wtorek, 25 czerwca 2024

Tajemnicze zdjęcia ze Strzelna

Prezentowane dzisiaj zdjęcia czekały 14 lat na rozpoznanie i odpowiedź na pytanie - jaka to była impreza? Otrzymałem je w 2010 roku od Przemysława Majcherkiewicza z Mogilna, którego stryj od 1937 roku był prezesem strzeleńskiego gniazda Sokoła. W tym czasie jako sędzia piastował funkcję kierownika Sądu Grodzkiego w Strzelnie. Sędzia Majcherkiewicz był oficerem i ofiarą Zbrodni Katyńskiej. W tym samym roku kapelanem gniazda został proboszcz rzadkwiński ks. Romuald Sołtysiński. Na wszystkich zdjęciach widoczny jest prezes Majcherkiewicz, a nadto inne osoby rozpoznane: ks. Romuald Sołtysiński, dr Alfred Fiebig z żoną Digną, burmistrz Stanisław Radomski i jego kuzyn Heliodor Radomski. 

Przypadek sprawił, że za pośrednictwem artykułu - Piękna impreza Sokoła w Strzelnie opublikowanego 1 czerwca 1937 roku w  „Pobudce Sokoła” (Poznań, nr 6, s. 18) udało się dopasować te zdjęcia do opisanej imprezy. W pierwszej kolejności osoby, a następnie bogato dekorowaną salę Domu Stowarzyszeń. A oto, jak opisano tę imprezę i czy trafnie rozpoznałem opisane zdjęcia:

1. Heliodor Radomski - 2. ks. Romuald Sołtysiński - 3. Stanisław Majcherkiewicz - 4. Digna Fiebig z d. Piątkowska - 5 dr Alfred Fiebig.

Tak udanej imprezy w Strzelnie - dawno nie było. W czasach kryzysowych - na pewno nie. Tłumy gości, piękna dekoracja, dwie doskonałe orkiestry, pełne werwy i nastroju tańce, popisy drużyn sokolich. Zaczęło się od przemarszu sokołów, przybyłych ze Skulska w sile 40 druhen i druhów, poprzez ulice miasta z własną dziarską orkiestrą przy migotliwym świetle pochodni. Przybyli do „Domu Stowarzyszeń”, zwrócili od razu uwagę na udekorowane sale, tonące w powodzi barw biało-czerwonych i zieleni świerków. Niezwykle pomysłowe dekoracje wykonane pod kierownictwem dh. Zientarskiego budziły powszechny zachwyt. Malowidła wykonał dh Edmund Fiebig. Na sali głównej przygrywały dwie orkiestry, w tym jedna sokola ze Skulska. Gospodarzyli z właściwa sobie energia: dh dr Antoni Gościński i dh mgr M. Borówka. Pełnym pomysłów i temperamentu wodzirejem był dh Paweł Klein. 


"Okrągły" taniec - 1. Stanisław Majcherkiewicz.

Tańce przeplatały udatne popisy drużyn sokolich. Najwięcej oklasków zyskały kujawiaki figurowe, odtańczone przez sokołów i sokolice ze Strzelna i Skulska. Druhny wykonały ćwiczenia wolne i z piłeczkami oraz odtańczyły ognistego czardasza. Druhowie wykonali ćwiczenia wolne i z rapierami. Młodzież popisywała się ćwiczeniami wolnymi i piramidkami. Występy były gorąco oklaskiwane przez zgromadzonych. Piękną deklamację wygłosił druh Zbigniew Trzecki.

Na otwarcie części zabawowej przemówił prezes gniazda sędzia dh sędzia Stanisław Majcherkiewicz, obrazując na tle dziejów Polski zasługi i zadania Sokola. Zakończył apelem, do licznego wstępowania w szeregi Sokoła.

 

1. Heliodor Radomski - 2. burmistrz Stanisław Radomski - 3. Digna Fiebig - 4. Stanisław Majcherkiewicz - 5. dr Alfred Fiebig.

Potoczyła się zabawa huczna, zawadiacka, niekiedy nastrojowa, ale zawsze w świetnym humorze i niezmąconej harmonii. Uroczystego poloneza przeprowadził w pierwszej parze senior i współzałożyciel gniazda w r. 1894 dh Franciszek Wegner z p. Cysewską (Emilia Marta żoną nadleśniczego z Miradza Alojzego Cysewskiego ), podczas poloneza zgrupowani goście odśpiewali „Ospały i gnuśny“. Taniec szedł za tańcem. Walce, foxtroty, tanga - jednak (o dziwo!) najwięcej porywały nasze oberki, kujawiaki - stare „okrągłe” tańce. Nie zabrakło też śląskiego trojaka. Na piękną całość złożyły się wysiłki Zarządu pracującego gorliwie pod kierownictwem prezesa dh. Majcherkiewicza i wiceprezesa dr. Alfreda Fiebiga, przy współudziale ogółu członków. To też efekt finansowy równy był moralnemu. Najbardziej krzepiącym jest nawrót społeczeństwa do idei sokolej - tłumy sympatyków ze wszystkich sfer, wszystkich zawodów - to najwymowniejszy dowód powrotu do sokolej idei.


sobota, 22 czerwca 2024

Podstrzeleńskie Laskowo

Omłoty w stodole na Laskowie w latach 20. XX w. - stodoła proboszczowska na gruntach folwarku kościelnego na Laskowie.

Współcześnie Laskowo jest miejscem w gminie Strzelno, które funkcjonuje dla określenia części gruntów wsi Strzelno Klasztorne. Niewielki ok. 180 ha obszar Laskowa leży na południe od Strzelna - od nieczynnej linii kolejowej w pasie o szerokości ok. 900 m i długości ok. 2000 m - ku północnej ścianie Lasów Miradzkich. Obecnie jest to pustkowie i nie ma tam żadnych budynków oraz nikt tam już nie mieszka. Niegdyś w miejscu tym żyły dwie rodziny właścicieli gospodarstw: Szwarców i Ruszkiewiczów oraz 3 rodziny pracownicze. Starzy strzelnianie mawiali na folwark Szwarcówka, a na gospodarstwo - u Rusiów. Potomkowie Szwarców i Ruszkiewiczów mieszkają do dzisiaj w Strzelnie…

Powstanie folwarku Laskowo

Obszar historycznego już dzisiaj Laskowa został w II połowie XIX w. wydzielony z folwarku Naskrętne - tzw. gruntów Strzelnoer Stadt Feld, wchodzących w skład rządowego pruskiego majątku ziemskiego Waldau (Strzelno Klasztorne). Areał Naskrętnego w 1865 roku - przed powstaniem Laskowa - liczył 785 mórg i tworzyły go grunty tzw.: Hospitalland i Bürgergrund. Wcześniej, bo w latach 1834-1837 wyłączono z tego folwarku grunty przekazane proboszczom strzeleńskim tj. 88,60 ha, co nastąpiło po kasacie klasztoru norbertańskiego. Wydzielenie kolejnego gospodarstwa z Naskrętnego miało miejsce po 1865 roku i były to grunty o areale 87,58 ha, które dały początek dobrom rustykalnym (chłopskim) Laskowo. Grunty proboszczowskie sąsiadowały od wschodu z nowopowstałym folwarkiem. Cały ten obszar nadal wchodził w skład okręgu miejskiego i według danych statystycznych z 1890 roku były tutaj 3 domy z 31 mieszkańcami.

Fragment mapy z 1889 roku. Po lewej Zofijówka po prawej Laskowo

Ten nowy, niewielki majątek ziemski należał do Niemca Johanna Petera Herbsta i jego żony Elizabeth z domu Schütze. Johan po nabyciu ziemi od Skarbu Państwa Pruskiego pobudował własną cegielnię i z wyprodukowanej cegły na tzw. surowym korzeniu wystawił wszystkie zabudowania folwarczne i domy mieszkalne. Były to budynki murowane, w części wykonane z cegły surowej tzw. pecy. Sięgając pamięcią do początku lat. 60. XX w., kiedy to dość często przebywałem z kolegą szkolnym Edkiem Szwarcem ze Strzelna w obrębie tych zabudowań, znajdowały się one już w opłakanym stanie. Przyjeżdżaliśmy tutaj z jego ojcem Hieronimem Szwarcem, który uprawiał część tutejszej ziemi. Dom mieszkalny kryty był dachówką ceramiczną i prezentował się jeszcze w jako takim stanie. Zamieszkiwała tutaj rodzina Wacława Szwarca. Pozostałe budynki - stodoła, stajnia, obora z chlewnią i inne były w częściowej ruinie. Za folwarkiem, przy drodze w kierunku lasu, znajdowały się ruiny byłego pracowniczego domu mieszkalnego. Dawniej mieszkały w nim rodziny robotników folwarcznych, chyba był to tzw. dwojak (dla dwóch rodzin), w całości wykonany z pecy.

Fragment mapy z 1893 roku z zabudowaniami folwarku Wilhelomowo - Ziemowity, gospodarstwa Tomaszewo oraz nieopisanych - Zofijówki i Laskowa.

Po wystawieniu przez Herbsta nowych zabudowań folwarcznych majątek prezentował się dość okazale, co możemy zobaczyć na starych mapach z końca XIX i początków XX w. Od początku do tego miejsca przylgnęła zdrobniała nazwa Laskowo i tak urzędowo ją zapisywano od ok. 1895 roku. Zapewne zaczerpnięta została ona od przylegającego od południa do gruntów folwarcznych młodego, nasadzonego po wycince, lasu z kompleksu Lasów Miradzkich. Nazwa ta przez cały okres zaborów nie uległa germanizacji. Nadal obowiązywała w II RP - Laskowo folwark; oraz po 1945 roku.

Szwarcowie

Prawdopodobnie po Johanie Peterze folwark przejął syn Johan Friedrich Herbst, żonaty od 1894 roku z Augustą z domu Awizus  alias Awiezus (ślub w Strzelnie). Jeśli tak było, to długo nie pogospodarzył, gdyż czerwcu 1903 roku sprzedał folwark Kazimierzowi Szwarcowi z Kruszwicy za kwotę 111000 marek. Fakt ten został odnotowany w „Dzienniku Poznańskim”: Znowu kawał ziemi ojczystej wrócił w ręce polskie. Jak donoszą „Dziennikowi Kujawskiemu”, p. Szwarc z Kruszwicy kupił za pośrednictwem p. Maksymiliana Fiebiga w Strzelnie folwark Laskowo od p. Herbsta za 111,000 marek (1903 nr 151). W 1910 roku Laskowo folwark zamieszkiwała 10. osobowa rodzina Szwarców oraz trzy rodziny pracowników: A. Kryszaka - 7 osób, K. Lewandowskiej - 3 osoby i J. Kryczuka - 3 osoby. W tym czasie sąsiedzi, czyli rodzina Antoniego Ruszkiewicza liczyła 10 osób. Tak więc łącznie mieszkały tutaj 33 osoby.

Fragment mapy z 1911 roku - Laskowo z widocznymi zabudowaniami: "Szwarcówki" i "na Rusia",

Kazimierz Szwarc urodził się w 1857 roku w Kruszwicy jako syn Ludwika i Julianny z domu Rossa. W 1888 roku w kościele w Piaskach poślubił urodzoną w 1869 roku Agnieszkę Głowacką, córkę Wincentego i Katarzyny z domu Snopkowskiej. Ich synem był m.in. Wacław Szwarc, który urodził się 26 września 1900 roku w Kruszwicy. Był on powstańcem wielkopolskim 1918-1919, biorącym udział w krwawych walkach o Inowrocław i na odcinku kujawskim frontu północnego. W 1920 roku jako ochotnik wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. 5 listopada 1929 roku otrzymał Medal Pamiątkowy za Wojnę 1918-1921. Był członkiem OSP w Strzelnie w randze adiutant w zarządzie jednostki oraz sekretarzem w zarządzie Towarzystwa Podoficerów Rezerwy w Strzelnie. Piastował stanowisko urzędnika w Magistracie w Strzelnie. 11 listopada 1971 roku został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym 1918-1919 za czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Wielkopolskim.

W 1913 roku folwark Kazimierza Szwarca liczył 88 ha. W obsadzie inwentarza żywego znajdowało się 8 szt. koni, 19 szt. bydła (w tym 10 szt. krów mlecznych) i 11 szt. trzody chlewnej. Na tak duży areał gruntów ornych zastanawiająco niska była obsada inwentarza żywego. Dla porównania, w tym samym czasie sąsiadujące gruntami od zachodu gospodarstwo proboszczowskie dzierżawione przez Franciszka Waligórę, liczące 90 ha, w obsadzie inwentarza posiadało 12 szt. koni, 35 szt. bydła (w tym 22 szt. bydła mlecznego) i 22 szt. trzody chlewnej. Podobną obsadę miał folwark Wilhelmowo (Ziemowity) - 76 ha Stanisława Solińskiego. Leżący na lepszych gruntach folwark Niemca Friedricha Pechtolda w Stodołach - 87 ha posiadał w obsadzie: 15 koni, 60 szt. bydła (w tym 40 krów mlecznych) i 35 szt. trzody chlewnej. 

W latach międzywojennych syn Kazimierza, Hieronim Szwarc uczęszczał do dwuzimowej Szkoły Rolniczej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Inowrocławiu. Po jej ukończeniu objął gospodarowanie na folwarku. W tym czasie przyjęła się potoczna nazwa folwarku - Szwarcówka. Niestety, niezbyt sobie radził młody rolnik i gospodarstwo szybko popadło w kłopoty. Po wojnie zamieszkał w Strzelnie u teściów Zielińskich i gospodarzył „na odległość”, nie poprawiając stanu ekonomicznego gospodarstwa, które popadło w kompletną ruinę. Duże zaległości podatkowe i nie wywiązywanie się z dostaw obowiązkowych sprawiły, że ziemię przejął Skarb Państwa i przyłączył do PGR Strzelno. Postępująca ruina doprowadziła do całkowitego rozpadu zabudowań gospodarczych i w latach 80 ślad po nich uległ całkowitemu zatarciu.


Laskowo - Bracia Ruszkiewiczowie, synowie Aleksandra i Kunegundy.

Ruszkiewiczowie

W latach 1903-1906 podjęto decyzję o parcelacji folwarków Bławaty i Młyny (Mühlgrund - Młynice) z dóbr rządowych Waldau (Strzelno Klasztorne). Wówczas z tej parcelacji wydzielono ok. 20 ha, przylegające od wschodu do Laskowa, które nabył mieszkaniec Strzelna rolnik Antoni Ruszkiewicz. Po zakupie gruntów Antoni pobudował kilkadziesiąt metrów na wschód od folwarku Szwarców nowe siedlisko z domem mieszkalnym i budynkami inwentarskimi.

Fragment mapy z 1934 roku - Laskowo

Antoni Ruszkiewicz (ur. 1864 r.) był synem Wojciecha i Katarzyny z domu Konopackiej. W 1890 roku poślubił w Wójcinie Katarzynę Żuchowską (ur. 1873 r.), córkę Józefa i Julianny z domu Łepkowskiej. Antoni po śmierci żony Katarzyny poślubił Annę Filipiak i łącznie z obiema małżonkami miał dziewięcioro dzieci. Między innymi Józefa, który był w latach 1917-1918 członek Towarzystwa Muzealnego w Poznaniu. Członkami TM byli również: dr Jakub Cieślewicz, dr Maksymilian Nickelmann, Michał Stęczniewski - wszyscy ze Strzelna. Józef - jak mawiano - z nadmiaru nauki zachorował. Wielu starszych strzelnian (w tym i ja) pamięta go jak przyjeżdżał rowerem do Strzelna w dziwny przebraniu, wyglądając niczym legendarny Wernyhora z Wesela Wyspiańskiego, czy obrazu Jana Matejki. Na głowie nosił kapelusz przystrojony gałązkami świerku, a w ręce trzymał duży krzyż z zamocowanym w miejscu pasyjki lusterkiem. Długi sięgający ziemi płaszcz przewiązywał rzemieniem. Był to duży i silny mężczyzna. Pamiętam, go z kościoła i że dużo się modlił, a także z prac polowych - z czasów kiedy chodziliśmy do lasu na Rusia. Do pługa, którym orał ziemię miał przymocowany statyw niczym ten na nuty, a w nim zawsze była książka , którą czytał podczas orki, lub z niej się modlił. Mawiano, że posiadał ogromną wiedzę i wielu strzelnian miało do niego szacunek… 

Laskowo - Od lewej Aleksander Ruszkiewicz i dr Alfred Fiebig - stroje z epoki Księstwa Warszawskiego

Laskowo - Ułan i dziewczyna, lek. wet. Antoni Kacperski i Kunegunda Ruszkiewicz

Laskowo - Rajmund Ruszkiewicz w stroju Gida ks. Józefa Poniatowskiego z epoki Księstwa Warszawskiego z 1809 roku. 

Kolejnym synem był Alojzy urodzony 9 maja 1894 roku z Katarzyny z domu Żuchowskiej. Był on powstańcem wielkopolskim 1918-1919 i uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej. 27 lutego 1980 roku został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym 1918-1919 za czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Wielkopolskim. Najmłodszy syn Antoniego, Stanisław Ruszkiewicz - st. marynarz, urodził się w 1917 roku z matki Anny z domu Filipiak, jako 9. jego dziecko. Był absolwentem Szkoły Wydziałowej w Strzelnie, gdzie wstąpił w szeregi harcerskie. Pracował jako pomocnik leśny w Leśnictwie Młyny. W 1937 roku wstąpił w szeregi Marynarki Wojennej RP. Początkowo pływał na ORP Błyskawica, a następnie na ORP Grom, na którym zastał go wybuch II wojny światowej. 4 maja 1940 roku ORP Grom został zatopiony pod Narwikiem w fiordzie Rombakken przez pojedynczy samolot niemiecki typu Heinkel He 111. 2 bomby lotnicze trafiły w załadowaną wyrzutnię torpedową oraz w okolice komina. Na skutek eksplozji okręt przełamał się i zatonął w ciągu zaledwie 2-3 minut. Wraz z okrętem na dno poszedł st. marynarz Stanisław Ruszkiewicz i 58 członków załogi.

Laskowo - Kirasjer francuski 1870 r. - w przebraniu Rajmund Ruszkiewicz

Po wojnie dobrze gospodarzyli tutaj Aleksander i Kunegunda Ruszkiewiczowie, których wspierali synowie. Pani Kunegunda często przyjeżdżała bryczką do miasta. Miała ona swój dom rodzinny na ul. Lipowej, narożnik z Kasztanową. Niestety, po śmierci rodziców następca nie poradził sobie z dalszym funkcjonowaniem gospodarstwa rolnego, które podzieliło los Szwarcówki.

Laskowo - lek. wet. Antoni Kacperski jako oficer dragonów i NN Turczyn spahis.

Laskowo i grupa rekonstrukcyjna i dr. Fiebiga

 Dr Alfred Fiebig stworzył ją jako student w latach 30. XX w. Już od młodzieńczych lat był on gorącego zwolennikiem sportu konnego i kawalerii. 3 maja 1937 roku w ramach Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” utworzył oddział konny. Ta końska pasja i kultywowanie przedwojennych manewrów kawaleryjskich towarzyszyło doktorowi niemalże do jego ostatnich dni. Po wojnie kontynuował pasję do koni, która zaowocowała w latach pięćdziesiątych zorganizowaniem przez niego nieformalnej grupy rekonstrukcyjnej, którą tworzyli okoliczni rolnicy. Od wiosny do jesieni, z wyłączeniem żniw oraz prac wykopkowych, spotykali się miłośnicy jeździectwa w obrębie Laskowa i tam przebrani w mundury z epoki księstwa warszawskiego, zaboru pruskiego, legii cudzoziemskiej czy halerczyków, potykali się w ramach tzw. manewrów sobotnio-niedzielnych. Każda taka rejterada kończyła się biesiadą ułańską, podczas której śpiewano pieśni patriotyczne, racząc się przy tym napojem żołnierskim i kiełbasą z pęta.

Laskowo - fotograf grupy Florian Kupka, lato 1964 rok.

Laskowo - dr Alfred Fiegig.

Laskowo - ułan Ks. W. dr Alfred Fiebig, dragon lek. wet. Antoni Kacperski i NN.

Nieodłącznym towarzyszem jego ułańskiej pasji był miejscowy lekarz weterynarii Antoni Kacperski, posiadający podobnie jak Doktor konia pod wierzch. Statystami ich byli członkowie rodziny Ruszkiewiczów z Laskowa, a także rolnicy z Młynów, Strzelna Klasztornego oraz Władysław Staśkowiak ze Strzelna. Kiedy panowie w plenerze odgrywali sceny historyczne w strojach żołnierskich z epoki napoleońskiej i z innych okresów obaj - Ludwik Louis przed wojną, a Florian Kupka po wojnie - dokumentowali te wydarzenia.

Laskowo lata 20. XX w. - grunty folwarku proboszczowskiego - omłoty.

Folwark proboszczowski

Folwark proboszczowski, nazywany również folwarkiem plebańskim w części gruntów rolnych zajmował ok. 88 ha i znajdował się po południowej stronie miasta, ciągnąc się w pasie od granicy zabudowy miasta aż do granicy lasu. Był to pas ziemi pomiędzy gruntami tzw. Szwarcówki-Laskowa, a Zofijówką. Zorganizowanie folwarku nastąpiło tuż po kasacie klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie, która miała miejsce w latach 1834-1837 r. Wówczas z zabranych przez zaborcę gruntów ostatniego norbertańskiego folwarku Naskrętne wydzielono wspomniany grunt i uposażono nim pierwszego strzeleńskiego proboszcza diecezjalnego, którym został dotychczasowy prepozyt klasztoru, ks. Franciszek Ksawery Salmoński. Zabudowania gospodarcze folwarku, pierwotnie zlokalizowane były w części północnej wzgórza poklasztornego i przy północnej stronie Placu Świętego Wojciecha. Na początku lat 20. XX w., przed renowacją i remontem rotundy św. Prokopa i jej otoczenia, wybudowano nowe zabudowania folwarczne po stronie południowej wzgórza, przy narożniku ulicy Parkowej z Topolową.

Laskowo - grunty folwarku proboszczowskiego. W bryczce 1. od prawej dzierżawca Walenty Gąsiorowski (w kapeluszu).

Zwyczajem proboszczów było wydzierżawianie folwarku osobom, które dawały gwarancję dobrego gospodarowania na roli i w folwarku. Jak dotychczas, udało mi się ustalić trzech dzierżawców, a byli nimi: Franciszek Waligura, Walenty Gąsiorowski i Jan Czub (Hallerczyk). Dzierżawca przyjmował według umowy role należące do probostwa strzelińskiego liczące 88 ha i 60 arów obszaru w obrębie Laskowo - Probostwo oraz położone w Strzelnie trzy domy komornicze, kuźnię i budynkami gospodarczymi na lat 12. Po tym okresie mógł z dzierżawy zrezygnować lub ją przedłużyć na kolejne lata. Domami komorniczymi należącymi do folwarku były obecne budynki wielorodzinne przy ulicy Magazynowej 4 i 6 oraz budynek przy ul. Klasztornej 1. 

Ks. Ignacy Czechowski w swojej książeczce Historia kościołów Strzelińskich nie wspomina o wybudowaniu nowego folwarku i rozbiórce wielkiego budynku gospodarczego z oborami i stajniami. Zatem, nowy folwark wybudował przy obecnej ulicy Parkowej róg z Topolową w latach 1922-1923 ks. Stanisław Kopernik. Współcześnie budynki nowego folwarku tzw. probostwa oznaczone są numerami Parkowa 2 - dom dzierżawców (w głębi posesji) i Parkowa 4 - niegdyś obora i stajnia (w ostatnich latach zamienione na mieszkania).

Laskowo - folwark proboszczowski - stawianie stogu ze ściętego zboża.

Dzierżawa probostwa obciążona była licznymi zobowiązaniami i należnościami względem właściciela majątku, czyli proboszcza. Dzierżawca zobowiązany był stawić do dyspozycji stajnię w czasie odpustów i innych wydarzeń na pomieszczenie koni przybyłych księży i szczególnych gości. Czynsz dzierżawny ustanowiony był na poziomie 320 cetnarów (1 cetnar = 51 kg czyli ok. 16 ton) żyta rocznie, względnie tyle pieniędzy, ile owo żyto w dniu płatności rat kwartalnych według ceny maksymalnej lub, gdyby jej nie było, ceny targowej w Strzelnie. Nadto dzierżawca był zobowiązany dostarczać właścicielowi (beneficjentowi): 4 litry świeżego, nieodtłuszczonego słodkiego mleka dziennie i 2 funty świeżego masła tygodniowo do kuchni beneficjenta. Ponadto rocznie 16 cetnarów pszenicy i 8 cetnarów jęczmienia 150 cetnarów ziemniaków. Rocznie na żądanie do 30 furmanek, każda kryta i zaprzężonym w parę dobrych koni, na odległość do trzech mil (1 mila = 1,6 km), furmanki po materiały opałowe (drewno i węgiel) i do młyna ora słomę wedle potrzeby do użytku domowego i na ściółkę.

Laskowo - grunty folwarku proboszczowskiego.

I to nie wszystko, gdyż corocznie dzierżawca musiał nawozić obornikiem ogród proboszczowski za kościołem i do 1 listopada, zaorać, a wiosną ziemniaki zasadzić, powłóczyć i obradlić. Aby uniknąć sporów, dzierżawca dostarczał koni i woźnicę, a beneficjent pozostałych ludzi. A nadto organiście i kościelnemu po dwie morgi na ziemniaki z uprawą jak wyżej i zwózkę ziemniaków do domu. W razie sporów co do kwot dzierżawy sprawy rozstrzygała władza duchowna po ewentualnym zasięgnięciu opinii rzeczoznawcy z wykluczeniem drogi sądowej. 

Po wojnie w 1950 roku ziemia należąca do folwarku - beneficjum proboszczowskiego została zabrana przez Skarb Państwa i przyłączone do PGR Strzelno. W 1995 roku w Warszawie Komisja Majątkowa orzekła zwrot ziemi parafialnej, która była od 1950 roku we władaniu PGR, a następnie Agencji Rynku Rolnego. Dzisiaj grunty te są dzierżawione rolnikowi indywidualnemu.

Foto.: Archiwum bloga - zbiory własne autora


sobota, 15 czerwca 2024

O Potrzymiechu i Mlickich z Ostrówka - cz. 2

Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się część 1. opowieści o Potrzymiechu i Mlickich z Ostrówka. Jeden z czytelników - zafascynowany Głazem ognia - pisząc do mnie przywołał mój artykuł z 2018 roku o megalitach i to tych niedaleko Ostrówka onegdaj leżących, a mianowicie na Sarkawach pod Rzeszynkiem. W prostej linii są to zaledwie 4 km i jak napisał: - w sarkawskich megalitach mogli zostać pochowani najwyżsi rangą kapłani ze świątyni ognia i słońca z Ostrówka. Podobna teza również mi się nasunęła, a drążąc ten temat pomyślałem, że ów Głaz ognia mógłby stać się swoistą marką miejsca - storytellingiem - elementem, przyciągającego uwagę turystów jako unikatowy element kultury i dziedzictwa historycznego. Wystarczy stworzyć ciekawą historię związaną z tym głazem i miejscem… Półwysep Rzępowski i Mysia Wieża ma swój czakram, a Potrzymiech tajemniczy głaz o uśpionej energii.

I jeszcze jedna ciekawostka, którą przekazała nam Łucja Siekacz z Kijewic. Napisała na fejsie pod pierwszą częścią artykułu, że jej ojciec urodził się na Potrzymiechu i że na ludzi mieszkających na półwyspie dawniej mówiono, iż są ,,Murszolami”. Skąd ta nazwa? Otóż, zachodnia część półwyspu to pokłady torfu, który w dużych ilościach stąd pozyskiwano. To właśnie na tę kopalinę - torf mówiono mursz, stąd i ta niezwykła nazwa ,,Murszole”. 

Władysław Jarmułt-Mlicki 

Po śmierci Jana Jarmułt-Mlickiego, która nastąpiła we dworze w Ostrówku 21 czerwca 1874 roku, przez kolejny rok dobra trzymała wdowa Kazimiera z Trzebuchowskich Mlicka. W latach 1876-1919 właścicielem Ostrówka był Władysław Jarmułt-Mlicki. Urodził się on w 1850 roku z ojca Jana i matki Kazimiery Trzebuchowskiej. Posiadał gruntowne wykształcenie w kierunku rolniczym. Władysław 9 lutego 1876 roku poślubił w Ostrowie nad Gopłem Leokadię Modlińską (1856-1932) herbu Tępa Podkowa, córkę Ignacego Hipolita i Leokadii Niegolewskiej, a siostrzenicę posła dr. Władysława Niegolewskiego.

Ostrówek. Leokadia Mlicka z Ostrówka (od prawej) z córką Heleną zamężną Jaczńską

Ojciec panny młodej Ignacy posiadał majątek Walentynowo w parafii Chlewiska, a jej siostra Anna poślubiła w 1872 roku w Chlewiskach dziedzica nadgoplańskiego Popowa, sąsiada Mlickich przez wodę, dr. Tadeusza Prandotę-Trzcińskiego herbu Rawicz. U niej i szwagra zamieszkała w dworze w Popowie Leokadia i to tam poznała swego przyszłego męża Władysława. Małżonkowie mieli piątkę dzieci: Helenę (1877-1945) - zamężną za Kazimierza Jaczyńskiego herbu Dąbrowa (1872-1935), dziedzica Piask, Marcinkowa i Bielic, pierwszego polskiego starostę mogileńskiego; Jana (1879-1884); Annę (1883-1960) - zamężną Krzymuską; Izabelę (1884-1960) - zamężną Moszczeńską; Józefa (1887-1973) dziedzica na Ostrówku.

 

Wielkim wydarzeniem dla rodziny Mlickich i całej okolicy były obchody 200. rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej. Na wschodniej ścianie dworu 12 września 1883 roku zawisła i została poświęcona żeliwna tablica pamiątkowa na cześć pogromcy Turków, króla Janowi III Sobieskiemu. W tym dniu w niemalże całym powiecie inowrocławskim obchodzono te uroczystości. Wcześniej powołano Komitet, który zaplanował rozdać okolicznościowe broszury i medalioniki oraz wmurować 25 tablic pamiątkowych. Komitet tworzyli: dr Rakowski, Walery Rutkowski, J. Grosman, Tomasz Kozłowski, dr Tadeusz Trzciński, K. Wituski i S. Skowroński. W dniu tym odbyto wiece i odczyty w czterech miastach powiatu: Inowrocławiu, Kruszwicy, Strzelnie i Gniewkowie. Tak też stało się w Ostrówku, gdzie po wcześniej odprawionej mszy św. w kościele parafialnym w Ostrowie udano się do Ostrówka i tam przed dworem dopełniono uroczystego obchodu.

Ówczesna prasa, a m.in. „Goniec Wielkopolski”, (1883 nr 195) informował, że Kruszwica również w dniu 12 września obchodzić będzie uroczystość solenną wotywą o godzinie 9-tej rano, i o godzinie 3-ciej po południu zabawą ludową przy Mysiej Wieży. Po parafiach odprawią się na dniu 12 września (środa) o godzinie 9-tej z rana solenne nabożeństwa. Uprasza się przeto Obywateli ziemskich o uroczyste święcenie dnia wymienionego. Mężowie zaufania którzy dotychczas składek nie nadesłali, zechcą jak najśpieszniejszą przesyłkę tychże uskutecznić, celem odpowiedniego rozporządzenia funduszami: Zakupionych być ma: 3000 broszur o Janie III Sobieskim pod Wiedniem, ze składu Księgarni Katolickiej w Poznaniu, 3000 broszur przez Majstra od Przyjaciela Ludu, 3025 medalionów i 3025 obrazków Jana III Sobieskiego, króla Polski i obrońcy Chrześcijaństwa, wydanych nakładem Księgarni Katolickiej w Poznaniu.

Ciekawostką jest, że tablica ta przetrwała do dzisiaj i znajduje się w zbiorach muzealnych Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia. W latach 70. XX w. o mało co, a stałaby się ona łupem złodziei. Ten unikatowy egzemplarz został uratowany i zdeponowany w siedzibie Oddziału Nadgoplańskiego PTTK w Kruszwicy przez potomków rodziny Jarmułt-Mlickich. Tablice pamiątkowe Odsieczy Wiedeńskiej wykonane były przez fabrykę „Urbanowski, Romocki i Sp.” w Poznaniu, w dwóch rozmiarach i były one wystawione w celach reklamowych w oknie Księgarni N. Kamieńskiego i Sp. w Bazarze. 

Władysław Jarmułt-Mlicki na niwie społecznej był od 1886 roku zastępcą deputowanego z III obwodu do nowego sejmiku powiatowego w Strzelnie, a następnie przez wiele lat radcą powiatowym i członkiem Wydziału Powiatowego w Strzelnie. Był również członkiem Inowrocławsko-Strzelińskiego Towarzystwa Rolniczego działającego w ramach Centralnego Towarzystwa Gospodarczego w Wielkim Księstwie Poznańskim oraz członkiem Komitetu Wyborczego na powiat strzeleński (1909 r.). Prowadził na swoim folwarku doświadczalne uprawy z dwoma gatunkami jęczmienia „imperial” i „szwedzkim”. Nadto piastował od 1890 roku funkcję wicepatrona Kółek Włościańskich powiatu strzeleńskiego. Organizował na obszarze powiatu zwiedzanie przodujących gospodarstw rolnych i liczne odczyty. Ofiarnie wspierał przeróżne akcje pomocowe i dobroczynne, o czym informowała ówczesna prasa. Był członkiem krakowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, za którego pośrednictwem skompletował w Ostrówku dworską galerię obrazów polskich malarzy. Jego matka Kazimiera Mlicka zmarła po krótkiej chorobie, 10 kwietnia 1882 roku we dworze w Ostrówku, a 14 kwietnia została pochowana w grobie familijnym w Ostrowie nad Gopłem. Według danych adresowych w 1888 roku była tu posiadłość wiejska i okręg dominialny, na który obok Ostrówka składały się Ostrówek Królewski i Ostrówek Szlachecki. Należały one do powiatu strzeleńskiego (wcześniej inowrocławskiego) i parafii w Ostrowie nad Gopłem. 

Senior rodziny Mlickich, Władysław zmarł 30 sierpnia 1925 roku we dworze w Ostrówku i pochowany został 2 września w grobie rodzinnym w Ostrowie nad Gopłem. W siedem lat później 13 maja 1932 roku w wieku 75 lat odeszła jego żona Władysława, Leokadia i spoczęła u boku męża, w Ostrowie nad Gopłem.

Za czasów Władysława Jarmułt-Mlickiego, około 1885 roku Ostrówek z folwarkiem Kamionna liczył 581,42 ha, w tym 201,60 roli, 58,78 łąk, 141,84 pastwisk, 25,48 nieużytków i 153,71 wody. Specjalizował się w chowie i tuczu młodego bydła i osiągał dochód gruntowy w wysokości 3062 marki. Dzielił się na Ostrówek Szlachecki - z 2 domami i 24 mieszkańcami; Ostrówek Królewski - z 5 domami i 95 mieszkańcami oraz Ostrówek Dworek Włościański - z 10 mieszkańcami. Całość liczyła 8 domów i 129 mieszkańców - wszyscy wyznania katolickiego. Na wysokości Lachmirowic i Siemionek znajdowały się jeszcze dwa niewielkie folwarki należące do tych majętności - Alsen z cegielnią należące do Maxa Hinscha (Lachmirowice) i Seehof z fabryką torfu należące do Franza Wentschera (Siemionki) oraz dwie osady bez nazw, przynależne do dóbr Kościeszki i Rzeszynek. W części północnej półwyspu znajdowała się widoczna na mapie cegielnia.

Opis dworu

Władysławowi Jarmułt-Mlickiemu przypisuje się rozbudowę dworu oraz wystawienie wielu nowych budynków inwentarskich. Na podstawie przeprowadzonych w 1981 roku badań ratunkowych i wpisaniu 18 grudnia 1981 roku ruin dworu do rejestru zabytków pod numerem 92/A, ustalono czas jego powstania na ok. 1880 rok. Również określono czas przystawienia doń przybudówek na 1885 rok. Wówczas też dokonany został opis zachowanej budowli.

Dwór od wschodu i zachodu otaczał park krajobrazowy, a od południa graniczył on z zabudowaniami folwarcznymi. Wybudowany został z cegły wiązanej zaprawą wapienno-cementową, otynkowany o konstrukcji tradycyjnej. Według relacji mieszkańców w części bryły głównej znajdowała się piwnica, nie wymieniana przez osobę opisującą budynek. Założony był na rzucie prostokąta, z dwoma wielobocznymi przybudówkami od południa i północy. Elewacja frontowa wschodnia poprzedzona była portykiem wspartym na czterech pseudodoryckich kolumnach. Bryła dworu była jednokondygnacyjna z mieszkalnym poddaszem i zróżnicowana gabarytowo. Przylegające doń od północy i południa jednokondygnacyjne przybudówki nakryte były oddzielnymi dachami nie łączącymi się z dachem bryły zasadniczej, którą pokrywał dach dwuspadowy pokryty papą.

Pozostałości po dworze Jarmułt-Mlickich w Ostrówku na Potrzymiechu - 2009 rok





Elewacja frontowa od wschodu była jednokondygnacyjna, pięcioosiowa, ze zryzalitowaną dwukondygnacyjną częścią środkową. Wejście główne do dworu umieszczone było na osi i poprzedzone portykiem wspartym na czterech pseudodoryckich kolumnach. Okna na parterze były prostokątne w tynkowanych, profilowanych opaskach i profilowanymi gzymsami nadokiennymi. Na wyższej kondygnacji ryzalitu znajdowały się biforia o półokrągłych wykrojach, po których obu stronach znajdowały się blendy, oddzielone pilastrami. W elewacji ogrodowej znajdowała się przy skraju osi południowej przybudówka. Do elewacji północnej i południowej przylegały pięcioboczne przybudówki, nad którymi znajdowały się dwuosiowe kondygnacje poddasza z oknami prostokątnymi w tynkowanych, profilowanych opaskach. Parter od wyższej kondygnacji oddzielał profilowany gzyms. Wnętrze dworu było dwutraktowe. W trakcie przednim, po stronie północnej hallu znajdowały się drewniane, jednobiegowe, ze skrętem schody do części mieszkalnej poddasza.

Foto.: Archiwum Bloga, Ośrodek Dokumentacji Zabytków w Warszawie - Pracownia Konserwacji Zabytków w Toruniu; Marek Kujawa - Polskie Zabytki, Internet - domena publiczna.

CDN     


poniedziałek, 10 czerwca 2024

O Michelsonie zdań kilka

Do dziś niewiadomo w jakim domu urodził się Albert Michelson, za to wiadomo, że jego matka Rozalia Przyłubska była stuprocentową Żydówką i nie miała nic wspólnego z Przyłubskimi herbu Poraj. Skąd w takim razie polskie nazwisko u Żydów, mieszkanki Królestwa Prus, a konkretnie części Polski zabranej w wyniku rozbiorów? Odpowiedź na to i wiele innych pytań znajdziecie czytając dzisiejszy artykuł.

Jak dotychczas o Albercie Abrahamie Michelsonie laureacie Nagrody Nobla napisałem tylko przy okazji opisywania dziejów ul. Stodólnej (Stodolnej). Dlaczego? Otóż główną przeszkodą w podjęciu tegoż tematu w Spacerkach po Strzelnie był brak wiedzy o miejscu, a właściwie domu, w którym 19 grudnia 1852 roku Albert przyszedł na świat - i niestety, do dzisiaj tej wiedzy nie posiadamy. Nie przekazano nam jej w żadnej relacji ludzi wówczas żyjących w naszym mieście, ani za pośrednictwem jakiegokolwiek dokumentu, w którym czarno na białym figurowałby zapis, iż ten a nie inny dom był własnością lub miejscem zamieszkania Michelsonów.

 

Tablica pamiątkowa

W 1963 roku na kamienicy przy Rynku 19 - narożnik z ówczesną ul 15 Grudnia (dzisiaj Świętego Ducha) fundując tablicę pamiątkową poświęconą A. A. Michelsonowi, naukowcy z Polskiego Towarzystwa Fizycznego nie napisali, że w tym domu, czy obok niego urodził się Michelson - kazali wyryć w kamieniu jedyne pewne stwierdzenie, iż - W tym mieście urodził się Albert Abraham Michelson… Maria Aleksandrowicz (1899-1987) w przewodniku Strzelno i okolice wydanym w 1979 roku na s. 30 napisała: - Nie udało się niestety ustalić, w którym domu i przy jakiej ulicy urodził się Michelson, syn kupca Samuela i jego żony Rozalii z Przyłubskich… Owe zdanie całkowicie pominął Antoni Słowiński (1922-2003) w kolejnym wydaniu przewodnika Strzelno i okolice z 1985 roku, za to rozbudował informację o profesji wykonywanej przez ojca przyszłego uczonego (s. 44), który miał być …właścicielem domu, kupcem, prowadzącym wyszynk oraz sprzedaż artykułów spożywczych

Tomasz Kardaś w wydanym w 2000 roku - we współautorstwie z Kazimierzem Chudzińskim - Nobliście ze Strzelna, na stronie 11 napisał, że …Michelson przyszedł na świat 19 grudnia 1852 roku w Strzelnie…, nie wskazując ulicy ani domu, w którym Rozalia z Przyłubskich Michelson powiła dziecko. Dodał, iż ojciec to (…) - Żyd prowadzący sklep bławatny w Strzelnie. Ten sam autor w kilkusetstronicowej biografii Od początku było światło. Rzecz o Albercie Abrahamie Michelsonie, 2014, poszedł dalej. Na str. 37-38 napisało o ojcu Alberta, iż: - Według Antoniego Słowińskiego - zasłużonego strzeleńskiego regionalisty - mieszkał w parterowym, szczytem ustawionym do rynku domu. W nim, 19 grudnia 1852 roku, o 5 nad ranem urodził się Albert.

Rynek w Strzelnie ok. 1900 r. Od lewej kamienica nr policyjny 24 oraz za nią domy nr policyjny25 i 26.

Rynek ok. 1910 r. Kamienica Lewinów

W tym wypadku chodzi o dom oznaczony numerem policyjnym 25, który został opisany w załączonych do książki dwóch ilustracjach (s. 761): - Widok rynku w Strzelnie. W głębi dwa domy zwrócone szczytami do rynku, według Antoniego Słowińskiego w pierwszym od lewej strony prawdopodobnie urodził się 19.12.1852 roku Albert Abraham Michelson. Obok niego stał dom nr 26. Oba te domy na początku XX w. stały się własnością żydowskiej rodziny Lewinów. Około 1910 roku Louis (Ludwik) Lewin w miejscu dwóch parterowych domów wystawił dużą  kamienicę. To na niej 4 września 1963 roku zawieszono tablicę pamiątkową ku czci A. A. Michelsona.

 

Wielokrotnie rozmawiałem z Antonim Słowińskim, o chociażby domniemanym miejscu urodzin uczonego. Kategorycznie zaprzeczał, by w miejscu kamienicy po Lewinach, czy wręcz wcześniej stojącego w tym miejscu jednego z dwóch domów urodził się Albert. Na pytanie, dlaczego właśnie na tej kamienicy zawisła tablica? - odpowiadał, że było to idealne miejsce ze względu na istniejącą w ściętym narożniku - pod wykuszem zwieńczonym wieżyczką - niszę, która wpasowywała się do planowanej tablicy. Do tego był to dom reprezentacyjny i w dobrym stanie, szczególnie jego elewacja - w części budynku znajdowała się od 1961 roku siedziba miejscowego Domu Kultury. Tak więc, zakryto niszę tablicą i z wielką pompą odsłonięto ją 4 września 1963 roku. Na uroczystość przybyła sama córka noblisty Dotothy Michelson Stevens. Była ona pierwszą osobą z tej rodziny, która po 107 latach od chwili wyjazdu stąd dziadków, ojca i ciotek odwiedziła nasze miasto. Sam Albert pomimo dwuletniego pobytu (1880-1881) w Berlinie, Poczdamie, Heidelbergu i Paryżu nie czuł potrzeby odwiedzenia rodzinnych stron - nic go tu nie ciągło, nawet wówczas, kiedy dołączyła do niego rodzina. Podobnie było w latach 1892-1893 - pobyt w Anglii i Francji oraz w kolejnych latach podczas pobytów w Europie.

Albert Abracham Michelson (1852-1931). Rzeźba dłuta artysty malarza i rzeźbiarza Stanisława Szukalskiego.

Krótki biogram

Albert na świat przyszedł w rodzinie kupieckiej w Strzelnie, małym miasteczku na Kujawach, 19 grudnia 1852 roku, a zmarł w wieku 78 lat, 9 maja 1931 roku w Pasadenie. Był amerykańskim fizykiem i laureatem Nagrody Nobla, którą odebrał 10 grudnia 1907 roku od Szwedzkiej Akademii Nauk w Sztokholmie w dziedzinie fizyki za konstrukcję precyzyjnych instrumentów optycznych i pomiary w dziedzinie spektroskopii i metrologii przy ich użyciu. Był drugim Amerykaninem noblistą po Teodorze Roosevelcie, a pierwszym w naukach ścisłych.

Albert wraz z rodziną w wieku niespełna 4 lat opuścił Strzelno i 19 lipca 1856 roku z Hamburga wypłynął do Nowego Jorku, a stamtąd Panamę i San Francisco dotarł do Murphy's Camp w hrabstwie Calaveras. Rodzina Michelsonów utrzymywała się ze sprzedaży narzędzi i materiałów potrzebnych poszukiwaczom złota i srebra. Będąc uczniem Lincoln Grammar School w San Francisco, po zabójstwie prezydenta Lincolna w 1865 roku za zgodą rodziców przyjął drugie imię - Abraham. W latach 1869-1873 studiował w Morskiej Akademii w Annapolis, a następnie rozpoczął dwuletnią służbę na morzach świata. Po jej odbyciu został zatrudniony w macierzystej uczelni na stanowisku wykładowcy fizyki i chemii. Na dalszą naukę został wysłany do Europy - głównie studia doktoranckie w Berlinie (1880-1882).

Po powrocie w kwietniu, 1 września 1882 roku objął stanowisko profesora fizyki w nowo utworzonej The Case School of Applied Sciece w Cleveland. 2 października 1889 roku rozpoczął pracę w Clark University w Worcester w stanie Massachusetts. W latach 1893-1929 pracował w uniwersytecie w Chicago.

Michelson, co podkreślają jego biografowie, nie wyróżniał się religijnością. Jego ojciec był wolnomyślicielem, a on sam przez całe życie był agnostykiem i tylko przez krótki okres był członkiem 21. Loży Wolnomularskiej w Waszyngtonie. 

W 1877 roku Albert Michelson poślubił Margaret McLean Heminway, z którą miał dwóch synów - Alberta Heminwaya i Trumana oraz córkę Elsę. W 1898 roku rozwiódł się i całkowicie zerwał stosunki rodzinne. W 1899 roku zawarł drugi związek małżeński - poślubił Edne Stanton, z którą miał trzy córki - Madeleine, Beatrice i Dorothy.

Michelson był konstruktorem bardzo precyzyjnego interferometru - Interferometru Michelsona. Przyrząd ten umożliwił mu przeprowadzenie bardzo dokładnych pomiarów prędkości światła, a także innych pomiarów z zakresu metrologii.

W 1887 r. Michelson wraz z Edwardem Morleyem przeprowadził eksperyment (współcześnie znanym jako doświadczenie Michelsona-Morleya) dowodzący, że prędkość światła w układzie źródła nie zależy od ruchu Ziemi. To doświadczenie, wykazujące brak wpływu ruchu obrotowego i orbitalnego Ziemi na prędkość światła w układzie źródła, miało doniosłe znaczenie dla Szczególnej teorii względności. Eksperyment Michelsona miał za zadanie potwierdzenie istnienia hipotetycznego eteru, będącego nośnikiem światła. Negatywny wynik badania stał się doświadczalną podstawą teorii względności. 

A teraz kilka zdań o Korzeniach Michelsona

O Michelsonie, niektórzy polscy biografowie piszą, iż był pochodzenia żydowsko-polskiego, synem Żyda Samuela i Polki Rozalii z Przyłubskich. Według moich dociekań Rozalia, jak i cała jej rodzina z dziada pradziada była rodziną żydowską. Długo szukałem potwierdzenia na tak często przywoływane polskie korzenie matki Alberta, Rozalii z Przyłubskich i niestety nie trafiłem na nic, co na nie wskazywałoby. W zamian za to upewniłem się, iż oboje rodzice po prostu byli Żydami. Otóż, siostra Michelsona, pisarka Miriam Michelson, napisała o swoich rodzicach w liście do Roberta Andrewsa Millikana, że ​​…zarówno ojciec, jak i matka Alberta Michelsona urodzili się z żydowskich rodziców[1]

W wykazach Żydów naturalizowanych w rejencji bydgoskiej, Michelsonów nie znajdujemy w Inowrocławiu, Strzelnie, Bydgoszczy, ani w Fordonie. Za to trafiamy na zbliżony zapis nazwiska w formie Michelsohn (w tłumaczeniu z niemieckiego syn Michała) dopiero w Czarnkowie i byli to: kupiec (Kaufmann) Gerson Michael Michelsohn, naturalizowany 14 stycznia1835 roku; kupiec-zarządca handlowy (Handelsmann) Noak Samuel Michelsohn, naturalizowany 5 maja 1835 roku oraz naturalizowany tego samego dnia kupiec-zarządca handlowy (Handelsmann) Gabriel Leib Michael Michelsohn[2]. Na to samo nazwisko trafiamy w Trzciance, gdzie znajdujemy kupca Jacoba Michaela Michelsohna, naturalizowanego 7 maja 1835 roku[3]. Z kolei w Chodzieży, mieszkał rabin Abel Michael Michelsohn (zapisany w 1852 roku jako Michelson), naturalizowanego 21 kwietnia 1835 roku[4]. Natomiast w całej rejencji poznańskiej trafiamy na dwa przypadki naturalizowanych Żydów w Rogoźnie zapisanych w zbliżonej formie do nazwiska Michelson jako Michelsen. Byli to kupiec (Handelsmann) Abraham Michelsen oraz praktyczny lekarz Sigismund Heinrich Michelsen, obaj naturalizowani 13 września 1834 roku.

Co do nazwiska Przyłubski, uważam, że była to inowrocławska rodzina żydowska, absolutnie nie powiązana z polskimi Przyłubskimi z Przyłubia. Po prostu urzędnik wystawiający patent naturalizacyjny zapisał Abrahama pod losowo przybranym nazwiskiem - Przylupski. W wykazie osób naturalizowanych Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Inowrocławiu, którzy uzyskali 31 listopada 1834 roku patent naturalizacyjny, znajdujemy właściciela tawerny - barmana (Schänker) Abrahama Judę Przylupskiego[5] (Przyłubskiego?). Z czasem ta pierwotna forma przeszła swoistą ewolucję i ostatecznie utrwaliła się w zapisach jako Przyłubski.

W kulturze Żydów aszkenazyjskich nazwiska zaczęły się upowszechniać dopiero w XVIII w. We wcześniejszym okresie wystarczały Żydom ich imiona i różnego rodzaju przydomki. Dość powszechne było też stosowanie w mowie potocznej imienia własnego wraz z imieniem matki lub ojca, w formie dzierżawczej; np. Josef Fajgles (Josef, syn Fajgli), Mosze Fiszels (Mosze, syn Fiszela)[6].

W 1796 roku król Prus wydał edykt, w którym na podstawie rozporządzenia z 1797 roku nakazał Żydom przyjąć nazwiska. Zgodnie z tym postanowieniem, to zadanie powierzono magistratom. W wypadkach gdyby ktoś odmawiał przyjęcia proponowanego mu nazwiska, nadawano je z urzędu. Żydom nadawano nazwiska o niemieckim brzmieniu. Dochodziło przy tym do rozmaitych nadużyć; ładnie brzmiące nazwiska kosztowały znacznie więcej niż pospolite. Ubogim niejednokrotnie nadawano nazwiska ośmieszające ich lub pogardliwe. Od 1806 pracę nad tym zadaniem kontynuowała administracja polska, która z kolei skłaniała się do nadawania nazwisk o polskim brzmieniu. Tak zapewne stało się z nazwiskiem Przylupski, które zapewne zostało nadane Abrahamowi synowi Judy w czasach Księstwa Warszawskiego, stąd to polskie brzmienie.

Ciekawostki na zakończenie

Berliński „Allgemeine Zeitung des Judenthums” z 20 grudnia 1907 roku donosił: Ci, którzy domagają się bardziej rygorystycznych przepisów imigracyjnych w Ameryce, otrzymają dobrą lekcję z faktu, że Żyd, który imigrował ze Strzelna w Poznańskiem, zdobył w tym tygodniu Nagrodę Nobla, wynosząc w ten sposób amerykańską naukę do wysokich zaszczytów. To profesor Albert Abraham Michelson z Chicago, który przybył do Ameryki wraz ze swoim ojcem Samuelem Michelsonem pięćdziesiąt lat temu i zyskał wielką sławę jako profesor fizyki na Uniwersytecie w Chicago. Zajmował się głównie optyką, a zwłaszcza interferencją światła. (…)

Wiedeński „Neue Nationalzeitung” - żydowski tygodnik polityczny z 3 stycznia 1908 roku na swoich łamach informował, iż: Nagrodę Nobla otrzymał Żyd, który wyemigrował do Ameryki ze Strzelna w Poznańskiem: profesor fizyki Albert Abraham Michelson z Chicago. Zajmował się głównie fizyką, a zwłaszcza interferencją światła. (…)

Foto.: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Archiwum bloga, Heliodor Ruciński



[1] National Academy of Sciences, Washington, DC, 1938, tom. XIX) s. 128.

[2] Verzeichniss sämmtlicher naturalisierten Israeliten in Grossherzogentum Posen, Bydgoszcz 1836, s. 110.

[3] Ibidem, s. 113.

[4] Ibidem, s. 120.

[5] Ibidem, s. 124.

[6] Zofia Borzymińska, Nazwiska Żydów polskich, Internet: https://delet.jhi.pl/pl/psj/article/17805/%5B%5Blink.link%5D%5D - dostęp 08.06.2024.