Dzisiaj kolejna, druga część opowieści o kultowym już budynku, którego charakterystyczna i niepowtarzalna architektura wpisała się na stałe w krajobraz miejski. Zatem zapraszam do lektury, a dzisiaj kolejna część spacerku i drugi odcinek opowieści o Vereinshaus’ie, czyli obecnej siedzibie Domu Kultury.
Wystawiony w 1904 roku budynek, w którym swoje siedziby znalazły przeróżne stowarzyszenia o podłożu narodowym niemieckim, i w którym organizowano dla tej nacji życie kulturalne, był również wykorzystywany przez ówczesne władze miejskie i powiatowe. W pierwszej kolejności znalazła tutaj swoją nową siedzibę powstała w 1886 roku Powiatowa Biblioteka Publiczna, która wcześniej, bo od 1887 roku znalazła lokum w siedzibie Starostwa Powiatowego. Oczywiście była to biblioteka niemiecka, gromadząca książki tylko w tym języku. Polacy, jak już wspominałem we wcześniejszych artykułach mieli swoją bibliotekę działającą w ramach powstałego w 1880 roku Towarzystwa Czytelni Ludowych, w siedzibach przy ulicy Cestryjewskiej, a później przy ulicy Młyńskiej.
W budynku Vereinhausu odbywano zebrania, wystawiano sztuki teatralne, organizowano zabawy, koncerty, a także władze przeprowadzały wybory. Tutaj oddawano głosy na kandydatów na posłów do parlamentu, do sejmiku powiatowego i do rady miejskiej. Również przechowywano sztandary poszczególnych organizacji. Spośród organizacji niemieckich, które miały tutaj swoją siedzibę były m. in.: Bractwo Kurkowe - do którego należeli również Polacy, Hakata, czyli Ostmarkenverein, początkowo również Ochotnicza Straż Pożarna - w jej szeregach również byli Polacy, towarzystwo gimnastyczne Turnverein, Ojczyźniane Towarzystwo Kobiet -Vaterländische Frauenverein, prusko-patriotyczna organizacja kombatancka - Kriegervereine. Ponadto spotykali się tutaj członkowie Bractwa Czeladzi Cechu Rzeźnickiego - Fleischer Innung Gesellenbruderschaft, którego członkami byli: Polacy, Niemcy i Żydzi.
Bractwo Czeladzi Cechu Rzeźnickiego - Fleischer Innung Gesellenbruderschaft. Lata 20 XX w. Bractwo w składzie Polaków i Niemców ze sztandarem z 1907 roku. |
Odbywał się tutaj również pobór do wojska, a w czasie I wojny światowej znajdował się w pomieszczeniach sztab miejscowego Grenzschutzu. Podczas Powstania Wielkopolskiego i walki o miasto miejsce to stało się punktem oporu Niemców. Wewnątrz budynku mieściła się kwatera główna Grenzschutzu, znajdowało się tutaj kilkudziesięciu po zęby uzbrojonych żołnierzy niemieckich.
2 stycznia 1919 r. rozpoczęły się walki o Strzelno. Zacięty bój toczył się na odcinku ul. Młyńskiej od Kreiskrankenhausu, czyli Szpitala Powiatowego, w kierunku wschodnim, gdzie u zbiegu z ul. Szeroką, przed Vereinhausem żołnierze Grenzschutzu umieścili gniazdo karabinów maszynowych. Ziały one ogniem w kierunku wschodnim ku Młynom, w kierunku północnym wzdłuż ul. Szerokiej oraz najzajadlej w kierunku zachodnim, z którego atakowały główne siły powstańcze. Pomimo wielokrotnych prób, ściana ognia była tak gęsta, że powstańcom z oddziału gnieźnieńsko-wrzesińsko-witkowskiego pod dowództwem sierż. Mieczysława Słabęckiego i wspieranych przez strzelnian nie udało się zbliżyć do punktu oporu Niemców. Wielu zostało rannych, w tym troje ciężko, a dwoje z nich zmarło.
Moment przełomowy w walkach przyniosła brawurowa akcja dwóch powstańców strzeleńskich Wacława Wieczorkiewicza i Józefa Hanasza. Posiadając znakomite rozeznanie w terenie oboje pod osłoną wieczornych ciemności podeszli podwórzami i ogrodami od strony ul. Cegiełka w pobliże Vereinhausu. Wdrapali się na dach pobliskiej nieistniejącej już dzisiaj kręgielni i stamtąd, obrzucili granatami gniazdo karabinów maszynowych, przerzucając je przez dach domu stowarzyszeń. Eksplozja i towarzyszący jej huk wywołały w szeregach żołnierzy Grenzschutzu popłoch i panikę. Było około 19:30 kiedy to Niemcy złożyli broń i się poddali. 16 jeńców wzięto do niewoli a reszta uciekła. Wśród Niemców było dwóch rannych, których polscy lekarze Cieślewicz i Konkiewicz opatrzyli i odesłali do powiatowej lecznicy.
Budynek zajęli powstańcy i urządzili w jego wnętrzu swoją kwaterę. Z relacji Aleksandra Lasockiego dowiadujemy się o organizacji pierwszego formalnego strzeleńskiego oddziału powstańczego tzw. 1. kompanii strzeleńskiej, który dał początek późniejszemu, zawiązanemu po zdobyciu Inowrocławia Batalionowi Nadgoplańskiemu: - W dniu 3 stycznia 1919 r. zgłosiłem się jako ochotnik do tzw. "pierwszej kompanii" strzelińskiej, późniejszej 11 kompanii 5. Pułku Strzelców Wielkopolskich, a w końcu przemianowanego na 59. Pułk Piechoty Wielkopolskiej. Pamiętam, że razem ze mną zgłosił się do powstańców Teodor Foks [Fox - M.P.] syn miejscowego policjanta niemieckiego lecz czującego się Polakiem. Warto dodać, ze biuro wojsk powstańczych zostało zlokalizowane w domu stowarzyszeń niemieckich "Vereinhausie" i tam mieściły się również wszystkie potrzebne lokale funkcyjne jak magazyny odzieży, broni, kuchnia itp. Sierżantem sztabowym czyli szefem biura był Stefan Trzecki, a lekarzem wojskowym Dr Maksymilian Nickelmann. Komendantem miasta i powiatu był Józef Hanasz. Szkolenie wojskowe z powstańcami prowadził jeden z braci Jeske. Po kilku dniach zorganizowano "żandarmerię wojskową" do której należeli m.in.: Socha, Drygalski, Żak, Jezierski, Borys i kilku innych.
Wkrótce też miejscowe kobiety zorganizowały pod szyldem Czerwonym Krzyżem szwalnię, w której przygotowały opaski powstańcze, rozetki do rogatywek, naprawiały mundury zdobyte na Niemcach, odzież itp. Bardzo ważną komórką była kuchnia, która miała stałe dyżury i przygotowywała posiłki dla wojska powstańczego. Jej furierem czyli zaopatrzeniowcem był Jan Kobus, a głównym kucharzem Czesław Orłowski. Spośród kobiet pracowały w kuchni: Emilia Orłowska, Maria Hanasz, Ludwika Zbierska, Maria Zbierska, Izabela Zbierska, Maria Rydlewska, Ludomiła Kazowska i inne.
Po zdobyciu Inowrocławia zorganizowany tam został 1. Pułk Grenadierów Kujawskich, a z oddziałów strzelińskiego i kruszwickiego oraz przygotowywanych w obu miastach rezerw sformowano batalion, który z racji pochodzenia żołnierzy - powstańców z powiatu strzeleńskiego przybrał nazwę Batalionu Nadgoplańskiego. W krótkim czasie osiągnął on stan czterech kompanii piechoty, jednej kompanii karabinów maszynowych, oddziału kawalerii i pełnego stanu taboru konnego. Dwie kompanie zorganizowane zostały z powstańców strzelińskiego. Kompanie te kwaterowały w Strzelnie, jednak żołd i zaopatrzenie pobierały z Kruszwicy, gdzie znajdowało się dowództwo batalionu. Miejscem zakwaterowania poborowych był budynek szkoły ewangelickiej, usytuowany vis a vis siedziby sztabu, który mieścił się w budynku Vereinhausu. Batalion choć posiadał swobodę organizacyjną, taktycznie podlegał dowództwu 1. Puku Grenadierów Kujawskich w Inowrocławiu, co później w wyniku reorganizacji zaowocowało jego wejściem w skład pułku jako 3. batalion. Dowódcami strzeleńskich kompanii, pierwszej (późniejszej 11. kompanii III baonu 5. Pułku Strzelców Wielkopolskich) był Józef Adamczewski oraz drugiej (późniejszej 12. kompanii III baonu 5. Pułku Strzelców Wielkopolskich) Stanisław Połczyński. Sierżantami-szefami kompanii byli Jan Litwin i Stefan Trzecki. Baon posiadał również własny Sąd Wojskowy, w którym prokuratorię objął strzelnianin, prawnik z wykształcenia dr Bolesław Pińkowski, prezes strzeleńskiego „Sokoła“. Ławnikami byli kolejno dowódcy kompanii oraz szeregowi powstańcy.
Foto współczesne Heliodor Ruciński, archiwalne Marian Przybylski, Heliodor Ruciński
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz