wtorek, 28 marca 2023

Wyrwane z mojego dzieciństwa

Tych obrazów już nigdy nie doświadczycie, a jedynie możecie im się przypatrzyć za pośrednictwem mojego bloga. To nie są zdjęcia z filmu dokumentalnego, za to są obrazami przenoszącymi nas w lata 60. XX w., czyli sześćdziesiąt lat wstecz. Na pierwszy rzut oka niejeden powie, że to nie jest nasze miasto, że te zdjęcia to jakaś mistyfikacja. A jednak to Strzelno, a pod tym spichrzem, jako dzieci bawiliśmy się i kiedy już nieco podrośliśmy, zwoziliśmy do jego wnętrza, wszystko to, co zebraliśmy na polach i nieużytkach oraz w alejach polnych z drzew i krzewów - surowce zielarskie.

Pierwsze zdjęcie i osobisty sentymentalny widok: - Zaprzęg konny pod magazynem i widoczna - dziś całkowicie zmieniona - część domu (Ścianki 8) z dwoma oknami i bezpośrednim wejściem z ulicy do mieszkania. Tego wszystkiego już niestety nie znajdziemy. Zaprzęgi konne wyparły samochody itd., itp. 

 

Prezentowany na zdjęciach budynek to spichrz przy ul. Ścianki - narożnik z ul. Szkolną, należący dawniej do posesji Rynek 26. Jego właścicielem był kupiec strzeleński Władysław Wojciechowski. Trójkondygnacyjny, w części północnej podpiwniczony budynek magazynu został wystawiony pod koniec XIX w. Jego ściany solidnie były wymurowane z cegły palonej, a wnętrze wypełniała konstrukcja drewniana stropów i dachu pokrytego papą. Budynek w części centralnej był przejazdowy, a jego kubatura wynosiła 1200 m3 i powierzchnia użytkowa ok. 500 m2. W latach powojennych obiekt wykorzystywany był przez Spółdzielnię Ogrodniczą, jako punkt skupu cebuli i warzyw, a następnie przez Bydgoskie Przedsiębiorstwo Zielarskie Herbapol. Pamiętam, że jako chłopcy zbieraliśmy kwiat rumianku i lipy, owoce czarnego bzu, kłącza perzu i inne, by sprzedać je w tym magazynie. Zawsze było trochę grosza na chłopięce fanaberie, a przy większych zbiorach, kiedy pogoda dopisywała i zioła rosły na potęgę, to nawet wspieraliśmy zarobionymi pieniędzmi budżet domowy. W moich dziecięco-chłopięcych czasach nie stosowano jeszcze oprysków na chwasty, a wszystko, co rosło w polu było po prostu ekologiczne. Sprzyjało to ziołom i chwastom, których skupiska znajdowaliśmy w miejscach omłotów, czyli wokół stogów z wcześniej wymłóconą słomą.   

Pod koniec lat 80. minionego stulecia część posesji od ul. Ścianki, czyli narożnik z ul. Szkolną nabył mieszkaniec Strzelna. Po rozbiórce starego magazynu zbożowego, wystawił on na fundamentach spichrza piętrowy dom mieszkalny. A że było to trzydzieści lat temu, zatem większość strzelnian nie pamięta już tego spichrza. Ot i historia, którą zapisały obrazy w postaci zdjęć wykonanych w 1967 roku i karta obiektu, przechowywana do dzisiaj w Delegaturze WUOZ w Bydgoszczy. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz