Doszedłem do wniosku, że skoro na
blogach było o świętach, musi też być coś poświątecznego. Długo nie
zastanawiając się postanowiłem podzielić się z czytelnikami moimi
spostrzeżeniami, w kilku zdaniach odnosząc się do świątecznego stanu
estetycznego naszego miasta.
W okresie Triduum Paschalnego
codziennie chodziłem do kościoła i chcąc nie chcąc musiałem przechodzić przez
Rynek. Każdego dnia mijając byłą fontannę utwierdzałem się w fakcie, że część
publiczna - miejska tego najważniejszego w mieście placu została przez służby
komunalne zapomniana. Dla mnie obraz nie do pojęcia, by tak reprezentacyjne
miejsce legło odłogiem. Mamy miesiąc kwiecień i jak sama jego nazwa wskazuje,
wiąże się on m.in. z kwiatami. Nasz zawsze ukwiecony Rynek z wielkim klombem po
fontannie i z licznymi donicami w tym roku świeci pustkami. Bida, że aż
piszczy? - Na pewno nie. Po nie wykoszonych trawnikach widać, że Rynek
poszedł w odstawkę. Nie znajduję
wytłumaczenia na taki stan rzeczy.
Ja starszy już człowiek nie
znajdowałem słów, by udzielić sensownej odpowiedzi. Po prostu, wstydziłem się
za gospodarza. W najbliższym czasie nasze Strzelno odwiedzi kilka grup turystów
zagranicznych. Zostałem przez biura turystyczne poproszony o oprowadzenie
zagraniczniaków ulicami miasta i opowiedzenie o historii. Nie kryję, że są to
Niemcy, potomkowie kolonistów z 1782 r. i dalszych lat. Z kilkoma z nich od
wielu już lat koresponduję wymieniając się wiedzą i przekazując im informacje o
stanie dzisiejszym miasta i okolicy. Nie sposób jest nie przyprowadzić ich na
Rynek - laboga co ja im powiem o jego stanie estetycznym?
Piękna była ta fontanna,i co po niej pozostało -nic
OdpowiedzUsuń