O naszym mieście jest tak wiele
informacji, że nie sposób wszystkich ująć w cyklu opowiadań Spacerkiem po Strzelnie. Ale są takie,
które wplecione w opisy poszczególnych ulic dają swoisty werniks, utrwalający
omawiane obrazy miasta. Jednym z takich dotychczas nie poruszanych wątków jest
funkcjonowanie w przedwojennym strzelnie Towarzystwa Upiększania Miasta
Strzelna. Otóż, takowe powstało w listopadzie 1928 r. Jak donosiła „Gazeta
Bydgoska“, odbyło się w sali Rady Miejskiej zebranie konstytucyjne TUMS-u.
Zebranie zagaił burmistrz Stanisław Radomski, w prowadzając zebranych w
tematykę. Następnie uchwalono by utworzyć w mieście takowe Towarzystwo (TUMS),
po czym wybrano zarząd: prezes - burmistrz Stanisław Radomski; zastępca prezesa
- Władysław Trzecki; sekretarz - Jan Łyskawa; skarbnik - Albin Radomski;
ławnikami - Wojciech Daszyński, Franciszek Wegner i Stefan Płócienniczak. Do
komisji rewizyjnej weszli: Ignacy Szczepański i Maksymilian Gruhn.
Fragment ul. Kościelnej. Po lewej dwie piętrowe posesje 8 - 9 podczas okupacji - zima 1940 r. |
Ale na tym nie koniec. Wczoraj
przeglądając „Dzienniki Kujawskie“ z lipca 1932 r. znalazłem informację o mieszkańcach
ul. Kościelnej skarżących się na fetor wydobywający się z ulicznej kanalizacji
miejskiej. Przy tej okazji skierowano apel do Komisji Sanitarnej przy Radzie
Miejskiej, by ta zainteresowała się tym problemem. Co było przyczyną smrodów?
Już się nie dowiemy, zatem tematu nie drążąc przechodzimy pod kolejne posesje.
Dzisiaj będą to dwa domy dawniej oznaczone numerami 8 i 9, usytuowane po lewej
stronie - północnej. Ósemka już nie istnieje, gdyż dokonała swego żywota na
początku lat 80. minionego stulecia. Wówczas dom został rozebrany i w jego
miejscu powstał niewielki plac targowy, który dzisiaj stanowi część posesji
należącej do nieruchomości spod numeru Kościelna 1.
Na przełomie XIX i XX w. posesja ta
należała do mistrza rzeźnickiego Leona Zielińskiego. Był to dom parterowy,
nakryty dwuspadowym, ceramicznym dachem, szczytem ustawiony do ulicy. Ściana
frontowa tego domu pobudowana została w formie piętrowej elewacji z dwoma
oknami pośrodku i dwiema bocznymi blendami, czyli ślepymi oknami. Całość
zdobiona fryzami i nadokiennymi frontonami w formie prostej i circulaire. W części parterowej
znajdował się jeden lokal użytkowy, z przeznaczeniem na handel - sklep
rzeźnicki właściciela posesji. W maleńkie podwórze posesji wiodła wysoka
drewniana brama, za którą znajdowało się zadaszenie. W 1928 r. mistrz rzeźnicki
Leon Zieliński nabył dodatkowo dom przy ul. Szerokiej, od Józefa Norwid-Kudło. W latach 30. XX w. dom przy Kościelnej przeszedł
remont. Wówczas cała elewacja frontowa została oskubana z wszelkich zdobień i na
gładko otynkowana. Pamiętam czasy powojenne, kiedy w domu tym mieszkali jeszcze Zielińscy. Po
sprzedaży domu wyprowadzili się ze Strzelna.
Kolejna kamieniczka współcześnie
oznaczona numerem Kościelna 3, dawniej numerem policyjnym 9, a od 1932 r.
numerem 6, później - 5. należała do rodziny Wrzesińskich i w połowie należy do
dziś do ich potomka. W 1910 r. mieszkały tutaj cztery rodziny. Poza
właścicielem rodziny: Józefa Flenza, Augusta Brandta i Otto Schulza. Jest to
dom piętrowy z widoczną trzecią kondygnacją strychową, którą wypełnia pięć
niewielkich okienek. Każdą z kondygnacji na elewacji frontowej rozdziela
ozdobny fryz. Nad oknami pierwszego piętra widoczne są proste frontony, a
elewację parteru wypełnia zdobne boniowanie.
Na przełomie XIX i XX w. jej
właścicielem był Józef Wrzesiński. Prowadził on tutaj sklep z zegarami i
zegarkami, obrazami, instrumentami muzycznymi, towarami dewocjonalnymi,
towarami krótkimi i wełnianymi oraz kołowcami, czyli rowerami, a także z
maszynami do szycia. Jego syn Mieczysław kontynuował zapoczątkowaną przez ojca
działalność gospodarczą, uczestniczył w powstaniu wielkopolskim, a następnie
brał czynny udział w pracach zarządu Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół".
Drugi syn, Franciszek Wrzesiński był mechanikiem i prowadził warsztat naprawy
rowerów i maszyn do szycia. Z kolei jego syn Henryk był przewodniczącym
Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Strzelnie, następnie kierownikiem wydziału
handlu i usług PPRN w Mogilnie i od 1975 r. naczelnikiem Gminy Jeziora Wielkie.
Henryk Wrzesiński
Pozwólcie, że w tym miejscu przybliżę sylwetkę Henryka Wrzesińskiego, jako
jednego z włodarzy miasta „burmistrza“ Strzelna. Dlatego słowo to ująłem w
cudzysłowie, gdyż jak on sprawował ten urząd, nazywano wówczas tę funkcję:
Przewodniczący Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. W administracji terenowej
rozpoczął pracę 1 grudnia 1950 r. w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w
Strzelnie, obejmując stanowisko kierownika referatu wojskowego. Po blisko
czterech latach, po reorganizacji i utworzeniu nowych jednostek podziału
administracyjno-terytorialnego, z dniem 6 października 1954 r. przeszedł do
pracy w nowo powołanej jednostce administracji terenowej, Prezydium Gromadzkiej
Rady Narodowej Strzelno Klasztorne. W niej objął funkcję sekretarza. Następnie
powrócił do Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Strzelnie, na stanowisko
przewodniczącego, czyli współczesnego burmistrza. Na nim pozostał do 1 marca
1971 r.
Henryk Wrzesiński przemawia podczas uroczystości oddania do użytku Domu Strażaka w Jeziorach Wielkich |
Ale i w tym czasie rozebrano
zabytkowy kościół ewangelicki w Rynku i w sposób budzący zastrzeżenia
przeprowadzono przebudowę i remont domu na tzw. „Strzelnicy“ przy ul.
Sportowej. Budynkowi temu nadano cechy willowe.
Pożegnanie odchodzącego na emeryturę naczelnika Gminy Jeziora Wielkie Henryka Wrzesińskiego |
W 1971 r. Henryk Wrzesiński został
przeniesiony do pracy w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Mogilnie, gdzie
objął stanowisko kierownika wydziału handlu przemysłu i usług. Funkcję tą
sprawował od 1 marca 1971 r. do 30 maja 1975 r. Kolejna reorganizacja systemu
podziału administracyjnego spowodowała likwidację szczebla powiatowego. Henryk
Wrzesiński z dniem 1 czerwca 1975 r. został naczelnikiem Gminy Jeziora Wielkie
i na tym stanowisku pozostał do czasu przejścia na emeryturę, tj. do 1 lipca
1982 r. Zmarł i został pochowany na starej strzeleńskiej nekropoli w Strzelnie
przy ul. Kolejowej.
*
Ogromne wrażenie na mieszkańcach
Strzelna w latach sześćdziesiątych i na początku lat siedemdziesiątych XX w.,
szczególnie tych młodszych, wywoływał wypchany, spreparowany niedźwiedź stojący
tuż przy oknie, w mieszkaniu państwa Wrzesińskich na pierwszym piętrze.
Wracający z wieczornych nabożeństw i mszy, gapiliśmy się z rozdziawionymi
gębami w oświetlone okna kamienicy Wrzesińskich, by dojrzeć bestię stojącą na
tylnych łapach, z wysuniętymi do przodu pazurami i rozwartą mordą. Ale ta
bestia robiła na nas wrażenie! Jak mi później sam pan Henryk opowiedział, a
było to w 1982 r., w jego gabinecie naczelnikowskim w Jeziorach Wielkich,
niedźwiedzia otrzymał od teścia, Czecha z pochodzenia Jerzego Hajka leśniczego na
Przdborzu koło Ostrowa-Jaworowa w Lasach Miradzkich. Niedźwiedzia tego, ponoć upolował przed wojną w Tatrach. Do dziś
wypchany niedźwiedź znajduje się w Strzelnie, pod zmienionym adresem, u syna p.
Henryka. A ja w międzyczasie dowiedziałem się, że podobny niedźwiedź stał we
dworze w Kożuszkowie u dziedzica Pętkowskiego, wielkiego miłośnika polowań i
afrykańskiego safari.
Obecnie kamieniczka ma dwóch
właścicieli. Tutaj przez kilka lat miało swoją siedzibę wielce zasłużone dla
miasta i okolic Polskie Towarzystwo Turystyczno Krajoznawcze Oddział Strzelno. Później
w dwóch lokalach użytkowych na parterze prowadzone były różne działalności
usługowo-handlowe. Tutaj mieści się jeden z zakładów pogrzebowych, a w drugim
lokalu był jeszcze do niedawna sklep antykwaryczny z meblami i wyposażeniem
mieszkań. Cały budynek przed około 10 laty przeszedł remont zewnętrzny z wiernym
zachowaniem swojego pierwotnego wyglądu. Obecnie pięknie prezentuje się
przybrany pastelowymi odcieniami seledynów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz