poniedziałek, 30 grudnia 2024

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 215 ul. Sportowa - cz. 3

Spacerek ul. Sportową poza opisem obiektów przy niej zlokalizowanych odkrywa przed nami dzieje organizacji, z których najstarszą jest częściowo już omówione Kurkowe Bractwo Strzeleckie. Przypomnę, że jego początki sięgają 1848 roku i założonego wówczas w Strzelnie Bractwa Strzeleckiego skrywającego się pod niemiecką nazwą Schützengilde. Niewiele materiałów udało się o tej organizacji zebrać, gdyż po prostu prasa nie donosiła o wydarzeniach z jej życia. U źródła tej tajemniczości Schützengilde była ideologia Bractwa Strzeleckiego, które po prostu nie miało nic wspólnego z uprawianiem polityki oraz jego elitarność. Tych zasad strzegło ono jak oka w głowie, czerpiąc z wielowiekowej tradycji organizacji. Bractwo kultywowało tradycję i jego trwałe podstawy nie ulegały przemijającym prądom politycznym i społecznym. Stąd płynęła jego popularność, a do tego otaczała je spokojna atmosfera.

Najwyższą władzą bractwa było Walne Zebranie. W prasie międzywojennej znajdujemy informacje tyczące się takich posiedzeń. Wśród nich znajdujemy relację z 31 stycznia 1928 r., z której dowiadujemy się, że: ...w lokalu Piątkowskiego odbyło się walne zebranie Bractwa Strzeleckiego, które zagaił prezes Edmund Boesche. Po odczytaniu protokołu z ostatniego Walnego Zebrania wybrano prezydium obrad w następującym składzie: przewodniczący Michał Stęczniewski, sekretarz Kazimierz George, ławnicy- Wincenty Szklarski i Stanisław Jezierski. Następnie ustępujący zarząd zdał sprawozdanie, które przyjęto. Udzielono ustępującemu zarządowi pokwitowania. Przystąpiono do wyboru nowego zarządu, w skład, którego weszli: prezes Edmund Boesche, zastępca prezesa Edward Budzyński, sekretarz Stanisław Muszyński, zastępca sekretarza Stanisław Bamber, skarbnik Franciszek Szydzik. Na rewizorów kasy wybrano pp. Józef Przybylskiego, Kubskiego, George. Radę zawiadowczą stanowią pp. Bamber, Grześkowiak, Jezierski, Rydlewski, i Wesołowski. Jako członków sądu honorowego wybrano dr. Kohlera, dr. Truszczyńskiego, Stęczniewskiego, Pallutha, Benedykcińskiego, Szklarskiego, Piątkowskiego i Puchalskiego. Do komendy wybrano: majorem Franciszka Müllera, kapitanem Stanisława Bambera, porucznikiem Józefa Wróblewskiego, chorążym Stanisława Jezierskiego, podchorążym Kaczmarka i Edmunda Boesche. Delegatami obrano Benedykcińskiego i Müllera. Następnie Palluth wygłosił referat, „Komu należy nadać tytuł członka honorowego”. W dyskusji i odniesieniu do powyższego referatu wybrano członkami honorowymi pp. Müllera, Boesche i Tomasza Huberta.


Bractwo Kurkowe w Strzelnie od l. Edward Budzyński - wiceprezes, Franciszek  Müller - Król Kurkowy, Franciszek Szydzik - skarbnik


Na Zielone Świątki Kurkowe Bractwo Strzeleckie urządzało pierwsze doroczne strzelanie. Trwało ono 3 dni. Zaczynało się w drugie święto i kontynuowane było w następną sobotę i niedzielę do godz. 18:00. Uroczystość rozpoczynała się nabożeństwem w kościele, po czym paradnie udawano się na strzelnicę. Każdorazowo strzelanie otwierał król kurkowy, który honory swe piastował od chwili zdobycia tytułu do zakończenia następnego rocznego strzelania. Procedura oddawania kolejnych strzałów była następująca. Wyznaczeni przez zarząd członkowie oddawali tzw. strzały honorowe na cześć Rzeczypospolitej Polskiej, Prezydenta i innych dostojników. Strzały oddawane były do tzw. tarczy królewskiej, z oparcia, każdy strzelec po 5 strzałów. Pierwsze trzy strzały oddawano pierwszego lub drugiego dnia zawodów, pozostałe trzeciego dnia, najpóźniej do godz. 18:00. Osoba, która zdobyła najwięcej punktów (pierścieni) otrzymywała tytuł „króla kurkowego” i z tą godnością połączone nagrody i prawa. Kolejne tytuły względem zdobytych punktów otrzymywali I i II rycerz. W 1926 roku podczas strzelania Zielonoświątkowego o tytuł Króla Kurkowego - Królem Kurkowym został brat Roman Kowalewski (3 strzały 64 pierścieni), I Rycerzem brat Kramarczyk (63), II Rycerzem brat Henryk Palędzki (63). Bractwo gościło u siebie braci z Kruszwicy, której Król Kurkowy brat Pacanowski zdobył I nagrodę na tarczy o żetony. Imponującym było odprowadzenie Króla i Rycerzy do ich domów, po ukończonym strzelaniu i Królewinach - czyli poczęstunku braci jadłem i trunkiem.

Proklamacja króla kurkowego, rycerzy i króla żniwnego odbywała się po odbytym strzelaniu o godz. 18:00. Każdorazowo króla kurkowego odprowadzało Bractwo Strzeleckie we wspólnym pochodzie z orkiestrą do jego domu, lub do pierwszorzędnego lokalu - w wypadku naszego miasta była to restauracja Piątkowskiego, tzw. Park Miejski. Zobowiązany tytułem, król wydawał przyjęcie - Królewiny. O tym kto zostanie królem wiedziano po oddaniu pierwszych strzałów. Tym samym miał on czas na powiadomienie domu o szykującym się przyjęciu. O takiej imprezie dowiedziałem się z opowieści mojej cioci, Anny Jaśkowiak, której teść, młynarz Zygmunt senior Jaśkowiak, kilkakrotnie piastował godność króla kurkowego i żniwnego. Skoro sygnał dotarł do młyna o godności gospodarza, pani domu wydawała polecenia celem szybkiego zarobienia ciasta na pączki oraz przygotowania sutej kolacji: kapusta kiszona zasmażana, kaszanka na gorąco, kiełbasa biała, gęsina pieczona i świeżutki chrupiący chleb żytni. Do tego duże ilości piwa i wszelakich gorzałek z górnej półki.

W 1927 roku podczas strzelania Zielonoświątkowego Królem Kurkowym został brat Michał Stęczniewski, I Rycerzem brat Kowalewicz, II Rycerzem brat Müller. Król Kurkowy zielonoświątkowy miał prawo noszenia w rocznej kadencji łańcuch królewski, a w miejsce naramienników epolety z frędzlami ozdobione koroną królewską, szpadę oficerską  i szarfę oficerską. I Rycerz: łańcuch rycerski, naramienniki okolone srebrnym galonem z jedną przepaską łamaną wzdłuż naramiennika i dwie srebrne gwiazdki. II Rycerz identycznie, tylko z jedną gwiazdką na naramienniku.

Drugim z kolei strzelaniem corocznym było strzelanie żniwne i winno ono odbyć się we wrześniu. Odbywało się ono w tym samym porządku co strzelanie zielonoświątkowe. Każdemu członkowi przysługiwało oddanie 3 strzałów po sobie następujących z oparcia do tarczy królewskiej pierścieniowej. Najlepszy strzelec otrzymywał tytuł „króla żniwnego”. Król kurkowy żniwny, przez roczną kadencję nosił mundur swego stopnia względnie szarży, oznakę królewską a na naramienniku srebrną koronę. Natomiast I i II Rycerz, mundur swego stopnia i medal. Patronem Bractwa był św. Sebastian. Miało ono również swoich kapelanów, którymi byli strzeleńscy wikariusze delegowani przez proboszcza ks. Ignacego Czechowskiego. Jednym z nich był m.in. ks. Franciszek Wasiela.

Łuczniczki z Urzędu Pocztowo-Telekomunikacyjnego na strzelnicy Bractwa Kurkowego w Strzelnie - 1938 r.

W marcu 1936 roku Kurkowe Bractwo Strzeleckie otrzymało od Miasta pożyczkę z funduszu leśnego w wysokości 5000zł. Środki te przeznaczono na kompleksowe zagospodarowanie parku przylegającego do strzelnicy. Zakupiono wiele gatunków drzew i krzewów ozdobnych. Park przedstawiał się uroczo. W planach bractwa znajdowało się zagospodarowanie drogi na Laskowo, wzdłuż gruntów proboszczowskich. Miała to być aleja spacerowa do lasu miradzkiego, którą zamierzano obsadzić drzewami i krzewami. Co kilkaset metrów miały znajdować się zatoczki – polanki, z ławkami i stolikami. Miały one stanowić miejsca relaksu i chwilowego wypoczynku w drodze do leśnych ostępów. Dziś teren ten w niczym nie przypomina uroczego przedwojennego zakątka, czy nawet tego z lat 70. minionego stulecia. Kompletnie zapuszczony stanowi obraz nędzy i rozpaczy, a szkoda, mógłby przecież nadal służyć strzelnianom.

Dzieci kolonijne na strzelnicy Kurkowego Bractwa Strzeleckiego - Strzelno 1936

W 1936 r. prezesem bractwa był Stanisław Muszyński z ul. Świętego Ducha 5, sekretarzem Kazimierz Borsz z ul. Miradzkiej, skarbnikiem bractwa był Józef Musiałkiewicz z ul. Świętego Ducha, komendantem Franciszek Müller z ul. Stodolnej, który jednocześnie piastował funkcję strzelmistrza bractwa. Z opowieści rodzinnych wiem, że Kurkowe Bractwo Strzeleckie było niezwykle prężną organizacją, regularnie organizującą swoje zawody sportowe. O sile tej organizacji świadczy majątek bractwa, tj. posiadanie własnego obiektu w postaci strzelnicy, budynku administracyjno-magazynowego oraz rozległego, pięknie urządzonego parku z fontanną, alejkami spacerowymi i miejscami piknikowymi. Do dziś te obiekty istnieją, lecz są zaniedbane i wymagają rewitalizacji. Park kurkowy jest łącznikiem ul. Sportowej ze stadionem KS „Kujawianka”. Zagadką są istniejące do lat 80. XX w. pozostałości basenu, ale o nim napiszę w kolejnej części spacerku, przy okazji stadionu miejskiego. W czasie okupacji obiekt strzelnicy Kurkowego Bractwa Strzeleckiego Niemcy zamienili w obóz przejściowy, w którym przetrzymywano Żydów, a następnie Polaków. Miejscowi miejsce to nazywali „Berezą”. Po likwidacji obozu przejściowego Niemcy urządzili tutaj warsztaty naprawcze silników samolotowych, w których remonty wykonywali jeńcy angielscy z obozu zlokalizowanego przy ul. Powstania Wielkopolskiego 2. Więcej o tym obozie będzie w kolejnej części spacerku.

Po zakończeniu działań wojennych, przy braku warunków sprzyjających dla działalności przedwojennych organizacji, Bractwo nie odbudowało swoich szeregów. Decyzją Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy z dnia 30 sierpnia 1954 roku (L. dz. Sa.-I-24/55/54) zlikwidowano stowarzyszenia p.n. „Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Strzelnie”, co ogłoszono 1 września 1954 roku w Dzienniku Urzędowym Prezydium Wojewódzkiej Bady Narodowej w Bydgoszczy.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz