
Dzisiaj czas na kolejną opowieść o
ul. Raj, w której opowiem Wam o miejscu po byłej cegielni, czyli o placu na
którym powstał market. Przypisany jest on w numeracji porządkowej do ul. Raj 2.
Zanim jednak przejdziemy do opisu, pozwólcie, że jeszcze kilka słów
uzupełnienia do części pierwszej, czyli do opowieści o posesji Raj 1. Jeden z
jej mieszkańców Łucjan Alfons Posadzy ur. 29 października 1910 roku w
Szadłowicach był absolwentem Gimnazjum w Trzemesznie, a następnie studentem UP.
W tym czasie przeszedł szkolenie wojskowe, które ukończył w stopniu plutonowego
podchorążego rezerwy z przydziałem do 59. pułku piechoty wlkp. w Inowrocławiu.
Przed wojną poślubił wspomnianą w cz. 1 Marię Zasadę. Małżonkowie mieli syna
Michała. Łucjan w sierpniu 1939 roku został zmobilizowany i wziął udział w
wojnie obronnej 1939 roku, na której poległ.
.jpg)

Na tym wątku wyczerpuje się moja
wiedza o Łucjanie. Zatem przechodzimy na drugą stronę ulicy i przenosimy się w
odległe czasy, do roku 1761. Wówczas to, 22 maja wielki pożar strawił niemalże
całe strzeleńskie śródmieście. Przystępując do odbudowy miasta, zgodnie z
zarządzeniami i nową ordynacją miejską poszczególne domostwa zaczęto stawiać z
murów ceglanych i z tzw. pecy, czyli wysuszonej na słońcu, a nie wypalonej
cegły. Szybko skończyły się zapasy gliny przy cegielni zlokalizowanej w miejscu
zwanym Cegiełka (w obszarze współczesnej ulicy Cegiełka). W związku z tym
Miasto otrzymało od Urzędu Domenalnego grunt w obrębie Przedmieścia
Gnieźnieńskiego, vis a vis folwarku Naskrętne, w trójkącie ulic Kolejowa, Dr.
Jakuba Cieślewicza i Raj. To tutaj postawiono cegielnię i z tego miejsca w
pierwszej kolejności zaczęto pozyskiwano surowiec, czyli glinę. Później kopano
ją z parceli przy ul. Sportowej - obszar tzw. Targowiska (Glinica) i późniejszej
Strzelnicy Bractwa Kurkowego.


Pod koniec XIX w., po zakończeniu
eksploatacji, przez wiele lat doły - tzw. glinianki zaczęto zasypywać śmieciami
miejskimi - komunalnymi. W najgłębszym wyrobisku utworzył się duży staw,
widoczny jeszcze na zdjęciu - pocztówce z początku XX w. Około 1910 r. Wawrzyniec
Szuda postawił na skraju tego obszaru, od strony ul. Raj duży,
czterokondygnacyjny magazyn zbożowy, który następnie wydzierżawił Spółdzielni
Rolniczo-Handlowej „Rolnik“. W tym samym czasie pobudował on linię kolejki
wąskotorowej: od swojej cegielni i tartaku (późniejsze TRI), która biegła
południową stroną drogi (ul. Dąbrowskiego) do ul. Polnej (ul. T. Kościuszki) i
jej zachodnią stroną - przecinając ul. Kolejową i plac składowo-magazynowy przy
Raja, a następnie ul. Miradzką (Cieślewicza) do torów kolejowych Strzelno -
Kruszwica, gdzie zlokalizowana była przeładownia. Kolejką dostarczano tutaj
cegłę i tarcicę, przeładowując następnie towar na wagony kolei szerokotorowej.


.JPG)
W latach 30. minionego stulecia, po
upadku „Rolnika“ magazyn wydzierżawił od rodziny Szuda kupiec zbożowy Julian
Schulze z Goryszewa-Kawki. Wówczas też przyspieszono rekultywację tego terenu.
Schulze prowadził tutaj skup zbóż i zaopatrywał okolicznych rolników w artykuły
do produkcji rolnej. Według reklamy firma posiadała telefon o numerze 26 i w
głównym członie nazywała się „Schulze Julian, Ziemiopłody” i poza skupem
oferowała: przetwory młyńskie z Młyna Kawka, pasze, węgiel, nasiona oraz nawozy
sztuczne. Julian prowadził również przedstawicielstwo Młyna Kawka w Strzelnie i
punkt skupu eksportowego jęczmienia browarnego. Schulze (ur. 1911, s. Feliksa i
Jadwigi) mieszkał w domu Szudów przy ul. Powstania Wielkopolskiego 9. W
listopadzie 1939 roku został aresztowany przez Niemców i rozstrzelany w Lasach
Miradzkich - pod Cienciskiem.


.jpg)
Po wojnie magazyn zbożowy wraz z
przyległym placem przejęła Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska“. Początkowo
prowadzono tutaj skup zbóż i sprzedaż węgla, poszerzając stopniowo działalność
o inne branże. W 1948 roku kosztem 1205 tys. zł. pobudowano prowadzącą na plac
składowy bocznicę kolejową i utworzono tutaj duże składowisko węgla, tzw. plac
węglowy. Wcześniej zdemontowano starą linię kolejki wąskotorowej. Na przełomie
lat 1958/1959 postawiono dużą wagę wozową, a od strony ul. Kolejowej wybudowano
pomieszczenia biurowo-magazynowe, będące zapleczem dla skupu żywca, drobiu,
jaj, pierza i skór. Plac węglowy przez cały okres funkcjonowania był swoistym
miejscem kultowym. Mieszkańcy miasta oraz wsi z terenu gminy Strzelno
najczęściej tutaj zaglądali - wszyscy niemalże byli klientami magazynu
węglowego. Szczególnie w okresie zimowym ludziska tutaj przychodzili z prostym
zapytaniem: Panie, a kiedy będzie węgiel. Często węgla brakowało i kiedy
wpychano wagony z tym „bezcennym” towarem biegiem leciano do biura sprzedaży
mieszczącego się w biurowcu przy ul. św. Ducha, by zająć kolejkę. A kiedy już
miało się w ręku opłacony kwit, to dawaj znowu biegiem do wozaka (od wozu konnego)
- a było ich kilku w Strzelnie - by ten przywiózł węgiel do szopy lub piwnicy.
Później były też taksówki bagażowe, które zastępowały wykruszających się
wozaków.



A teraz kilka zdań o ludziach przez
wiele lat tutaj pracujących. Punkty skupu wszelkiego rodzaju skór, wełny
owczej, pierza i jaj prowadzili przez wiele lat małżonkowie Łucja i Jan
Wiśniewscy. Pani Łucja punkty te prowadziła już długo wcześniej przejmując je
niejako w „spadku” po swoim ojcu Adamie Jaroszewskim. Tutaj znajdowało się również
biuro działu skupu żywca, którego wieloletnimi pracownikami byli przesympatyczni
i bardzo mili państwo Genowefa i Franciszek Barczakowie. Również wieloletnimi
pracownikami placu węglowego byli magazynierzy - Lewandowski i po nim Józef
Domański. Do tego pierwszego przyległo powiedzenie wypowiadane podczas
telefonicznego przedstawiania się: - Słucham! „Plac wyngloski Lewandoski”. Tutaj swoje biuro miał również wieloletni
spedytor Józef Radacz. Magazynierami zbożowymi byli - Augustyn Konieczka, a po
nim Wojciech Posłuszny, w których władaniu znajdował się wielokondygnacyjny
magazyn. Skupem złomu zajmował się Benon Wawrzyniak. W części piwnicznej
magazynu mieściła się stolarnia, w której pracowali: Radomski, Roman Nowak i
Narbut.



GS swoją działalność prowadziła
tutaj do czasu likwidacji spółdzielni. W międzyczasie, bo w latach 90. XX w.
wygrodzono z części placu od strony ul. Kolejowej targowisko, na którym
handlowano niemalże wszystkim. Szczególnym powodzeniem cieszyli się tutaj
handlarze z Ukrainy. Pod koniec XX w. magazyn zbożowy rozebrano i na początku
XXI w. całość sprzedano.

W kwietniu 2005 roku przystąpiono
do budowy wielkopowierzchniowego sklepu firmy Polomarket. Inwestycję ukończono
już w czerwcu tegoż roku. Po dziesięciu latach w wyniku rozdzielenia się spółki
zmienił się szyld na sklepie i Polomarket zastąpiła Mila. W 2020 r. sklep
został rozbudowany. W nowych i przebudowanych pomieszczeniach znalazły się:
sklep Delikatesy Centrum, Apteka „Dr Max”, sklep pepko, sklep jawa,
ubezpieczenia, salon cyfrowy Polsat, salon todo i salon optyczny
modneokulary.pl.