dzierżawca musiał nawozić obornikiem ogród proboszczowski za kościołem i do 1 listopada, zaorać, a wiosną ziemniaki zasadzić, powłóczyć i obradlić. Aby uniknąć sporów, dzierżawca dostarczał koni i woźnicę, a beneficjent pozostałych ludzi. A nadto organiście i kościelnemu po dwie morgi na ziemniaki z uprawą jak wyżej i zwózkę ziemniaków do domu. W razie sporów co do kwot dzierżawy sprawy rozstrzygała władza duchowna po ewentualnym zasięgnięciu opinii rzeczoznawcy z wykluczeniem drogi sądowej.

 

Omłoty w polowej stodole na Laskwie

I już na zakończenie tego tematy kilkanaście słów o dzierżawcach. Franciszek Waligóra znany jest z wydarzeń noworocznych, które poprzedziły w Strzelnie wybuch Powstania Wielkopolskiego. Otóż 1 stycznia 1919 r. rozzuchwaleni żołnierze Grenzschutzu około godz. 22:00 urządzili sobie strzelaninę do przejeżdżającego bryczką ulicami miasta dzierżawcy Waligóry. W wyniku tej strzelaniny zranili ciężko konia, który następnego dnia wyzionął ducha. 

Walenty Gąsiorowski

Więcej danych zachowało się o dzierżawcy Walentym Gąsiorowskim - (1865-1945). Był on synem Jana i Rozalii, rodzina pochodziła z okolic Niechanowa i Witkowa. Jako szesnastoletni młodzieniec udał się na naukę do ogrodnika przy dworze w Niechanowie. Wkrótce przeniósł się do mleczarni w tym samym majątku. Potem kształcił się w zawodzie mleczarza pod Hannowerem. Po skończeniu służby wojskowej zamieszkał w Mirosławicach pod Strzelnem, gdzie prowadził dworską mleczarnię u Juliana Reichsteina. Po ślubie z Marią Ruoss przeniósł się do Sławska Wielkiego i tam prowadził zlewnię mleka. W październiku 1896 r. Walenty przeniósł się do Wójcina, gdzie w majątku Skrzydlewskiego prowadził mleczarnię oraz wziął w dzierżawę folwark proboszczowski.

W podwórzu nowego folwarku przy ul. Parkowej

W 1909 r. odkupił od szwagra Leona Ruoss mleczarnię w Strzelnie (przy ul. Ślusarskiej), którą prowadził mleczarz Bachora, a Walenty z rodziną nadal mieszkał w Wójcinie. W 1919 r. odkupił od Niemca Melzera mleczarnię w Strzelnie (przy ul. Szerokiej). W 1921 r. Walenty z rodziną przeniósł się do Strzelna. Na probostwie w Wójcinie pozostał najstarszy syn, Marian. W Strzelnie Walenty również wydzierżawił gospodarstwo proboszczowskie. Rodzina zamieszkała „na probostwie”. Tam cała rodzina cała rodzina spędzała wakacje i Święta, dzieci zjeżdżały się ze studiów, a i dalszej rodziny Marii i Walentego było sporo.  Częstym gościem bywał ksiądz Czechowski z ojcem i siostrą. Gospodarstwo proboszczowskie dochodów wielkich nie przynosiło, raczej względy ambicjonalne Walentego decydowały o tej dzierżawie. Rolnikiem on nie był, dlatego gospodarkę powierzył zaufanemu pracownikowi, a sam zajął się zarządzaniem finansami i mleczarnią. Po wygaśnięciu umowy dzierżawnej nie podjął się dalszego gospodarowania na roli. Probostwo przejął od niego nowy dzierżawca Jan Czub ze Strzelna. Więcej o Walentym Gąsiorowskim i jego rodzinie będziecie mogli przeczytać przy okazji spacerku ulicą Szeroką (współczesną Gimnazjalną) przy okazji mleczarni.

 

Probostwo - były folwark proboszczowski przy ul. Parkowej

O Janie Czubie wiadomo, że był mieszkańcem Strzelna i przejął dzierżawę po Gąsiorowskim. Gospodarzył na niej do 1939 r. oraz po wojnie, do czasu zabrania probostwa przez Skarb Państwa Polskiego. Był on członkiem Koła Związku Hallerczyków w Strzelnie. Po wojnie zaangażował się w działalność odradzającego się przedwojennego Rolnika, czyli Spółdzielni Rolniczo-Handlowej „Rolnik Kujawski“ w Strzelnie. Był zastępcą członka Rady Nadzorczej Spółdzielni, a od 1947 r. członkiem tejże Rady. Po połączeniu się Rolnika z geesem Czub wszedł w skład nowej Rady Nadzorczej GS „Samopomoc Chłopska“.