Wchodząc z ul. Kościelnej w Gimnazjalną mijam okazałą i pięknie odnowioną narożnikową kamienicę Chudzińskich, do której tzw. wjazd gospodarczy w podwórze wiedzie właśnie z Gimnazjalnej. Przechodzimy na drugą stronę, mijamy również narożnikową posesję Pierogów ze sklepem i masarnią. Na chwilę zatrzymujemy się przed piętrowym, jednorodzinnym domem oznaczonym numerem 1. W latach międzywojennych, zgodnie z obowiązującą wówczas nomenklaturą, według, której numery parzyste znajdowały się po lewej stronie ulicy, a nieparzyste po prawej (odwrotność współczesnej numeracji) dom ten nosił numer 2. W tym czasie mieszkał tutaj Nikodem Kasprowicz, o którym wiadomo, że urodził się 11 września 1883 roku w Kcyni. Z zawodu był malarzem. Uczestniczył w Powstaniu Wielkopolskim i był członkiem Związku Weteranów Powstań Narodowych RP 1914-1919.
Współczesny dom to pięknie utrzymany, pięcioosiowy budynek z niewielką liczbą elementów zdobniczych przywołujących dobę eklektyzmu, zdradzając nam swoje wiekowe pochodzenie. Jak tylko sięgam pamięcią dom ten był własnością rodziny Paulusów. W rejestrze z 1910 roku przypisany on był do tzw. Amtzgrundu, czyli jednej z parcel zarządzanych wcześniej przez burgrabiego. Była to część gruntu zamkowego, do którego należała cała lewa strona ulicy od Kościelnej do Ogrodowej. Były to numery: 3a należący do Krolla (obecnie Pierogowie przy ul. Kościelnej 14), 3b - Hilbiga (obecnie Paulusowie przy Gimnazjalnej 1) oraz 4 - pod którym starostwo w 1890 roku wystawiło kamienicę (obecnie Gimnazjalna 3).
Z analizy mapy katastralnej Strzelna z lat 1827/1828 autorstwa Grützmachera wynika, że już wówczas parcela Amtzgrund nr 3b (Gimnazjalna 1) była niezabudowana i razem z parcelą 3a stanowiły jedność. Prawdopodobnie jej podział nastąpił z chwilą pobudowania na niej pierwszego domu. Niestety nie udało mi się ustalić kiedy to nastąpiło i kto był owym pierwszym inwestorem. W każdym bądź razie, z braku śladów nazwiska Hilbig w tutejszych metrykaliach możemy przyjąć, że właściciel posesji z 1910 roku nie był strzelnianinem z urodzenia lecz przybyszem.
Kolejną posesją, pod którą należy się zatrzymać i przypatrzeć się jej architekturze, a także poznać jej dzieje jest kamienica oznaczona numerem 3. Tuż po utworzeniu powiatu strzeleńskiego i stopniowym rozrastaniu się jego struktur zaszła konieczność budowy mieszkań dla sprowadzanych tutaj nowych urzędników. Wychodząc naprzeciw temu zapotrzebowaniu władze powiatowe, a konkretnie powstały w 1889 roku nowy twór organizacyjny w postaci Wydziału Powiatowego zlecił wybudowanie kamienicy mieszkalnej dla niższej rangi urzędników powiatowych. Prace budowlane wykonała firma budowlana radcy powiatowego i członka magistratu Maksymiliana Łowickiego.
Nowy piętrowy budynek z sześcioma mieszkaniami stanął w 1890 roku. Przedstawiał się on dość okazale i do dzisiaj przyciąga swym wyglądem oko przechodnia. Dziewięcioosiowy fronton na osi centralnej posiada wejście główne z korytarzem przelotowym. Nad nim na piętrze znajduje się niewielki balkon. W części parterowej, w narożniku po stronie południowej znajdował się lokal użytkowy, z przeznaczeniem na sklep lub punkt usługowy. Ta część budynku posiada silne międzyokienne boniowanie. Kwartały piętra zdobi sześć pilastrów, a nad oknami znajdują się zdobne frontony - na skrajach cztery w stylu surbaissé i w części centralnej cztery belkowe. Dla doświetlenia skrywającego się pod dwuspadowym dachem ceramicznym strychu w pasie poddasza umieszczonych zostało dziewięć niewielkich kwadratowych nisz - zaślepionych otworów okiennych. W środkowej części dachu znajduje się niewielki, jednospadowy wykusz. W podwórzu wystawiono również piętrowy budynek gospodarczy, do którego wjazd prowadzi od ul. Ogrodowej.
Po likwidacji powiatu budynek stał się kamienicą czynszową. Na zdjęciu, które otrzymałem od nieżyjącego już Klausa Mantheya, a które trafiło do mnie z Niemiec widoczna jest kamienica w niemalże całej okazałości. Charakterystycznym, a dzisiaj już zatartym elementem jest widoczny lokal z witryną i bezpośrednim z ulicy doń wejściem. Na szybie witryny oraz na szyldzie zewnętrznym reklama informuje, że mieścił się tutaj Poznański Zakład Fryzjerski. Widok ten został utrwalony w latach 30. minionego stulecia. W latach powojennych kamienica nadal pełniła funkcję lokatorska. W wyniku rozwoju szkolnictwa zawodowego w roku 1951, po wyprowadzeniu lokatorów powstał w budynku internat dla dojeżdżających spoza Strzelna uczniów Zasadniczej Szkoły Energetycznej - późniejszej Zasadniczej Szkoły Zawodowej. Pierwszym kierownikiem internatu został Kazimierz Zdeb, który pełnił tę funkcję przez rok. Później funkcję kierownika sprawowali kolejno: Leon Szczepański, Józef Szczurek i Henryk Piechocki. Od 1 stycznia 1957 roku stanowisko kierownika internatu objął Stanisław Łuczak. Ten stan rzeczy trwał do czasu wybudowania nowych obiektów ZSZ przy ul. Kościuszki 10. Od tego czasu, tj. od jesieni 1974 roku kamienicy przywrócono funkcje lokatorskie. Obecnie ten 130-letni budynek znajduje się w zasobach mienia komunalnego.
Przechodzimy dalej, przecinając wlot ul. Ogrodowej do ul. Gimnazjalnej zatrzymujemy się przed niewielką acz schludnie utrzymaną posesją nr 5. Odkurzając pamięć przypominam sobie dawnego właściciela, p. Nowaka. Był on dekarzem, czyli specjalistą rzemieślnikiem od wszelkich dachów i to tych papowych jak i ceramicznych. Pamiętam go przemierzającego ulice miasta z niebagatelnie długimi drabinami, do tego był to wysoki mężczyzna i długo byłoby szukać wśród ówczesnych strzelnian osoby dorównującej mu wzrostem. To, co więcej zapisało się w mej pamięci to, że za czasów ks. proboszcza Józefa Jabłońskiego przekładał on dachówki na potężnych połaciach dachowych strzeleńskiej bazyliki. Z braku, przy ówcześnie panującym deficycie materiałów budowlanych, wymiarowych dachówek, dekarz Nowak korzystał z dachówki rozbiórkowej, co sprawiło, iż dach po naprawie miał różne odcienie czerwieni, a nawet czerni. Ale tym oto sposobem zabezpieczył na kilkadziesiąt lat dachy kościoła.
Rodzina Nowaków była bardzo znaną w Strzelnie. Głową rodziny był Kazimierz Nowak - dekarz, ojciec ks. kanonika Jerzego Nowaka oraz teść Aleksandra Linetteja, z którym przez blisko 10 lat pracowałem w strzeleńskiej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska“. Z rodziny tej wywodził się Jakub Nowak, którego powstańcze zaangażowanie poznałem podczas pisania książki Strzelnianie odznaczeni Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym 1918-1919, z akt pochodzących z Archiwum Prezydenta RP. Pozwólcie, że przytoczę trzy biogramy członków tej rodziny, gdyż warte są one zapamiętania.
Jakub Nowak urodził się 22 lipca 1894 roku w Strzelnie jako syn Jana i Tekli z domu Lewandowska. Będąc uczniem szkoły ludowej w Strzelnie jako jedenastolatek brał udział w strajku szkolnym w 1905 roku. Był żołnierzem armii niemieckiej i brał udział w I wojnie światowej. Po powrocie z frontu, pod koniec grudnia 1918 roku włączył się w działalność niepodległościową. W trakcie walk o Strzelno wstąpił ochotniczo w szeregi powstańcze i wziął czynny udział z bronią w ręku w oswobodzeniu miasta. 3 stycznia 1919 roku w grupie oddziałów dowodzonych przez ppor. Pawła Cymsa uczestniczył w wyprawie na Inowrocław. Po dotarciu przez Kruszwicę do Mątew w dniach 5 i 6 stycznia 1919 roku walczył o oswobodzenie stolicy Kujaw Zachodnich. bierze udział w oswobodzeniu Inowrocławia. Następnie jako ochotnik wstępuje do formującego się Pułku Grenadierów Kujawskich, przemianowanego w połowie lutego na 5. Pułk Strzelców Wielkopolskich. W jego szeregach walczył na odcinku kujawskim frontu północnego, m.in. na kierunku Tarkowo oraz na linii frontu nadnoteckiego. Po zawieszeniu broni przez Niemców pozostał dalej w Wojsku Wielkopolskim. W stopniu wachmistrza służył w pułku ułanów w Wojsku Polskim. Na zew III Postania Śląskiego w 1921 roku wziął udział w walkach powstańczych. Jak czytamy we wniosku o odznaczenie Jakuba Nowaka WKP: organizuje grupę młodych kolegów i bierze czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Śląskim w szeregach 7. Pułku Piechoty 8. batalionie pod dowództwem kpt. Krzysztofa Konwerskiego ps. "Harden".
W latach międzywojennych mieszkał w Strzelnie przy ul. Szerokiej (obecnie Gimnazjalna 6). Od 19 kwietnia 1934 r. był członkiem Koła Związku Weteranów Powstań narodowych RP 1914-1919 w Strzelnie. Jako powstaniec wielkopolski został zweryfikowany 19 września 1934 r. Otrzymał Dyplom Weterana Powstania Wielkopolskiego o numerze 4534 oraz został zaewidencjonowany pod numerem 11834. Uchwałą Rady Państwa nr: 06.14-0.218 z dnia 14 czerwca 1961 r. został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym 1918-1919 za czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Wielkopolskim.
Aleksander Bronisław Linettej (1928-2006) |
Drugą postacią, którą przybliżę był zięć Kazimierza Nowaka, Aleksander Bronisław Linettej. Pan Aloś, jak zwykliśmy nazywać go w pracy, był osobą niezwykle lubianą, ciepłą, o cechach charakteru tak niezwykłych, że trudno byłoby ich szukać wśród jemu współczesnych. Skromny człowiek, który za życia dał się poznać jako krzewiciel i wytrwały orędownik przed laty złożonego przyrzeczenia harcerskiego. Znany był z tych ideałów w szerokich kręgach strzelnian. Przez całe swoje dorosłe życie piastował wiele odpowiedzialnych i niezwykle ważnych stanowisk. Przez kilkanaście ostatnich lat pracy zawodowej, przed przejściem na emeryturę, piastował stanowisko kierownika największego w strukturze organizacyjnej działu skupu GS „SCh“ w Strzelnie.
Jego pierwsze zatrudnienie to praca w prywatnej firmie zbożowej Gutorskiego, gdzie poznał technologię obróbki i składowania zbóż. Tam zdobyte doświadczenie zgłębiał od 1949 roku w GS „SCh“ w Strzelnie. W trakcie pracy zawodowej ukończył szkołę średnią i liczne kursy kwalifikacyjne. Dał się poznać jako dobry kolega i nauczyciel licznej rzeszy spółdzielców. Dzięki jego ogromnej wiedzy i niezwykłej pamięci udało mi się zgromadzić obszerny materiał źródłowy dotyczący dziejów najstarszej spółdzielni rolniczo-handlowej w Wielkopolsce, który również przyczynił się do opracowania monografii o strzeleńskiej GS „SCh“. Wielu współpracowników zaraził pasją zbierania znaczków pocztowych, których pokaźny zbiór sam posiadał. Był jednym z pierwszych członków Towarzystwa Miłośników Miasta Strzelna. Wyróżniony licznymi odznaczeniami resortowymi.
Ożeniony z Rozalią z domu Nowak wychował 2 córki, Halinę i Mirosławę.
Zmarł w wieku 77 lat, 28 stycznia 2006 r.
Bazylika pw. św. Trójcy w Strzelnie 18 sierpnia 2013 r. Abp Stanisław Gądecki w koncelebrze z ks. kan. Jerzym Nowakiem (z lewej) i ks. kan. Ottonem Szymków. |
Trzecią postacią, którą przybliżę jest syn Kazimierza Nowaka, ksiądz kanonik Jerzy Nowak, który do 30 czerwca 2020 roku piastował funkcję proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gniewkowie oraz dziekana dekanatu gniewkowskiego. Urodził się 17 grudnia 1943 roku w Strzelnie. Tutaj ukończył Liceum Ogólnokształcące, po czym rozpoczął studia teologiczne w Prymasowskim Seminarium Duchownym w Gnieźnie. Święcenia kapłańskie przyjął 24 maja 1967 roku.
Przez kolejne lata był wikariuszem w Czerniejewie, Witaszycach, Witkowie, Pobiedziskach, Solcu Kujawskim, Gniewkowie w parafii pw. św. Mikołaja, Bydgoszczy w parafii pw. NSPJ oraz w parafii pw. św. Józefa. Od 1 lipca 1984 roku piastował funkcję proboszcza w Glinnie Wielkim, którą to pełnił do 30 czerwca 1996 roku. Następnie, od 1 lipca 1996 roku został proboszczem parafii pw. NSPJ w Gniewkowie, gdzie zastąpił ks. radcę Włodzimierza Rabczewskiego. Od 1 kwietnia 1997 roku sprawował funkcję dziekana dekanatu gniewkowskiego. Proboszczem w Gniewkowie był do 30 czerwca 2020 roku, po czy już jako kapłan w stanie spoczynku - senior zamieszkał w Strzelnie i tutaj sprawuje pomocną posługę duszpasterską w parafii pw. św. Trójcy.
Foto.: Heliodor Ruciński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz