Kolejna posesja, obok której
przechodzimy w drodze do Rynku to była siedziba „Rolnika”. Materiał ogromny,
gdybym chciał opisać dzieje tej instytucji i ludzi z nią związanych na blogu
zająłby on kilkanaście części. Całą wiedzę o tejże spółdzielni
rolniczo-handlowej zawarłem w pierwszej książce monograficznej mojego autorstwa,
jaka została opublikowana przed blisko 40 laty.
Równe 9 lat temu 25 lutego 2011 r.
po raz pierwszy podjąłem temat „Rolnika“, czyli kamienicy i posesji oznaczonej
numerem 25, lub starym policyjnym 47 na nieistniejącej już pierwszej wersji
bloga Strzelno moje miasto. Wówczas
umknęła mi posesja Józefa Howila, która była wciśnięta pomiędzy Wegnerami, a
późniejszą siedzibą „Rolnika“. Dawniej była częścią składową większej parceli
należącej do Amrogowiczów, a później Wegnerów i oznaczona była numerem
policyjnym 48A. Dzisiaj w tym miejscu stoi pawilon mini-kawiarenki - lodziarni,
która w okresie wiosenno-letnim oferuje bogatą gamę lody. Lokal ten nosi nazwę
„Lodowa Kraina“ i prowadzony jest przez państwo Romblewskich. Wcześniej w
miejscu tym prowadzono sklepik odzieżowy, a następnie wielobranżowy z krzykliwą
nazwą „ttt - tanio, taniej, najtaniej“.
Ale przejdźmy do dziejów
najstarszych i rodziny Howilów. Wspomniany Józef Howil urodził się w 1861 r. i
był synem Franciszka i Katarzyny Romanowicz. W 1891 r. poślubił starszą od
siebie o trzy lata Praxedę Tetzlaff. Ich synem był Wojciech Howil z zawodu
rzeźnik, piastujący w Cechu Rzeźnickim funkcję zastępcy członka Zarządu Cechu.
Wziął udział w Powstaniu Wielkopolskim i z tej racji w Związku Wojaków i
Powstańców Koło Strzelno pełnił funkcję członka Komisji Rewizyjnej. Był nadto sekretarzem
Koła Związku Inwalidów Wojennych w Strzelnie. Na niwie sportowej z pasją
uprawiał kręglarstwo, będąc członkiem strzeleńskiego Klubu Kręglarzy „8“.
Członkowie Klubu powierzyli mu funkcję zastępcy sekretarza. Był również
członkiem Chóru „Harmonia“, w którym prowadził biblioteczkę klubową. Parterowy
dom mieszkalny po Howilach stojący szczytem do ulicy został rozebrany. Kiedy to
nastąpiło? Prawdopodobnie w czasie okupacji.
W dzisiejszym spacerku nieco dłużej
zatrzymamy się przy okazałej i pięknie wyremontowanej kamienicy, dawnej
siedziby Spółdzielni Rolniczo-Handlowej „Rolnik“ oraz późniejszej, bo
powojennej siedziby niemniej słynnej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska“. Kamienica
dość okazała, dzisiaj pięknie się prezentuje, choć jeszcze nie tak dawno w
niczym nie przypominała dawnej świetności. W 1984 r. napisałem dzieje firm,
które tutaj znalazły swoje siedzibę. Materiał wówczas zebrany udokumentował
kolejno dzieje „Rolnika”, spółki „Rakoczy & Olszak”, „Rolnika Kujawskiego”
i GS „SCh”. Później jeszcze, w okresie przemian ustrojowo-gospodarczych
funkcjonowała tutaj na bazie tej ostatniej Spółdzielnia Zaopatrzenia i Zbytu. Po
niej jeszcze przez wiele lat od likwidacji pozostawał na szczycie kamienicy
łuszczący się szyld reklamowy.
Dziś obiekty przy ulicy Świętego
Ducha 25 należą do kilku właścicieli prywatnych. Część posesji oznaczonej
numerem 25b należy do państwa Smółka. W części tej prowadzone jest Biuro
Rachunkowe, a przed laty był tu jeszcze lokal gastronomiczny „Bajka”, który po
wybudowaniu przez właścicieli nowego obiektu przy ul. Topolowej został tam
przeniesiony. W budynku głównym (25a), który został podzielony na mieszkania i
lokale użytkowe, a następnie rozprzedane, znajduje się na parterze sklep Firmy
Handlowo-Usługowej „Joanna“ z firanami i pościelami oraz Zakład
Fryzjersko-Kosmetyczny „U Ewy“. W podwórzu (25c) w byłej oficynie mieści się
sklep - firma Centrum Grzewcze, oferujący urządzenia i podzespoły grzewcze oraz
znajdują się w niej mieszkania.
I już przechodząc
do tematu właściwego, zacznę od „Rolnika“. Pierwszą tego typu spółdzielnię w Prowincji
Poznańskiej (Wielkim Księstwie Poznańskim), która miała charakter
rolniczo-handlowy założył ks. Piotr Wawrzyniak w Mogilnie wespół z Kazimierzem
Jaczyńskim z Marcinkowa i Bielic. Strzeleński „Rolnik” był piątą z kolei
spółdzielnia założoną na pograniczu Kujaw i Wielkopolski po Mogilnie (1901),
Barcinie, Pakości i Żninie (1904). Dopiero w 1909 r. „Rolnika” doczekał się
Inowrocław. Zarejestrowana została w tutejszym rejestrze spółkowym pod numerem
13, dnia 6 lipca 1905 r., jako „Rolnik“ Einkaufs
und Absatzverein Eingetragene
Genossenschaft mit beschrankter Haftpfiicht - czyli, spółdzielnia rolniczo-handlowa
z ograniczoną odpowiedzialnością w Strzelnie. Członkami pierwszego Zarządu
byli: ks. Józef Prądzyński - dyrektor, Jan Cichocki - kontroler, Franciszek
Wegner - podskarbi. Natomiast w skład Rady Nadzorczej wchodzili: W. Szuda -
prezes, B. Kierski - wiceprezes, J. Głowacki - sekretarz; J. Lewandowicz, J.
Baliński, M. Burzyński, W. Szyper. J. Olszak, F. Waligóra. Spółdzielnię
tworzyło 56 członków, w tym związanych z rolnictwem 52 i innymi zawodami 4. W
roku następnym 1906 - było już 117 członków. W 1907 r. Radę Nadzorczą wzmocnił
Władysław Pętkowski z Kuśnierza, a w 1908 Stanisław Mukułowski z Czerniaka. Z
kolei w 1909 r. do składu RN dołączyli dr Zygmunt Zakrzewski z Mirosławic i ks.
Romuald Sołtysiński z Siedlimowa. W 1910 r. do Zarządu dokooptowano czwartego
członka, którym był etatowy kierownik „Rolnika“ Włodzimierz Junk. W kolejnym
1911 r. spółdzielnia liczyła już 189 członków. W 1913 r. nastąpiła zmiana w
składzie Zarządu - prezesem został dr Zygmunt Zakrzewski, a to w związku z
przeniesieniem do innej parafii ks. Prądzyńskiego, który zrezygnował z funkcji.
Członkiem Rady Nadzorczej przez szereg lat był również dr Jakub Cieślewicz.
Ostatni skład Zarządu w 1932 r. stanowili: Stanisław Rakoczy - prezes i
kierownik spółdzielni, Mieczysław Olszak i Jan Głowacki, natomiast skład Rady
Nadzorczej: Józef Zabłocki - prezes, Franciszek Wegner, ks. Romuald
Sołtysiński, S. Watta-Skrzydlewski, St. Paluszak, W. Janowski, J. Krawczyk, M.
Dopierała, Fr. Stanek.
Już u początku działalności,
„Rolnik“ szybko wybił się na czoło, twardo stając na gruncie obrony polskiego
żywiołu przed spekulacją i wyzyskiem. Założenia jej szły w parze, ekonomiczne z
myślą o skutecznej samoobronie przed naporem germanizacyjnym rządu pruskiego.
Mimom początkowo olbrzymich trudności stwarzanych przez nieprzebierającą w
środkach konkurencję miejscowego niemieckiego, żydowskiego, jak i rodzimego
kapitału, nowo powstała spółdzielnia potrafiła szybko zorganizować skup zboża i
innych ziemiopłodów, jak również zaopatrzyć rolnictwo w nawozy sztuczne,
nasiona, zboże siewne, węgiel i pasze treściwe. Chcąc zachęcić do korzystania
ze swych usług w zaopatrzeniu wprowadzono ceny niższe niż w handlu
konkurencyjnym. Pod względem liczby członków, których spółdzielnia w 1914 r.
liczyła 234 oraz kapitału członkowskiego, który wynosił w 1915 r. 37.756 marek,
była największą spółdzielnią rolniczo-handlową na pograniczu
kujawsko-wielkopolskim.
Nowa siedziba "Rolnika" tuż po jej wybudowaniu. Szczyt dwupiętrowej kamienicy jeszcze nie otynkowany. |
Dobra pozycja finansowo-ekonomiczna
sprawiła, że szybko uporano się z wykupem z rąk prywatnych dzierżawionej
parceli i już w 1909 r. oddano do użytku nową, piękną siedzibę. Oto informacja
prasowa zamieszczona 3 lipca 1909 r. w „Gazecie Toruńskiej“ o tejże kamienicy:
„Rolnik“
w Strzelnie pobudował tu dom, który się bardzo pięknie przedstawia. Ale
wszystko w życiu ludzkim ma swoje „ale“; nieszczęsna fasada tego domu, która
się prezentuje w kolorach białym i czerwonym podziałała na nerwy tutejszych
hakatystów, i zaczęto intrygować, iż zagraża to „faterlandowi“, choć coś podobnego
nie ma tu miejsca. Kto wie, co się obecnie stanie, prawdopodobnie kolor będzie
zmieniony, a już co najmniej usunięta „wielkopolska agitacja“.
Parter kamienicy zajmowały biura
„Rolnika“ oraz Izby Rolniczej i Powiatowego Związku Kółek Rolniczych. Piętra przeznaczone
były na mieszkania. Pierwsze piętro zajmował etatowy kierownik spółdzielni. Do
1925 r. mieszkał tutaj Włodzimierz Junk, a po nim Stanisław Rakoczy. Pomyślny
rozwój spółdzielni przerwany został wielkim kryzysem gospodarczym, który w 1933
r. doprowadził do objęcia spółdzielni nadzorem sądowym. Jednakże i to nie
pomogło i w 1934 r. doprowadziło do upadłości spółdzielni. W tej sytuacji 19
lipca 1934 r. w Dzienniku Kujawskim nr 162 ogłoszona została upadłość
spółdzielni „Rolnik”. Nadzorcami masy mianowani zostali panowie dr Kochler -
miejscowy sędzia i urzędnik skarbowy Szklarski ze Strzelna. W komentarzu do
informacji zamieszczonej również w „Gazecie Powszechnej“ z 19 lipca 1934 r.
podano, że charakterystycznym dla tej
upadłości był fakt, że „Rolnik“ posiada więcej wierzytelności aniżeli długów.
Jednakowoż niewypłacalność zadłużonych gospodarzy spowodowała katastrofę tej
tak poważnej spółdzielni.
Szybko też na bazie „Rolnika“ działalność
gospodarczą rozpoczęła spółka założona przez byłych członków zarządu
spółdzielni, Stanisława Rakoczego i Mieczysława Olszaka. Spółka cieszyła się
poparciem Józefa Zabłockiego, dziedzica z Golejewa i okolicznych ziemian. Jej
działalność był identyczna z tą jaką prowadził „Rolnik“, a jej powstanie
uchroniło majątek po „Rolniku”, który w całości został zachowany.
Z wybuchem wojny na bazie byłego
„Rolnika” i spółki „Rakoczy i Olszak” oraz obiektów po prywatnej firmie
zbożowej Juliana Schulze, działalność rozwinęła niemiecka spółdzielnia
„Konzum”, która w Strzelnie działała już od 1893 r. Po scentralizowaniu swojej
rozproszonej działalności w obiektach przy ul. Świętego Ducha (w czasie
okupacji Hermann Goering Strasse) i
zatrudnieniu przedwojennego fachowca Stanisława Rakoczego, firma przemianowana
została na „Bezugs und Absatzgenossenschaft e.G.m.b.H Strelno”. Przez
całą okupację prowadziła skup płodów, zaopatrzenie w nawozy, środki ochrony
roślin, pasze oraz prowadziła wymianę poprzez młyny zboża na mąkę i otręby, ze
szczególnym przywilejem dla niemieckich rolników i majątków.
W czasie okupacji w „Konzumie“. Siedzi od lewej Stanisław Rakoczy, obok stoi żona Zofia. |
Rada nadzorcza i Zarząd
"Rolnika". Rok 1930 - uroczyste posiedzenie z okazji jubileuszu pracy
i nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Strzelna doktorowi Jakubowi
Cieślewiczowi. Siedzą od lewej: Jan Paluszak z Sokolnik, Józef Zabłocki z
Golejewa, dr. Cieślewicz, ks. Romuald Sołtysiński - przew. RN. Włodzimierz
Wata-Skrzydlewski z Wójcina, Franciszek Wegner, Józef Krawczak z
Rzadkwina. Stoją od lewej: Marian Sznajder, Jan Głowacki z Witkowa, Stanisław
Rakoczy - kier. "Rolnika", Wawrzyn Janowski z Cienciska, Marcin
Dopierała z Młynów.
Stanisław Rakoczy.
Stanisław Rakoczy był handlowcem,
którego znajomość zagadnień fachowych miała zasadniczy wpływ na działalność i
rozwój „Rolnika” i firm po nim następujących. Urodził się on 30 kwietnia 1901
r. w Arcugowie w powiecie gnieźnieńskim. Rodzicami jego byli Karol i Henryka z
domu Kroll. W latach 1907-1913 uczęszczał do szkoły w Witkowie, a po jej
ukończeniu zamieszkał przez rok u swego stryja Władysława w Berlinie. Pobyt ten
przyczynił się do opanowania języka niemieckiego, tym samym ułatwił mu dalszą
naukę. W latach 1915-1918 pracował jako uczeń w firmie „Roman Stan” w
Chojnicach oraz w firmie „Kurowski” w Stargardzie. Na przełomie lat 1918-1919
pracował w firmie „Rosenfeld i syn” w Schwersenz. Przerwał pracę aby jako
ochotnik zgłosić się do Powstania Wielkopolskiego. Ponieważ nie miał ukończone
18 lat ojciec wydał pisemną zgodę, co pozwoliło mu zostać powstańcem.
Bezpośrednio po powstaniu odbył trzyletnią służbę wojskową w Gnieźnie w 2.
pułku artylerii polowej. W latach 1921-1922 pracował jako praktykant w spółce
zbożowej Hanasz i Wysocki w Strzelnie, a następnie w Mogilnie. W latach
1922-1925 poświęcił się pracy kolejno, jako księgowy bilansista, później jako
pomocnik handlowy, wreszcie jako zastępca właściciela firmy „Sędzierski i
Kazowski” w Mogilnie.
10 lutego 1925 r. podjął pracę w
spółdzielni „Rolnik” w Strzelnie piastują stanowisko kierownika do 1 kwietnia
1934 r. Po upadku „Rolnika” zakłada spółkę „Rakoczy i Olszak”, która istniała
do wybuchu wojny. W sierpniu 1939 r. został zmobilizowany i udał się zgodnie z
przydziałem w okolice Wilna do miejscowości Mała Wilejka. W wyniku działań
wojennych dostał się do niewoli. Przebywał w Stalagu IV B pod nr 5502 w
Meinhaim k. Targen do sierpnia 1940 r. Ze względu na stan zdrowia zwolniony
przybył do Strzelna i podjął pracę w „Konsumie“. Pracował jako handlowiec do
zakończenia wojny.
Tuż po wyzwoleniu stał się
inspiratorem odbudowy spółdzielczości rolniczo-handlowej, zakładając „Rolnika
Kujawskiego” w Strzelnie - jednej z największych spółdzielni tego typu w
Wielkopolsce. Piastował w niej funkcję prezesa, a następnie wiceprezesa w
połączonej Gminnej Spółdzielni „SCh”. 31 maja 1955 r. z przyczyn politycznych
odszedł do pracy w Inowrocławskiej spółdzielni Pracy „Remont”. Nadzorował
między innymi remont i rozbudowę szpitala w Strzelnie o oddział pulmonologiczny.
Zmarł 2 stycznia 1968 r. i jest pochowany na starym cmentarzu w Strzelnie przy
ul. Kolejowej.
Małżonkowie Stanisław i Zofia Rakoczy. W środku Maria Tetzlaff - matka Zofii. |
Osobiście poznałem małżonkę
pana Rakoczego Zofię, która opowiedziała mi wiele ciekawych wątków z życia
męża, jego zmagań z tępotą rządzących w latach powojennych, a także o przyjaźni
z mym ojcem Ignacym, którego pan Stanisław bardzo poważał z racji fachowości w
prowadzeniu ksiąg rachunkowych oraz korzystania z jego porad bilansowych. Pani
Zofia była rodowitą strzelnianką pochodzącą z zacnej mieszczańskiej rodziny
Tetzlaffów. Należała do Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w
Strzelnie. Małżonkowie byli bezdzietni.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz