sobota, 14 grudnia 2019

Wielki Jarmark Bożonarodzeniowy



Od początku roku widzimy w przestrzeni miejskiej - i to niezależnie od pory roku - nowe otwarcie strzeleńskiej kultury. Postrzegamy ją licznymi imprezami, począwszy od tych środowiskowych po masowe. Zaczyna się dziać, o czym głośno mówią mieszkańcy, zachwyceni wieloma „spektaklami“ skierowanymi do dzieci, młodzieży, starszych i tych masowych, podczas których bawią się wszyscy, niezależnie od wieku. Osobiście cieszył i cieszy mnie widok całych rodzin, uczestniczących w odbiorze bogatej oferty kulturalnej.

- Panie Marianie, oj dzieje się, dzieje! - witali mnie w piątkowe popołudnie znajomi na strzeleńskim Rynku, na który wybraliśmy się z małżonką. Przytakiwałem im, a oni dodawali, że przypomina im to - oczywiście tym starszym - dawne lata.

A strzeleński Rynek przybrany świątecznymi barwami i wypełniony mieszkańcami prastarego grodu ożył, po wieloletnim marazmie kulturalnym. A jest to cudowne miejsce, pełne magii, mitów, legend i niekończących się opowieści. Miejsce licznych i już kultowych wydarzeń, pełne historii, którą tworzyły dziesiątki pokoleń strzelnian. Dziś w następujących po sobie trzech dniach grudniowy rodzi się na nowo, ożywia się. Prastare kamieniczki, wzorem tych krakowskich, czy poznańskich uśmiechać się zaczęły. Toć to centrum miasta, które nienawidzi ciszy i spokoju. To tutaj przez wieki, zawsze we wtorki i piątki było gwaru co niemiara - odbywały się słynne targi, podczas których handlowano wszystkim, co mieszkańcom było potrzebne do życia i do jego urozmaicenia.

Już na samo wejście, dobra dusza pań spod znaku Kół Gospodyń Wiejskich, potrafiących niczym magicy, wyczarować przeróżne pychoty, szefowa wszystkich szefowych Emilia Walkowiak poczęstowała nas piernikami… Smak ich przywołał mi czasy maminego krzątania się około świątecznego, ten zapach, smak, to „cóś“ w nich ukryte, to zawrót głowy, to przemiłe wspomnienie… Spacerując, podziwialiśmy poszczególne, pełne barw i bogatych ofert handlowych, kramy. Przepięknie i przebogato, niczym na Placu Wolności w Poznaniu. Mnóstwo ludzi oglądających i kupujących: jadło, ozdoby świąteczne, upominki oraz smakołyki, szumnie „zowiące“ się „Smakami Litwy“.

W trakcie spaceru spotkaliśmy wielu znajomych: Stanisława Kaszyńskiego, który przed laty przywoził do Strzelna Krakowiaków; Mirka Leszczyńskiego, organizatora niemniej wspaniałego Festynu z Kaszą w Goryszewie i sponsora strzeleńskiej imprezy; Piotra Lewandowskiego i Arka Kubiaka, ludzi kultury zaangażowanych w to trzydniowe wielkie wydarzenie kulturalne; mogileńskich kabareciarzy i konferansjerów Karola Nawrota i Radosława Nowaka; dyrektora Domu Kultury Pawła Gębalę, głównego organizatora rynkowej imprezy - człowieka młodego, bardzo miłego, grzecznego i sympatycznego; burmistrza Dariusza Chudzińskiego, z którego rękawa sypią się dla Strzelna co rusz nowe pomysły oraz wielu innych znajomych.

Punktem kulminacyjnym dnia piątkowego  była Grupa Locomotora, która zaprezentowała się w niezwykłym spektaklu, pełnym piekielnych ogni. Widowisko to wywarło na widzach ogromne wrażenie i wielki aplauz. Później były przemówienia, podziękowania pod adresem sponsorów i organizatorów oraz życzenia świąteczne, które wygłaszali zgromadzeni na scenie gospodarze miasta i powiatu, radni... Zapoczątkował je pięknym wystąpieniem honorowy obywatel naszego miasta ks. kan. Otton Szymków i burmistrz Dariusz Chudziński, który m.in. powiedział: -…ustąpiły dymy po ogniach piekielnych, Rynek rozjaśniał, zapachniało świeżym, zdrowym kujawskim powietrzem

Na zakończenie oficjalnych wystąpień w rękach strzelnian i gości zapłonęły pękami iskier zimne ognie. Były ich setki.
A przed nami sobota i niedziela, kolejne dni Wielkiego Jarmarku Bożonarodzeniowego z bogatą ofertą kulturalną i handlową.
Oj dzieje się, dzieje!!!

Widziane okiem Heliodora

Jak zwykle, nasz strzeleński dokumentalista obrazów z przestrzeni miejskiej Heliodor Ruciński przybliża nam to, co zatrzymane zostało w jego oku, a czego sami nie zdążyliśmy uchwycić..