Prezentowane dzisiaj zdjęcia czekały 14 lat na rozpoznanie i odpowiedź na pytanie - jaka to była impreza? Otrzymałem je w 2010 roku od Przemysława Majcherkiewicza z Mogilna, którego stryj od 1937 roku był prezesem strzeleńskiego gniazda Sokoła. W tym czasie jako sędzia piastował funkcję kierownika Sądu Grodzkiego w Strzelnie. Sędzia Majcherkiewicz był oficerem i ofiarą Zbrodni Katyńskiej. W tym samym roku kapelanem gniazda został proboszcz rzadkwiński ks. Romuald Sołtysiński. Na wszystkich zdjęciach widoczny jest prezes Majcherkiewicz, a nadto inne osoby rozpoznane: ks. Romuald Sołtysiński, dr Alfred Fiebig z żoną Digną, burmistrz Stanisław Radomski i jego kuzyn Heliodor Radomski.
Przypadek sprawił, że za pośrednictwem artykułu - Piękna impreza Sokoła w Strzelnie opublikowanego 1 czerwca 1937 roku w „Pobudce Sokoła” (Poznań, nr 6, s. 18) udało się dopasować te zdjęcia do opisanej imprezy. W pierwszej kolejności osoby, a następnie bogato dekorowaną salę Domu Stowarzyszeń. A oto, jak opisano tę imprezę i czy trafnie rozpoznałem opisane zdjęcia:
1. Heliodor Radomski - 2. ks. Romuald Sołtysiński - 3. Stanisław Majcherkiewicz - 4. Digna Fiebig z d. Piątkowska - 5 dr Alfred Fiebig. |
Tak udanej imprezy w Strzelnie - dawno nie było. W czasach kryzysowych - na pewno nie. Tłumy gości, piękna dekoracja, dwie doskonałe orkiestry, pełne werwy i nastroju tańce, popisy drużyn sokolich. Zaczęło się od przemarszu sokołów, przybyłych ze Skulska w sile 40 druhen i druhów, poprzez ulice miasta z własną dziarską orkiestrą przy migotliwym świetle pochodni. Przybyli do „Domu Stowarzyszeń”, zwrócili od razu uwagę na udekorowane sale, tonące w powodzi barw biało-czerwonych i zieleni świerków. Niezwykle pomysłowe dekoracje wykonane pod kierownictwem dh. Zientarskiego budziły powszechny zachwyt. Malowidła wykonał dh Edmund Fiebig. Na sali głównej przygrywały dwie orkiestry, w tym jedna sokola ze Skulska. Gospodarzyli z właściwa sobie energia: dh dr Antoni Gościński i dh mgr M. Borówka. Pełnym pomysłów i temperamentu wodzirejem był dh Paweł Klein.
"Okrągły" taniec - 1. Stanisław Majcherkiewicz. |
Tańce przeplatały udatne popisy drużyn sokolich. Najwięcej oklasków zyskały kujawiaki figurowe, odtańczone przez sokołów i sokolice ze Strzelna i Skulska. Druhny wykonały ćwiczenia wolne i z piłeczkami oraz odtańczyły ognistego czardasza. Druhowie wykonali ćwiczenia wolne i z rapierami. Młodzież popisywała się ćwiczeniami wolnymi i piramidkami. Występy były gorąco oklaskiwane przez zgromadzonych. Piękną deklamację wygłosił druh Zbigniew Trzecki.
Na otwarcie części zabawowej przemówił prezes gniazda sędzia dh sędzia Stanisław Majcherkiewicz, obrazując na tle dziejów Polski zasługi i zadania Sokola. Zakończył apelem, do licznego wstępowania w szeregi Sokoła.
1. Heliodor Radomski - 2. burmistrz Stanisław Radomski - 3. Digna Fiebig - 4. Stanisław Majcherkiewicz - 5. dr Alfred Fiebig. |
Potoczyła się zabawa huczna, zawadiacka, niekiedy nastrojowa, ale zawsze w świetnym humorze i niezmąconej harmonii. Uroczystego poloneza przeprowadził w pierwszej parze senior i współzałożyciel gniazda w r. 1894 dh Franciszek Wegner z p. Cysewską (Emilia Marta żoną nadleśniczego z Miradza Alojzego Cysewskiego ), podczas poloneza zgrupowani goście odśpiewali „Ospały i gnuśny“. Taniec szedł za tańcem. Walce, foxtroty, tanga - jednak (o dziwo!) najwięcej porywały nasze oberki, kujawiaki - stare „okrągłe” tańce. Nie zabrakło też śląskiego trojaka. Na piękną całość złożyły się wysiłki Zarządu pracującego gorliwie pod kierownictwem prezesa dh. Majcherkiewicza i wiceprezesa dr. Alfreda Fiebiga, przy współudziale ogółu członków. To też efekt finansowy równy był moralnemu. Najbardziej krzepiącym jest nawrót społeczeństwa do idei sokolej - tłumy sympatyków ze wszystkich sfer, wszystkich zawodów - to najwymowniejszy dowód powrotu do sokolej idei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz