Dzisiaj zatrzymujemy się przy
posesji oznaczonej numerem 16 (dawniej był to numer policyjny 61) zabudowanej
nowym i do końca niewykończonym jeszcze domem mieszkalnym, przypominającym swą
architekturą willę. Jest to budowla w części piętrowa z parterowym fragmentem
frontowym nakryta dwuspadowymi dachami. Do dzisiaj nie zachowały się zdjęcia
dawnej zabudowy tej posesji, dlatego też pozwólcie, że zacytuję fragment listu,
jaki w maju 2010 r. skierował do mnie Mieczysław Graczyk, syn byłego
właściciela Michała, a którego treść pozwoliła, choć w części przybliżyć to
miejsce.
W ogrodzie przy ul. Św. Ducha 16 - na ławeczce siedzą państwo Szczepańscy z córkami Wiktorią i Barbarą, po bokach stoją państwo Graczykowie, kucają Mieczysław Radomski i Radomiła Radomska. |
Po
wkroczeniu Niemców nieruchomość przejął okupacyjny zarządca, a ojca Michała
Graczyka
gestapowcy, w tym policjant Doberschtein okrutnie pobili i chorego, z odbitymi
nerkami zmusili do prac porządkowych, a następnie wywieźli na „roboty
przymusowe“ do Lipska. Po powrocie i sprzedaży domu, mieszkał z nami w
Katowicach, do śmierci w 1971 r.
Tyle
wspomnień; wiem, że Strzelno z tamtych lat już nie wróci. Bez „spacerowego“
dworca kolejowego i z obrzydliwymi silosami, straciło wiele uroku. Pozostają w
pamięci miłe chwile spędzone w harcerskim gronie, m.in. nad Jeziorem
Ostrowskim, co sobie z p. Gwidonem Trzeckim korespondencyjnie
przypominamy.
Wracając do najstarszych dziejów
tej posesji, to na pożółkłych kartkach magistrackich znajdujemy zapis, iż w
1800 r. parcela ta wraz ze stojącą na niej zabudową należała do mieszczanina Franciszka
Musiałkiewicza i jego małżonki Marianny z domu Cenzer. Jego następca syn
Guilhelmus (Wilhelm) sprzedał dom i ogród Izraelicie, rzeźnikowi Krischowi.
Tenże pomiędzy latami 1889 a 1902 zmarł, dom zaś dzierżyła do
czasu sprzedaży Graczykom wdowa po nim Bertha. Tutaj rozpoczął swoją
działalność gospodarczą jako drogerzysta Albin Radomski, o którym pisałem
wcześniej. W spisie mieszkańców z 1910 r. figuruje jako właścicielka pani
Krisch (Krisek) z córką. Nie mieszkał wówczas w tym domu żaden mężczyzna.
Zapewne to wdowa po rzeźniku Krischu sprzedała posesję Michałowi Graczykowi.
Przyjezierze, lipiec 1957 r. - od lewej państwo Teresińscy, Barbara Szczepańska, Mieczysław Graczyk, Radomiła Radomska. |
Dom, o którym pisze Pan Mieczysław już nie istnieje i tak po prawdzie, to ja
tego budynku nie pamiętam. Musiał być stary, że został rozebrany. Pozostała po
nim jedynie oficyna, w której mieszkali kolejni właściciele posesji, rodzina
ogrodników Niewiadomskich, małżonków Mieczysława i Władysławy. Posesję nabyli w
1960 r. i prowadzili tutaj ogrodnictwo. Urządzili tutaj ogród, a w nim
szklarnie z kwiatami i inspekty z rozsadą. Kiedy doszli do rozkwitu, a nad
prosperującym interesem szczególną pieczę sprawowała pani Władysława,
wybudowali na Bławatkach dom mieszkalny oraz założyli duży sad. W ogrodnictwie
przy ul Św. Ducha można było nabyć kwiaty o każdej porze dnia, a szczególnie
goździki i róże, również wiele innych produktów, a szczególnie warzywa. Śmierć
pani Niewiadomskiej w 1972 r. przerwała prosperitę ogrodnictwa. Jeszcze kilka
lat ono funkcjonowało, prowadzone przez córkę i zięcia, Marię i Marka Kawałków,
ale już nie z takim rozmachem.
Na początku lat osiemdziesiątych XX
w. posesję nabył miejscowy lekarz, Witold Zubowicz. Całość zakupił z myślą
wystawienia pięknego domu i uruchomienia tu również ogrodnictwa. Rozebrał
oficynę i wystawił dom w stanie surowym, również wystawił przestronne
szklarnie, jednak choroba lekarza i późniejsza śmierć plany zniweczyła. W 2009
r. małżonka po śp. doktorze Witoldzie posesję sprzedała miejscowemu kupcowi,
panu Prillowi. W części parterowej domostwa prowadzony jest sklep meblowy, a na
placyku przed nim funkcjonuje małe targowisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz